Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://forum.turystyka-gorska.pl/

Newsy z gór wyższych...
http://forum.turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=13&t=7530
Strona 3 z 52

Autor:  Ivona [ Wt sty 26, 2010 7:56 pm ]
Tytuł: 

tomek.l napisał(a):
Ole akurat rozumiem. Sporo pracy włożyła w wyjazd. Była na miejscu, zaaklimatyzowała się. Miała moc. W takim momencie się nie rezygnuje jak się nadarza okazja.

owszem,to cięzka praca..wiem ile kosztuje wejście na 5tysięcznik a co dopiero 7tysiecznik. Nikt nie umniejsza umiejętnosci Oli,są bezapelacyjne.

Żeby kontynuować dalej wątek musiałabym ujawnic pewien szczegół a nie chcę tego robic na forum publicznym.Więc wysyłam PW.

Autor:  K.C. [ Wt sty 26, 2010 8:10 pm ]
Tytuł: 

Markiz napisał(a):
Ok, ale powiedzmy sobie prawdę - tak gdzieś powyżej 7000 m npm ten styl przestaje być najważniejszy, wtedy najważniejsza jest walka o przetrwanie, życie po prostu.

Wojciech Kurtyka by pewnie zaprotestował.
Ktoś wspomniał o środowisku... w nim chyba przede wszystkim pyta się o styl. Między innym dlatego też Kinga Baranowska mnie nie zachwyca. Przypomina mi się pewien wieczór, na zapewne dobrze znanej werandzie w Podlesicach, kiedy to przy stole siedzieli ludzie wspinający się z bohaterami złotej ery polskiego himalaizmu. Temat zszedł na himalaje i padło nazwisko Kingi, a wraz z nim pytanie wspinacza tamtych lat... "Przepraszam, ale kim jest ta Pani Baranowska???"

Autor:  Basia Z. [ Wt sty 26, 2010 9:15 pm ]
Tytuł: 

Markiz napisał(a):
Jak przeanalizować skład jednej z pierwszych wypraw tamtego czasu - Kyujang Kish (mogłem coś pokręcić w pisowni), która tą złotą erę zapoczątkowała, to łatwo zauważyć, że to wszystko byli ludzie, którzy poza uprawianiem himalaizmu mieli swoje zawody, KTÓRE WYKONYWALI i które dostarczały im środków do życia i utrzymania rodzin. Bo taki był model wówczas w Polsce i nie tylko w Polsce.


Ale za to zarabiali na pracach wysokościowych, które były bez porównania lepiej płatne niż dziś.
To akurat ja doskonale pamiętam a nawet sama czyściłam i malowałam na szaro jeden zbiornik pyłów w elektrociepłowni Gliwice.

Zarobiłam tym na wyjazd w Alpy na który normalnie musiałabym pracować 12 miesięcy i wszystko odkładać. Ale wtedy pracując jako programista zarabiałam ok 15 $ miesięcznie (po kursie czarnorynkowym). Malując zbiornik zarabiałam tyle mniej więcej w 2-3 dni (bez podatków w ramach tzw. FASM)

Komin tej samej elektrociepłowni malowali średnio co dwa lata Andrzej Czok, Jurek Kukuczka i inni śląscy wspinacze.

Urlopy bezpłatne na wyjazdy himalajskie były na porządku dziennym.
Zresztą mój mąż tylko dlatego nie pojechał na Makalu że jego ówczesny dyrektor (biura projektowego) się uparł i takiego urlopu nie dostał.

B.

Autor:  Markiz [ Wt sty 26, 2010 9:54 pm ]
Tytuł: 

Basia Z. napisał(a):
w ramach tzw. FASM)


