http://www.tygodnikpodhalanski.pl/?mod= ... w&id=20353 "Kiedyś środowisko taterników było niewielkie, liczyło kilkadziesiąt osób, każda z nich wiedziała, co się dzieje w Tatrach, jakie przejścia zostały dokonane. Od ok. 50 lat środowisko bardzo się rozrosło, nie ma już przepływu takich informacji - twierdzi Adam Śmiałkowski, taternik, publicysta i fotograf. Kiedy redakcja kwartalnika "Tatry" powierzyła mu prowadzenie rubryki podsumowującej sezon taternicki, szybo zauważył, że informacje, które zdobywa wśród kolegów wspinających się czy znajduje w internecie, są niepełne. - Ludzie wzajemnie nie wiedzą o sobie, o swoich osiągnięciach, przejściach. Nie wiadomo, ile osób się naprawdę wspina w Tatrach, które trasy są najpopularniejsze. Ile osób wspina się na drogach typu sportowego, a ile na drogach nieubezpieczonych w stałe punkty. Dlatego zacząłem zastanawiać się, co zrobić, by to zmienić, by stworzyć rzeczywisty obraz wspinaczkowej działalności w Tatrach, a przynajmniej zbliżony do rzeczywistego - tłumaczy. I tak narodził się
pomysł stworzenia czegoś w rodzaju
elektronicznej książki przejść, internetowej bazy danych, do której każdy z taterników mógłby przesłać opis drogi - z datą, opisem trasy i dokumentacją fotograficzną. W tym celu stworzył specjalną stronę, gdzie takich wpisów można dokonywać -
http://www.tatry.przejscia.pl a także profil na Facebooku:
https://www.facebook.com/tatry.przejscia. Apel Adama Śmiałkowskiego w tej sprawie drukowaliśmy w TP nr 32. Pisze w nim także o przejściach w rejonach "zakazanych", zaznaczając, że przy tego typu trasach można nie upubliczniać swoich personaliów. - Od tego nie da się uciec, ani udawać, że to nie istnieje(...)"
"(...)Zainteresowanie ludzi tą stroną i liczba wpisów przerosły moje najśmielsze oczekiwania - podkreśla. Na razie to jego prywatna inicjatywa, stronę sam opłaca.(...)"
Strona działa.