anke napisał(a):
krank i lxix uratowali zdjęcia Olgi, teraz czas na nas.
Musimy zebrać kasę na finansowanie serwera lub flickra w przyszłości. I albo zróbmy to od ręki, albo ustalmy teraz konkretny termin zbiórki w przyszłości, kto ją ogłosi itp.
Póki Flickr istnieje, to chyba najlepsze rozwiązanie:
1. To jest specjalizowane rozwiązanie.
2. Szybko nie zniknie bo chyba jest popularny (nie znam się na foto).
3. Olga relacje robiła na Flickr, świadomie go wybrała, przemigrowała się z googlowego Picasa (gdzieś nawet opisywała motywacje jakie stały za taką jej decyzją - w szczególności Olgę denerwowało, że niektóre serwisy automatycznie poprawiają uploadowane foty).
4. W dobie specjalizacji w IT, zrobienie od podstaw czegoś porównywalnego banalne i tanie nie będzie (serwer, stronę trzeba zrobić, a potem jeszcze utrzymywać, rozwijać, zmieniać oprogramowanie - na krótką metę to może wyjdzie taniej, na dłuższą to zawracanie głowy).
Oczywiście nie można wykluczyć, że kiedyś Flickr zniknie, dlatego warto (a nawet trzeba) mieć kopie zapasową (backup). Krank zrobił ręcznie kopię i super, ale dobrze by było, by ktoś kto ma dostęp do konta Olgi na Flickr (rodzina?) zrobił kopię narzędziem Flickra (razem z komentarzami/opisami).
Warto wspomnieć, że prawdopodobnie spadkobiercami autorskich praw majątkowych jest rodzina (
do końca 2085 roku). Autorskie prawa osobiste nadal należą do Olgi.
Można się zastanawiać, czy przenoszenie (bez zgody spadkobierców) "utworu" Olgi na inną platformę/serwer (co zawsze może trochę zmienić wygląd fotorelacji) nie stanowiłoby naruszenia praw autorskich (naruszenie kształtu "dzieła").
Brawo magis za czujność i krank za działanie.
Też się dołączę, również finansowo, do wszelkiego rodzaju inicjatyw.
Marzy mi się, by te fotorelacje zostały wydane w postaci papierowej, np w formie albumu (lub alubum + nośnik elektroniczny). Zupełnie nie znam się na wydawnictwie. Ktoś wie ile to może kosztować i na ile to skomplikowana sprawa?
"non omnis moriar"