Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://forum.turystyka-gorska.pl/

Tatry-najbardziej nie lubiane szlaki ;)
http://forum.turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=4&t=161
Strona 18 z 22

Autor:  Markiz [ Pt sie 17, 2012 7:43 pm ]
Tytuł: 

Też wiele lat chodziłem po Tatrach. Misia na własne oczy nie widziałem, jego ślady i owszem i wcale tego braku bliższego kontaktu nie odczuwam jako stratę. Raczej wręcz przeciwnie.
Staram się zrozumieć intencje ekologów, ale to bliskie sąsiedztwo, szczególnie po polskiej stronie, gdzie z jednej strony osiedla ludzkie podchodzą nieomal pod las i są to obszary dość gęsto zaludnione a z drugiej strony na niewielkim obszarze bywa w samych tylko Polskich Tatrach ok. 3 miliony turystów rocznie, nie uważam za najszczęśliwsze rozwiązanie. Dla obu stron.
Gdybyś, Wilczyco, mieszkała na Krzeptówkach, miała dwoje dzieci w wieku szkolnym (niższe klasy szkoły podstawowej), byś je właśnie wyprawiała do szkoły i wtedy zobaczyła niedźwiedzice z dwojgiem małych na podwórku (wydarzenie autentyczne), to sądzę, że Twoja świadomość ekologiczna by została narażona na ciężki szwank.
W Alpach, poza Julijskimi i niektórymi obszarami Dolomitów, raczej tymi mniej eksploatowanymi turystycznie, niedźwiedzi brak i to od bardzo dawnych czasów i jakoś z tego powodu Alpy nic nie straciły ze swoich walorów.

Kilka lat temu w bawarskiej części Alp, miejscowe władze, oczywiście jak najbardziej kochające ekologię, postanowiły niedźwiedzie Alpom przywrócić. W tym celu sprowadzono parkę misiów ze Słowenii i radość była wielka wśród ekologów, że o to znowu mają misie. Niestety misie nie zachowały się zgodnie z oczekiwaniami i zamiast wtrajać jagody, których nie brakowało, zabrały się za odwiedziny w obejściach tamtejszych farm a po każdych takich sąsiedzkich wizytach stwierdzano to brak owieczki, cielątka a nawet i krowy. Niemcy bawarscy, jak to Niemcy, naród zdyscyplinowany i prawo szanujący zwrócili się z prośbą do tamtejszych władz aby zrobiły co do nich należy, w tym wypadku do skłonienia misi do zmiany diety. Niestety władze nie znalazły na to sposobu, mimo kilkakrotnych apeli ludu bawarskiego. W obliczu takiego przebiegu wypadków, lud bawarski na moment zapomniał o dyscyplinie społecznej, zorganizował polowanie i obydwa misie odstrzelił. Lud bawarski odetchnął z ulgą, owce, cielęta i krowy też a miejscowe władze miały na tyle rozumu aby eksperymentu ekologicznego nie powtarzać. Co daj Boże. nam i Słowakom amen.

Autor:  WILCZYCA [ Pt sie 17, 2012 7:56 pm ]
Tytuł: 

No ale sam mówisz że 3mln. rocznie + ludność miejscowa a strat wśród ludności tatrzańskiej jakoś niewiele i głównie niebezpieczne zdarzenia mają związek z ludźmi wchodzącymi głęboko w las typu drwal z Brzegów o wypadkach na Krzeptówkach jakos nie słyszałam wynika z tego że Górale jakos sobie lepiej z problemem radzą niż Słowacy.

Autor:  Markiz [ Pt sie 17, 2012 8:58 pm ]
Tytuł: 

WILCZYCA napisał(a):
a strat wśród ludności tatrzańskiej jakoś niewiele


Uwielbiam to arytmetyczne podejście...

WILCZYCA napisał(a):
wynika z tego że Górale jakos sobie lepiej z problemem radzą

Nie wiem czy wiesz, że jeszcze stosunkowo niedawno a może i nadal ludność podhalańska nie używała w mowie potocznej słowa niedźwiedź lecz mówiono "on" i ta forma wynikała z poczucia strachu i wrogości - w myśl starej zasady, że jak się o czymś nie mówi po imieniu to tego nie ma. Swego czasu jadąc autobusem do doliny Kościeliskiej byłem świadkiem takiego zdarzenia - ktoś powiedział, że niedźwiedzia widziano w Lejowej - ceprzy, tacy jak ja, nie zareagowali natomiast wszyscy "miejscowi" natychmiast się przeżegnali i wyrazili nadzieję, że Pan Bóg nie dopuści do nieszczęścia.
Ale to było w czasach, w których niedźwiedź w Tatrach był ewenementem bo jeszcze TPN nie zdążył ich rozmnożyć. Moje stanowisko jest takie - jeśli TPN chce się misiami szczycić to niech zadba o nałożenie im elektronicznych obroży, monitoruje i w porę ostrzega ludność i turystów.
Jeden z moich znajomych, człek w Tatrach nie bywały wyszedł sobie wrześniowego poranka na spacer ścieżką z Kuźnic na Myślenickie Turnie i tam po 5 minutach spotkał niedzwiedzia, na szczęście najedzonego. Stracił , ów znajomu, ochotę na Tatry raz na zawsze.