Pełna nazwa - Fundusz Akcji Socjalnej Młodzieży. Jeden z rozlicznych pomysłów na obejście przepisów tzw. bezosobowego funduszu płac. Znowu coś cholernie trudnego do zrozumienia przez dzisiejszego dudziestolatka czy trzydziestolatka. Najkrócej - limitowane przez jednostkę nadrzędną środki na płace dzieliły się na tzw. osobowy fundusz płac (czyli płace) oraz bezosobowy fundusz płac (czyli tzw. fuchy albo oficjalniej "prace zlecone). W dodatku możliwość zlecenia z bezosobowego funduszu płac była ograniczona przez rozmaite warunki wstępne. Teoretycznie fundusz osobowy można było przekraczać ale od wzrostu trzeba było płacić podatek od ponadnormatywnego wzrostu płac, potocznie zwany "popiwkiem", który rujnował firmę. Stą takie obejściówy jak FASM i inne (np. stowarzyszenia techniczne zrzeszone w NOT tworzyły własne firmy usługowe, które firmowały robotę zrobioną w firmie i przez pracowników firmy). Jak się tak po czasie nad tym zastanowić, to conajmniej 80% czasu pracy dyrekcji firmy zabierało wyszukiwanie obejściówek pozwalających dać w miarę przyzwoicie zarobić pracownikom, niejako wbrew narzuconych wskaźnikom wysokości płac. To, że firmy jakoś działały należy zaliczyć do zjawisk ponadprzyrodzonych.

Autor:  piomic [ Wt sty 26, 2010 10:11 pm ]
Tytuł: 

Markiz napisał(a):
To, że firmy jakoś działały należy zaliczyć do zjawisk ponadprzyrodzonych.

Wiesz, jakie jest 7 cudów socjalizmu?
1. wszyscy mają pracę
2. chociaż wszyscy mają pracę to nikt nie pracuje
3. chociaż nikt nie pracuje to plan jest wykonany w 300%
4. chociaż plan jest wykonany w 300% to w sklepach pustki
5. chociaż w sklepach pustki to każdy ma co jeść
6. chociaż każdy ma co jeść to narzeka
7. chociaż każdy narzeka to wszyscy klaszczą...

Autor:  grubyilysy [ Wt sty 26, 2010 10:11 pm ]
Tytuł: 

tomek.l napisał(a):
Uważasz, że nazwisko Oh Eun-Sun będzie się wszystkim na świecie kojarzyło ze zdobywczynią wszystkich 14 ośmiotysięczników? :D

Ja nawet nie pamiętam jak się nazywała pierwsza zdobywczyni Everestu, a pewnie powinien, jednak mogę zawsze sprawdzić to w google, kojarze tylko że miała skośne oczy. :-)
Tak samo tutaj, zapamięta się że fakt "pierwsza kobieta - zdobywca Korony Himalajów była Koreanką". A w każdym razie że miała skośne oczy. I że podobno była jakaś kontrowersja. :D

Oczywiście to wszystko jeżeli rzeczywiście wygra wyścig, znaczy - na własnych nogach wejdzie na każdy szczyt od bazy do szczytu.
Narazie chyba nie jest też wyjaśniona kwestia Kangjenjungi, chociaż skoro jest zdjęcie to pewnie była. Wiecie jak wyglądało zdjęcie Cichego i Wielickiego ze szczytu? Mało tego, nie śledzę tematu dokładnie ale zdaje się że spora część "środowiska" tego wejścia nie uznaje za zimowe - uznając że himalajska zima minęła 15 lutego.
A ja tam np. g..o wiem - ale se mogę twierdzić że Cesen nie był na szczycie Lhotse :lol: :wink: .
I tak se można w kółko Macieju, taki to "sport" ten alpinizm. Messner IMO postąpił absolutnie słusznie zwracając swój olimpijski medal.
Szalony zupełnie słusznie postuluje oddzielenie wspinaczka - sport od alpinizmu.

Autor:  azaghal [ Pt sty 29, 2010 12:42 pm ]
Tytuł: 

Cytuj:
Wojciech Kurtyka by pewnie zaprotestował.
Ktoś wspomniał o środowisku... w nim chyba przede wszystkim pyta się o styl. Między innym dlatego też Kinga Baranowska mnie nie zachwyca. Przypomina mi się pewien wieczór, na zapewne dobrze znanej werandzie w Podlesicach, kiedy to przy stole siedzieli ludzie wspinający się z bohaterami złotej ery polskiego himalaizmu. Temat zszedł na himalaje i padło nazwisko Kingi, a wraz z nim pytanie wspinacza tamtych lat... "Przepraszam, ale kim jest ta Pani Baranowska???"


