Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest Śr gru 04, 2024 9:37 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 171 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: Wt cze 16, 2009 8:35 pm 
Stracony

Dołączył(a): Śr cze 20, 2007 5:51 pm
Posty: 10096
Lokalizacja: Moszna
Andzia napisał(a):
Ja też uważam, że taka wspinaczka z dzieciakiem to czysty egoizm i igranie z losem.

A chodzenie do lasu to nie ? dzieciak może zarobić kleszcza i zaliczyć kleszczowe zapalenie mózgu, boreliozę, tularemię, ehrlichiozę, babezjozę, mykoplasmozę, gorączkę Q, dur powrotny.

Największym przykładem ignorancji i egoizmu jest ludzka głupota i śmiertelna wiara że jeśli tylko będziemy unikać niebezpieczeństwa, nic złego nas nie spotka.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt cze 16, 2009 8:43 pm 
Kombatant

Dołączył(a): Wt lip 26, 2005 3:35 pm
Posty: 366
Lokalizacja: Warszawa
kleszcza łatwiej możesz uniknąć niż wypadku w górach, ale spierająć się w ten sposób możemy równie dobrze porównywać to, że dzieciak na spacerze się przewróci i złamie nogę- tyle, że z taką różnicą, że złamie tą nogę nie dlatego, że go rodzic świadomie na to naraził


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt cze 16, 2009 8:47 pm 
Kombatant

Dołączył(a): Wt lip 26, 2005 3:35 pm
Posty: 366
Lokalizacja: Warszawa
zaraz będą głosy, że rodzice z właśnych pobudek zabierają dzieci na spacer 8)

Wiem Ali bo tak samo mam małego szkraba w domku i dlatego wiem jak to jest. Podejrzewam, że jeszcze jakieś dwa lata temu miałabym może trochę inne zdanie na ten temat.


Ostatnio edytowano Wt cze 16, 2009 8:50 pm przez Andzia, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt cze 16, 2009 8:48 pm 
Stracony

Dołączył(a): N wrz 14, 2008 5:52 pm
Posty: 5846
Lokalizacja: Górny Śląsk
Ali7 napisał(a):
Basia Z. napisał(a):
Podobnie z tym biwakiem na Kazalnicy. Jeśli dziecku cały czas będzie dobrze, nie będzie płakać lub marudzić - to czemu nie.

Sytuacja hipotetyczna (przepraszam, dość brutalna): wspinasz się z siedmiomiesięcznym dzieckiem na plecach (niekoniecznie na Kazalnicy). Popełniasz błąd (każdemu się zdarza), lecisz, przelot był słaby, wypada, co prawda nisko jest, Ty się tylko połamiesz ale dziecko przygnieciesz i zabijesz. Wybaczysz sobie?


Gdyby cokolwiek się stało mojemu dziecku a byłby w tym chociaż cień mojej winy - nie wybaczyłabym sobie.

Ale pisząc "dobrze" mam na myśli również "bezpiecznie", czyli zapewniając absolutnie wszystkie możliwe w danej sytuacji środki bezpieczeństwa, jednocześnie nie popadając w paranoję.

Wiem że granica jest cienka i trudna do wyznaczenia.

Inny hipotetyczny przykład:

Jedziesz z dwulatkiem na rowerze (często uprawiany rodzaj aktywności). Dziecko jest w dobranym do jego wieku kasku, siedzi na specjalnym, dostosowanym do jego wieku i wagi siodełku, zachowujesz bezpieczną prędkość.
Mimo zachowania wszelkich środków ostrożności ktoś wyjeżdża z boku, rower się wywraca, dziecko ucierpiało.

Jeszcze inny przykład - posyłanie dziecka na ściankę, gdzie wspina się z górną asekuracją, ale instruktor nie dopilnował, źle się związało itd.

To co opisałam powyżej - to nie jest konieczność a przyjemność - tak jak i chodzenie po górach.

Czy to oznacza że należy całkowicie zrezygnować z tego typu aktywności - czyli wycieczek rowerowych z dzieckiem lub jego wspinaczki na sztucznej ściance ?
Wg mnie - zdecydowanie nie, ale należy zachować tyle ile tylko się da środków ostrożności.
Ile - to już każdy musi wyczuć sam.