Życzę, Wilczyco, miłego i bezpiecznego zapoznania z misiem. Ale bądź uprzejma pamiętać, że niedzwiedź i to wcale nie ten Grizzly to nie pluszowy miś dla dzieci. bo właśnie w taki sposób co bardziej romantycznie usposobiona część turystów do tego podchodzi.

Autor:  WILCZYCA [ Pt sie 17, 2012 9:32 pm ]
Tytuł: 

Literaturę o nazwie "ON" oczywiście czytałam podobnie jak wszystko co udało mi sie dostac o Górach. W dzieciństwie jeźdzłam do Stasikówki i tamtejsi Górale pomimo ,że mieli pole w okolicy Głodówki lęków przed niedżwiedzami nie mieli później w Kościelisku było podobnie. Spotkanie z niedżwiedziem miałam nie uznał za stosowne mnie gonic NASTĘPNEGO NIE PRAGNĘ. Co do obroży telemetrycznych byłoby miło, ale biorac pod uwage że one migrują po całych Tatrach (i nie tylko)jest to raczej niemożliwe tym bardziej, że współpraca w tym zględzie ze Słowakami jest trudna.
I nie myśl że nie czuje respektu dla tych zwierząt. Ale szkoda by było gdyby zniknęły tak jak w Alpach bo są piękne.
Naprawdę nigdy ich nie widziałeś? Ze schroniska też?

Autor:  Markiz [ Pt sie 17, 2012 9:48 pm ]
Tytuł: 

WILCZYCA napisał(a):
Naprawdę nigdy ich nie widziałeś?


W pewnym sensie "widziałem". Wtedy po wyjściu z autobusu, w którym zdarzenie opisywałem. Miałem iść do Chochołowskiej, koledzy tam czekali. Było późnawo i szarawo a przez Lejową najbliżej a autobusu do wylotu Chochołowskiej już nie było w rozkładzie. Miałem stracha ale poszedłem... Po jakiejś pół godzinie tego Onego zobaczyłem, siedział przy ścieżce, jeszcze dość daleko ode mnie. Posiedziałem 15 minut, spaliłem chyba trzy papierosy, w końcu ruszyłem, ale bokiem, schodząc z ścieżki - pora wyjaśnić - to był wielki głaz - co to robi sugestia i strach!

Autor:  goraka [ Pt sie 17, 2012 10:00 pm ]
Tytuł: 

Moje spotkanie z misiem - podczas kilku lat górskich wędrówek - to tylko ślady na śniegu i oby tak zostało, bo słabo udaję martwą i jeszcze gorzej biegam, nie mówiąc już o chodzeniu po drzewach :mrgreen:

Choć piękne to stworzenia, nie powiem. I życzę im jak najlepiej. Niech one sobie tam spokojnie w tym lesie mieszkają, ale o osobistym spotkaniu nie marzę ;)

Autor:  miler [ Pt sie 17, 2012 10:32 pm ]
Tytuł: 

goraka napisał(a):
nie mówiąc już o chodzeniu po drzewach


One to robią lepiej.


goraka napisał(a):
jeszcze gorzej biegam


Nawet Usain Bolt nie dał by rady.


goraka napisał(a):
bo słabo udaję martwą

Dobrze jest jeszcze podczas udawania padliny sprokurować jej zapach, miśki tatrzańskie wybredne, nieświeżego mięsa nie jadają.

Autor:  goraka [ Pt sie 17, 2012 10:45 pm ]
Tytuł: 

Czyli dobrze się obawiam, że mogła bym z tego spotkania żywa nie wyjść :?

A co do zapachu (czyt. lekkiego smrodu)...hm. to zależy kiedy bym go spotkała... Czy na początku wycieczki czy pod koniec, po wielogodzinnym marszu :wink: ...
I tutaj pozdrawiam pasażerów Szwagropola na trasie Kraków-Zakopane z wieczornych kursów, zwłaszcza w weekendy :mrgreen: Ale mam dla Was dobre wieści - niedługo kupuję samochód.