Kiedyś miałem podobne odczucia co do Kingi. Myślałem sobie - w sumie nie robi nic odkrywczego. Wchodzi sobie na te ośmiotysięczniki drogami, którymi już ktoś wcześniej wszedł, a robi się koło tego szum nie wiadomo jaki. Po tym, jak się bliżej zaznajomiłem z jej życiorysem, odwiedzilem jej prelekcje o jej wyprawach, to moje odczucia się jednak trochę zmieniły. Dziewczyna jest bardzo dzielna. sama sobie te wyprawy organizuje. Chodzi bez tlenu i przy jak najmniejszym koszcie, co z reguły oznacza dźwiganie całego taboru na własnych plecach (szerpowie kosztują). Nie zapominajcie, że jest kobietą. Niczego nie umniejszając kobietom, trzeba podkreślić, że w górach mają jednak troszke trudniej niz mężczyźni... Dlatego uważam, że wszelkie porównania do naszych bohaterów z poprzedniej epoki są trochę nie na miejscu. Zreszta Kinga sie nie kreuje na Wielką Himalaistkę. Po prostu rozwija swoją pasję, a że media dodają całą tę otoczkę, która jest czasami odbierana negatywnie przez innych, to juz nie poradzi. Najbardziej mi sie podobała jej ostatnia wyprawa na Kandzendzonge. Wspinała się bez tlenu z Hiszpanami, bardzo silnymi wspinaczami. Weszla tylko ona i jeden z nich. Cała reszta nie dała rady... Trzymam kciuki za Kingę!

Autor:  staszek [ Cz lut 04, 2010 3:50 pm ]
Tytuł: 

Ueli Steck znów daje popis : http://www.wspinanie.pl/serwis/201002/0 ... -route.php
Nie ma jeszcze filmu z wejścia ?
Co koleś potrafi zobaczcie na jego robocie na Grandes Jorasses :
http://www.vimeo.com/5061335
:wow:

Autor:  awake [ Cz lut 04, 2010 5:15 pm ]
Tytuł: 

powinni tego zabronić :twisted:

Autor:  Lukasz_ [ Cz lut 04, 2010 5:30 pm ]
Tytuł: 

Drogę przeszedł dla zabawy, warunki nie były idealne i świeży śnieg go spowalniał :D Co tu więcej dodać...

Autor:  zz [ Cz lut 04, 2010 6:20 pm ]
Tytuł: 

http://www.alpinist.com/doc/web10w/news ... solo-ginat

najlepsza jest koncowka gdzie Steck stwierdza, ze na razie porzuca powazniejsze projekty, bo chce poprawic swoje umiejetnosci i wytrzymalosc :-P

Autor:  Ivona [ Cz lut 04, 2010 6:20 pm ]
Tytuł: 

w pracy mam kolegę który przeszedł kiedyś całą grań Grandes Jorasses. Piękna ta droga ..a ta z filmiku powala :faint:

wracając do Ueliego,to czapki z głów,ależ on ma power w nogach.
Północna sciana Eigeru w 3 godz 45 minut a klasyczna droga Schmidów na północnej ścianie Matterhornu w 1 godzinę i 56 minut.
W dodatku ten sam styl uskutecznia na Himalajskich ścianach....masakra :shock: :shock:

Autor:  trekker [ Cz lut 04, 2010 7:46 pm ]
Tytuł: 

Nie ma się czym podniecać, to nie jest człowiek 8)

Autor:  golanmac [ Cz lut 04, 2010 7:53 pm ]
Tytuł: 

Ciekawe ile zabiera ze sobą kanapek ?

Autor:  piomic [ Cz lut 04, 2010 8:10 pm ]
Tytuł: 

pewnie ze dwa snikersy.

