Piter napisał(a):
odwage? dla mnie to szczyt glupoty i narazanie innych na niebezpieczenstwo. nie zycze sobie, zeby z moich podatkow oplacano akcje ratownicze po takich pomylencow jak ty kolego
Oczywiscie, to bylo w pewnym sensie glupie. Gdyby komus z tego powodu cos sie stalo, to mialbym wyrzuty sumienia do konca zycia. Wyrzuty sumienia mialem juz w momencie, gdy jeden z ratownikow powiedzial do pozostalych: 'OK, panowie, zaczynamy schodzic i trzymamy reke przy ABSach - nie powinno nic sie dziac, ale mamy czworke.' Na szczescie wszystko zakonczylo sie dobrze.
A co do akcji ratowniczych i ich oplacania z podatkow. Ja moglbym stwierdzic, ze nie chce, aby z moich podatkow oplacano leczenie raka palaczy, bo ja nie pale i niech sie lecza sami. Nie chce, aby z moich podatkow oplacano zlamania nog, bo jak ktos leci na zlamanie karku na sliskim chodniku, to sam jest sobie winny. Nie chce, aby z moich podatkow budowano drogi, bo nie mam samochodu. Ale nie awanturuje sie o to. Mimo, ze ja tez place w tym kraju podatki. Kazdego miesiaca z moich dochodow panstwo wyrywa lacznie z podatkiem dochodowym, VATem i ZUSem mnostwo pieniedzy, ktore nastepnie sa marnotrawione. Nie korzystam jednak z uslug publicznej sluzby zdrowia, nie korzystam z becikowego, nie korzystam z rent, zasilkow i innych form przekazywania przez panstwo pieniedzy. I wiem, ze za lacznie zaplacone przeze mnie podatki, to moglbym sobie oplacic cala mase takich akcji TOPRu.
Jesli jednak mialbym zaplacic za te akcje ratownicza, to bym to zrobil. Gdyby w Polsce mozna sie bylo ubezpieczyc od tego typu wypadkow, w ktorych do akcji wkracza TOPR i pieniadze te faktycznie do TOPRu by szly, to bym to z wielka checia zrobil. I wierz mi, ze czuje ogromna wdziecznosc w stosunku do ludzi, ktorzy mi pomogli - nie wypominali mi, ze przeze mnie musieli wyjezdzac na akcje, nie wypominali mi, ze ktos za to placi ze swoich podatkow. Wierz mi, ze czuje sie w obowiazku ich wspomagac - dzis po raz pierwszy wspomoglem ich finansowo na tyle, na ile mnie stac. TOPR umiescilem na swojej liscie comiesiecznych stalych wydatkow, bo wiem, ze chlopaki wykorzystaja te kase solidnie. Jesli nie kiedys ja, to skorzysta na tym kiedys ktos, kto znajdzie sie w podobnej do mojej, nieciekawej sytuacji. Bo nie jestem pierwszy i ostatni, ktory przezyl i przezyje podobna przygode.
Nie kazdy staje sie omnibusem w ciagu dwoch wyjazdow w gory. Nie kazdy staje sie taternikiem po wejsciu na pierwszy szczyt. Kazdy z nas zdobywa w jakis sposob doswiadczenie. Czasem powija nam sie noga i popelniamy bledy, ale to nie oznaka glupoty. Glupota byloby postapic za drugim razem tak samo, majac w pamieci nieprzyjemnosci, ktorych sie zaznalo.