Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest So gru 21, 2024 10:22 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 18022 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 480, 481, 482, 483, 484, 485, 486 ... 601  Następna strona

Czy ktoś Ci pomógł w tym wątku?
Tak, jestem zadowolona/y 45%  45%  [ 177 ]
Niestety nie 4%  4%  [ 15 ]
Zamieszali mi tak, że wiem mniej, niż przed pytaniem 3%  3%  [ 13 ]
To jakieś chore towarzystwo - same zboki i debile 15%  15%  [ 58 ]
Nikt nie pomógł, ale i tak Was kocham 8%  8%  [ 31 ]
Krowa cie wysrała 15%  15%  [ 59 ]
Wali mnie to 11%  11%  [ 42 ]
Liczba głosów : 395
Autor Wiadomość
PostNapisane: So kwi 26, 2014 5:01 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 09, 2014 2:19 pm
Posty: 3048
Krabul napisał(a):
Minęło trochę czasu i już wiem.

Da się to jakoś wytłumaczyć? czy to jak z jazdą na rowerze - przychodzi moment że jedziesz!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: So kwi 26, 2014 5:03 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 07, 2008 11:33 am
Posty: 6314
Jedynie lektura "Kroniki TOPR" - oraz opisów historycznych wypadków tatrzańskich - począwszy od czasów zaginięcia Szystowskiej :).
Klasyczny przykład - Ksiądz Szykowski. Jedyna (jak na razie) śmiertelna ofiara Jaskini Mylnej. Gdyby nie był sam - być może by nie zginął...

Głupie skręcenie nie tyle uniemożliwiające - co nawet opóźniające/utrudniające przemieszczanie się - może w ostateczności doprowadzić do sytuacji skrajnie niebezpiecznej dla wędrującego.

pozdrawiam
gb 8)

_________________
wszystko już było - ergo: nie panikuj
http://jaskiniar.blogspot.com/
http://puzzlepamieci.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: So kwi 26, 2014 5:14 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 07, 2008 11:33 am
Posty: 6314
Krabul napisał(a):
Chcesz powiedzieć, że w >50% przypadków samotnicy poruszający się poza szlakami w Tatrach giną?

Nie - nic takiego nie chcę powiedzieć. W oparciu o "Kronikę..." można zapewne przeprowadzić stosowne statystyki. Być może - współcześnie, w dodatku rozpatrując uprawianie tatrzańskiej turystyki w sezonie letnim i wyłącznie na szlakach turystycznie dostępnych - szanse na to, że wędrując samemu, w razie wypadku - nie uda się nam zwrócić czyjejś uwagi i dotrwać do przybycia pomocy - są niewielkie. To fakt - w sumie po Tatrach chodzi coraz więcej ludzi.
Ale - ta rozmowa ociera się o wędrowanie poza szlakowe i w dodatku została rozpoczęta przez Kolegę o szalenie dużym entuzjazmie - i (chyba) nieco mniejszym doświadczeniu - jako takim...
Można gdybać czy Długosz by odpadł, czy Karłowicz wróciłby z wycieczki, czy - wreszcie - Włodek Cywiński - przeżyłby - w przypadku wspólnej wspinaczki... To będzie gdybanie.
Krabul napisał(a):
Myślę, że przeszacowałeś o dobre 3, 4...rzędy wielkości.

A może niedoszacowałem... w końcu w sytuacji wypadku podczas samotnej wspinaczki szacunek, że 50% takich wypadków kończy się śmiertelnie może być mocno zaniżony...

pozdrawiam
gb 8)

ps
próbując ująć sprawę prościej... szanse na wypadek są właściwie zawsze takie same, bez względu na to w ile osób wędrujemy. Pół na pół. Albo wypadek się przydarzy - albo nie :)
Natomiast szanse na przeżycie wypadku/doczekanie żywym pomocy - drastycznie maleją w sytuacji, gdy wypadkowi ulega osoba samotnie wędrująca :)

_________________
wszystko już było - ergo: nie panikuj
http://jaskiniar.blogspot.com/
http://puzzlepamieci.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: So kwi 26, 2014 5:32 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 18, 2009 11:04 am
Posty: 10410
Lokalizacja: miasto100mostów
gb napisał(a):
w sytuacji wypadku
Albo coś przeoczyłem, albo w pierwotnej wypowiedzi pominąłeś ten 'drobny szczegół'. A to diametralnie zmienia jej sens.

