Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest Pt mar 29, 2024 7:32 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 41 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2
Autor Wiadomość
PostNapisane: Pt lut 17, 2017 5:55 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 13, 2005 2:03 pm
Posty: 11081
Lokalizacja: Poznań
Co do kolagenowych odżywek. Czytałem i to raczej ma sens, że kolagen i tak jest w procesie trawienia rozkładany na poszczególne aminokwasy. Zatem wystarczy się dobrze odżywiać. Odpowiednia dawka witaminy C też pomoże. Ale to też kwestia diety. Stałej diety.
Tomto napisał(a):
Polecam, po wyjęciu rąk czuć wyraźnie zwiększony przepływ krwi.
Ale wcześniej naczynia się skurczyły wskutek zimna i zmniejszyły przepływ. Coraz częściej ostatnio mam wrażenie, że zimno przynosi tylko odczuwalną ulgę niekoniecznie dobrze wpływając na regenerację. Czy to wyraźniejsze ukrwienie po odjęciu zimna rekompensuje z nawiązką mniejsze ukrwienie przy przykładaniu zimna to nie jestem już taki pewien.

Pierścień su-jock sobie sprawdzę. Drogi nie jest.

_________________
Tatrzańskie szlaki


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt lut 17, 2017 6:35 pm 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 25, 2012 4:52 pm
Posty: 649
Lokalizacja: Bielsko-Biała
tomek.l napisał(a):
Co do kolagenowych odżywek. Czytałem i to raczej ma sens, że kolagen i tak jest w procesie trawienia rozkładany na poszczególne aminokwasy. Zatem wystarczy się dobrze odżywiać. Odpowiednia dawka witaminy C też pomoże. Ale to też kwestia diety. Stałej diety.
Tomto napisał(a):
Polecam, po wyjęciu rąk czuć wyraźnie zwiększony przepływ krwi.
Ale wcześniej naczynia się skurczyły wskutek zimna i zmniejszyły przepływ. Coraz częściej ostatnio mam wrażenie, że zimno przynosi tylko odczuwalną ulgę niekoniecznie dobrze wpływając na regenerację. Czy to wyraźniejsze ukrwienie po odjęciu zimna rekompensuje z nawiązką mniejsze ukrwienie przy przykładaniu zimna to nie jestem już taki pewien.

Pierścień su-jock sobie sprawdzę. Drogi nie jest.


Hm, ciekawe. Ja przynajmniej czuje delikatne "mrówki', to wydaje mi się chyba zwiększone ukrwienie aniżeli reakcja układu nerwowego. Stosuje to profilaktycznie po każdym treningu siły od miesiąca poprzedzone masażem su-jockiem. Słyszałem jeszcze o metodzie zimno-ciepło czyli naprzemienne polewanie lodowatą i gorąca wodą ale efekt jakby był mniejszy niż powyższa metoda.

_________________
http://wyrypy.wordpress.com/
Flickr


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt lut 17, 2017 7:38 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 17, 2013 7:34 am
Posty: 782
Lokalizacja: Jaworzno
Skoro kolagen jest rozkładany w organizmie na aminokwasy to może w takim razie zażywać BCAA lub L-Karnityne?

_________________
"Gdyby ludzie od jaskiniowej epoki robili tylko to, co wyglądało na możliwe, do dzisiaj siedzieliby w jaskiniach" - Stanisław Lem


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt lut 17, 2017 8:05 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 13, 2005 2:03 pm
Posty: 11081
Lokalizacja: Poznań
Na pewno po zdjęciu zimna ukrwienie się zwiększa. Widać to choćby po zaczerwienieniu skóry. Z resztą to chyba nawet działa trochę inaczej. Najpierw naczynia się kurczą a potem rozszerzają żeby ogrzać ciało.
Ale też gdy zdejmę okład ogrzewający również skóra jest zaczerwieniona. I zimno i ciepło w jakiś tam sposób działa.

Wydaje mi się, że te wszystkie suplementy są w dobrze zbilansowanej diecie. Suplementy to tylko łatwiejszy i czasem szybszy sposób ich dostarczenia. Przecież żeby odbudować kawałek tkanki w palcu nie potrzeba dodatkowych kg bcaa. Wystarczy to co jest w jajku, mięsie, warzywach czy kaszy. Nie potrzeba błyskawicznie dostarczyć bcaa w suplemencie przy gojeniu rany. A te aminokwasy tylko tym się różnią od tych uzyskanych z mięsa, że mięso musi jeszcze zostać przetrawione i jeszcze jest po drodze wątroba, a to trwa. Bcaa pomija to co po drodze.