Tak w ogóle to ja osobiście jestem zdecydowaną przeciwniczką noszenia dziecka w nosidełku, bo jemu to nie sprawia specjalnej przyjemności. Ile tylko się da należy mu pozwalać na aktywność własną (choćby miało to być wrzucanie kamieni do potoka)
Miałam natomiast swoje patenty na namawianie trzylatka do samodzielnego marszu po górach (służyły do tego żelki oraz nieustanne gadanie).

Wspinaczka z dzieckiem w nosidełku byłaby tylko zaspokojeniem ambicji rodzica, a nie robieniem przyjemności dziecku, więc jak dla mnie - odpada.

Pozdrowienia

Basia

(jak wiecie ja mam dzieci, muszę zapytać czy były zadowolone z rodzaju uprawnianej aktywności)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt cze 16, 2009 8:49 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn wrz 01, 2008 8:10 pm
Posty: 4694
No przecież chyba nie za namową dwuletnich dzieci?

_________________
http://3000.blox.pl/html

"Listy z Ziemi" Twaina: poszukaj, przeczytaj... warto


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt cze 16, 2009 8:51 pm 
Stracony

Dołączył(a): Śr wrz 19, 2007 8:59 pm
Posty: 18072
Lokalizacja: Zachodnie Pomorze/Poznań
Basia Z. napisał(a):
Wspinaczka z dzieckiem w nosidełku byłaby tylko zaspokojeniem ambicji rodzica, a nie robieniem przyjemności dziecku, więc jak dla mnie - odpada.


Dokładnie. Plus teorie, że roczniak jest zachwycony pobytem w górach.

_________________
Mój kanał na YouTube: https://studio.youtube.com/channel/UC7G ... DING%22%7D
Zapraszam


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt cze 16, 2009 8:56 pm 
Kombatant

Dołączył(a): Wt lip 26, 2005 3:35 pm
Posty: 366
Lokalizacja: Warszawa
Markiz napisał(a):
Plus teorie, że roczniak jest zachwycony pobytem w górach.

Ha roczniak nawet jeszcze nie wie jak się nazywa. Nieźli Ci, którzy tak twierdzą.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt cze 16, 2009 9:04 pm 
Stracony

Dołączył(a): N wrz 14, 2008 5:52 pm
Posty: 5846
Lokalizacja: Górny Śląsk
Markiz napisał(a):
Dokładnie. Plus teorie, że roczniak jest zachwycony pobytem w górach.


Jemu to wszystko jedno czy jest w górach czy w dolinach, ale można to zorganizować to tak aby się wybrać z dzieciakiem do gospodarstwa agroturystycznego w Beskidach i chodzić na 3-4 godzinne wycieczki (więcej marszu w nosidełku 1-2 latek nie zniesie).
Co godzinę półgodzinny postój na łące, dziecko zbiera kwiatki, kamyczki itd. i mu się to podoba, a rodzice mają przyjemność, że są w górach.

Ja miałam kilka takich miejsc jak moje dzieci były małe. Była to m.in. Tatrzańska Strba, kapitalny domek w lesie blisko stacji kolejki zębatej. Jeździliśmy z młodym codziennie "zębatką" do Szczyrbskiego Plesa i tam karmili kaczki lub chodzili na spacery wokół jeziora.

W sumie poznałam wtedy mnóstwo takich "zakamarków" - dolinek, szałasów, różnych osad, które zwykle omija się idąc od razu gdzieś do góry. Zapewne nie będąc tam z dziećmi nigdy bym do nich nie dotarła.

W tym czasie bardzo dokładnie poznawałam tez Pogórza.
Ja chodziłam ze swoimi dziećmi (już jak miały ok 4-7 lat) na cmentarze z I wojny światowej w okolicach Wiśnicza Nowego, wyszukując je w jakiś chaszczach wg bardzo mało dokładnej mapy.
Dla nich to tez było interesujące.