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: So kwi 26, 2014 5:33 pm 
Stracony

Dołączył(a): Wt sie 07, 2012 8:56 pm
Posty: 4273
Lokalizacja: Łódź
I tu zawsze przypomina mi się ten sam dowcip 20latek - wpław, 30latek na tratwie, 40 latek budujący porządną łódź i 55+ latek, który twierdzi że z brzegu też można na piękna nagą blondynkę na sąsiedniej wyspie popatrzeć...
:wink:


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: So kwi 26, 2014 5:38 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 26, 2011 4:21 pm
Posty: 1379
Lokalizacja: Tarnów
gb napisał(a):
próbując ująć sprawę prościej... szanse na wypadek są właściwie zawsze takie same, bez względu na to w ile osób wędrujemy. Pół na pół. Albo wypadek się przydarzy - albo nie :)

Hmmm, a z tym bym dyskutowała właśnie.
Po sobie widzę, że na solówkach poruszam się ostrożniej niż z partnerem i prędzej zrobię wycof.
Więc szansa wypadku maleje jednak.

_________________
Nie zaglądam już na forum, kontakt tylko przez maila.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: So kwi 26, 2014 5:45 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 18, 2009 11:04 am
Posty: 10410
Lokalizacja: miasto100mostów
Olga napisał(a):
Po sobie widzę, że na solówkach poruszam się ostrożniej niż z partnerem i prędzej zrobię wycof.
Więc szansa wypadku maleje jednak.
Ale równocześnie możesz mieć gorszą 'psychę' i większy stres mając świadomość, że zwykłe skręcenie staje się poważnym problemem. A to potrafi trochę zblokować, pogorszyć koordynację itp.

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: So kwi 26, 2014 5:55 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 26, 2011 4:21 pm
Posty: 1379
Lokalizacja: Tarnów
Krabul napisał(a):
Ale równocześnie możesz mieć gorszą 'psychę' i większy stres mając świadomość, że zwykłe skręcenie staje się poważnym problemem. A to potrafi trochę zblokować, pogorszyć koordynację itp.

O skręceniu i tego typu kontuzjach nie myślę zbyt często (wiem, pewnie błąd).
Bardziej coś na zasadzie, że w mniej eksponowanym terenie już sobie nie pożywcuję 'na ryzyko', bo nie będzie miał kto pozbierać w razie czego albo ocucić, gdybym straciła przytomność.
Z psychą różnie bywa, czasem jest fajna adrenalina, która dodaje sił, czasem rzeczywiście blokuje trochę.
Złożony temat w sumie, muszę to jeszcze przeanalizować dokładniej :wink:

Zapewne też każdy będzie nieco inaczej reagował i inne myśli będą mu chodzić po głowie.

_________________
Nie zaglądam już na forum, kontakt tylko przez maila.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: So kwi 26, 2014 6:46 pm 
Stracony

Dołączył(a): Pn lut 11, 2013 4:09 pm
Posty: 9871
Lokalizacja: FCZ
im więcej myślisz o konsekwencjach to blokuje bardziej -dlatego trzeba skupić się na kolejnych ruchach a nie analizie co będzie jak tam polecę. W sumie przy żywcowaniu niema znaczenia czy idziesz sam czy nie jeśli chodzi o pokonywanie trudności ,fakt jest taki że druga osoba w razie czego ma szansę ci pomóc,a to dużo.
Sam byłem kilka razy i ma to swoje plusy jednak zawsze to lepiej mieć publikę ,która wysłuchuje twoich bąkowych melodii :mrgreen:
Jeśli chodzi o szukanie drogi to nikt cie tego nie nauczy ,tu w grę wchodzi tylko nauka często na własnych błędach i jak masz szczęście to je przeżyjesz 8)

_________________
NIE MA LEPSZEGO OD MIĘGUSZA WIELKIEGO!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: So kwi 26, 2014 6:52 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 26, 2011 4:21 pm
Posty: 1379
Lokalizacja: Tarnów
prof.Kiełbasa napisał(a):
im więcej myślisz o konsekwencjach to blokuje bardziej -dlatego trzeba skupić się na kolejnych ruchach a nie analizie co będzie jak tam polecę.

