Pawel_Ko napisał(a):
Myślę że oznaczenie "wstęp tylko z uprzężą i kaskiem" ostudziło by zapędy przypadkowych ludzi.
Co ciekawe Tatry Polskie są "ostoją" przypadkowych turystów: w Alpach nikt na wyjście lodowcowe lub via ferratę bez szpeju nie chadza, na Mitikasie jest oznaczenie: bez kasku nie wchodź, w Durmitorze na niektórych drogach są porobione stanowiska z nitów.
Masz w Tatrach szlaki łatwe jak choćby większość w Zachodnich, lub dolinne - boisz się że spadniesz, idziesz tam.
Masz szlaki trudne z dodatkowymi ułatwieniami, które w razie niepogody są naprawdę przydatne - lubisz pewną dawkę adrenaliny idziesz tam.
Masz w końcu w Tatrach całą masę dróg wspinaczkowych (jest wiele obitych) - zakładasz kask, a zamiast lonży od ferat bieżesz linę i dodatkowy szpej i realizujesz się testując granice swojej psychiki. Poza tą pierwszą kategorią, te dwa pozostałe są dlatego tak wspaniałe i pełne wrażeń, że jest w nich zawarty element ryzyka, strachu - jak to ktoś, gdzieś ładnie ujął - "jest ryzyko, jest zabawa - albo piargi albo sława" Bez tego elementu traci to sens.
Chcesz ferrat - idziesz do parku linowego. Ryzyko, że zginiesz praktycznie nie istnieje.
Cytuj:
a co innego gość w sandałkach z reklamówką jedną ręką trzymający się łańcucha.
Jego życie, jego wybór. Wyśmiewanie "sandałowców" to tak jak narzekanie na Romów, czy gejowskie parady. Świadczy to po prostu o ograniczonym pojmowaniu świata.
Cytuj:
Czekam na pierwszą via ferratę bo może zmieni ona podejście do bezpieczeństwa na Tatrzańskich szklakach.Pozdrawiam Paweł
Robienie feraty na grani do Lodowej Przełęczy, to tak samo dobry pomysł jak nakaz jazdy z włączonymi światłami po mieście. Chyba tylko ktoś, kto Tatry widział jedynie w internecie, może za czymś takim optować.
BTW a jeśli już mowa o bezpieczeństwie i wypadkach, wystarczy zlikwidować dzienną/lub letnią działalność schronisk, zamknąć na cztery spusty kolejkę na Kasprowy, zrzucić żelazo z Giewontu a wskaźniki wypadków drastycznie spadną.