Pozdrowienia

Basia


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt cze 16, 2009 9:04 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn wrz 01, 2008 8:10 pm
Posty: 4694
Czasem jednak posiadanie dziecka nie musi oznaczać wyrzeczenia się wszelkich przyjemności. W tym kontekście wypad z dzieckiem w nosidełku (lub na barana jak mi się zdarzyło) w gory nie przekraczając granicy ryzyka jest zasłużoną dla rodzicow nagrodą bez względu na ocenę małego dziecka. Nie jestem zwolennikiem teorii, że świat kręci się wokoł dzieci. Dzieci dorastają w świecie zastanym i nie trzeba im tworzyć iluzji, ktora i tak w końcu pryśnie. Ważne by w zachować rozsądek i umiar.

_________________
http://3000.blox.pl/html

"Listy z Ziemi" Twaina: poszukaj, przeczytaj... warto


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt cze 16, 2009 9:08 pm 
Stracony

Dołączył(a): Śr wrz 19, 2007 8:59 pm
Posty: 18072
Lokalizacja: Zachodnie Pomorze/Poznań
Andzia napisał(a):
Nieźli Ci, którzy tak twierdzą.


To nie tak. Powiedzmy, że mama i tata pracuje, dziecko jest z opiekunką. Psycholodzy twierdzą, że nawet roczne dziecko jakby wie kto tata i kto mama a także i to, że opiekunka to nie mama. No i to dziecko pojechało z rodzicami na wakacje, w góry, nad morzem, gdziekolwiek - efekt - jest cały czas z mamą i tatą - no i jest zachwycone tym, że jest z nimi a nie, że pod Kościelcem. A nawiedzony tata mówi do nawiedzonej mamy - jak naszemu Jacusiowi czy Marylce podoba się Kościelec.

_________________
Mój kanał na YouTube: https://studio.youtube.com/channel/UC7G ... DING%22%7D
Zapraszam


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt cze 16, 2009 9:09 pm 
Stracony

Dołączył(a): N wrz 14, 2008 5:52 pm
Posty: 5846
Lokalizacja: Górny Śląsk
Mazio napisał(a):
Czasem jednak posiadanie dziecka nie musi oznaczać wyrzeczenia się wszelkich przyjemności. W tym kontekście wypad z dzieckiem w nosidełku (lub na barana jak mi się zdarzyło) w gory nie przekraczając granicy ryzyka jest zasłużoną dla rodzicow nagrodą bez względu na ocenę małego dziecka. Nie jestem zwolennikiem teorii, że świat kręci się wokoł dzieci. Dzieci dorastają w świecie zastanym i nie trzeba im tworzyć iluzji, ktora i tak w końcu pryśnie. Ważne by w zachować rozsądek i umiar.


Otóż to.
Ale z własnego doświadczenia wiem że na prawdę da się to tak zorganizować aby uprawiana aktywność sprawiała przyjemność i dzieciom i rodzicom.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt cze 16, 2009 9:10 pm 
Stracony

Dołączył(a): Śr wrz 19, 2007 8:59 pm
Posty: 18072
Lokalizacja: Zachodnie Pomorze/Poznań
Ali7 napisał(a):
Takie z awataru tam u Was chodzą?


Yes, Sir, jedna nawet siedziała na moim aucie. :bowdown: :oops: :lol:

_________________
Mój kanał na YouTube: https://studio.youtube.com/channel/UC7G ... DING%22%7D
Zapraszam


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt cze 16, 2009 9:12 pm 
Stracony

Dołączył(a): N wrz 14, 2008 5:52 pm
Posty: 5846
Lokalizacja: Górny Śląsk
Ali7 napisał(a):
Nasz prywatny model wygląda tak, że jak ja gdzieś jadę, to żona siedzi z dzieciakiem i vice versa.


U nas to wyglądało mniej więcej tak, że jak jedno jechało samo (w 2/3 mąż, w 1/3 ja) to drugie nie siedziało z dziećmi ale też z nimi gdzieś jechało.

A czasem jechaliśmy obydwoje razem z dziećmi.

B.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt cze 16, 2009 9:13 pm 
Kombatant

Dołączył(a): Wt lip 26, 2005 3:35 pm
Posty: 366
Lokalizacja: Warszawa
Nie chodzi o to by się wyrzekać, tylko o to by odpowiedzialnie podejmować decyzje związane z dzieckiem na wyjazdach. A jak się chce poszaleć i polatać po bandzie to lepiej dziecko zostawić z babcią i zawsze to mniejsze ryzyko ;) Decydując się na dziecko automatycznie przyjmujesz odpowiedzialność na siebie.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt cze 16, 2009 9:21 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Śr sty 02, 2008 11:42 pm
Posty: 2208
Lokalizacja: Małopolska
Gustaw napisał(a):
Do 2 lat z córką w górach wogóle nie byliśmy

bez przesady....ja z moim pierwszym byłem w Lejowej, gdy miał miesiąc (wózek). Gdy mu trzy miesiące wybiło to byliśmy na Rusince, w Rohackiej, Wlk. Kopieńcu, Kościeliskiej, Kondratowej, Zadnich Koperszadach, itp...(nosidełko przednie/wózek)
Gdy dorósł do nosidełka tylnego, to już w zimie był na Kalatówkach, Hali (baa nawet w rejonie Zielonego Stawu), a potem Kiezmarska, Babki i insze "tematy".
Jak dziecko za młodu sie nauczyło łazić w nosidełku, to nie było potem najmniejszego problemu, nawet na nieco dłuższych trasach.
Oczywiście, to wszystko było poniżej 2 lat. Gdy miał dwa lata, to juz sam przeszedł trasę w zimie Kiry-Przysłop Miętusi-Mała Łąka (na nosidełku nie chciał iść, wolał piechtą).

Z drugim było juz inaczej, bo urodził sie w ch....ym okresie, a gdy juz mógł, to żona potem uczyła sie do egzaminów. Na nosidełku zaczął nieco później i juz niestety sie w nim nudził.

Gustaw napisał(a):
Nie było okazji a w nosidełku bym jej nie nosił - nie ufam sobie. Jeszcze gdzieś bym się potknął i potem nie mógłbym sobie wybaczyć.

trza nie pić tyle :mrgreen: :wink:


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt cze 16, 2009 9:29 pm 
Stracony

Dołączył(a): Śr cze 20, 2007 5:51 pm
Posty: 10096
Lokalizacja: Moszna
Andzia napisał(a):
kleszcza łatwiej możesz uniknąć niż wypadku w górach

Przepraszam, ale pobudzona hipokryzją (dla przypomnienia kolega Ali nie widzi nic złego w szybkiej jeździe z dzieciakiem na pokładzie, o ile nie jest to 200 km\h po koleinach) Aliny zaczynasz pisać bzdury. Nie wiem czy powinienem Ci to mówić, ale regularnie chodząc do lasu i w góry złapiesz zdecydowanie więcej kleszczy niż górskich wypadków. Ot choć by ja, w poprzednim roku trzy razy pozbywałem się kleszcza i nie miałem ani jednego górskiego wypadku.
Sedno problemu polega na tym, że zarówno Ty jak i Alina dyskutujecie o rzeczach o których wiecie mniej więcej tyle co wilk o gwiazdach, a konkretnie mam na myśli ogólnie pojęte bezpieczeństwo wspinaczy podczas wspinaczki.
Inna sprawa to samo zagrożenie, jeśli przychodzi nieświadomie to w waszym pojmowaniu świata jest dopuszczalne i akceptowalne, mimo że z racji nieświadomości nie macie szans by jemu zapobiec, wspinaczka jest zła, ponieważ istnieje świadomość ryzyka, a że dzięki temu można to ryzyko w dużym stopniu przewidzieć i zminimalizować, zdajecie się pomijać lub nie zauważać.
Doświadczony wspinacz, może tak zorganizować wspinaczkę i dobrać drogę, że stanie się bezpieczniejsza od pokonania ruchliwej ulicy w centrum miasta, tylko trzeba mieć tego świadomość.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt cze 16, 2009 9:34 pm 
Stracony

Dołączył(a): N wrz 14, 2008 5:52 pm
Posty: 5846
Lokalizacja: Górny Śląsk
Ali7 napisał(a):
No, to już niuanse - co kto woli. Można gdzieś z małym jechać, można zabierać do parku - zależy co dzieciakowi sprawia radochę. Mój może pół dnia śmigać po placu zabaw, karmić kaczki w stawie. Albo godzinę się gapić na pociągi - w ogóle uwielbia takie techniczne historie, dźwigi, koparki itp. To przecież go nie będę w góry ciągnął jak wiem, że się tam nudzi.


No i mąż i ja właśnie woleliśmy w góry :-)

Naszym młodym też sprawiały ogromną radość wszelkie pociągi czy tramwaje - no to właśnie jeździliśmy tą zębatką (a mąż szedł się w tym czasie wspinać).
Poza tym mamy w Strbie zaprzyjaźnionych Słowaków, którzy też mają dwóch synów starszych od naszych każdy o pół roku.
Tak więc my siedzieliśmy sobie przy winku w ogródku i gadali o górach, a młodzież w tym czasie toczyła walki. Podział był nie Polacy kontra Słowacy a starsi bracia kontra młodsi bracia. Co ciekawe - doskonale się rozumieli, nie było żadnej bariery językowej.

Inne pomysły to był wspólny wyjazd kilku zaprzyjaźnionych bab - "Harnasi" i żon "Harnasi" mających dzieci w zbliżonym wieku. Tak jeździliśmy przez 4 kolejne lata do Istebnej - Wilcze oraz do Lipowej siedząc tam za każdym razem po miesiącu.
Było nas zazwyczaj ok 5-6 kobiet i 10-12 dzieci w wieku 1-5 lat, tak więc można się było wymieniać przy pilnowaniu tej bandy (szło się np. nad potok), a część szła sobie na spacer gdzieś w góry.
Całą bandą wraz z dzieciakami chodziło się też np. na poziomki, jagody itd.

Widzę że nasza SKPG-oska młodzież, która ma obecnie około dziesięcioro dzieci w wieku 1-4 lata też stosuje ten patent jeżdżąc całą bandą razem na wakacje do Murzasichla.

Pozdrowienia

Basia


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt cze 16, 2009 9:38 pm 
Stracony

Dołączył(a): Śr wrz 19, 2007 8:59 pm
Posty: 18072
Lokalizacja: Zachodnie Pomorze/Poznań
golanmac napisał(a):
Doświadczony wspinacz, może tak zorganizować wspinaczkę i dobrać drogę, że stanie się bezpieczniejsza od pokonania ruchliwej ulicy w centrum miasta, tylko trzeba mieć tego świadomość.


W nie największym w końcu mieście i napewno o mniejszym ruchu niż w Krakowie czy Warszawie, na odcinku ok. trzech km dzisiaj, bez cienia mojej winy, trzy razy znalazłem się w sytuacji, która miała duże szanse przeistoczyć się w karambol. Co ciekawe - we wszystkich trzech przypadkach winnym był kierowca auta z warszawską rejestracją.

_________________
Mój kanał na YouTube: https://studio.youtube.com/channel/UC7G ... DING%22%7D
Zapraszam


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt cze 16, 2009 9:44 pm 
Stracony

Dołączył(a): Śr cze 20, 2007 5:51 pm
Posty: 10096
Lokalizacja: Moszna
Cytuj:
W nie największym w końcu mieście i napewno o mniejszym ruchu niż w Krakowie czy Warszawie

Ale to jest zjawisko powszechne, w dodatku nie z naszej winy, wiec słowo niebezpieczne zmieniamy w normalne i gra gitara i jest fajnie, a wspinacze dalej się zabijają ...

EDIT
Żeby nie było, nie widzę osobiście potrzeby zabierania noworodka w góry, ale z drugiej strony, nawet jeśli jest to biwak na kazalnicy, poparty doświadczeniem, rozsądkiem i umiejętnościami, nie widzę w nim nic złego. Ludzie na co dzień robią o wiele głupsze rzeczy, tłumacząc później "nie wiedziałem" czy też "nie byłem sobą". Osobiście wolę świadome ryzyko, niż nieświadomą hipokryzję.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt cze 16, 2009 10:28 pm 
Stracony

Dołączył(a): Śr wrz 19, 2007 8:59 pm
Posty: 18072
Lokalizacja: Zachodnie Pomorze/Poznań
Podczas ostatniego weekendu zginęło w wypadkach samochodowych 55 osób czyli mniej więcej tyle ile przez trzy lata w Tatrach Polskich. Z tych jednak cyfr nic nie wynika. Trzeba by znać sumę godzin, które przejechały wszystkie pojazdy przez te cztery dni i ustalić ile ich przypada na jeden wypadek śmiertelny. Następnie by należało wiedzieć ile godzin spędzili ludzie w Tatrach Polskich i dokonnać analogicznego wyliczenia. Ponieważ nikt takich cyfr nie zna, więc dalsza dyskusja na temat co jest bardziej niebezpieczne, samochód czy Tatry, nie ma sensu - po prostu brak nam danych.

_________________
Mój kanał na YouTube: https://studio.youtube.com/channel/UC7G ... DING%22%7D
Zapraszam


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt cze 16, 2009 10:39 pm 
Zasłużony

Dołączył(a): Śr lis 14, 2007 7:22 pm
Posty: 178
Czesc
Na poczatku chyba trzeba wspomniec, ze postrzeganie swiata jest rozne u ludzmi posiadajacych dzieci i tych, ktorzy ich jeszcze nie posiadaja. To sa dosc powazne czasem roznice, ktore czesto nie pozwalaja na zrozumienie podejscia do zycia jednych i drugich :) Wyraznie to w tym temacie widac :)

Wspinaczka w gorach jest to swiadome podejmowanie ryzyka. To gra, gdzie zasady sa proste i kazda ze stron swiadomie je akceptuje. To odpowiedzialnosc za siebie i za partnera. I czy mozna wciagac w to male dzieci? Moim zdaniem nie. Bo odpowiedzialnosc za wlasne dziecko jest zupelnie czyms innym niz odpowiedzialnosc za partnera. Wspinaczka to kalkulacja ryzyka. W przypadku dziecka to ryzyko jest juz zwyczajnie za duze. Mozna ryzykowac swoim zyciem i zdrowiem, ale ryzykowanie zyciem wlasnego, malego dziecka nie miesci mi sie w zadnych ramach racjonalnego pojmowania swiata. Wspinam sie i wiem jedno. Nie zabralbym z soba dziecka. Odpowiedzialnosc by mnie spalila.
Jesli male dzieci i gory to tylko spacery latwymi szlakami. Na trudniejsze rzeczy przyjdzie czas.
A jesli dzieci sa juz wieksze i chca sprobowac wspinaczki to mozna to bezpiecznie zorganizowac w skalkach.

I na koniec jedna uwaga. Nie da sie moim zdaniem porownywac ryzyka na spacerze po parku czy lesie do ryzyka zwiazanego ze wspinaczka. To jakby rozne kategorie. Poza tym to wszystko kwestia kalkulacji ryzyka. I jakbym nie liczyl zawsze wychodzi mi, ze spacer z dzieckiem po parku jest znacznie bezpieczniejszy od wspinaczki :D

Z taternickim pozdrowieniem. Starajcie sie minimalizowac przynajmniej te swiadome zagrozenia :)
I pozdrowienia dla wszystkich rodzicow :)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt cze 16, 2009 10:48 pm 
Stracony

Dołączył(a): Śr cze 20, 2007 5:51 pm
Posty: 10096
Lokalizacja: Moszna
jigsaw napisał(a):
Wspinam sie i wiem jedno. Nie zabralbym z soba dziecka

A może powiesz nam w końcu gdzie się wspinasz\wspinałeś ostatnio ? To że masz opanowane perfect podręczniki to chyba wszyscy już wiemy, zastanawia mnie brak indywidualnych wniosków przemyśleń, patentów ... każdy je ma, Ty nie - Ty zawsze jesteś książkowo poprawny ... Nie zrozum mnie źle, nie umniejszam Ci, jednak brak indywidualizmu w Twoich postach mocno mnie zastanawia.
Nie wspinasz się, czy tylko nie myślisz ?

z taternickim ...

