mac ap napisał(a):
rav1980 napisał(a):
jeszcze jedno pytanko - orientujecie się czy w Źlebie teraz zalegają jakieś płaty śniegu?
Chodzi o Żleb Kulczyńskiego, jak mniemam? W samym żlebie nie. Za stromo tam dla nich. Owszem, jest niby kilka małych płatów, ale trasa niemal w całości prowadzi obok, poprzez skały. Natomiast dwa duże pola śnieźne znajdują się nieco niżej, w dolnej części czarnego szlaku i przez nie trzeba będzie przejść. Na szczęście to już Kozia Dolinka i jest dość łagodnie, ale ostrożność tak czy owak będzie wysoce wskazana.
W sumie sugerowałbym nie pchać się do Kulczyńskiego, idąc do tego w dół, skoro drabina spowodowała u Ciebie wycof. Można podejść jeszcze kwadrans i zejść niebieskim szlakiem, zaczynającym się tuż pod szczytem Zadniego Granatu. Trzeba będzie tylko pokonać wcześniej słynny kominek na Czarnych Ścianach (pod Czarnym Mniszkiem), ale moim zdaniem groźnie to on wygląda tylko z boku.
Twoje pierwsze dwa plany (na dzień pierwszy i drugi) są według mnie nazbyt ambitne. Trzeba uwzględnić, że będziesz ciągnął ciężki plecak, że pogoda może być różna, że przewyższenie do pokonania ustawiłeś sobie niebotyczne... Lepiej jest zaplanować krótsze trasy i ewentualnie "zaliczyć" coś nadmiarowo w razie utrzymywania ponadplanowo szybkiego tempa, niż zestresowany i zmęczony gonić z wywieszonym językiem i wzrokiem utkwionym na tarczy zegarka, bo "już czternasta, a jeszcze są trzy góry i dwie przełęcze do pokonania".
dziękuję za sugestię - masz rację z tym Kulczyńskim i zapewne skorzystam z Twojej podpowiedzi
z patrzeniem na zegarek to ja mam tak zawsze - wszędzie się spóźniam hehe - zakładam wyjść na te dwie trasy około 6 i do tej 20 ogarnąć temat a jak to wyjdzie - czas zweryfikuje moje plany - najwyżej zejdę ze szlaku
wyjeżdżam 1 sierpnia - napiszę jak wrócę co i jak mi poszło - i czy poszło
Krabul - na Kościelcu byłem w tamtym roku a tej Świnicy - jakoś się wystraszyłem
z moją kondycją psychiczną podczas wysiłku jest raczej dobrze - w tamtym roku ukończyłem maraton - miałem załamania ale dałem radę, myślę że i tutaj będzie dobrze - chciałbym sobie udowodnić że "... mogę wszystko" hehe
jedynie obawiam się deszczu - to mnie może tylko odstraszyć
podejścia/zejścia może będą ciężkie ale właśnie takie mają być - muszę się odstresować i zmęczyć fizycznie bo to odregeneruje moją psychikę