Autor:  maniek [ Cz lut 04, 2010 10:47 pm ]
Tytuł: 

Kuva prze gigant :shock: , pewnie walnął ze dwa browce przed wejściem w ściane, to by wszystko wyjaśniało :D

Autor:  Ivona [ Cz lut 04, 2010 11:37 pm ]
Tytuł: 

trekker napisał(a):
to nie jest człowiek


no tak,mówią o nim,że to kosmita :alien: w dodatku jego żona też jest kosmitką. W podróż poślubną wybrali się w Yosemity i tam złoili klasycznie 'Golden Gate' na El Capitanie :mrgreen: :mrgreen: zamiast leżeć na plaży pod palmami z browarkiem.

nie ma letko :wink:

Autor:  staszek [ N lut 14, 2010 10:57 pm ]
Tytuł: 

Filma z Ginata dalej nie ma, ale są fotki :)

Autor:  trekker [ Pn lut 15, 2010 10:35 am ]
Tytuł: 

Zastanawiam się po co mu plecak :lol:

Autor:  stan-61 [ Pn lut 15, 2010 11:07 am ]
Tytuł: 

Aż mnie zmroziło. :shock:

Autor:  Mazio [ Pn lut 15, 2010 6:49 pm ]
Tytuł: 

Pod spodem powinno być "No Comments"

Autor:  awake [ Pn mar 01, 2010 10:17 am ]
Tytuł: 

http://wiadomosci.onet.pl/2134869,12,cu ... ,item.html

Cytuj:
O niesamowitym szczęściu może mówić grupa czterech polskich narciarzy skiturowych, których w niedzielę w austriackich Alpach Oetztalskich porwała lawina. Trzech samodzielnie wydostało się spod śniegu i odkopało czwartego, który został przewieziony do szpitala.
Polscy skiturowcy wyszli w góry w rejonie miejscowości Soelden na południu Tyrolu bez odpowiedniego wyposażenia lawinowego - podkreśla w poniedziałek austriacka agencja APA. Lawina, której czoło miało ponad 100 metrów szerokości, porwała ich, kiedy weszli na stromy stok o nachylaniu 40 stopni.

Masy śniegu porwały wszystkich czterech narciarzy. Trzem nic się nie stało, udało im się wydostać spod śniegu o własnych siłach. Czwarty został całkowicie przysypany, ale na szczęście spod śniegu wystawała jego noga. Dzięki temu koledzy szybko go odnaleźli i odkopali. 28-latek jako jedyny został przetransportowany do szpitala.

Autor:  Rohu [ Pn mar 01, 2010 10:27 am ]
Tytuł: 

awake napisał(a):
Polscy skiturowcy wyszli w góry w rejonie miejscowości Soelden na południu Tyrolu bez odpowiedniego wyposażenia lawinowego - podkreśla w poniedziałek austriacka agencja APA

Nie rozumiem dlaczego podkreśla. Czy w tej sytuacji jakikolwiek sprzęt lawinowy miałby znaczenie? Przecież wystawała noga przysypanego, więc nie było problemu z lokalizacją. ;)


awake napisał(a):
Czwarty został całkowicie przysypany, ale na szczęście spod śniegu wystawała jego noga.

No to jak w końcu? Został całkowicie przysypany, czy wystawała mu noga? :roll:

Nie ma to jak rzetelność dziennikarska (zwłaszcza Made in Onet).

Autor:  keff79 [ Wt mar 09, 2010 7:36 am ]
Tytuł: 

W porannych wiadomościach informowali, że pani Oh Eun-Sun jest już w rejonie Annapurny... ostatniego ośmiotysięcznika "do zaliczenia".

Autor:  pewu [ Wt mar 09, 2010 10:02 am ]
Tytuł: 

11 marca na Annapurnę rusza również Kinga Baranowska z Piotrem Pustelnikiem.

Autor:  Sofia [ N mar 28, 2010 7:41 am ]
Tytuł: 

Cytuj:
Ma 1700 kilometrów długości, a na jego pokonanie trzeba przeznaczyć 157 dni. Po drodze można zobaczyć aż osiem z 14 ośmiotysięczników świata i wspiąć się na przełęcze o wysokości 6000 m.


http://przewodnik.onet.pl/1185,1660,160 ... tykul.html

Autor:  Jamike [ N mar 28, 2010 10:07 pm ]
Tytuł: 

trekker napisał(a):
Zastanawiam się po co mu plecak :lol:


Pewnie kowadło w nim targa. Bez kowadła byłoby za lekko :D

Autor:  marchew [ Pt kwi 02, 2010 11:52 pm ]
Tytuł: 

Ekipa Baranowskiej i Pustelnika nie weszła na Pumori.
Wydaje się to troszkę dziwne w perspektywie Annapurny, że nie dali rady na górze aklimatyzacyjnej. Pustelnik jakoś zaniemógł i wycofał się z akcji.

www.kingabaranowska.com
http://www.piotrpustelnik.pl/

Autor:  Darycjusz [ So kwi 03, 2010 1:40 pm ]
Tytuł: 

Pustelnik już przed wyjazdem na tą wyprawę wspominał, że długo zastanawiał się nad wzięciem udziału w tym projekcie. Obawiał się właśnie swojej kondycji po długiej przerwie. Nie chciał być ciężarem dla grupy, ale ostatecznie zdecydował się podjąć wyzwanie.
Z nwesów na stronie Pustelnika wynika, że nie tylko on (i Peter, który zszedł z nim) nie osiągnęli szczytu. Reszta ekipy również zawróciła 100m przed wierzchołkiem.
Trzymam kciuki, żeby dolegliwości Piotrka nie okazały się niczym poważnym, i żeby w końcu udało mu się zdobyć Annapurnę i bezpiecznie z niej zejść.

Autor:  uysy [ So kwi 03, 2010 3:31 pm ]
Tytuł: 

”Polish Everest Expedition 2010”

27.03.2010 - 04.06.2010
”Polish Everest Expedition 2010” odbędzie się w 30-tą rocznicę pierwszego zimowego wejścia na Mount Everest ( polska wyprawa pod kierownictwem Andrzeja Zawady) gdzie uwczesnymi zdobywcami byli Leszk Cichy i Krzysztof Wielicki. Uczestnicy wyprawy działają też w ramach idei zdobycia "Korony Ziemi" czyli wejścia na najwyższe szczyty wszystkich kontynentów.

Poprzez tą wyprawę pragniemy też przypomnieć sylwetki naszych znakomitych polskich himalaistów, którzy zginęli na tej górze (Zygmunta Andrzeja Heinricha, Eugeniusza Chrobaka, Mirosława Falco Dąsala, Mirosława Gardzielewskiego, Wacława Otręby oraz Tadeusza Kudelskiego).

Jacek Berbeka 5 x 8000

5 kwietnia 2010 roku Jacek Berbeka z KW Zakopane wylatuje do Nepalu, z zamiarem zdobycia Manaslu (8156 m) i Annapurny (8091 m)...

W tym sezonie Jacek Berbeka ma ambitny plan zdobycia pięciu ośmiotysięczników! Dotychczas żadnemu himalaiście się to nie udało. Jeśli do tego dodamy 50 lat Jacka, to możemy śmiało trzymać kciuki za tak ambitny plan.

W pierwszym etapie Berbeka zamierza zdobyć Manaslu (8156 m) i Annapurna (8091 m) w Himalajach. Następny etap to K2 (8611 m) i Broad Peak (8047 m) w Karakorum. Trzeci etap to powrót w Himalaje na Makalu (8481 m), lub Dhaulagiri (8167 m). Największym problemem będzie pogoda: "Postępujące ocieplenie powoduje zawirowania z wiatrami. Może być minus pięćdziesiąt, sześdziesiąt stopni jak choćby na Alasce czy biegunach, jednak jeśli nie wieje zbyt mocno, tę temperaturę da się wytrzymać. Wiatry wiejące kiedyś na wysokości 9-10 tys m. nie schodziły niżej. Teraz wieją już na 7 tys., czyli w rejonie działania himalaistów. Mieliśmy tego ewidentny przykład na K2 w roku 2002-2003, na zimowej wyprawie Netii, i na Nanga Parbat w roku 2007".

Czy projekt 5x8000, przerodzi się w 14x8000 odpowiada: "To nie tylko kwestia finansowa, ale zrobienie tego w stylu, który będzie mnie satysfakcjonował"

Strona 3 z 52 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/