Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://forum.turystyka-gorska.pl/

Newsy z gór wyższych...
http://forum.turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=13&t=7530
Strona 5 z 52

Autor:  awake [ So cze 05, 2010 1:30 pm ]
Tytuł: 

zastanawiałem się, czy nie wrzucić tego w dziale "Medycyna Górska"

http://adrenalina.onet.pl/alpinizm/powr ... tykul.html

Autor:  Rohu [ N cze 06, 2010 10:25 am ]
Tytuł: 

motyla noga, co za matoł to tłumaczył?
Google translator by sobie chyba lepiej poradził :lol:

Autor:  bogula [ Wt cze 15, 2010 4:19 pm ]
Tytuł: 

Proszę o pomoc! w sobotę wybieram sie po raz pierwszy w Taury. Ekipa chce wziąść psa, który sporo z nami wędruje :D ; jak psy (terier nieduży) są postrzegane w Austrii na szlakach, schronach? Nie planujemy wspinaczki tylko chodzenie "jak pasterze" :D

Autor:  tomek.l [ Wt cze 15, 2010 5:09 pm ]
Tytuł: 

To nie temat na takie pytania. Możesz to pytanie zadać raz jeszcze w tym temacie?
http://forum.turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?t=7000
Psa widziałem pod Grossglocknerem. Nikomu tam nie przeszkadzał. Co do schronisk to nie wiem.
Najlepiej po prostu zadzwonić do jakiegoś austriackiego schroniska i zapytać.

Autor:  pewu [ So cze 19, 2010 7:19 am ]
Tytuł: 

http://adrenalina.onet.pl/alpinizm/raze ... tykul.html

Autor:  tomek.l [ Cz cze 24, 2010 3:35 pm ]
Tytuł: 

Cytuj:
Artur Hajzer i Robert Szymczak, dzisiaj w środę 23 czerwca o godz. 13 30 czasu pakistańskiego weszli na szczyt Nanga Parbat (8125 m).

http://nangaparbat2010.wspinanie.pl/blo ... -szczycie/

Autor:  Burza [ Pt lip 02, 2010 1:38 pm ]
Tytuł: 

NANGA PARBAT PONOWNIE ZDOBYTA! (oficjalny komunikat kierownika wyprawy Artura Hajzera spisany z jego telefonu 2.07. godz. 7.10.)

Kolejny uczestnik Wyprawy Unifikacyjnej PZA na Nanga Parbat stanął na wierzchołku!

2 lipca o godzinie 10 rano czasu lokalnego (7 rano w Polsce) szczyt zdobył Marcin Kaczkan, weteran Zimowej Wyprawy NETIA K2, trzeci polski "Śnieżny Bars", czyli zdobywca kompletu siedmiotysięczników b. ZSRR.

Jego atak rozpoczął się od wyjścia z bazy 26.06., w parze z Aleksandrą Dzik. Po trzech dniach wspinaczki, 29.06. osiągneli oni obóz IV na płaskowyżu Bazin, na wysokości 7.150 m.
Tego samego dnia, ok. godziny 21, rozpoczęli szturm na wierzchołek. Niestety, nad ranem 30.06. byli zmuszeni do wycofania się z powodu złej pogody i pobłądzenia. Zawrócili do obozu IV i tam przeczekiwali kolejne 30 godzin wypatrując lepszej pogody.

Ponowne wyjście w kierunku szczytu nastapiło 1 lipca późnym wieczorem. Po pierwszych godzinach marszu, z wysokości 7.250 m, z ataku zawróciła Ola Dzik, tłumacząc się ogólnym zmęczeniem wysokością. Marcin Kaczkan samotnie kontynuował wspinaczkę. Utrzymywała się dobra pogoda, wiatr nie wiał, niebo było gwiaździste.Marcin czuł sie dobrze i miał dobre tempo. Z bazy atak zabezpieczali i wspomagali orientacyjnie Kierownik Artur Hajzer i lekarz wyprawy Robert Szymczak. Marcin w ciągu następnych 5 godzin powiniem znaleźć sie z powrotem w obozie IV, a 3 lub 4 lipca w bazie, razem z Olą Dzik.

http://polskihimalaizmzimowy.pl/pages/p ... 0.-118.php

Autor:  keff79 [ Wt lip 13, 2010 7:41 am ]
Tytuł: 

Każdego roku o tej porze możemy emocjonować się Tour de France. W tym roku 39-letni Lance Armstrong jedzie po raz ostatni. Po ostatnim górskim etapie poniósł straty, które przekreślają jego szanse na podium. Natomiast sama jego obecność, walka, chyba nawet legenda ciągle przynosi skutki.