EDIT
jigsaw napisał(a):
Nie da sie moim zdaniem porownywac ryzyka na spacerze po parku czy lesie do ryzyka zwiazanego ze wspinaczka

Oczywiście, wynika to z nieświadomości, przeciętny umysł, nie zdaje sobie sprawy jakie mogą być długofalowe konsekwencje banalnego kleszcza natomiast wie że wspinacz może spaść i się zabić ... dziwne że osoba która się wspina ma taki pogląd na wspinaczkę ...


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt cze 16, 2009 11:08 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 24, 2007 9:52 am
Posty: 709
Lokalizacja: Dolny Śląsk / 400km do Tatr
Markiz napisał(a):
Podczas ostatniego weekendu zginęło w wypadkach samochodowych 55 osób czyli mniej więcej tyle ile przez trzy lata w Tatrach Polskich. Z tych jednak cyfr nic nie wynika. Trzeba by znać sumę godzin, które przejechały wszystkie pojazdy przez te cztery dni i ustalić ile ich przypada na jeden wypadek śmiertelny. Następnie by należało wiedzieć ile godzin spędzili ludzie w Tatrach Polskich i dokonnać analogicznego wyliczenia. Ponieważ nikt takich cyfr nie zna, więc dalsza dyskusja na temat co jest bardziej niebezpieczne, samochód czy Tatry, nie ma sensu - po prostu brak nam danych.


Powiedziałbym, że ze statystyką jest tak, że zależy kto chce kogo i jak obsmarować/wynieść pod niebiosa. Statystyka może pokazywać wiele, ale najważniejsze zasłaniać.

Np.
Jeśli w roku 2000 w mieście X było 100 zabójstw, a w Y 1 zabójstwo. Natomiast w 2001 w miecie X 90, a w Y 2. To w mieście Y notuje się 200% wzrostu zabójstw (czyli zjadacz chleba myśli - jak tu niebezpiecznie) a w X spadek o 10% (czyli zjadacz chleba myśli bezpieczniej tu w tym X niż w Y) A prawda jest jaka była ;) Ale "banda polskich decydentów" ma sposoby na urabianie plebsu takimi właśnie sposobami.


Co do przykładu Markiza ... problem i temat na pracę dyplomową :D

_________________
Góry, podobnie jak morze i kobiety, są kapryśne i nieprzewidywalne


Ostatnio edytowano Wt cze 16, 2009 11:17 pm przez marx, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt cze 16, 2009 11:13 pm 
Stracony

Dołączył(a): Śr wrz 19, 2007 8:59 pm
Posty: 18072
Lokalizacja: Zachodnie Pomorze/Poznań
Maciek - spoko. Problem jest trudny. Wspinanie w kategoriach zdrowo - rozsądkowych zawsze będzie traktowane jako idiotyzm. Ale z innej beczki - długie lata pracowałem m.in. przy budowie mostów. To co potrafili "wyrabiać" montażyści to było "czyste żywcowanie". W dodatku, traktowali sprzęt ochronny (tak nawiasem - PETZL go produkuje) jako głupie pomysły kierownika budowy, woleli bez. Ale gdyby im zaproponować wspinaczkę w górach to by każdy powiedział, że jeszcze nie zwariował.

Dziecko w nosidle na Kazalnicy? Choć jeden argument na "Tak", w odpowiedzi na pytanie "po co?"

_________________
Mój kanał na YouTube: https://studio.youtube.com/channel/UC7G ... DING%22%7D
Zapraszam


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt cze 16, 2009 11:14 pm 
Stracony

Dołączył(a): Śr cze 20, 2007 5:51 pm
Posty: 10096
Lokalizacja: Moszna
marx napisał(a):
zjadacz chleba

Ze zjadaczami jest największy problem, tymi wykształconymi, bo niby myślą, a nie myślą, są częścią machiny o nazwie społeczeństwo, nawet o tym nie wiedząc i myślą tak, jak ta bezwładna, szara masa, szczerze wierząc ze to ich własne, indywidualne myśli ... a jak ktoś wtyka kij w te ich poukładane i poprawne mrowisko, to się krzyk podnosi, że jak można ... a to wszystko chu,j wielki i tyle ... polecam sprawdzić kto zaczął, pisząc o biwaku na kazalnicy ...