_________________
Tatrzańskie szlaki


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt lut 17, 2017 8:23 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 17, 2013 7:34 am
Posty: 782
Lokalizacja: Jaworzno
Moje dieta jest bogata w mięso, ryby, warzywa, jajko (dużo jajek!), biały ser, kasze, ryż, orzechy itp, momentami wręcz chyba za dużo :P bo wychodzi spożywanie białka raczej w równych 5 porcjach 1,6g-2,3g/kg masy ciała. Przeważnie wychodzi mi 100-150g białka/dobę ok 20-30g w porcji. Do tej pory nie brałem odżywek.

Pozdr
Tomek

_________________
"Gdyby ludzie od jaskiniowej epoki robili tylko to, co wyglądało na możliwe, do dzisiaj siedzieliby w jaskiniach" - Stanisław Lem


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt lut 17, 2017 8:40 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 13, 2005 2:03 pm
Posty: 11081
Lokalizacja: Poznań
Przy sportach wytrzymałościowych to tak wychodzi średnio 1,5 g białka na kg masy. Ale bodajże masy bez tłuszczu.
Za to dzienna dawka dla człowieka nie ćwiczącego to koło 1 g.
Przy dobrej diecie do wygojenia palca nie ma sensu tracić kasy na suple.

_________________
Tatrzańskie szlaki


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn lut 20, 2017 12:44 pm 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 25, 2013 5:08 pm
Posty: 661
Lokalizacja: Koluszki
Major nie mnie oceniać, zbyt małe doświadczenie mam ale moim zdaniem za szybko wszedłeś w kampus i chwyto. Chyba to Horst pisał, żeby przez pierwsze 2 lata wspinania nawet nie patrzeć na te przyrządy dopóki stawy nie zaadaptują się do tego typu wysiłku. Dwójka moich znajomych podobną historie wspinaczkową ma jak Ty, około rok poważniejszego wspinania i ~2-3 miesiące temu weszli w kampus i chwyto... od miesiąca leczą paluchy. Ja razem z nimi zacząłem uczyć się zwisów, bo jak oni nigdy nie miałem styczności z tym. Tylko wspinam się rok dłużej od nich.

Podsumowując zasada Horsta (o ile on to stwierdził ;) ) sprawdziła się.

Wracaj do zdrowia, restuj z głową, sezon coraz bliżej :)

_________________
https://www.flickr.com/photos/156235994@N06/albums


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn lut 20, 2017 1:35 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 17, 2013 7:34 am
Posty: 782
Lokalizacja: Jaworzno
Dzięki ;) ma teraz czas żeby nadrabiać zaległości książkowe i w sumie to doczytałem w końcu 11 rozdział u Horsta :P może trochę za późno ;)

I co czytam? drastyczny wzrost kontuzji u wspinaczy przechodzących z poziomu VI-VI+ na VI.1-VI.2... ale Ci wyżej wcale lepiej nie mają poziom V-VI 20%, VI.1 38%, VI.2 55%, VI.3-4 88% wspinaczy doznało jakiejś kontuzji. Przy poważnym treningu siła mięśni rośnie stosunkowo szybko (początek to są zmiany w ilości połączeń synaptycznych), niestety ścięgna, przyczepy, stawy itp adaptują się dużo dużo wolniej min 200dni, a czasami i więcej i w pewnym momencie dochodzimy do sytuacji gdzie zbyt szybko "podładowaliśmy", ale nie cały organizm jest gotowy na takie przeciążenia. I tutaj pojawia się cytat z sub kanału "Mani the Monkey" w jednym vlogu podsumował:

1. Never full crimp indoors
2. Take care with dynamic moves on small holds
3. Ensure adequate rest
4. Be careful when you just got stronger

Szkoda, że nie pogrubiłem sobie tego wcześniej :P

Wyżej cytowałem bloga "Wspinaczka po trzydziestce"
Najważniejsza jest decyzja ....i cierpliwość
http://wspinaczka.edu.pl/2017/01/najwaz ... cyzja.html

Bardzo fajny wpis, w sumie też jestem wspinaczem już po 30, późno zacząłem i chyba ciało inaczej się adaptuje niż u 14 latka :P