Cytuj:
Mont Blanc Expedition 2010

Obrazek

Dwóch wspaniałych młodych ludzi, którym udało się wygrać walkę z rakiem w sobotę, 10 lipca ok. 10.00 stanęło na Szczycie Mont Blanc, na wysokosci 4 810 m n.p.m. Swoim czynem chcą dać wiarę i nadzieje innym, że można (podobnie jak przed laty Lance Armstrong), wrócić do normalnego życia, życia pełnego pasji i marzeń.

Ze wzgledu na zmieniającą się pogodę podjęliśmy decyzję o ataku Szczytu wprost ze schroniska Tete Rouses, na wysokości 3 160m n.p.m., bylo to ok.1 700 m przewyższenia.

Po 10 godzinnym marszu, zmagając się z własnymi słabościami ..udało sie….Piotr Topolski ( po raku jadra) oraz Wojtek Samp ( pokonal raka mozgu) zdobyli Mont Blanc, jako symbol walki z rakiem.

Zwieńczeniem wyprawy Mont Blanc Expedition 2010 bylo zdjecie napisu THANK YOU LANCE oraz POKONAJ RAKA.

Moim marzeniem jest zakończyć wyprawę wydaniem ulotki o naszej wyprawie. Pragnę, aby ta ulotka znalazła się na każdym oddziale onkologicznym w Polsce i każdym gabinecie lekarza onkologa. Tak aby każdy, kto dowiaduje się o swojej chorobie, wiedział że można wygrać, trzeba walczyć, bo warto wygrać nowe życie, życie pełne marzeń i pasji.

Jestem szczęśliwą mamą Piotra i Maksymiliana. Nigdy nie chodziłam po górach do momentu kiedy zachorowała bliska osoba. Porównałam przyjęcie chemii do zdobycia najwyższych gór z pełnej Korony Ziemi. Na raka chorują ludzie na całym świecie, stąd logiczne skojarzenie z Koroną Ziemi. W Górach pojawiłam się nagle ..tak jak nagle otrzymujemy informacje o chorobie nowotworowej.

Więcej informacji na: www.montblancexpedition.pl


http://www.naszosie.pl/2010/07/mont-bla ... tion-2010/

Autor:  awake [ Śr sie 04, 2010 3:54 pm ]
Tytuł: 

http://wiadomosci.onet.pl/2206055,69,ni ... ,item.html

Cytuj:
Niesamowity wyczyn 82-letniego mężczyzny

Kilimandżaro w Tanzanii - najwyższa góra Afryki, fot. AFP

82-letni Brytyjczyk zdobył najwyższą górę Afryki, Kilimandżaro - podaje agencja Itar-Tass. Jego osiągnięcie wkrótce powinno zostać oficjalnie wpisane do Księgi Rekordów Guinnessa.
Miłośnik wspinaczki z angielskiego hrabstwa Buckinghamshire, George Solt, przygotowywał się do wyprawy przez wiele miesięcy. Jeździł na rowerze, dużo chodził. - Jestem bardzo zadowolony, że zrobiłem to czego nie udało się nikomu wcześniej dokonać - opowiada.

Zdobycie afrykańskiego szczytu (5895 m n.p.m.) zajęło mu sześć dni, a zejście z góry tylko dwa.

Główne trudności, z jakimi spotkał się 82-letni alpinista, to "bóle głowy, nudności i zmęczenie". Na szczycie poczuł się "absolutnie wyczerpany". Droga powrotna okazała się trudniejsza. - Następnego dnia byłem jak wyciśnięta cytryna i nie mogłem nawet zejść po schodach w hotelu - przyznał.

W ekspedycji Soltowi towarzyszył jego 52-letni syn, córka i troje wnuków, z których najmłodszy ma 12 lat.

Swoją wyprawę zorganizowali ku czci babci (żony rekordzisty - red.), która zmarła w ubiegłym roku. Była, podobnie jak Salt, zapalona alpinistką.

82-letni zdobywca Kilimandżaro już zapowiedział, że ewentualne pieniądze, jakie otrzyma z tytułu swojego wyczynu przeznaczy na hospicjum w jednym z angielskich miasteczek.

Autor:  matragona [ Wt sie 31, 2010 9:30 pm ]
Tytuł: 

http://www.tvn24.pl/12691,1671531,0,1,p ... omosc.html

"W Górach Skalistych w Kanadzie znaleziono ciało zaginionego przed ponad dwiema dekadami alpinisty. Zakonserwowane w lodzie zwłoki mężczyzny były w niemal nienaruszonym stanie.
Gdy Amerykanin William Holland zaginął podczas wspinaczki po górach kanadyjskiego Parku Narodowego Jasper, miał trzydzieści osiem lat.

Zwalił się na niego skalisty gzyms i przygniotła go gruba warstwa lawiny, a trudne warunki pogodowe zmusiły ratowników do przerwania akcji ratowniczej. Drugiego mężczyznę, który towarzyszył mu we wspinaczce, udało się uratować.

Uznany za zaginionego

Gdy poszukiwania zostały później wznowione, ratownikom nie udało się odnaleźć żadnej wskazówki ani śladu prowadzącego do alpinisty. W rezultacie uznano go za zaginionego.

W tym miesiącu ciało mężczyzny zostało przypadkiem odnalezione przez wspinaczy. Lód i śnieg zakonserwowały je tak, że po ponad dwudziestu latach prawie nie uległo rozkładowi."

Autor:  leppy [ Wt wrz 14, 2010 10:04 pm ]
Tytuł: 

Elbrus Race 2010.

23 września 2010 r. odbędzie się kolejna edycja Elbrus Race – wyścigu na szczyt tej popularnej wśród Polaków góry. Co roku zjeżdża się tam kilkudziesięciu zawodników z całego świata aby rywalizować w zawodach wspinaczkowo-biegowych.

Organizatorzy dają do wyboru dwie trasy:
- ‘classic’ : od schroniska „Beczki”, 3750m w sumie 7360 metrów i 1934 m przewyższenia,
- dłuższa ‘extreme’ : start Azau , 2400m; w sumie 12,2 km, 3240m przewyższenia.
Meta obu, to zachodni szczyt Elbrusa – 5642m.

W ramach programu Artura Hajzera „Polski Himalaizm Zimowy 2010-2015" PZA wysyła na tą imprezę 12-osobowy zespół w składzie:
- Aleksandra Dzik - KS Kandahar,
- Paulina Dzięgielewska - KW Kraków,
- Justyna Żyszkowska - TKN Tatra Team,
- Krzysztof Gajdziński - KW Kraków,
- Tomasz Chwastek - KW Kraków,
- Jan Lenczowski - KW Warszawa,
- Wojciech Kozub - KW Kraków,
- Robert Szymczak - KW Trójmiasto,
- Piotr Karolczak - KW Poznań,
- Artur Hajzer - KW Katowice,
- Andrzej Bargiel - TKN Tatra Team,
- Kacper Tekieli - KW Zakopane.

Źródło: http://www.kw.poznan.pl/index.php?optio ... &Itemid=58


:shock:

Autor:  uysy [ Wt wrz 14, 2010 10:48 pm ]
Tytuł: 

leppy napisał(a):
Artur Hajzer
, mógłby sobie już odpuścic i komuś innemu z Katowic odstąpic miejsce i dać sponsoring (igiemu :P).

Autor:  zz [ Śr wrz 15, 2010 8:12 am ]
Tytuł: 

z tego co gdzies czytalem jego wypowiedz, chcial juz odpuscic. Doszedl jednak do wniosku, ze nie ma kto go zastapic, wiec postanowil "przyuczyc" mlodszych jak to sie robi ;]

Autor:  uysy [ Śr wrz 15, 2010 11:13 am ]
Tytuł: 

Prawdopodobnie będę go widzieć w niedziele,no chyba że już polecą pod Elbrusa. Trzeba mu zaproponować kilka osobistości :>.

Autor:  zz [ Śr wrz 15, 2010 11:31 am ]
Tytuł: 

no to jeszcze dodam ciekawy wpis z blogu Hajzera:

http://polskihimalaizmzimowy.pl/pages/p ... ja-153.php

znasz uysy kogos, kto do tego opisu pasuje? ;)

Autor:  uysy [ Śr wrz 15, 2010 11:46 am ]
Tytuł: 

Cytuj:
Płuca muszą być zdrowe,

Jurek Kukuczka palił jak smok, był też w miare wysoki (z tego co pamiętam).