Jak już zacząłeś robić i nie ma odwrotu, to zdecydowanie. Ale można przemyśleć, czy w ogóle chcesz zaczynać.

prof.Kiełbasa napisał(a):
W sumie przy żywcowaniu niema znaczenia czy idziesz sam czy nie jeśli chodzi o pokonywanie trudności ,fakt jest taki że druga osoba w razie czego ma szansę ci pomóc,a to dużo.

No i właśnie, mając świadomość tej możliwości pomocy, zrobię więcej niż bym zrobiła samotnie.
Z jednej strony czuję się pewniej, z drugiej - bardziej zaryzykuję.

_________________
Nie zaglądam już na forum, kontakt tylko przez maila.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: So kwi 26, 2014 6:56 pm 
Stracony

Dołączył(a): Pn lut 11, 2013 4:09 pm
Posty: 9871
Lokalizacja: FCZ
coś w tym jest bo jak z Michałem jestem w górach to granica ryzyka zwiększa się kilka kresek :mrgreen:
ja zauważyłem pozytywny kierunek że jak coś mnie nie przekonuje to tego nie robię, kiedyś tak nie było :roll: (pamiętna MPpCh)

_________________
NIE MA LEPSZEGO OD MIĘGUSZA WIELKIEGO!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: So kwi 26, 2014 7:16 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 26, 2011 4:21 pm
Posty: 1379
Lokalizacja: Tarnów
prof.Kiełbasa napisał(a):
ja zauważyłem pozytywny kierunek że jak coś mnie nie przekonuje to tego nie robię, kiedyś tak nie było :roll: (pamiętna MPpCh)

Doświadczenie po prostu :)
Jednak najlepsza (ale też najbardziej ryzykowna) nauka to ta na własnych błędach.

_________________
Nie zaglądam już na forum, kontakt tylko przez maila.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: So kwi 26, 2014 11:00 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 07, 2008 11:33 am
Posty: 6314
Olga napisał(a):
Po sobie widzę, że na solówkach poruszam się ostrożniej niż z partnerem i prędzej zrobię wycof.
Więc szansa wypadku maleje jednak.

Pozornie :) Wszyscy jesteśmy przekonani, że znamy siebie na tyle dobrze, że w porę potrafimy przewidzieć granicę możliwości. Pomijając fakt, że podświadomie opóźniamy podjęcie decyzji negatywnej - dowolnej, a przyśpieszamy podjęcie decyzji pozytywnej - to dodatkowo, takie podjęcie tej negatywnej decyzji natychmiast "osłabia" naszą psychikę. Planowaliśmy coś, uważaliśmy, że damy radę - a jednak ulegliśmy...Organizm - zarówno psychicznie jak i fizycznie - reaguje na "przegraną walkę" inaczej niż na zwykłą "zmianę decyzji". A "odwrót po przegranej" sprzyja ewentualnym niezaplanowanym zajściom... :)

Z całym szacunkiem dla pozostałych dyskutantów - ale gdy mamy świadomość, że obecność partnera nas "nakręca" - i to na zasadzie konkurencji - nie świadczy to dobrze o dojrzałości :)

Poza tym - przypominam: to nie jest dyskusja na temat wspinaczki, żywcowania, lotnej, dopingu, bulderingu, etc...
To odpowiedzi na pytanie "entuzjasty", który przygodę z Tatrami chce rozpoczynać od samotnych wędrówek w "starym" stylu taternictwa turystycznego...

