Nie no,w sumie ja zaczynałam też będąc bardzo młodą,i również w różnych butach się wtedy chodziło,najczęściej w takich zwykłych półbutach ewentualnie jakieś dlikatne traperki.Moja mama bardzo długo i chętnie chodziła po górac - Tatry Wysokie, i jakoś udało jej się to również zaszczepić we mnie.Zgadzam się owszem,że nie każda góra na każdy wiek,i tutaj właśnie nawiązując do tematu 'najlepsza' scena jaką do tej pory udało mi się zobaczyć:
Buczynowe,najtrudniejszy odcinek na Buczynowych.Idę,patrzę w dół i co widzę
Idzie rodzina,mama,tata,babcia,prowadzą z sobą trójkę dzieci,starsza dziewczynka jakieś 7-8 lat,strasznie dziarska była i ton jakim powiedziała mi dzieńdobry,uśmiechnęłam się aż
Prócz starszej szły również na oko 4 letnie bliźniaczki,obydwie z wadą wzroku w dosyć grubych szkłach.Korowód ubezpieczał z tyłu tata,który niósł plecak dziewczynek,różowy z Barbie.Wyglądało to przekomicznie choć pomysł wycieczki w ich przypadku to skrajny szczyt skrajnej głupoty.Szli Percią Krzyżne - Skrajny Granat,ciekawe którędy chcieli zejść?
zawrócili bardzo szybko,na szczęście.Dzieci prowadzone były za rękę a w trudniejszych miejscach przeonoszone z jednego kamienia na drugi.Kilka osób zbeształo ich tam za przeproszeniem,potem nawet nie zatrzymali się na chwile na Krzyżnem żeby odpocząć,nie wiem wstyd im było czy jak.
Edit: razem wyglądali generalnie tak jakby pomylili drogę na Polanę Kalatówki.
A jeszcze pare słów odnośnie butów,wiem że od ładnych paru lat jest moda na te specjalistyczne i dziś ma je prawie każdy ale tak naprawdę but musi być wygodny,nie kupiłabym nigdy butów przez internet tak jak gdzieś ktoś o tym wspomniał bo jak znam siebie to płakałabym i to strasznie.Najważniejsze tak naprawdę jest to aby dobrze się w tym bucie czuć,dlatego np. mnie denerwują strasznie ci,którzy nabijają się na szlaku z moich adidasków - baletek ( innych butków na Orlą na sezon wiosna - jesień szczerze nie wyobrażam sobie włożyć
.Poza tym te,które noszę mają świetną przyczepność,myślcie sobie co chcecie ale w sztywnych trekkingach nie doszłabym tam gdzie byłam.Nie wywyższam się,mówie po prostu jak jest.Moja mama długo chodziła po gorach z Byrcynem,na Rysy weszła w...sandałkach
,więc coś w tym musi być.Pozdrawiam