Hmm nie jest wspomniane nic o piciu spirytusu - bo to kiedyś pijało się na wyprawach (teraz chyba też, bo wódkę to szkoda nosić :P).

Znam kilka osób, ale każda z nich spełnia max 1 rzecz z tej listy ;).

Autor:  Kaytek [ Śr wrz 15, 2010 12:17 pm ]
Tytuł: 

uysy napisał(a):
Hmm nie jest wspomniane nic o piciu spirytusu - bo to kiedyś pijało się na wyprawach (teraz chyba też, bo wódkę to szkoda nosić Razz).

Nie wiem skąd wiem, ale gdzieś słyszałem opowieść o zaskoczonych obcokrajowcach którzy przez radio rozmawiali o dziwnie zachowujących się Polakach w bazie - a mianowicie chodziło chyba o wypijanie apteczki. Ni chu chu nie potrafię skoncentrować myśli na tym co kto jak i kiedy, ale coś mi się po głowie wokół tej opowieści obija Maciek Berbeka.

Autor:  uysy [ Śr wrz 15, 2010 12:23 pm ]
Tytuł: 

Kaytek, o to to właśnie.
Cała sprawa rozchodziła się o "zapobieganie" i każdemu codziennie przypadał naparstek "leku" :D.
Jak była ch..owa pogoda, to potrafili się leczyć i leczyć :)
O tym akurat Wielicki opowiadał.

Autor:  Kaytek [ Śr wrz 15, 2010 12:25 pm ]
Tytuł: 

uysy napisał(a):
O tym akurat Wielicki opowiadał.

A ja sądząc po tym jak bardzo mgliście to pamiętam stawiałem na Bogusia...

Autor:  uysy [ Śr wrz 15, 2010 12:27 pm ]
Tytuł: 

Tzn, opowiadał na prelekcji, jak to sie tam w górach kurują :D.

Autor:  Łukasz T [ Śr wrz 15, 2010 12:29 pm ]
Tytuł: 

To nawet w knigach jest opisane. Berbeka i ( chyba ) Pawlikowski.

Autor:  Kaytek [ Śr wrz 15, 2010 12:41 pm ]
Tytuł: 

Łukasz T napisał(a):
To nawet w knigach jest opisane.

Nie pier.dol, to trzeba się Lucyny podpytać.

Autor:  keff79 [ Cz wrz 23, 2010 8:00 am ]
Tytuł: 

Cytuj:
Zmarł Zdzisław Dziędzielewicz-Kirkin

W dniu dzisiejszym w Gliwicach, w wieku 94 lat zmarł Zdzisław Dziędzielewicz-Kirkin. Jeden z ojców polskiego taternictwa, autor wybitnych wspinaczek, pierwszy prezes Klubu Wysokogórskiego w Gliwicach. Odszedł od nas wielki człowiek, który całe życie poświęcił swojej pasji: górom.

Zdzich urodził się 25 września 1916 r. we Lwowie. Z górami zetknął się wcześnie — gdy miał 14 lat, jego rodzina zamieszkała w Zakopanem. W gimnazjum, będąc członkiem I Zakopiańskiej Drużyny Harcerzy poznawał Tatry turystycznie i na nartach. W 1936 z harcerskiej Sekcji Turystycznej wraz z kolegami, wydzielili grupę sportową „Makolągw”. Ze sprowadzonych przez Hajdukiewicza niemieckich książek alpinistycznych opanowali technikę hakową i zaczęli stosować ją w Tatrach — dokonali wtedy wielu znaczących przejść, między innymi:

* Kościelec lewą połacią zachodniej ściany [WHP 190] — bez żadnych pętli, kilka haków jako chwyty. Zdzisław Dziędzielewicz i Zbigniew Kubiński, 5.7.1939,
* Granaty żlebem Drege'a wprost — cztery haki jako chwyty, miejscami naciąg jedną liną, bez pętli. Zdzisław Dziędzielewicz i Stanisław Wrześniak, 16. 07. 1939.

Kiedy 1 września Niemcy wkraczali do Zakopanego, Zdzich wraz ze Stanisławem Wrześniakiem robił nową drogę na Zawratowej Turni. Przez pierwsze dwa lata wojny przebywał w Zakopanym i wspinał się, kiedy mógł, potem zawierucha wojenna rzuciła Go do Lwowa.

W 1945 r. po repatriacji podjął, rozpoczęte we Lwowie i przerwane przez wojnę studia na Politechnice Śląskiej w Gliwicach. W tym samym roku został przyjęty do Klubu Wysokogórskiego i złożył przyrzeczenie ratownicze w TOPR. Był jednym z głównych organizatorów taternictwa na Śląsku — działał w drużynach harcerskich Politechniki, kole gliwickim PTT, Kole Śląskim KW w Katowicach i wreszcie Sekcji Wysokogórskiej PTTK w Gliwicach. Dla celów szkoleniowych odkrywał nieznane wówczas rejony skałkowe, m. in. Rzędkowice. Cały czas intensywnie się wspinał — w roku 1957 będąc uczestnikiem pierwszej po wojnie polskiej wyprawy w Kaukaz zdobył wschodni szczyt Elbrusa. W latach 60-tych często wyjeżdżał w Alpy Wschodnie i Dolomity, w które wprowadził m. in. Wandę Rutkiewicz. Inną jego pasją było narciarstwo wysokogórskie. Był instruktorem ski-alpinizmu i przez wiele lat prowadził obozy w Dolinie Pięciu Stawów Polskich.

Zawsze aktywny, zawsze w dobrej formie (przez całe życie nie palił i nie pił, dopiero niedawno udało się Go namówić do czerwonego wina :-), mając 90-tkę na karku jeździł na nartach i wspinał się po drogach trójkowych.
Za parę dni skończyłby 94 lata.

Uroczystości pogrzebowe odbędą się w dwóch etapach.
W piątek 24 września o godzinie 15:30 w Parku Pamięci przy ul. Krańcowej 5 w Rudzie Śląskiej oraz tydzień później w dniu 1 października w Zakopanem, gdzie urna Jego zostanie pochowana w grobowcu rodzinnym na Nowym Cmentarzu przy ul. Nowotarskiej.

Zarząd Klubu Wysokogórskiego w Gliwicach

http://pza.org.pl/news.acs?id=333792


Wytłuściłem pewien fragment - to takie roczniki, mój dziadek rocznik 1919r. też w miejscu nie usiedzi. Do niedawna po chleb do Siewierza (jakieś 20 km) na rowerze jeździł (bo tam lepszy). Nie pali, ale je raczej tłusto i robi świetną wiśniówkę.

Autor:  uysy [ Pt wrz 24, 2010 3:25 pm ]
Tytuł: 

Elbrus Race

Andrzej Bargel ustanowił nowy rekord wejścia na Elbrus - z 2400 m n.p.m. na szczyt (5642 m n.p.m.) wbiegł w 3 godz. 23 min !!!!
Poprzedni rekord ustanowił himalaista Denis Urubko - 3:55 godz.
Andrzej dostał nową ksywę: MONSTER:)

Autor:  trekker [ Pt wrz 24, 2010 8:47 pm ]
Tytuł: 

No to po takim wyniku i pobiciu rekordu samego Denisa to chyba jest murowanym kandydatem na zimowe wyprawy w Himalaje i Karakorum.

Coś wiadomo czy na tą zimę są szykowane jakieś polskie wyprawy na 8 tys ?

Autor:  tomek.l [ Pt wrz 24, 2010 9:43 pm ]
Tytuł: 

uysy napisał(a):
Elbrus Race

Cytuj:
Na trasie "extrem" świetnie wystartowała również Aleksandra Dzik, zwyciężając w rywalizacji kobiet.

Autor:  uysy [ Pn wrz 27, 2010 8:38 am ]
Tytuł: 

trekker http://www.polskihimalaizmzimowy.pl/
tomek.l ola jest szalona :) ale w zeszłym roku miała problem ze stopami na zimowym Elbrusie :/.

Autor:  Mooliczek [ Pn wrz 27, 2010 9:52 am ]
Tytuł: 

tomek.l napisał(a):
Cytuj:
Na trasie "extrem" świetnie wystartowała również Aleksandra Dzik, zwyciężając w rywalizacji kobiet.

Jak się ma klimę z niemalże 8k, to się biegnie ;)

Autor:  uysy [ Pn wrz 27, 2010 12:40 pm ]
Tytuł: 

A'propos klimy. Urubko swoj rekord zrobił po 2x8000 m npm (siedział w Himalajach chyba 2 miesiące). Ale nie pamietam dokładnie jak to było :).

Autor:  Mazio [ Śr wrz 29, 2010 10:54 pm ]
Tytuł: 

Nieco odmienny news:
http://www.alert24.pl/alert24/1,84880,8 ... ow_na.html

Strona 5 z 52 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/