Gdzieś tak w połowie lat 80-tych miała miejsce mało przyjemna historia - z Giewontu spadł młody człowiek, ginąc na miejscu. Wypadek zdarzył się tuż przed Świętami Bożego Narodzenia. Chłopaki ukończyli pierwszą część kursu taternickiego i zrobili "wypad" by potrenować zdobyte umiejętności. Szli granią Długiego Giewontu, mieli raki, linę do asekuracji. Nie byli związani. W pewnym momencie jeden z nich zawadził rakiem o nogawkę/stuptut na drugiej nodze, potknął się, przewrócił i...
Do dziś - co jakiś czas - zastanawiamy się (gdy rozmowa zejdzie na to zdarzenie) - czy gdyby byli związani, to ten drugi by go utrzymał, czy zareagowałby odpowiednio, czy spadliby obaj...


Nie ma prostych odpowiedzi - są wyłącznie skomplikowane, oparte na doświadczeniu. Ale, żeby zdobyć doświadczenie - trzeba przeżyć :) Próby zdobywania doświadczenia poprzez podejmowanie najtrudniejszych wyzwań - sprawdzają się wyłącznie w 1/100(200) przypadków :)

pozdrawiam
gb 8)

_________________
wszystko już było - ergo: nie panikuj
http://jaskiniar.blogspot.com/
http://puzzlepamieci.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: So kwi 26, 2014 11:02 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 28, 2011 9:09 am
Posty: 5463
Lokalizacja: Białystok
gb napisał(a):
W oparciu o "Kronikę..." można zapewne przeprowadzić stosowne statystyki.


Tyle że w "Kronice..." nie masz informacji o osobach wędrujących poza szlakami, które nie potrzebowały interwencji TOPRu.

_________________
Wiem, że nic nie wiem


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: So kwi 26, 2014 11:19 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 07, 2008 11:33 am
Posty: 6314
Ale przeważnie - zwłaszcza w odniesieniu do sytuacji ostatecznych - jest informacja czy dany Ktoś wędrował samotnie, czy w grupie. Czy "zapchał" się w jakieś urwisko, skracając drogę - dlatego, że koledzy przeszli tamtędy wcześniej, czy po prostu wędrując samotnie nie potrafił odnaleźć właściwej drogi.
W przypadku wypadków taternickich/wspinaczkowych - jest informacja czy droga "robiona" była przez pojedynczą osobę - czy przez zespół...
Ot - pierwsze z brzegu wypisy z ostatniego numeru "Tatr"
Cytuj:

W NOCY Z 20 NA 21 GRUDNIA - poszukiwano 66-letniego turysty z Krakowa, który zgubił się podczas zejścia z Ciemniaka do Dol. Kościeliskiej. Przez komórkę powiedział, że jest prawdopodobnie w Dolinie Tomanowej... [-] Po kolejnej rozmowie [-] ratownicy doszli do wniosku, iż turysta znajduje się w Wąwozie Kraków. Tam też go znaleziono o 4.40. Był mocno osłabiony i wychłodzony...[-]

a gdyby warunki były jeszcze gorsze?; gdyby komórka padła szybciej?; gdyby kolejna rozmowa nie dała rezultatu?
Cytuj:

29 GRUDNIA powiadomiono TOPR o wypadku taternickim pod Kotłem Kościelcowym. 29-letni taternik [-] po skończeniu wspinaczki, podczas zejścia stromym polem śnieżnym [-] ześlizgnął się ok 30 m po stromym płacie śniegu. [-]schodził w rakach. [-] Zmarł.


"Tatry", nr 1 (47) zima 2014, str. 40 (zresztą ta - fragmentaryczna - kronika obfituje w wiele tego typu opisów...

pozdrawiam
gb 8)

_________________
wszystko już było - ergo: nie panikuj
http://jaskiniar.blogspot.com/
http://puzzlepamieci.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N kwi 27, 2014 7:46 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 28, 2011 9:09 am
Posty: 5463
Lokalizacja: Białystok
Ale czego to ma niby dowodzić?

Przypominam, że zaczęliśmy od:

gb napisał(a):
Samotne wspinanie/wędrowanie poza szlakami po Tatrach - w większości przypadków kończyło się mocno spóźnionym poszukiwaniem ciała wspinacza...


