batmik napisał(a):
Wybieram się niebawem w Taterki podziałać trochę stąd kilka pytań technicznych dla tych co to mają już za sobą. Przejrzałem trochę relacji, ale mam tylko większe zamieszanie w głowie. Myślę o:
1. MSW od Hińczowej
2. Ganek od Doliny Złomisk
3. Wysoka od Wagi
Dajcie znać czy drogi są choć trochę oczywiste i czy jest sens zabierać kawałek sznurka i trochę szpeju?
Nie wiem wprawdzie czy to właściwy temat, ale krótko odpowiem. Orientacyjnie ww. drogi na Ganek i Wysoką są - zdaniem moim - proste. Idąc na Ganek polecałbym ustalić przed wyjściem (choćby na podstawie fotek dostępnych w sieci), w który żleb (z którego następnie wydostaniecie się na Rumanowy Taras) należy uderzać, a po wyjściu na Złomiskową Rówień stale zmierzać w jego kierunku. Ja na Ganku nie miałem najmniejszych problemów orientacyjnych, a generalnie topograficznym orłem nie jestem (zdarzały mi się kiedyś pobłądzenia na np. tak prostej drodze jak Lodowy przez Konia
). Góra jest piękna, na mnie szczególne wrażenie zrobił "powietrzny" odcinek od przełęczy na szczyt.
Z kolei na Wysoką od Wagi sporą część drogi widzisz już z przełęczy (do Kogutka). Potem chwila trawersu i w żlebie w górę. A nawet gdy żleb przeoczysz (albo nie będziesz wiedzieć czy to na pewno ten żleb) i będziesz trawersować dalej, to docierasz pod Smoczy, a stamtąd możesz albo odbić w górę na wyższy wierzchołek, albo wrócić do żlebu i wejść na wierzchołek główny.
MSW od Hińczowej to już droga bardziej skomplikowana orientacyjnie, trochę tam swego czasu pobłądziłem, ale (poza informacjami przewodnikowymi) opisów w sieci można znaleźć obecnie naprawdę dużo. A i na niniejszym forum - z tego co pamiętam - MSW był już rozbierany na czynniki pierwsze. Pozornie droga może wydawać się prosta - obchodzisz Mięguszowiecką Turniczkę, wydostajesz na system półek, który ma doprowadzić do Mięguszowieckiego Balkonu (co w praktyce sprawia największe trudności). A gdy dostaniesz się na ten Balkon, to już pobłądzić IMO nie powinieneś.
Co do szpeju, to tak jak napisał raffi79. Ja np. z wyżej wymienionych tylko na Ganek wziąłem sznurek, ale ostatecznie całą drogę przeleżał w plecaku (w planie była grań do Żłobistego, ale warunki pogodowe trochę zweryfikowały pierwotne plany).