Piotrek problem jest z wyczuciem czy to jest ten czas, wydaje Ci się że wspinasz się już pełne 2 sezony (3sezon zimowy na panelu), więc teoretycznie jesteś gotowy na martwe zwisy (tak jak wcześniej pisałem nie robiłem treningu campusowego - przechwyty itp, tylko martwe zwisy albo na chwytotablicy albo na listewkach campusa, nawet nie robiłem podciągania się, a początek ze zwisami był z odciążeniem tz. stopy na chwytach). Tylko czy trening treningowi równy albo sezon sezonowi :), bo później się okazuje, że niby 3 sezony, a pierwsze 2 można zaliczyć jakby ich prawie nie było. Czym więcej czasu upływa to widzę więcej swoich błędów i mam więcej przemyśleń, chyba najważniejsze to, że "czasami mniej, oznacza lepiej", a najprawdopodobniej najbliższe 6-8tyg spędzę przy pracy nad antagonistami i ogólnorozwojówką :P, muszę też popracować nad swoją łopatką :) więc nadrobię "zaniedbania" ;)

I jeszcze jeden cytat z Horsta:
Jest wiele powszechnie znanych metod pracy na chwytotablicy, ja jednak zaprezentuję cztery programy, których skuteczność została udowodniona. Wspinacze zaawansowani, bez aktualnie trwającej kontuzji palców/łokci/barków, mogą stosować jedną z poniższych metod dwa razy w tygodniu, jako dodatek do wspinaczki. Ilość dni wspinaczkowych i treningowych nie powinna przekraczać czterech. Trzy dni odpoczynku w tygodniu to ilość niezbędna do neuromięśniowej regeneracji i przekształcenia się ścięgien palców. Złam tę zasadę, a w końcu sam zostaniesz przez nią złamany.

ja czasami 3, zasadę złamałem :(

Pozdr
Tomek

_________________
"Gdyby ludzie od jaskiniowej epoki robili tylko to, co wyglądało na możliwe, do dzisiaj siedzieliby w jaskiniach" - Stanisław Lem


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn lut 20, 2017 11:26 pm 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 25, 2012 4:52 pm
Posty: 649
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Major, łap ciekawe artykuły na temat ogólnego przebycia kontuzji oraz wspomagania się jedzeniem i suplementami:

http://www.sztukazywienia.com/2012/11/kontuzje-ostateczny-rozrachunek.html
http://www.sztukazywienia.com/2013/01/kontuzje-ostateczny-rozrachunek-cz-ii.html
http://www.sztukazywienia.com/2013/04/kontuzje-ostateczny-rozrachunek-cz-iii.html

Ogólnie w/w blog to istna kopalnia wiedzy, nie tylko w tematyce pożywienia.

_________________
http://wyrypy.wordpress.com/
Flickr


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz lut 23, 2017 10:25 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): N sie 25, 2013 10:23 am
Posty: 1499
Major napisał(a):
w sumie też jestem wspinaczem już po 30, późno zacząłem


A tam, Gerard Kowalski zaczął dobrze po czterdziestce, jego dieta opierała się na płatkach owsianych i tanich winach, a dotrzymywał kroku niejakiemu Szalonemu.

Nie przesadzajmy zatem ;-)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N maja 28, 2017 1:49 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 17, 2013 7:34 am
Posty: 782
Lokalizacja: Jaworzno
Miałem odpisać pod postem Tomto w wątku VI.4, ale pomyślałem, że historię swojej kontuzji będę ciągnął w tym wątku :P

16 lutego naderwałem mocno dwa troczki A1 i A2 w serdecznym palcu, trzasnęło tak głośno jakby złamać suche patyki.
Początek wyglądał tak:
viewtopic.php?f=14&t=14668&sid=b410fef6dc053bc1057fb776982a7665#p734107

Dostałem namiary na Kubę Bielawskiego w Katowicach, wizytę miałem tylko raz hmm chyba po 10-14dniach od kontuzji, ale cały czas był kontakt telefoniczny, Kuba bardzo spokojnie wszystko mi tłumaczył i o sporo rzeczy pytał. Polecam rónież jego stronę sporo cennych informacji:

http://fizjoterapia-bielawski.pl/pages/ ... porady.php

Być może przyda się ta tabelka:
Obrazek

1. Przez pierwsze 10dni, unieruchomiłem palcem tejpem (metoda H + okrężne), zostałem zapakowany do szyny ale ją po 1h ściągnąłem :P. Dodatkowo stosowałem krioterapie, maść ibalgin i alcatec zamieniłem na Repair Gel i jadłem sporo białka, dokupiłem L-Karnityne, ale bardzo mało jej jadłem teraz leży :P

2. Po 10dniach i wizycie zacząłem automasaż palca, poprzecznie do troczków (wzdłuż palca), jest to bardzo mocny masaż do granicy bólu, powiedziałbym średniego (podobno lekki nic nie daje). Dodatkowo dostałem taśme voodoo (ucięte z taśmy fitnes), miałem 3x dziennie owijać od końca palca do dłoni coraz ciaśniej i "pompować" przez 1min. Niestety bardzo mocne owinięcie i pompowanie powodowały ostry ból, po szybkiej konsultacji z Kubą, miałem zaprzestać na jakiś czas, ewentualnie lekko owinąć i ściskać do granicy bólu lub pomagać sobie innymi palcami w zginaniu. Tak na prawdę to zacząłem to stosować dopiero po 2-2,5tyg od kontuzji, raczej 2razy dziennie i sporo pomagałem sobie palcami, przy próbie mocnego ściśnięcia i pompowaniu palcami miałem ostry ból przez 4tyg więc tego nie robiłem.

3. Po trzech tygodniach dostałem polecenie udać się na pierwszy wspin na panel. Cel tylko klamy w pionie, tylko wędka, jak coś boli to puszczam, po 1-2tyg mogę spróbować łapać chwytem wyciągniętym, ale obserwować czy boli czy nie. Na mocno zaginających klamach gdzie chwyt uwierał troczek lekko bolało, ale Kuba wcześniej mi o tym powiedział, żebym się tym nie przejmował bo to nie działa negatywnie na troczki tylko są podrażniane od zewnątrz (coś jak mocny masaż)

4. Po 1,5mc miałem przerwe prawie 2tyg ze względu na wyjazd skiturowy za koło podbiegunowe do Norwegii, więc była forma restu :)

5. Po 2mc miałem wrócić do wspinania i stosować chwyt wyciągnięty, bez zapinania i półotwartego

6. Po 2,5mc wróciłem na sekcje z uwagami jak wyżej

7. Po 3mc wyrównuje swoją życiówkę z poprzedniego sezonu w skałach VI.1+, dodatkowo wstawiam się w dosyć palczastą w dolnej części Sprężarke VI.1+ na Kapitanie Garliczka (wcześniej rozgrzewka na całkiem ładnej V i łatwa Rysa Turbo VI.1 FL), z dołem nie puszcza, ale na wędkę przechodzę, crux który dla mnie jest na lewą rękę, udaje mi się wymyślić inny patent niż koledzy trochę mniej siłowy.
Dodatkowo dostaję informację od Kuby, abym rozpoczął trening na chwytotablicy lub listewkach 8s x 10p x 3serie (5min) tylko i wyłącznie chwyt wyciągnięty, 1-2dni po mam nic nie robić siłowego, palczastego. W pierwszym tygodniu tylko 1 trening, w drugim tygodniu 2treningi, ale w odstępstwie 2-3dni i mam się tego planu trzymać.

8. Dodatkowo prowadzę zaawansowaną próbę na Księżycowych Krajobrazach VI.2 w Łysych (nigdy do tej pory nie wstawiałem się w taką cyfrę w skałach :P), okazuje się, że crux nie musi być taki siłowy, przechodzę na wędkę, prowadzenie czeka do kolejnej wizyty :), po 3,5mc startuję w MAS'ie z 17drogami na koncie :P o dziwo palcy kompletnie nie czuje, za to daje się we znaki nowa kontuzja nogi/pachwiny z baldów.

9. Mam wrażenie, że palec po 3mc wrócił do pełnej sprawności, ale wszędzie czytałem, żeby uważać jeszcze przez min 1mc od ustania bólu. Najszybciej zagoił się troczek A2 po ok 2mc (pod mocnym uciskiem nie czułem bólu), troczek A1 przy uciskaniu bolał do 3mc. Teraz pozostaje psychika, niestety jak mam złąpać coś do zapięcia, albo co gorsze krawątkowy podchwyt-odciąg na lewą rękę to mam schizy :P

10. Dostałem info, ze jak po treningach zwisów nic nie będę czuł, to mam po 4mc wprowadzić chwyt półotwarty i nawet delikatnie na chwytach zapinać, aby przygotować palce, ale z wyczuciem i dużym restem.

Można powiedzieć, że po 3tygodniach wrociłem do wspinania, po 2,5mc do łatwego treningu, a po 3,5mc już do właściwego treningu. Dodam tylko, że pisałem w głowy i nie zalecam kopiowania :P

Pozdrawiam
Tomek

_________________
"Gdyby ludzie od jaskiniowej epoki robili tylko to, co wyglądało na możliwe, do dzisiaj siedzieliby w jaskiniach" - Stanisław Lem


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 41 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL