Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://forum.turystyka-gorska.pl/

Powrót z Rysów - drobne sprostowanie
http://forum.turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=4&t=8180
Strona 2 z 3

Autor:  Jędruś [ Wt wrz 01, 2009 2:29 pm ]
Tytuł: 

a z dekatlona ?? :mrgreen:

Autor:  Luiza [ Wt wrz 01, 2009 2:31 pm ]
Tytuł: 

to juz lans, prawdziwy turysta nie wybaczy Ci tego... :lol:

Autor:  nutshell [ Wt wrz 01, 2009 2:34 pm ]
Tytuł: 

Z dekatlona może być, byle by metka była na wierzchu 8)

Autor:  Jędruś [ Wt wrz 01, 2009 2:39 pm ]
Tytuł: 

No dobra, mam koszulkę z coomlaxa. Na Allegro za dwi dychy kupił ja jego :roll:

Autor:  Luiza [ Wt wrz 01, 2009 2:46 pm ]
Tytuł: 

kumlaks? :shock: demyt, tego nie mam :mrgreen:

Autor:  nutshell [ Wt wrz 01, 2009 2:47 pm ]
Tytuł: 

Cytuj:
dwi dychy kupił ja jego

Na Peruna! Takich rzeczy nie wypada mówić w towarzystwie, -50 do lansu :obrazony:
Luiza napisał(a):
kumlaks? :shock: demyt, tego nie mam :mrgreen:

A Ty Luiza to już w ogóle... brak słów na Twoją ignorancję :roll:


:lol:

Autor:  Basia Z. [ Wt wrz 01, 2009 2:47 pm ]
Tytuł: 

lucyna napisał(a):
Te wspaniałe pionierki lub adidasopodobne buciki wystane w kolejkach, często za ciasne, które zniszczyły nie jedną stopę. Te złote czasy w których chodziło się w getrach i wełnianych swetrach.


Ja tam nawet w najdawniejszych czasach jakie pamiętam (czyli II połowa lat 70 XX w.) zawsze się starałam mieć jak na owe czasy dobry sprzęt.
Ale problem polegał na tym, że ów dobry sprzęt się "zdobywało", "załatwiało" zazwyczaj za pośrednictwem klubów wysokogórskich, kół przewodnickich itd, nie dało się go kupić normalnie w sklepie.

Co zresztą skutkowało tym, że jak ktoś miał niezły sprzęt - to znaczyło, że najprawdopodobniej związany jest już nieźle z jakimś środowiskiem górskim.

Dla przykładu:
"Załatwiało" się w Poraju koło Częstochowy ortalion i dakron, a plecaki szyło samodzielnie na wzór modelu jaki kolega przywiózł z Chamonix (mój plecak akurat szył kolega).
Niezłe plecaki były też możliwe do kupna w Czechosłowacji.
Doskonałe kurki puchowe i śpiwory puchowe szyło bardzo dużo osób (np. Małachowski, Momatiukowa).
Jasio Nabrdalik lub Marek Płonka szyli wszystkim znajomym doskonałe uprzęże na szewskich maszynach, potem Jasio rozwinął ten biznes.

Pierwszy karimat za całą swoją pensję kupiłam sobie w roku 1981 w Grenoble.

Po buty "Zawraty" i "Himalaje" jeździło się do Krosna lub do Wałbrzycha z zamówieniem od klubu, takich butów nie było normalnie w sklepie.

Haki i karabinki (!!!) oraz pętle często się znajdowało w ścianach (zgroza ogarnia). Mój mąż miał z 8 karabinków "znaleźnych" i żyje ;-)

A z pętli wybierało do zjazdu najmniejszą ilość jaka wyglądała że utrzyma a resztę zabierało sobie.
Jakoś na szczęście nie słyszałam o wypadkach z tego powodu.

Doskonałe czekany turystyczne były robione (tylko na zamówienie klubów) ze stali narzędziowej w Katowicach, w Fabryce Narzędzi Górniczych, gdzie pracował Walek Nędza a raki i śruby lodowe woziło się z ZSRR gdzie robione były z tytanu jako uboczny produkt fabryk zbrojeniowych.

Kwitła wymiana handlowa ZSRR-Czechosłowacja-Polska-zachód.
Kolega z Koszyc, który do woli mógł jeździć na Kaukaz (Polacy musieli mieć voucher) woził nam z Kaukazu śruby lodowe, które wymieniał za buty, a te śruby wiozło się na zachód, gdzie wymieniało na inny sprzęt.
Na zachód w latach 70 już się jeździło praktycznie też dowolnie dużo, ale trzeba było mieć dolary, które były dla nas bardzo drogie.
No to się zarabiało na pracach wysokościowych na tzw. FASM-ach (Fundusz Akcji Socjalnej Młodzieży), gdzie zarabiało się dużo bez podatku pod warunkiem że wszystko się wydało na wyprawę lub na sprzęt (który potem się sprzedało).

Ścisła czołówka alpinistyczna owych lat liczyła w tym czasie około 30-40 osób, ale przy okazji tego "biznesu" wyrobu sprzętu i prac wysokościowych załapywało się na niezły sprzęt górski dobrych parę tysięcy osób, wśród nich takie leszcze jak ja.

Markiz to pewnie potwierdzi, chociaż akurat on się chyba na to "nie załapał" bo to była specyfika lat 70 i 80.

Tamte czasy były o tyle dla mnie lepsze, że byłam młoda, piękna i w ogóle ;-) ale obecnie jest po prostu normalnie.

Natomiast troszeczkę w tym kontekście rozumiem Markiza dla którego wówczas ubiór w pewnym stopniu stanowił o "turystycznym zaawansowaniu" danej osoby (taki sprzęt i ubiór kompletowało się latami, na wielu wyjazdach), a obecnie - no niestety tak jest że "pójdzie byle ciołek do sklepu i kupi sprzęt i wyposażenie za 8000 zł na łeb i wydaje mu się że wszystkie górskie rozumy zjadł".

Oczywiście pisze to w cudzysłowie, bo nie zawsze tak jest, no ale jednak takie przypadki się zdarzają.

Pozdrowienia

Basia

Autor:  Markiz [ Wt wrz 01, 2009 3:02 pm ]
Tytuł: 

Basia Z. napisał(a):
Markiz to pewnie potwierdzi, chociaż akurat on się chyba na to "nie załapał" bo to była specyfika lat 70 i 80.

Potwierdzi, potwierdzi. Sam ma też pewne zasługi. Po wnikliwych badaniach technologicznych, w trakcie których zniszczyliśmy (na próbki) kilka zachodnich haków, wypuściliśmy z kolegą w latach 60-ych drobną serię. Skończyło się fatalnie - dupnięto nas i omało co nie wylecieliśmyy z roboty. Teraz by to mogłoby się skończyć dwojako:
- wywaleniem na zbity pysk i wilczym biletem
- pochwałą i powierzeniem funkcji Menagera od spraw wdrożenia produkcji haków

Autor:  Jędruś [ Wt wrz 01, 2009 3:05 pm ]
Tytuł: 

nutshell napisał(a):
Cytuj:
dwi dychy kupił ja jego

Na Peruna! Takich rzeczy nie wypada mówić w towarzystwie, -50 do lansu :obrazony:

:oops: :( :cry:

nutshell napisał(a):
Luiza napisał(a):
kumlaks? :shock: demyt, tego nie mam :mrgreen:

A Ty Luiza to już w ogóle... brak słów na Twoją ignorancję :roll:


:lol:

Kumlaks uber alles ! Musisz go mieć :lol:

Autor:  jabol [ Wt wrz 01, 2009 3:15 pm ]
Tytuł:  oj piękne to były czasy

dominowała flanela
Obrazek

Autor:  Jędruś [ Wt wrz 01, 2009 3:22 pm ]
Tytuł: 

Markiz napisał(a):
...wypuściliśmy z kolegą w latach 60-ych drobną serię. Skończyło się fatalnie - dupnięto nas i omało co nie wylecieliśmyy z roboty. ...

To jeszcze nic. Starszy znajomy z kółka krótkofalarskiego dopracował fajna maszynkę. Wyprodukował parę sztuk i sprzedał, za co wylądował w regularnym anclu na nie mały okres czasu. No ale to co innego, taka nielegalna radiostacja za komuny, prawie jak za okupacji.

Znowu odwaliłem OT :lol:

ps. Zajrzyjcie za moment. Wykonałem na szybko kilka zdjęć :mrgreen:

Autor:  Basia Z. [ Wt wrz 01, 2009 3:36 pm ]
Tytuł:  Re: oj piękne to były czasy

jabol napisał(a):
dominowała flanela


To moje zdjęcie 1987, w stroju zimowym ;-).
Plecak ze Słowacji, na nogach "Himalaje", sweter przywieziony przez męża z Peru, czapka i skarpetki zrobione własnoręcznie, rękawiczki "od baby" kupione w Istebnej, plecak ze stelażem wewnętrznym (był bardzo wygodny) kupiony na Słowacji, spodnie ogrodniczki uszyła mi moja Mama z flauszu wełnianego z naszyciami z ortalionu na pupie. Pod swetrem flanela.

Obrazek

A tutaj już wczesna wiosna 1989 - Słowacki Kras.
Ja na pierwszym planie w fioletowym polarku (nadal go mam, chodzę w nim do piwnicy), obok mój syn, który miał wtedy nieco ponad lata w anoraku uszytym z ortalionu przez moją Mamę.

Obrazek



B.

Autor:  Markiz [ Wt wrz 01, 2009 4:03 pm ]
Tytuł: 

Jędruś napisał(a):
p.s. graciulejszyn, Ty prowokatorze


Ty, Jędruś, to albo jesteś genialny albo jasnowidz. Tylu zacnych i potężnych Głowaczy tu pisze, mózgownice wysila nad problemem – gnojek to czy azali człek zacny, lecz tylko motyla noga a Ty jednym przebłyskiem ujawniasz całą prawdę o Markizie.
A ja, biedny stary markiz od siedmiu boleści siedzę teraz i myślę o tym gdzież jest prawda? Było to czy tylko azaliż mi się przyśniło? Sen mara, Bóg wiara. Chata moja malowana, docna Wyspiański, syfilityk zresztą, matuś moja miła tudzież Wernyhora. Post mój widzę potężny, Hallelujach, Hallelujach, Armia Zbawienia i te rzeczy, Jędruś, stań do bębna, bo bębnista się zachlał.
Są rzeczy na niebie i na ziemi, o których się nie śniło waszym filozofom, powiedział Szekspir, Angielczyk zresztą, czyli rudy, tłusty i fałszywy. Słuchaj dzieweczko, ona nie słucha…toż dzień biały i miasteczko, może Szczyrbskie Pleso, przy tobie nie ma żywego ducha…Nam strzelać nie kazano, wstąpiłem na działo. Nie, nie na działo, na Mont Blanc (co sobie będę żałował) jak Kordian. I co widzę? Nic, mgły gęste jeno… Przebóg, coż to za szkarada? Luz, to tylko Chwastek…endemit ponoć.
Było to czy nie było, czy też wymyślone wszystko? Gwoli radości starców, namysłu mężów dojrzałych i edukacyji młodzieży? Nieście więc przed ludem oświaty kaganek (., kupcie choćby mapę łajzy, całych Tatr, szengeńskie wypierdki mamuta), a jeśli trzeba na śmierć idźcie po kolei… tnij miss Chwastek, ubrocz szpadę w krwi wrażej antybieszczadnika proklatego, nie żałuj, nie żałuj…
Kelner! Jeszcze jedną setkę, ale naszej, Wyborowej, Patriotycznej, jam nie z soli ani roli…Panie Boże Ty to widzisz a nie grzmisz, no ci… zapomniałem… taki miód piją.
Amen, ostańta z Bogiem dobrzy ludzie… A my, Jędruś, sobie pośpiewamy… Co?
Ano to – Jak dobrze nam zdobywać góry i palce ranić o grzbiet Tatr. Kurde, jakie „ranić”, ciemnota cholerna! A rękawiczki firmy Kamslot, które zapewnią ci nienaganny stan twoich palców nawet na Ostrym Szczycie to kurde co? Kasę oszczędzacie?
Ciemność widzę, ciemność – „wypił i zwalił się pod stół” (Sienkiewicz)

Autor:  Jędruś [ Wt wrz 01, 2009 4:30 pm ]
Tytuł: 

Specjalistyczne obuwie wspinaczkowe tylu "Himalajki" produkcji "Polsport" z z Wałbrzycha. Jedyną ich wadą był znaczny ciężar. Skarpety wełniane wzmacniane nitką bawełnianą, Przesiąknięte "tukiem pro obuw" zyskały jakieś szczególne właściwości antybakteryjne. Nigdy nie prane pod dziś dzień wcale nie cuchną. Jak boniedydy.
Obrazek

Kurtka typu softshell z brezentu mikrofazowego produkcji Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich z kapturem. Znaczy sie kurtka z kapturem, nie ZSRR. 100-procentowa przemakalność pozwala na doskonałe odprowadzenie wilgoci wydzielanej porami skóry podczas wysiłku nieodłącznie związanego z akcjami górskimi. Kaptur ściągany systemem linek z jedwabiu syntetycznego. W pasie i w rękawach gumki systemu wind-stop, które pomimo upływu czasu zachowują elastyczność i nadal doskonale spełniają swoją rolę. Zapinana na zamek błyskawiczny.
Czapka kultowa, model "Sąsiedzi" v 1.1 produkcji Czechosłowackiej Republiki Demokratycznej... czy Ludowej... już nie pamiętam.
Na wierzchu pasek harcerski. Skórka naturalna, sprzączka ze stali mosiądzowanej.
Spod spodu wyziera nieśmiało pożal się boże, sretetex.
Obrazek

Specjalistyczne obuwie robocze produkcji "Podhale" Nowy Targ "załatwione" (czyt. zarąbane) z magazynu odzieżowego miejscowego zakładu przemysłowego. Zagadnięty przez zarąbującego na spowiedzi świętej kapłan w sprawie tychże butów oraz garści gwoździ 80x3mm powiedział był: dobrześ synu uczynił, boś wynosząc to z fabryki komunę osłabił. Takie były czasy, poierd*olone z lekka. Skarpety wełniane, góralskie ale nie nasze tylko huculskie.
Obrazek

Plecak ze stelażem jaki jest każdy widzi. I co tu jeszcze gadać? Jak tego w ogóle dotknąć i na plecy sobie wrzucić ?? Jeden syf... Już na sam widok można się zżygać
Obrazek

Markiz napisał(a):
A my, Jędruś, sobie pośpiewamy… Co?

No to po maluchu... :)

Autor:  lucyna [ Wt wrz 01, 2009 4:41 pm ]
Tytuł: 

No,no robi wrażenie. Palma Ci się należy. :salut:
Ale butów killera nie przebiłeś :mrgreen:

Autor:  Jędruś [ Wt wrz 01, 2009 4:50 pm ]
Tytuł: 

Cytuj:
Palma Ci się należy

Chyba na głowę... i zimny okład :lol: :wink:

Cytuj:
Ale butów killera nie przebiłeś

Co to za sprawka ? Coś przeoczyłem :)

Autor:  lucyna [ Wt wrz 01, 2009 5:04 pm ]
Tytuł: 

1. Eee tam, chciało Ci się.
2. Taki wzorzec. Na forum kiedyś widziałam zdjęcie potwornie zniszczonych butów, dosłownie pocharatanych w górach. Nigdy wcześniej ani później podobnych nie oglądałam.

Autor:  Jędruś [ Wt wrz 01, 2009 6:52 pm ]
Tytuł: 

Coś mi się przypomina. Mgliście, ale jak to to, to faktycznie zakillane były diabilicznie :)

Autor:  Basia Z. [ Śr wrz 02, 2009 6:46 am ]
Tytuł: 

Jędruś napisał(a):
Czapka kultowa, model "Sąsiedzi" v 1.1 produkcji Czechosłowackiej Republiki Demokratycznej... czy Ludowej...


Ooo, taką czapeczkę tez posiadam w czeluściach szafy.
Fakt w swoim czasie były kultowe, ale jednak mało wygodne.
Czapki robiłam sobie sama na drutach.

B.

Autor:  majka777 [ Śr wrz 02, 2009 6:57 am ]
Tytuł:  Re: oj piękne to były czasy

Basia Z. napisał(a):
To moje zdjęcie 1987, w stroju zimowym ;-).B.


Strasznie mi się podoba ta fota! :)

Autor:  adhezja [ Śr wrz 02, 2009 8:33 am ]
Tytuł: 

super, nie Lucyna tylko Basia Z. (sorry wielkie za faux pas! :oops: ), te zdjecia i opisy, fajnie sie czyta, dzięki :)

a w stroju zimowym wygladasz rewelacyjnie :D

Autor:  lucyna [ Śr wrz 02, 2009 8:36 am ]
Tytuł: 

adhezja napisał(a):
super, Lucyna, te zdjecia i opisy, fajnie sie czyta, dzięki :)

a w stroju zimowym wygladasz rewelacyjnie :D


:?:
Ja, hmm już kilka osób mówiło mi, że mam charakter równie wredny jak Baśka albo Baśka ma charakterek podobny do mojego, nawet widzą jakieś podobieństwo fizyczna ale autorką tych historii jest niewątpliwie Baśka.
Przyłączam się do gratulacji.

Autor:  Jędruś [ Śr wrz 02, 2009 11:51 am ]
Tytuł: 

Ali7 napisał(a):
Miałem bardzo podobny, pomarańczowy. Tzn chyba jeszcze gdzieś pleśnieje w piwinicy. Zajefajnie się po Beskidach śmigało.
Ech, młodości moja, oddałbym za Ciebie bez mrugnięcia okiem Deutera, i wszystkie Grivele, Campy, Petzle i La Sportivy :cry:

Dlatego wyczyszczę, schowam i dobywał będę wyłącznie na specjalne okazje :mrgreen:

Basia Z. napisał(a):
Fakt w swoim czasie były kultowe, ale jednak mało wygodne.

Też tak masz ?? Fakt, źle się ją nosi. A'propos, te buty to Himalajki ? Pytam, bo nieodżałowany A."Skwir" twierdził z całą stanowczością, że to Zawraty. Zawraty całkiem inna podeszwę miały i z licem były. Mi coś na głowę padło czy jemu ? ;)

majka777 napisał(a):
Strasznie mi się podoba ta fota! :)

A mi ta:
Obrazek :)

Autor:  Basia Z. [ Śr wrz 02, 2009 12:48 pm ]
Tytuł: 

Jędruś napisał(a):
A'propos, te buty to Himalajki ? Pytam, bo nieodżałowany A."Skwir" twierdził z całą stanowczością, że to Zawraty. Zawraty całkiem inna podeszwę miały i z licem były. Mi coś na głowę padło czy jemu ? ;)


Wg mnie na 100 % "Himalaje", "Zawraty" były niższe, ze skóry polakierowanej.
Co do podeszwy - , w najstarszych typach "Zawratów" był oryginalny Vibram, ale ja się już nie załapałam.

B.

Autor:  Jędruś [ Śr wrz 02, 2009 1:26 pm ]
Tytuł: 

Basia Z. napisał(a):
Wg mnie na 100 % "Himalaje"

Dzięki :)

Autor:  majka777 [ Śr wrz 02, 2009 9:05 pm ]
Tytuł: 

Jędruś napisał(a):
majka777 napisał(a):
Strasznie mi się podoba ta fota! :)

A mi ta:


Jędruś,
podejrzewam, że mój nowy avator może mieć związek z ukrytym w podświadomości lękiem przed zimnem, ponieważ pochodzi z jednego z najcieplejszych miejsc, w którym byłam. :mrgreen:

Autor:  matragona [ Cz wrz 03, 2009 10:22 am ]
Tytuł: 

Basia Z. napisał(a):
To moje zdjęcie 1987, w stroju zimowym Wink.

Dla mnie klasyka!! :wink:

Autor:  Jędruś [ Pn wrz 07, 2009 10:27 am ]
Tytuł: 

majka777 napisał(a):
podejrzewam, że mój nowy avator może mieć związek z ukrytym w podświadomości lękiem przed zimnem, ponieważ pochodzi z jednego z najcieplejszych miejsc, w którym byłam. :mrgreen:

Też nie lubię zimna. Ale jak gorąco też nie lubię. Najlepiej jak jest tak w sam raz. Avaterek milutki :)

Autor:  peepe [ Pn wrz 07, 2009 10:35 am ]
Tytuł: 

majka777 napisał(a):
ponieważ pochodzi z jednego z najcieplejszych miejsc, w którym byłam

Sahara?... Wenus?

Autor:  Łukasz T [ Pn wrz 07, 2009 10:36 am ]
Tytuł: 

Wracałaś z Rysów w sierpniowe południe ?

Strona 2 z 3 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/