tomek.l napisał
Cytuj:
Poszczególny turysta straszy kozice dokładnie w ten sam sposób w sierpniu, wrześniu czy październiku. To nie ma związku z ilością turystów co najwyżej z częstotliwością straszenia. Oddziaływanie każdego turysty na przyrodę jest niezależne od tego czy w Tatrach jest akurat tłok czy też nie.
Wydaje mi się, że taki związek istnieje.
Dla kozicy ma znaczenie czy w promieniu 1km wokół niej znajduje się w danej chwili 2 czy 200 ludzi.
Fakt, że z uprawnionym przewodnikiem można poruszać się nawet w obrębie ścisłych rezerwatów (Miedziane, Wołoszyn) świadczy o tym, iż ludzie nie stanowią obciążenia dla przyrody, jeżeli tylko na danym obszarze jest ich stosunkowo mało, chodzą utartymi ścieżkami i odpowiednio się zachowują.
Gdyby było inaczej, to przecież TPN nie pozwalałby na to.
Dlatego twierdzę, że wchodzenie na Mięgusza poza sezonem jest mniejszym obciążeniem dla środowiska.
A tak wogóle, to nie jestem pewien, ale być może od tego roku będzie można wchodzić na niego całkiem legalnie. Przynajmniej do takich wniosków doszłem po lekturze ostatniego numeru kwartalnika "Tatry".
W artykule pt. "Wszystko po staremu" przeczytałem, że wg nowych przepisów do wspinania w Tatrach (polskich) nie potrzeba już żadnych legitymacji i licencji. Wystarczy wpis do taternickiej książki wyjść i przestrzeganie przepisu o najkrótszym podejściu pod drogę od znakowanego szlaku.
W artykule tym nie napisano, czy w nowych przepisach są jakieś definicje drogi taternickiej/wspinaczkowej lub ograniczenia dot. trudności dróg (jak np. na Słowacji, gdzie taternicy i członkowie klubów wysokogórskich mogą się wspinać na drogach o trudnościach od IV w górę), więc prawdopodobnie ich nie ma (autor artykułu dość szczegółowo pisze o nowych przepisach i nie pominąłby takich paragrafów gdyby istniały).
Wynika z tego, że wystarczy wpisać do książki wyjść "Zachodnia Grań Mięguszowieckiego Szczytu" wraz z przewidywaną godziną powrotu i "hulaj dusza..."- całkiem legalnie, zgodnie z przepisami podejść pod drogę najkrótszym podejściem, czyli przez galerie i dalej, z obejściem Mięguszowieckiej Turniczki (lub jeśli ktoś chce ambitniej przez nią- trudności III) na szczyt.
Jeżeli się mylę, to proszę, niech ktoś mnie szybko poprawi.