e_l napisał(a):
Palenicy Doliną Białej Wody
Ty nie znasz czepialskich
.
Po pierwsze Palenica Białczańska a nie "Palenica"
Po drugie "nie da się" (legalnie) bezpośrednio, chyba ze przez potok przejdziesz, z Palenicy (Białczańskiej) do Doliny Białej Wody.
Ergo: oba wejścia na MW są od strony Slowackiej, przynajmniej na chwilę obecną. Jak nam Słowacy (po dobroci) oddadzą to co "nasze" to będziemy mogli mówić o wejściu od polskiej i słowackiej strony, a najlepiej od polskiej i polskiej strony
.
W końcu Śląski Dom też nam się należy, bo już mamy Śląsk
.
mati21 napisał(a):
Jeszcze 2-3 lata temu wydawało mi się że Starorobociański jest nieosiągalny ze względu na lęk wysokości i lęk przestrzeni oraz lęk przed możliwym upadkiem
To ciekawe co napisałes o Starorobociańskim, bo w moim odczuci to jest szczyt, który pomimo leku wysokości za drugim razem dał mi autentyczną przyjemność spoglądania w dół dookoła i czucia przestrzeni pomimo lęku przed nią
. Kościelec - potwierdzam - już lekko powyżej Karbu lęk przestrzeni bardzo się potrafi tam objawiać.
Chcesz w maju/czerwcu i dobrze, ale jeżeli masz okazje spróbuj "w zimie" (np jeszcze w kwietniu, gdy będą bezpieczne warunki) Zadni Granat. Wiem co to lęk wysokości (swojego czasu Polski Grzebień czy Giewont to było coś na granicy co mogłem pokonać, ale w dobrych śniegowych warunkach Zadni Granat - zero problemu.
Warunki zimowe generują dodatkowe ryzyka, ale również cześć ryzyk minimalizują. Jeżeli przyjąć, że lęki (wymienione przez Ciebie) to kwestia "głowy" to na psychikę zima pomaga, bo otoczenie górskie sprawia wrażenie łagodniejszego niż w warunkach letnich (chociaż mam świadomość, że to iluzja).
Sprocki napisał, że na lęk wysokości możę mieć wpływ kondycja psychofizyczna danego dnia - i pełna zgoda, ale równiez uwarunkowania pogodowe. Mgła, chmur - mnie widac, łatwiej wejść/zejść.
Dobra widoczność, a do tego wiatr o kierunku "spychającym w przepaść" - jest trudniej.
Rysy - zawsze możesz spróbować od Słowackiej strony. Tam jeżeli gdziekolwiek mógłbyś mieć problem to co najwyżej na "ostatniej prostej", bo słowackie podejście jest bardzo sprytne, tzn mało eksponowane, mało przestrzenne, duzo ludzi, bliskość cywilizacji (bo schronisko pod szczytem).
tomek.l podał intersujacy watek, warto jednak zapoznać się z tym:
http://www.tatry.info/przewodnik/fobia.htmlrównież po to by stopniować sobie doznania i mieć porówanie dla różnych szlaków.