Krasz napisał(a):
Jeśli chcesz wyjść ponad Drogą pod Reglami, to tak, raki prawdopodobnie będą niezbędne
- w zimie raki z założenia zawsze należy nosić ze sobą w Tatrach
- nawet jeżeli celem wycieczki jest tylko dolina i schronisko to raki mogą być bardzo przydatne a nawet niezbędne by się nie połamać. Podobnie ma się sprawa z Drogą pod Reglami. Tam też lepiej mieć raki. Chyba, żę jest całkiem wytopione, albo jest kopny śnieg.
Tym bardziej na Ścieżce nad Reglami.
Cytuj:
No i podstawowe pytanie w sumie; CZY TO DROGIE HOBBY CZY BARDZO DROGIE?
W porównaniu z letnią turystyką, gdy nocujesz w mieście, a ceny noclegów zima/lato uznamy za porównywalne, to zimowa turystyka jest drogim hobby. Chyba, że mówimy o skitoringu - to wtedy jest bardzo drogie.
Chodzi o stój jak o strój, ale o sprzęt. Jak cię to wciągnie to:
- predzej czy póżniej dojdziesz do wniosku, że chodzenie przy konkretnym mrozie/sniegu w trzysezonowych butach to pomyłka i będziesz chciał nabyć, zapewne drogą kupna, buty zimowe. 1000 zł lekko licz.
- raki - zamiast wypożyczać lepiej kupić. 200-300 zł. Przy intesywnym chodzeniu i ostrzeniu raków, 3 sezony i będziesz musiał je wymienić na nowe.
- czekan: 200-300 zł. Jak go nie zgubisz to Ci na dłużej wystarczy. NA początek, przy łątwych szlakach ważniejsze są kije niż czekan.
- kije: 200 zł minimum
- stuptuty: 100 zł min., a do tego szczególnie na początku człowiek lubi je niszczyć rakami, więc trzeba będzie wymieniać.
- spodnie: docelowo fajnie się chodzi w jakimś potrójnym goretex, ale to już grube setki zł, na początek jakieś grube polarowe starczą. Poza tym spodnie najbardziej się niszczą. Gore daje komfort, ale gdy podziurawisz rakami, poobidzerasz skałami to Ci będzie szkoda.
- bielizna merino: docelowo to bardzo się sprawdza, ładnych kilka setek
- jakaś "Twarda" kurtak gore: to i pod tysiąc zł może kosztować
- czapke pewnie masz, rękawiczki, grube, podwójne, zimowe kilka stówek. Noszenie 3 par (1 to grube, 2 to cienkie) to nie abstrakcja. Gruby polar lub ekwiwalent (np sweter puchowy)
- grube skarpety to i 100 zł możesz wydać
- jakieś elementy zabezpieczenia: ABC lawinowe to mówimy o 1500-2000 zł, płachta biwakowa pewnie pod 100 zł, minimum to potrójny worek NRC, a chyba 150 zł.
- termos, plecak pewnie jakiś masz. Pamiętaj, że w zimie zwykle do małego 10-15 litrowego plecaczka zwyczajnie możesz się nie zmieścić.
- możę z czasem rakiety (warto raz wypożyczyć i spróbować).
- może z czasem kurtka puchowa (przy przymusowym biwakowaniu może uratować skórę), na grani/na postojach bywa przydatna.
- czołówka (to w praktyce pominąwszy turystykę dolinkową do schronisk, bez D5SP) w zimie sprzęt konieczny - bo dzień krótki.
- kompas kilkadziesiat zł, mapy pewnie masz. GPS jako DODATEK
I pamiętaj, że w zimie, ze względu na trudności i temperature będziesz wkładał większy wysiłek, więc więcej energii, więc zwyczajnie będziesz więcej jadł, co tez rzutuje na koszty
.
Oczywiście na początek większości z tego nie trzeba kupować, coś tam masz, coś kupisz, coś pożyczysz, najpierw sprawdź czy Ci się spodoba, bo w takim wieku upodobania mają prawo się zmieniać często i namiętnie
.
Śpiący Rycerz napisał(a):
W czasie majówki w tym roku tłumy waliły tą trasą, głównie w adidasach. Zziajane, przemoczone, zestresowane, no ale wiosna jest, ciepło, na łikend jedziemy. Z rakami na butach czułem się tam trochę jak okaz w muzeum, ale to jak ich mijałem w podskokach
Ale tak jest zawsze, co najwyżej adidasy zastępowane są przez (białe, albo futrzane) kozaczki. Przed świętami, czy to w Kościeliskei, czy Chochołowskiej - przy trzecim mocnym uślizgu grożacym upadkiem założyłem raki i pomykałem po lodzie. Dziesiątki osób patrzyło się jak na kretyna, mimo, że mieli problemy z ustaniem, a co dopeiro mówić o chodzeniu.