Autor:  Pawel_Orel [ Pt sie 17, 2012 11:26 pm ]
Tytuł: 

Trochę przesadzacie z tym zagrożeniem ze strony niedźwiedzi.

Latem nad Morskie Oko wędruje tysiące ludzi, a Dolina Rybiego Potoku jakaś szczególnie szeroka nie jest.
Turyści nie zdają sobie nawet sprawy, że czasem nieświadomie mijają niedźwiedzie w odległości góra kilkudziesięciu metrów.
Podobnie jest zresztą także na innych szlakach.
Gdyby miśki tylko chciały to mielibyśmy niewielką rzeź kilka razy do roku, a jakoś nic takiego nie ma miejsca.
Dla nich dużo bardziej interesujące są śmietniki przy schronisku nad Morskim Okiem.

BTW: jeżeli Podhale będzie dalej zabudowywane w takim tempie, to za kilka lat śmietniki mogą stać się potencjalnym polem konfliktu pomiędzy osobami trudniącymi się zbieraniem puszek a niedźwiedziami szukającymi pożywienia :mrgreen: .

A jeżeli już spotkacie miśka na szlaku i będzie na Was krzywo spozierał, to zawsze możecie dać mu po ryju:
http://www.humbug.pl/texts/view?art=ros ... edzwiedzia :twisted:

Autor:  Markiz [ So sie 18, 2012 7:02 am ]
Tytuł: 

Mam prośbę Pawle - pobij się z misiem. Oczywiście nie bądż brutalny, aby potem misia trzeba było szyć. Ale zabierz z sobą kolegę aby nakręcił z tego film - sądzę, że wszyscy chętnie to obejrzą. :P

Autor:  WILCZYCA [ So sie 18, 2012 8:49 am ]
Tytuł: 

Coś dla Markiza i nie tylko:
http://terakowski.republika.pl/wywiadkc.htm

Autor:  m__s [ So sie 18, 2012 9:32 am ]
Tytuł: 

Pawel_Orel napisał(a):
A jeżeli już spotkacie miśka na szlaku i będzie na Was krzywo spozierał, to zawsze możecie dać mu po ryju:
http://www.humbug.pl/texts/view?art=ros ... edzwiedzia :twisted:


http://www.youtube.com/watch?v=CVS1UfCfxlU :lol:

Autor:  Pawel_Orel [ So sie 18, 2012 2:32 pm ]
Tytuł: 

m__s napisał:
Cytuj:

Dobre :mrgreen: .

Autor:  Markiz [ So sie 18, 2012 5:40 pm ]
Tytuł: 

WILCZYCA napisał(a):
Coś dla Markiza i nie tylko:
http://terakowski.republika.pl/wywiadkc.htm


Znam, znam - nie tylko ten. Tekstów misiofilnych jest chyba tyle samo co o Atlantydzie lub ostatnio o Smleńsku. Jedno jest pewne - nie należy porówbywać faceta mieszkającego w Tatrach do zwykłego śmiertelnika. który przyjechał tam być może po raz pierwszy.

No i jeszcze jedno - czy te niedźwiedzie krążące wokół Morskiego Oka i Roztoki to są napewno te "dzikie niedźwiedzie"? Bo moim zdaniem nie - to osobniki zdegenerowane, dybiące na wyrzucone przez dzieciaki snikersy i odpadki w śmietnikacj. Mam wątpliwości czy by sobie poradziły gdyby je przewieść w ansolutną głuszę, bez osad ludzkich. Zadałem to pytanie kiedyś jednemu uczonemu ekologowi - coś tam motał a potem się zapowietrzył. I to jest istota problemu, który się u nas zamazuje ckliwymi opowiastkami. A w dodatku jest "politycznie niepoprawne" takie pytania zadawać.

A ten filmik, co nieby taki "dobry" wg Pawła to zwykła przebieranka.

Autor:  trekker [ Cz sie 23, 2012 2:50 am ]
Tytuł: 

Wracając do tematu, szedł ktoś Pisaniarskim Żlebem ?
Wiem, wiem szlaku tam nie ma.

Autor:  m__s [ Cz sie 23, 2012 9:02 am ]
Tytuł: 

goraka napisał(a):
Moje spotkanie z misiem - podczas kilku lat górskich wędrówek - to tylko ślady na śniegu i oby tak zostało, bo słabo udaję martwą i jeszcze gorzej biegam, nie mówiąc już o chodzeniu po drzewach :mrgreen:

Choć piękne to stworzenia, nie powiem. I życzę im jak najlepiej. Niech one sobie tam spokojnie w tym lesie mieszkają, ale o osobistym spotkaniu nie marzę ;)


Mały offtop, ale znalazłem taki obrazek nie tak dawno... :lol:

Obrazek

Autor:  Satch [ So wrz 15, 2012 8:55 pm ]
Tytuł: 

Zejście z Wołowca przez Wyżnią Chochołowską. Niby tylko dwie godziny, ale ciągną się w nieskończoność.

Autor:  WILCZYCA [ So wrz 15, 2012 9:05 pm ]
Tytuł: 

Wyznia Chochpłowska była piekna 25 lat temu. Wtedy były tam śliczne młodniki z jeszcze piekniejszym widokiem na Góry . Teraz wszystko zarosło na sporej czesci a w dolnym odcinku trwa wycinka. Ale i tak wole schodzic tamtedy a nie przez Grzesia- tam sie dopiero dłuzy.

Autor:  slawekskiper [ So wrz 15, 2012 9:56 pm ]
Tytuł: 

Przez Olczyską na Nosalową przełęcz też nie jest za ciekawie, ślisko, chaszcze. Ale bliżej do Muro jak się stamtąd startuje :wink:

Autor:  Bańdzioch [ N wrz 16, 2012 8:45 am ]
Tytuł: 

A szlak przez starorobociańską? Dolne partie tej doliny to jedno wielkie błoto... Powyżej granicy lasy jest fajnie, ale w samym lesie masakra. Sami drwale na szlaku :?

Autor:  mikul22 [ Pn wrz 17, 2012 11:23 am ]
Tytuł: 

Nie wiem, czy ktoś już to wrzucił, ale przypadkiem trafiłem na ten temat i bezsprzecznie najbardziej nielubianym odcinkiem w Tatrach jest asfalt z Łysej Polany do Morskiego Oka hahahahahahaaaa.

Autor:  WILCZYCA [ Pn wrz 17, 2012 6:42 pm ]
Tytuł: 

:rofl_an: Ale o ile bardziej pusto :lol:

Autor:  Auralis [ Pn wrz 17, 2012 6:59 pm ]
Tytuł: 

Niecałe 250 km szlaków w górach jako tako wysokich, w prawie czterdziestomilionowym kraju, kilka dużych, pięknych dolin i motyla noga źle.
Poczekajcie narzekacze jak przez kilka czy kilkanaście lat tam nie pojedziecie, a łza się Wam zakręci w oku na wspomnienie o tym okropnym Moku. I serca rozdarcie na myśl asfalcie.

Autor:  slawekskiper [ Pn wrz 17, 2012 7:02 pm ]
Tytuł: 

Auralis napisał(a):
I serca rozdarcie na myśl asfalcie.

:lol: :lol: :lol: Dobre

Autor:  WILCZYCA [ Pn wrz 17, 2012 7:15 pm ]
Tytuł: 

Asfalcie ty serce me ranisz tak otwarcie
Gdy wspomnien czar ulatnia sie zażarcie.... :rofl_an:

Autor:  Miniooshka [ Pn wrz 17, 2012 10:04 pm ]
Tytuł: 

WILCZYCA
o tak!
o mój asfalcie!

Autor:  rogerus72 [ Wt wrz 18, 2012 8:33 am ]
Tytuł: 

Auralis napisał(a):
Poczekajcie narzekacze jak przez kilka czy kilkanaście lat tam nie pojedziecie, a łza się Wam zakręci w oku na wspomnienie o tym okropnym Moku.

słuchajcie Go, bo słusznie prawi i na dodatek wie o czym.



P.S. góralu wydmowy, prześlesz mi ten swój adres, czy koszulkę mam zacząć nosić? czy też mam jej zacząć używać jako ściery do podłogi? :twisted:

Autor:  peepe [ Wt wrz 18, 2012 8:43 am ]
Tytuł: 

Cytuj:
Gdyby trzeba było dymać te 9 km po krzywych kamulcach rodem z Boczania, to byłoby o niebo przyjemniej.

Albo weźmy na ten przykład kosówki. :D

Autor:  Łukasz T [ Wt wrz 18, 2012 8:57 am ]
Tytuł: 

Żywe kultury kosówek.

P.s. Pytałem już o to ale zapytam jeszcze raz - czy asfalt jest godzien tego aby po nim szli prawdziwi turyści ?

Autor:  Jacek [ Wt wrz 18, 2012 7:46 pm ]
Tytuł: 

Łukasz T napisał(a):
czy asfalt jest godzien tego aby po nim szli prawdziwi turyści ?

Boso...

Strona 18 z 22 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/