A takie stwierdzenie to po prostu nadużycie bo nikt nie dysponuje danymi ile osób chodzi samotnie poza szlakami w Tatrach.

_________________
Wiem, że nic nie wiem


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N kwi 27, 2014 9:24 am 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 26, 2011 4:21 pm
Posty: 1379
Lokalizacja: Tarnów
gb napisał(a):
Pozornie :) Wszyscy jesteśmy przekonani, że znamy siebie na tyle dobrze, że w porę potrafimy przewidzieć granicę możliwości. Pomijając fakt, że podświadomie opóźniamy podjęcie decyzji negatywnej - dowolnej, a przyśpieszamy podjęcie decyzji pozytywnej - to dodatkowo, takie podjęcie tej negatywnej decyzji natychmiast "osłabia" naszą psychikę. Planowaliśmy coś, uważaliśmy, że damy radę - a jednak ulegliśmy...Organizm - zarówno psychicznie jak i fizycznie - reaguje na "przegraną walkę" inaczej niż na zwykłą "zmianę decyzji". A "odwrót po przegranej" sprzyja ewentualnym niezaplanowanym zajściom... :)

W zespole działa to dokładnie tak samo :wink: Przesuwa się natomiast granica, kiedy podejmujesz takie, a nie inne decyzje, i właśnie o tym piszę.
Większość sytuacji, gdy znalazłam się 'na granicy odpadnięcia', to były miejsca, gdzie sama zdążyłabym się wcześniej wycofać już z 10 razy. A, i nie było to na zasadzie konkurencji, jako że partner był nieporównywalnie mocniejszy, więc nawet nie miałam z kim konkurować.

gb napisał(a):
Z całym szacunkiem dla pozostałych dyskutantów - ale gdy mamy świadomość, że obecność partnera nas "nakręca" - i to na zasadzie konkurencji - nie świadczy to dobrze o dojrzałości :)

Chyba ani jedna osoba nie miała tego na myśli.
Obecność partnera sprawia, że ktoś czuje się pewniej (bo w razie potrzeby otrzyma pomoc, jakąś podpowiedź, itd.) i zrobi więcej niż samotnie.

gb napisał(a):
Poza tym - przypominam: to nie jest dyskusja na temat wspinaczki, żywcowania, lotnej, dopingu, bulderingu, etc...
To odpowiedzi na pytanie "entuzjasty", który przygodę z Tatrami chce rozpoczynać od samotnych wędrówek w "starym" stylu taternictwa turystycznego...

Rozpoczynając swe wywody na temat wypadków, wyraźnie zaznaczyłeś, że:
gb napisał(a):
I to bez względu na stan taternickiego zaawansowania tego wspinacza/turysty.

...więc się dostosowałam :)

_________________
Nie zaglądam już na forum, kontakt tylko przez maila.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: N kwi 27, 2014 11:08 am 
Nowy

Dołączył(a): N kwi 27, 2014 11:05 am
Posty: 1
Cześć
Jakie trasy byście polecali na majówkę dla trzech 20-kilku latków ze średnim doświadczeniem w tatrzańskich wędrówkach - do tej pory spacerowaliśmy po Tatrach w okresie lipiec - wrzesień czasem na znacznych wysokościach. Zależy nam żeby pójść "gdzieś wyżej" lecz nie mamy profesjonalnego sprzętu ani doświadczenia w chodzenia po zaśnieżonych szlakach(poza jednym wejściem na Karb w fatalnych warunkach)
Z góry dzięki za odpowiedź

My rozważamy podejście na Giewont(to z Kuźnic), Czarny Staw pod Rysami, przy lepszej pogodzenie Zawrat lub Krzyżne od 5 stawów, Trzydniowiański, przy lepszej pogodzie Wołowiec przez Grzesia....


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N kwi 27, 2014 11:16 am 
Stracony

Dołączył(a): Wt sie 07, 2012 8:56 pm
Posty: 4273
Lokalizacja: Łódź
Nie wiadomo jakie warunki będą w trakcie majówki ale wg tego co podaje Rafi - ekstremalna dupówa. Radzę wam pytać na bieżąco.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N kwi 27, 2014 11:31 am 
Stracony

Dołączył(a): Pn lut 11, 2013 4:09 pm
Posty: 9871
Lokalizacja: FCZ
ciekawe skąd wniosek że obecność partnera nakręca na zasadzie konkurencji?
Partner dodaje pewności siebie i dlatego czujemy się mocniej.
Prędzej różne zespoły mogą rywalizować ,ale zespół?
Przynajmniej w moim otoczeniu tego nie doświadczyłem.
Zresztą Olga prezentuje poglądy który podzielam
pozdro

_________________
NIE MA LEPSZEGO OD MIĘGUSZA WIELKIEGO!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N kwi 27, 2014 2:27 pm 
Nowy

Dołączył(a): N kwi 27, 2014 1:53 pm
Posty: 2
Witajcie,

Jest to mój pierwszy post na tym forum, wiec przy okazji się przywitam: Jestem Michał aka "Mibars" :)

Jakoś tak wyszło, że nigdy jeszcze w Tatrach nie byłem (w Zakopcu tylko przelotem) i tak sobie wymyśliłem jednodniowy, ew. dwudniowy (choć noclegu chce uniknąć) wypad w Tatry. Wiadomo, w Tatrach jak to w wyższych górach wiosna to się dopiero zaczyna, w ogóle w święta napadało śniegu i zrobiło się zagrożenie lawinowe, które teraz sobie spada, ale generalnie na kamerkach wygląda to już całkiem ludzko.

Krótko o mnie: Wędrowiec ze mnie przeciętny, największa zdobyta górka to 2 lata temu Half Dome w Yosemite, jednodniowa (wschód-zachód) wycieczka 25 kilometrów w 2 strony, 1,5 kilometra w górę końcówka po linach, przy czym był to środek lata. W zeszłym roku zaliczyłem parodniowy zimowy wypad do Węgierskiej Górki połazić po zaśnieżonych szlakach.

To teraz jaki mam plan i dlaczego proszę o rady: Chcę przybyć do Zakopca autobusem nad ranem wtorek/środa, czyli przed majówką w celu uniknięcia tłumów, dojechać jakimś busem/PKSem do Łysej Polany i dalej z buta 10 kilometrów/ 700 metrów w górę do Doliny Pięciu Stawów, następnie powrót busem do Zakopca i ziu do domu z powrotem. Innymi słowy szybki i trochę napięty wypad :)

I czego nie wiem:
-Jak wyglądają teraz te szlaki? Przeciętny wędrowiec poradzi sobie?
-Jak dojechać z Zakopanego do Łysej Polany? Można w ciemno szukać busów na jakimś postoju, czy trzeba gdzieś bardziej poszukać?
-Jest jakaś przechowalnia bagażów w Zakopcu otwarta 24 na dobę, albo przynajmniej 8-22?
-Gdzie coś tanio, niekoniecznie smacznie ;) zjeść na mieście?


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N kwi 27, 2014 2:43 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 18, 2009 11:04 am
Posty: 10410
Lokalizacja: miasto100mostów
mibars napisał(a):
to 2 lata temu Half Dome w Yosemite
Byłem tam, świetny szlak.
mibars napisał(a):
Jak wyglądają teraz te szlaki? Przeciętny wędrowiec poradzi sobie?
Jak nie przeszarżujesz z trudnością to pewnie, że tak.
mibars napisał(a):
Jak dojechać z Zakopanego do Łysej Polany? Można w ciemno szukać busów na jakimś postoju, czy trzeba gdzieś bardziej poszukać?
Naprzeciwko dworca PKS odjeżdżają busy w najpopularniejszych kierunkach. Znajdziesz bez problemu,
mibars napisał(a):
Jest jakaś przechowalnia bagażów w Zakopcu otwarta 24 na dobę, albo przynajmniej 8-22?
Coś powinno się znaleźć, ja bym strzelał że na PKP (ale może PKS też)
mibars napisał(a):
Gdzie coś tanio, niekoniecznie smacznie ;) zjeść na mieście?
Bar FIS! Tuż obok przystanku busów.

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N kwi 27, 2014 8:46 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt cze 17, 2008 9:44 pm
Posty: 969
Lokalizacja: Łódź
mibars napisał(a):
-Jest jakaś przechowalnia bagażów w Zakopcu otwarta 24 na dobę, albo przynajmniej 8-22?


na dworcu PKS jest przechowalnia bagażu. na PKP nie wiem


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N kwi 27, 2014 8:56 pm 
Weteran
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 23, 2014 5:15 pm
Posty: 122
mibars napisał(a):
-Gdzie coś tanio, niekoniecznie smacznie ;) zjeść na mieście?


Bar pod Smrekami na rondzie przed Kuźnicami :)

_________________
Za dwadzieścia lat bar­dziej będziesz żałował te­go, cze­go nie zro­biłeś, niż te­go, co zro­biłeś. Więc od­wiąż li­ny, opuść bez­pie­czną przys­tań. Złap w żag­le po­myślne wiat­ry. Podróżuj, śnij, od­kry­waj.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn kwi 28, 2014 11:03 am 
Nowy

Dołączył(a): N kwi 27, 2014 1:53 pm
Posty: 2
No i raczej nici z wyjazdu, pogoda widzę, ze prognoza wróciła do stanu sprzed paru dni, czyli deszcze i burze...


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn kwi 28, 2014 1:46 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 18, 2009 11:04 am
Posty: 10410
Lokalizacja: miasto100mostów
_Sokrates_ napisał(a):
Ale czego to ma niby dowodzić?
Przypominam, że zaczęliśmy od:
gb napisał(a):
Samotne wspinanie/wędrowanie poza szlakami po Tatrach - w większości przypadków kończyło się mocno spóźnionym poszukiwaniem ciała wspinacza...

A takie stwierdzenie to po prostu nadużycie bo nikt nie dysponuje danymi ile osób chodzi samotnie poza szlakami w Tatrach.

gb, jakiś komentarz do powyższego lub poniższego?
Krabul napisał(a):
gb napisał(a):
w sytuacji wypadku
Albo coś przeoczyłem, albo w pierwotnej wypowiedzi pominąłeś ten 'drobny szczegół'. A to diametralnie zmienia jej sens.

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn kwi 28, 2014 2:29 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 07, 2008 11:33 am
Posty: 6314
Krabul napisał(a):
_Sokrates_ napisał(a):
Ale czego to ma niby dowodzić?
Przypominam, że zaczęliśmy od:
gb napisał(a):
Samotne wspinanie/wędrowanie poza szlakami po Tatrach - w większości przypadków kończyło się mocno spóźnionym poszukiwaniem ciała wspinacza...

A takie stwierdzenie to po prostu nadużycie bo nikt nie dysponuje danymi ile osób chodzi samotnie poza szlakami w Tatrach.

gb, jakiś komentarz do powyższego lub poniższego?
Krabul napisał(a):
gb napisał(a):
w sytuacji wypadku
Albo coś przeoczyłem, albo w pierwotnej wypowiedzi pominąłeś ten 'drobny szczegół'. A to diametralnie zmienia jej sens.


zaczęliśmy nieco wcześniej... :mrgreen:

krank1 napisał(a):
Jak wygląda chodzenie poza szlakami, bo słyszałem, że w polskich tatrach wystarczy się wpisać w książkę wyjść? Jak ma się to do obszarów leżących w strefie ochrony ścisłej?
PS. Jak jest o tym wątek proszę o linka. Przyznam od razu że nie szukałem :oops:


krank1 napisał(a):
Ja po prostu pytałem co tam wpisać poza miejscem wycieczki bo w życiu takiego zeszytu nie widziałem


krank1 napisał(a):
Pisałem co ma to dać, zejście ze szlaku turystycznego w celu dojścia do jakiejś drogi wspinaczkowej i może spróbowania sił na czymś prostym. Teraz już wiem w jakich rejonach można ze szlaku schodzić idąc w konkretnym celu.
A czy są w ogóle jakieś łatwe drogi wspinaczkowe po polskiej stronie? Np o trudności porównywalnej do OP bez uwzględnienia ubezpieczeń (pomijam tutaj drabinki). Tzn jeśli ktoś porusza się pewnie na OP nie używając tych wszystkich klejnotów to czy może spróbować jakiejś nieznakowanej drogi?