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt cze 16, 2009 11:17 pm 
Stracony

Dołączył(a): Śr cze 20, 2007 5:51 pm
Posty: 10096
Lokalizacja: Moszna
Markiz napisał(a):
w odpowiedzi na pytanie "po co?"

Nie wiem, nie znaju, ja bym nie zabrał, ja się o Kilerusa czasem boję jak skur.wysyn ... Ale jak ktoś zabrał to chyba wiedział co robi ... a to że ja nie wiem, nie upoważnia mnie do krytyki ...


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt cze 16, 2009 11:18 pm 
Stracony

Dołączył(a): Śr wrz 19, 2007 8:59 pm
Posty: 18072
Lokalizacja: Zachodnie Pomorze/Poznań
marx napisał(a):
Jeśli w roku 2000 w mieście X było 100 zabójstw, a w Y 1 zabójstwo. Natomiast w 2001 w miecie X 90, a w Y 2. To w mieście Y notuje się 200% wzrostu zabójstw (czyli zjadacz chleba myśli - jak tu niebezpiecznie) a w X spadek o 10% (czyli zjadacz chleba myśli bezpieczniej tu w tym X niż w Y) A prawda jest jaka była Ale "banda polskich decydentów" ma sposoby na urabianie plebsu takimi właśnie sposobami.


Wybacz, ale w tym jest sporo demagogii. W sposób jaki podałem ustalano bezpieczeństwo w środkach komunikacji - tylko nie przy pomocy ilości godzin ale tzw. "pracy przewozowej" czyli ilości "osobokilometrów" (np. 4 osoby w samochodzie na odcinku 100 km to 400 osobokilometrów). I tak licząc to wyszło, że najbezpieczniejszy jest samolot.

_________________
Mój kanał na YouTube: https://studio.youtube.com/channel/UC7G ... DING%22%7D
Zapraszam


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt cze 16, 2009 11:20 pm 
Stracony

Dołączył(a): Śr wrz 19, 2007 8:59 pm
Posty: 18072
Lokalizacja: Zachodnie Pomorze/Poznań
golanmac napisał(a):
Ale jak ktoś zabrał to chyba wiedział co robi


A naprawdę ktoś zabrał niemowlę na Kazalnicę? Myślałem, że to założenie teoretyczne.

_________________
Mój kanał na YouTube: https://studio.youtube.com/channel/UC7G ... DING%22%7D
Zapraszam


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt cze 16, 2009 11:23 pm 
Stracony

Dołączył(a): Śr cze 20, 2007 5:51 pm
Posty: 10096
Lokalizacja: Moszna
Markiz napisał(a):
Myślałem, że to założenie teoretyczne

Nie wiem, coś kiedyś słyszałem, ale czy to prawa ? chyba nie, bo serio to niby po co ?
Tak napisałem, bo wiadomo było że rozgrzane umysły podłapią i afera będzie, nie pomyliłem się i fajnie, przynajmniej coś się dzieje :)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt cze 16, 2009 11:23 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 24, 2007 9:52 am
Posty: 709
Lokalizacja: Dolny Śląsk / 400km do Tatr
golanmac napisał(a):
Ze zjadaczami jest największy problem, tymi wykształconymi, bo niby myślą, a nie myślą


Każdy ulega manipulacji, ale trzeba mieć odrobinę świadomości, że tak się dzieje. Ale mimo wszytko jedni bardziej inni mniej. (Reklama potrafi Ci wmówić, że coś Ci jest koniecznie potrzebne)

Ktoś kiedyś dla ironii powiedział: "Kupa jest dobra. Miliardy much nie mogą się mylić" :)

_________________
Góry, podobnie jak morze i kobiety, są kapryśne i nieprzewidywalne


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 171 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL