Forum portalu turystyka-gorska.pl

Dla mnie kultowe: trawiasty wierch pomiędzy ulicami Strążyską i Za Strugiem ( piękne miejsce na spacery w "odpoczynkowe dni" pomiędzy wyjściami w góryz widokiem na Giewont i okolicę), kulinarnie - Żabi Dwór i Karczma Młyniska mimo że otwarta nie tak dawno temu, rozrywkowo - pub Paprazzi. Zawsze trafiam w te miejsca, nawet jak urlop spędzam na Słowacji a do Zakopca wpadam na chwilę.

Miejsca "kultowe" Zakopanego - Grań Krupówek
Gdy przerwy w ulewach są zbyt krótkie na dalsze wycieczki, każdy porządny turysta tatrzański zdobywa Grań Krupówek...

Cechą charakterystyczną współczesnej Grani Krupówek jest występowanie - w wielu miejscach - tzw. krajobrazów niemożliwych, lub powidoków. Te ostatnie możliwe są jednak do zobaczenia wyłącznie dla starszych (wiekiem) zakopiańskich wędrowców. ---
Do takich miejsc z pewnością można zaliczyć tzw. Rówień Coctail Baru. Na Rówień dochodzi się mostkiem przez częściowo ujarzmiony Foluszowy Potok, kierując się na zachód, mniej więcej w 2/3 Grani. Niewybitna, kamienna polana, upstrzona kolorowymi parasolami (z gatunku: parasolensis piwodajus okocimius) niczym nie przypomina kultowego - przez równe 100 lat - schronu o nazwie Coctail Bar. Legendarnego i szeroko znanego od początków XX w. Słynna restauracja Karpowicza, jedna z pierwszych i nielicznych wykorzystująca własną elektrownię wodną, ukrytą w piwnicach - na poziomie potoku. Mekka narciarzy dwudziestolecia, stałe miejsce biwakowe Kasprowicza i Żeromskiego, żywa galeria karykatur (autorstwa Sichulskiego) wielkich zakopiańczyków okresu Międzywojnia (jak chciała legenda przynajmniej część owych karykatur powstała na zasadzie zapłaty regulacji restauracyjnego rachunku). Wedle innej legendy, przy jednym ze stolików restauracyjnych, na serwetce - powstał pierwszy (i główny) szkic Wielkiej Krokwi zaprojektowanej przez Stryjeńskiego. Restauracja była jednym z miejsc, w których rozgrywała się akcja "Zakopanoptikonu". [_ http://www.pinkwart.pl/Zakopane/Zakopanoptikon/Z1.htm _]
Po II Wojnie Światowej (od lat 60-tych) "firmowa" ciastkarnia i lodziarnia Zakopiańskiej Spółdzielni Mleczarskiej. Na słynne desery lodowe (przede wszystkim - ambrozję) zjeżdżała do Coctail Baru cała demokratyczna, socjalistyczna i opozycyjna Polska. "Na bazie" Coctail Baru rozwinął skrzydła "Hortex" )), a ambrozją handlowano na Placu Konstytucji w StolYcy. Wraz z nastaniem "nowych" czasów - budynek został sprzedany i w 2000 roku (w stulecie powstania) rozebrany. Powstały plac przeznaczony jest na "cele gastronomiczno-rozrywkowe".... Od kilku lat intensywne procesy erozyjno-denudacyjno-morfologiczne doprowadziły do całkowitej dezintegracji Równi Coctail Baru, w miejscu Równi, znajduje się obecnie - niedostępna turystycznie (nawet dla wytrawnych taterników) Depresja Coctail Baru, odsłaniająca koryto Foluszowego Potoku...

_________________
wszystko już było - ergo: nie panikuj
http://jaskiniar.blogspot.com/
http://puzzlepamieci.blogspot.com/

Dziwi mnie, że dla nikogo najbardziej kultowym mijescem w mieście Zakopane nie jest żadna grań, turnia ani szczyt, a chociażby przełęcz . Nie wszyscy widać zdają sobie sprawe, że teren TPN-u (przynajmniej w części) leży w administracyjnych granicach miasta, i np taka Świnica to jak najbardziej Zakopane.

Dla mnie z terenów bliżej centrum uroczym jest rejon pomnika Chaubińskiego u zbiegu ulic Zamoyskiego i Chaubińskiego, z będącym w jego sąsiedztwie lasem Chaubińskich.

_________________
"Ostrożnie, tam przepaść!", Maria Bandrowska, 27 lipca 1914 r.
"Ile razy widziałeś schodzącą lawinę w Tatrach w grudniu?" magis, 2018

Faktycznie gmina miejska Zakopane - to spory teren. Jak myślisz, dlaczego - bez względu na to czy ktoś o tym wie, czy nie - określenie Zakopane kojarzy się raczej z "częścią miejską" (która - uznaniowo - sięga do wysokości ok. 1000 m npm, choć Obserwatorium Meteo na Kasprowym Wierchu też ma "zakopiański" adres...) ?

pozdrawiam
gb

_________________
wszystko już było - ergo: nie panikuj
http://jaskiniar.blogspot.com/
http://puzzlepamieci.blogspot.com/

nie wiem, czemu nikt nie wymienił cmentarza na Pęksowym Brzyzku. To dla mnie miejsce kultowe, podobnie jak krypty królewskie na Wawelu i Powązki. No, ale ja uwielbiam nekropolie.....

_________________
Wenus w Milo

Miejsca kultowe Zakopanego - Grań Krupówek
Gdy przerwy w ulewach są zbyt krótkie na dalsze wycieczki, każdy porządny turysta tatrzański zdobywa Grań Krupówek...

Zachód Pęksowego Brzyzka

Klasyczna droga Granią Krupówek - jak każdy klasyk tatrzański posiada wiele wariantów, obejść. Czasem zdobywanie Grani rozpoczyna się stosując wariant rozszerzony o "Zachód Pęksowego Brzyzka". To widok z początków tej właśnie drogi. Sam Pęksowy Brzyzek osiąga się trawersując wyniesienie Kościoła Stolarczyka po południowej (południowo wschodniej) jego stronie i dalej wybitną kamienną ścieżką do skalnego muru i bramy. Zwiedzanie znajdującego się w obrębie "Zachodu" Cmentarza Zasłużonych warte jest wszelkich niedogodności drogi, choćby tych związanych z niemożliwością rozbicia w pobliżu obozu bazowego. Nieopodal "Zachodu Pęksowego Brzyzka" zlokalizowany jest południowy początek (albo koniec - zależy jak kto lubi) Grani - Jaskinia pod Nowotarską (albo "szybownica")

Zdobywanie "Zachodu..." w okresie jesienno-zimowym pozwala na rozwój intelektualny, jak również umożliwia nawiązanie duchowej łączności zarówno z pierwszymi zdobywcami Grani Krupówek, jak i z wszystkimi, którzy przyczynili się do podniesienia jej kultowości na niebotyczne wyżyny

pęksowe Zaduszki

pozdrawiam
gb

_________________
wszystko już było - ergo: nie panikuj
http://jaskiniar.blogspot.com/
http://puzzlepamieci.blogspot.com/

Daj sobie już spokój z tymi bredniami bo starasz się być dowcipny, a jesteś śmieszny, a nawet tragiczny.

nie czytaj... zwłaszcza skoro Ci nie odpowiada...

pozdrawiam
gb

_________________
wszystko już było - ergo: nie panikuj
http://jaskiniar.blogspot.com/
http://puzzlepamieci.blogspot.com/

Miejsca kultowe Zakopanego - Grań Krupówek
Gdy przerwy w ulewach są zbyt krótkie na dalsze wycieczki, każdy porządny turysta tatrzański zdobywa Grań Krupówek...

Dworzec kolei żelaznej
Wszyscy (no poza pojedynczymi wyjątkami) odwiedzacze Tatr i Zakopanego dzielą się na dwie kategorie. Na tych, którzy zdobywali i zdobywają Grań Krupówek wielokrotnie, nierzadko z przyjemnością i pieśnią na ustach, oraz na tych, którzy się do tego nie przyznają. Owe pojedyncze wyjątki to Ci, którzy marzą, by zostać zaliczonymi do dowolnej grupy.
Jednak każdy z tatrzańskich i zakopiańskich turystów (poza Tambylcami) dociera do Zakopanego skądinąd...
Już w momencie wjazdu pociągu na zakopiański dworzec - większość usiłuje antycypować pogodę. Zasada jest prosta: gdy po wyjściu z wagonu mamy okazję oglądać taki widok:

szanse na zdobycie Grani Krupówek są bardzo duże. W końcu nic nie zmienia się tak szybko jak zakopiańska (nie mówiąc o tatrzańskiej) pogoda. Jeśli "na wejściu" świeci Słońce - to z pewnością kolejnego dnia: "przerwy w ulewach będą zbyt krótkie na dalsze wycieczki" i spokojnie będzie można "zaliczyć" wędrówkę Granią...
Z kolei, gdy z okien pociągu - jeszcze przed wyjściem z wagonu - oczom naszym ukazuje się mniej więcej taki widok:

możemy być również pewni, że zdobycie Grani Krupówek - będzie kwestią dnia, najwyżej dwóch. W końcu nie ma - na tym Świecie - niczego bardziej stabilnego niż paskudna, deszczowa pogoda podczas weekendowego/wakacyjnego wypadu w "taterki"...

Tak czy inaczej - gdy już musimy opuszczać "zimową (i nie tylko) stolicę" - na dłuższy czas (mniej więcej 15 minut) pozostaje nam w pamięci taki oto obraz:

niezmiennie (nieomal) trwający pod powiekami milionów od ponad 100 lat...

pozdrawiam
gb
ps.
Kol. Trekkera uprasza się o NIECZYTANIE i NIEOGLĄDANIE... to męczące...

_________________
wszystko już było - ergo: nie panikuj
http://jaskiniar.blogspot.com/
http://puzzlepamieci.blogspot.com/

taaa:) mam tam nawet swoje ulubione miejsce, w którym leże czekając na autobus:D

_________________
"Gdy w życiu masz pod górkę, pamiętaj, że tylko dzięki temu dojdziesz na szczyt"