krank1 napisał(a):
Samemu ze względu na ewentualną asekurację poza szlakiem czy po prostu, warto żeby ktoś był?

ze szczególnym uwzględnieniem podkreślonej przeze mnie ostatniej wypowiedzi kol. Kranka1 :)
Moje zdanie - konkludujące całą rozmowę - też już się tu znalazło.
Powtarzając: samotne wędrowanie (a zwłaszcza wspinaczka nawet w zakresie dróg 0-1) zwiększa szanse na tragiczniejsze w skutkach efekty wypadku (jeśli do niego dojdzie).
Małe doświadczenie - a tego typu wniosek dało się wyciągnąć z wypowiedzi kol. Kranka1 - w połączeniu z samotnym wędrowaniem/wspinaczką - zwiększa szanse na wypadek - ergo - na jego tragiczniejsze skutki...
Co tu do komentowania i rozumienia... :?:

serdecznie pozdrawiam
gb 8)

_________________
wszystko już było - ergo: nie panikuj
http://jaskiniar.blogspot.com/
http://puzzlepamieci.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn kwi 28, 2014 2:38 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 18, 2009 11:04 am
Posty: 10410
Lokalizacja: miasto100mostów
gb napisał(a):
Co tu do komentowania i rozumienia... :?:
Ano nic, już nic... Wszystko jasne :mrgreen:
Chodzi mi o to, że
gb napisał(a):
Samotne wspinanie/wędrowanie poza szlakami po Tatrach - w większości przypadków kończyło się mocno spóźnionym poszukiwaniem ciała wspinacza...
...to bzdura. Bo w ogromnej większości przypadków, na szczęście, do żadnego wypadku nie dochodzi.

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn kwi 28, 2014 2:49 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 07, 2008 11:33 am
Posty: 6314
Być może niezbyt fortunnie zastosowałem "skrót myślowy". To współcześnie modne, a ja nie mam wprawy :)
Ale - tak do końca - nie zgodziłbym się z tą "bzdurą". Po prostu - pod określeniem "kończenia samotnego wspinania/wędrowania" - nie miałem na myśli pojedynczej wycieczki/wspinaczki ale - powiedzmy - zakończenie kariery/działalności takiego entuzjasty samotności w górach.
Spora część - głównie taterników - preferujących indywidualne wspinanie - odchodziła na wieczną wspinaczkę właśnie w wyniku wypadku podczas samotnej wyprawy. Począwszy od Karłowicza, przez Leporowskiego, czy nawet Długosza, a skończywszy na Włodku Cywińskim. O turystach - nawet nie piszę, bo wystarczy sięgnąć do Kroniki. I mam na myśli wyłącznie przypadki z rejonu Tatr... :)

pozdrawiam
gb 8)

_________________
wszystko już było - ergo: nie panikuj
http://jaskiniar.blogspot.com/
http://puzzlepamieci.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn kwi 28, 2014 6:34 pm 
Nowy

Dołączył(a): Pn kwi 28, 2014 6:02 pm
Posty: 3
Czołem!

Wybieram się na majówkę w Tatry, z tego co się orientuję to pogoda nie będzie zbyt sprzyjająca. Takie luźne pytanie, moglibyście polecić jakieś w miarę bezpieczne szlaki zważywszy na warunki i pogodę? Doświadczenie jakieś tam mam. Sprzęt to niestety aż kije, raków niestety nie załatwiłem. Tylko doliny? Może jakieś szczyty w Zachodnich? Grześ? Trzydniowiański? W Wysokie chyba nie ma się co pchać?

z góry dzięki za odpowiedzi.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 18022 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 480, 481, 482, 483, 484, 485, 486 ... 601  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL