Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://forum.turystyka-gorska.pl/

MEDYCYNA GÓRSKA WYSOKOŚCIOWA
http://forum.turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=13&t=6711
Strona 4 z 5

Autor:  Rohu [ Śr gru 16, 2009 10:56 pm ]
Tytuł: 

majka777 napisał(a):
Dlatego rozsądna osoba, obciążona jakąkolwiek chorobą przewlekłą, a wybierająca się w góry wysokie, szuka porady u doktora, a nie na Forum. :)

Ja myślę, że każda osoba jadąca w góry wysokie, nawet ta zdrowa, powinna się najpierw wybrać do lekarza na jakieś badania kontrolne.
No, a przewlekle chora to już chyba pozostaje poza wszelkimi dyskusjami.

Autor:  Rohu [ Śr gru 16, 2009 11:06 pm ]
Tytuł: 

Ryzykant napisał(a):
Na receptę jest chyba we wszystkich krajach skandynawskich, w Niemczech chyba jeszcze też. Napewno w Holandii, Danii i Belgii.

W dawce 200mg też? Nie wydaje mi się to możliwe, ale jakbyś miał jakieś wiarygodne źródła na ten temat to podaj.

Autor:  Ryzykant [ Śr gru 16, 2009 11:24 pm ]
Tytuł: 

Tak. Niestety w tej chwili strona Planette nie działa. W filmowych dochodzeniach było o tym mówione, że wszystkie leki na ibuprofenie są dostępne tylko na recpetę. Akurat filmowe dochodzenie dotycyzło piłkarzy z całej Europy, którzy umierali z niewiadomych przyczyn. Nikt nie wiedział dlaczego Ci piłkarze umierali na zawał jak nawet nie mieli ukrytych wad serca. W tym dochodzeniu okazało się, że wszyscy mieli wspólną jedną rzecz - przed śmiercią mieli kontuzje. Jak się okazało lekarze pracujacy w klubach przepisywali im Voltaren i Ibuprofen. Potem TV szukała potwierdzenia, że Ibuprofen moze byc przyczyną śmierci poprzez zawał i dotarli do dokumentów, albo lekarzy (teraz nie pamiętam), którzy o tym mówili.

Autor:  igi [ Cz gru 17, 2009 12:12 am ]
Tytuł: 

Jak to jest w końcu z tą aspiryną? Wyczytałem kiedyś że rozrzedza krew, to i brałem prewencyjnie przed wyjściem. Potem znalazłem art, w którym pisało że krew krąży lepiej i fajniej, ale przez to wychładza. Mam problemy z byłymi odmrożeniami stóp, więc przestałem brać prewencyjnie :) Dobrze, czy źle?

Autor:  golanmac [ Cz gru 17, 2009 12:14 am ]
Tytuł: 

Ciekawa dyskusja farmaceuci kontra miłośnik spisków, kto wygra ?

Autor:  staszek [ Cz gru 17, 2009 12:27 am ]
Tytuł: 

A cholera wie ? Brałem w mroźne dni wersję aspiryna + kofeina. Aspiryna rozrzedza krew i wszystkie części ciała są bardziej ukrwione. Powoduje to większą odporność na zimno szczególnie kończyn dolnych. Niestety może dojść poprzez rozrzedzenie krwi do wychłodzenia organów wewnętrznych.
Z doświadczenia kubek gorącej herbaty w entej godzinie w mroźny dzień daje ci ciepło na kolejną godzinę.

Autor:  igi [ Cz gru 17, 2009 12:34 am ]
Tytuł: 

Wyczytałem gdzieś, że ciepła krew krążąc do kończyn wychładza je właśnie. Naczynia zwężają się coby nie oddawać ciepła, zachowując je w organach ważniejszych niż np. noga.
Ja przed wyjściem stosuję dawkę gorącej chińskiej zupy "Kung-Fu z Vifona" - nawet nie szkodzi.
A gorąca herbata ratuje życie, też znam z autopsji.

Autor:  tomek.l [ Cz gru 17, 2009 12:46 am ]
Tytuł: 

igi napisał(a):
Mam problemy z byłymi odmrożeniami stóp, więc przestałem brać prewencyjnie Smile Dobrze, czy źle?

Tak na chłopski rozum. Aspirynę bierze się po to aby rozrzedzała wzbogaconą w krwinki czerwone krew. I aby zapobiegała zakrzepom. I ta rozrzedzona krew niby łatwiej dociera do wszystkich naczyń krwionośnych ogrzewając je. Czyli teoretycznie zapobiega odmrożeniom. Poprawi krążenie.
Z drugiej strony aspiryna może też spowodować problemy z tamowanie jakiś tam ewentualnych krwotoków. no bo krew rzadsza.
A nawet gdyby aspiryna nie poprawiała krażenia. To co jest groźniejsze dla życia? Zakrzep czy odmrożenie? :)
To tak na chłopski rozum.
Chyba, że jest inaczej :) Ale to już doktory wiedza najlepiej.

Autor:  igi [ Cz gru 17, 2009 12:51 am ]
Tytuł: 

tomek.l napisał(a):
Ale to już doktory wiedza najlepiej.

O dohtorów uchowaj nas Panie... ;)

Autor:  tomek.l [ Cz gru 17, 2009 12:53 am ]
Tytuł: 

igi napisał(a):
Wyczytałem gdzieś, że ciepła krew krążąc do kończyn wychładza je właśnie. Naczynia zwężają się coby nie oddawać ciepła, zachowując je w organach ważniejszych niż np. noga.

A to chyba jest sytuacja ekstremalna. Delikwent cały jest wychłodzony dlatego organizm reaguje broniąc najważniejszych organów, a zostawiając kończyny na pastę losu.
Ale jeśli reszta organizmu nie jest wychłodzona to właśnie krew ogrzewa te kończyny. I właśnie dlatego powinna tam dotrzeć, a one powinny być dobrze ukrwione. Dlatego też i buty nie mogą uciskać :)
To tak oczywiście na chłopski rozum :)

Autor:  leppy [ Cz gru 17, 2009 12:54 am ]
Tytuł: 

Od dawna interesują mnie plusy i minusy suplementacji kwasem acetylosalicylowym, nie tylko w górach. Dlatego bardzo bym się cieszył, gdyby ktoś posiadający wiedzę wyjaśnił to raz na zawsze i rozwiał wątpliwości. Proste pytanie - brać czy nie? Choć pewnie nie ma prostej i jednoznacznej odpowiedzi.

Autor:  tomek.l [ Cz gru 17, 2009 1:04 am ]
Tytuł: 

Ktoś, kto był kilka razy na 8 tys mówił żeby brać. I tego się trzymam.
A nawet i gdzieś chyba Kukuczka o tym pisał.
Ale i gdzieś tam czytałem też, że nie brać :D

A na pewno w 100% i w praktyce sprawę wyjaśniłby jakiś lekarz z wypraw himalajskich. Można poszukać namiarów i spróbować zapytać.

Autor:  majka777 [ Cz gru 17, 2009 7:45 am ]
Tytuł: 

leppy napisał(a):
suplementacji kwasem acetylosalicylowym, nie tylko w górach.

leppy, w jakim celu młody, zdrowy mężczyzna, bez wywiadu zawału, choroby niedokrwiennej serca, choroby zatorowo - zakrzepowej itp. chce ( na nizinach :) )codziennie łykać kwas acetylosalicylowy? Niby są jakieś badania dotyczące jego stosowania w profilaktyce pierwotnej, ale z tego co wiem, na razie nie mają szerokiego, praktycznego zastosowania.

Autor:  leppy [ Cz gru 17, 2009 8:28 am ]
Tytuł: 

Majka OK
Chodzi o te "niby badania" - czytałem w kilku źródłach że warto by było, (choć osobiście absolutnie nie biorę tego pod uwagę) - ale czytałem również, że nie powinno się. Chodzi mi o to, że głosy które do mnie docierają w tej sprawie, często wzajemnie się wykluczają.
Ale skupmy się na górach. Warto czy nie? I nie chodzi tylko o wpływ na krążenie w kontekście odmrożeń, ale też w kontekście wydolności i samopoczucia.

Autor:  syjek [ Cz gru 17, 2009 9:45 am ]
Tytuł: 

golanmac napisał(a):
Ciekawa dyskusja farmaceuci kontra miłośnik spisków, kto wygra ?



Jak zawsze miłośnicy spisków, to widać...

Autor:  Rohu [ Cz gru 17, 2009 10:04 am ]
Tytuł: 

Kofeina kurczy naczynia obwodowe, przez co powoduje marznięcie palców stóp i dłoni. Dlatego mimo, że pobudza, to moim zdaniem w zimie w górach jest raczej niewskazana.

Z kolei branie jakichkolwiek leków rozkurczających naczynia powoduje szybsze wychładzanie organizmu. Organizm broni się przed wychłodzeniem właśnie przez obkurczanie naczyń w dystalnych częściach kończyn. Jeżeli będziemy brali coś co nam zwiększy przepływ krwi przez te naczynia to owszem ogrzejemy dłonie czy stopy, ale w efekcie zwiększymy utratę ciepła w całym organizmie.
Jeżeli jesteśmy na jednodniówce i zaraz zejdziemy do schroniska lub samochodu nie będzie to groźne. Jeżeli spotka nas kibel lub biwakujemy taka dodatkowa utrata ciepła może spowodować nadmierne wychłodzenie i przyczynić się do łatwiejszego zamarznięcia.

W górach wysokich kiedyś stosowano (nie wiem czy dalej się stosuje) nikotynian ksantynolu, czyli Sadamin - lek który działa dosyć silnie rozkurczająco na naczynia krwionośne. Himalaiści zażywali go tylko podczas zejścia. Wiedząc, że niedługo będą w bazie zmniejszali ryzyko odmrożeń właśnie poprzez zwiększenie przepływu przez zmarznięte palce stóp i dłoni.*

Co do pytania leppego odnośnie aspiryny to się nie wypowiem. Sprawa jest zbyt skomplikowana, żeby opowiedzieć się zdecydowanie za którąś opcją.
Jeżeli chodzi o ludzi z ryzykiem zawału to aspiryna w niskiej dawce jest jak najbardziej wskazana (przynajmniej zdecydowana większość badań na ten temat na to wskazuje).
U ludzi młodych i zdrowych natomiast sprawa jest mocno dyskusyjna. Niektórzy mówią, żeby brać inni, że szkodzi. Ja osobiście jestem dosyć sceptycznie nastawiony i uważam, że skoro nie ma wyraźnej potrzeby to nie ma sensu brać.

*Sam noszę w zimowej apteczce 4 tabletki Sadaminu (dla każdego KEGa ;) ) w razie jakiejś totalnej dupówy, ale na szczęście nie miałem potrzeby nigdy używać i mam nadzieję, że mi się nigdy nie przyda.

Autor:  Ivona [ Cz gru 17, 2009 6:31 pm ]
Tytuł: 

syjek napisał(a):
Lepiej przed wyjazdem szpikować się... czerwonym winem i czerwonym barszczykiem, zawsze kilka tysięcy czerwonych krwinek za wczasu naprodukujemy


mi poradzono branie przed wyprawą Ascofaru w celu wzmożonej produkcji czerwonych krwinek,ale słyszałam ,ze można dostać po nim zatwardzenia :oops: mi na szczęscie nic nie rozlegulował..

syjek napisał(a):
nie brać profilaktycznie żadnych leków moczopędnych czyli diuramidów

no właśnie miałam na wszelki wypadek w apteczce diuramid,ale go nie użyłam.Moja przyjaciółka farmaceutka stwierdziła ze może mnie zbyt odwodnić, a to na dużych wysokościach jest niebezpieczne.Raczej trzeba dużo pić.Ponoć komuś z uczestników wyjazdu pomógł,ale to już był przypadek extremalny i wg mnie ta dziewczyna w ogóle nie powinna na siłe sie szprycować ale zejść na dół,do czasu aż poczuje się lepiej.
syjek napisał(a):
biorę profilaktycznie 1 tabl. Aspiryny dziennie, rano,

a ja łykałam Acard,podobno rozrzedza krew mniej agresywnie niż aspiryna..co o tym myślisz?
syjek napisał(a):
jak łeb zaczyna "pękać", najskuteczniej działają wszelkie środki oparte na ibuprofenie

oj tak,mimo iż starałam się jak najmniej łykac przeciwbólowych,to parę razy sie przydały :wink:
syjek napisał(a):
Iść bardzo wolno, bardzo. Krzysiek Wielicki to wyjątek i każdy kto choć raz był powyżej 5000 widział,

iść wolno i robić jak najkrótsze przerwy.Jak mnie delikatnie mdliło to mój towarzysz doradził mi żebym patrzyła lekko do góry i wtedy brała oddech jak najgłębiej się da..pomagało :wink:

jednej nocy na biwaku miałam też taki objaw: nie mogłam zasnąć,miałam wysokie ciśnienie a serce waliło mi jak oszalałe.Czy z tym można jakos sobie poradzić lub interweniować czy po prostu lepiej przeczekać?

Autor:  nurek [ Cz maja 13, 2010 8:40 pm ]
Tytuł: 

choroba wysokościowa i nie tylko:
http://chorobawysokosciowa.pl/
stronka z wyjaśnieniem ala "jak to działa" + kalkulator ciśnienia tam jest

Autor:  staszek [ Cz maja 13, 2010 9:50 pm ]
Tytuł: 

Po przeczytaniu Tragedia na Poincenot Areka „Antka” Mytko w
marcowych " Górach " dodam :
http://www.goryonline.com/Wychlodzenie_ ... ,news.html

"Współczesna wiedza i technika umożliwia nam coraz większą eksplorację naszej Matki Ziemi. Pojawiają się nowe sporty, nowe szlaki czy też nowe drogi wspinaczkowe. Nie dajmy się jednak zwieść tym możliwościom. Dzika przyroda nadal jest niebezpieczna i ciągle może być źródłem zagrożeń, które są niebezpieczne dla naszego zdrowia i życia. Jednym z takich zagrożeń są zmieniające się warunki atmosferyczne. Może się to objawiać nie tylko zmianą temperatury otoczenia, ale także wzrostem wilgotności powietrza, siły wiatru czy gwałtownym opadem. To wszystko może mieć bezpośredni wpływ na naszą termikę. Nieodpowiednie przygotowanie do panujących warunków może doprowadzić nasz organizm do wychłodzenia, co w konsekwencji może zrujnować nasze zdrowie, a nawet doprowadzić do śmierci.

Częstym błędem mogącym w konsekwencji prowadzić do wychłodzeń jest zła ocena sytuacji. Warto tu przypomnieć, iż w wielu przypadkach hipotermia wywołana jest nie tylko przez temperaturę powietrza. Do czynników sprawczych należy przede wszystkim zaliczyć wiatr, który w znaczny sposób nas wychładza – już wicherek wiejący z siłą pięciu metrów na sekundę sprawi, iż temperaturę zero stopni odczujemy jako minus osiem. Kolejnym czynnikiem jest woda i wilgotność powietrza. Za jej sprawą również szybciej tracimy ciepło.

Niebagatelne znaczenie ma też stan ogólny naszego organizmu. Zmęczenie fizyczne i psychiczne, wygłodzenie, odwodnienie czy też niedawno przebyta choroba mogą być czynnikami zwiększającymi ryzyko wystąpienia hipotermii.

Odpowiedni dobór ubioru i obuwia do panujących warunków wydaje się być sprawą oczywistą. Niemniej jednak chciałbym o tym przypomnieć i na to uczulić, gdyż nadal zdarza się spotykać turystów w przysłowiowych trampkach i dżinsach na zimowych szlakach! W dzisiejszych czasach każdy znajdzie dla siebie odzież i buty, które mu najbardziej odpowiadają i które najlepiej się nadają do danej górskiej aktywności.
Pamiętajmy jednak, że zimą w góry należy wychodzić w butach i ubraniu, które już znamy i które wcześniej przetestowaliśmy. Inaczej mogą nas czekać przykre niespodzianki, w wyniku których poniesiemy całkiem poważne konsekwencje – uwierające buty to pierwszy krok do odmrożeń!

Profilaktyka

Jak powszechnie wiadomo, lepiej zapobiegać niż leczyć. Odpowiedni ubiór, porządne śniadanie i termos z ciepłym napojem powinien być standardem podczas zimowych wypadów.

Warto tu zauważyć, że nie wszyscy są równie wrażliwi na zimno, dlatego szybkość wychładzania będzie zależna od indywidualnych predyspozycji takich jak masa ciała, płeć czy wiek i sprawność fizyczna.

Na szczególną uwagę zasługują dzieci, które na ten rodzaj bodźca są bardziej wrażliwe, a w ferworze zabawy nie zwracają uwagi na przemoczone rękawiczki czy też odwodnienie. Ku przestrodze niech posłuży przypadek, w którym dwie nastoletnie dziewczynki pod opieką rodziców doznały wychłodzenia na stoku narciarskim, na skutek którego jedna zemdlała. Historia miała miejsce na jednej z beskidzkich tras narciarskich przy temperaturze powietrza -5 i lekkiej wilgotności powietrza. Ratownicy GOPR opatrzyli obie poszkodowane nastolatki i cała historia skończyła się dobrze.
Dziewczynki nie były początkującymi narciarkami, miały też odpowiednie ciepłe ubrania. Po przeprowadzeniu wywiadu osobistego okazało się, że tego dnia nie zjadły porządnego śniadania ani też nie piły zbyt dużo płynów. Te dwa czynniki były kluczowe w tym przypadku hipotermii.



O czym należy zatem pamiętać zanim zdecydujemy się zimą na wycieczkę w góry?

• Zanim wyjdziemy na szlak zjedzmy zdrowy i energetyczny posiłek. Uzupełniajmy płyny – możemy wypić o jedną szklankę napoju więcej niż byśmy to normalnie zrobili (najlepiej jeśli nie będą to napoje moczopędne, czyli np. kawa czy herbata).
• Zawsze zabierajmy ze sobą tzw. szturm żarcie, najlepiej wysokokaloryczne, zimą świetnie sprawdzają się różnorakie żele energetyczne, które w przeciwieństwie do batonów nie zamarzają i dają się łatwo przełknąć w każdych warunkach.
• Drugim niezbędnym elementem jest termos z ciepłym płynem – najlepiej jeśli jest to ciepły napój izotoniczny, który dostarczy zarówno wody, jak i energii. Pamiętajmy, iż w kilkuosobowej grupie termosów musi być kilka.
• Zawsze zabierajmy ze sobą zapasowe rękawiczki (czasami warto zabrać nawet kilka par), czapkę i skarpetki. Pamiętajmy, iż w górach pogoda potrafi się szybko zmieniać, toteż warto zabrać ze sobą także dodatkową ciepłą odzież – najlepszy stosunek właściwości ocieplających do wagi prezentuje sobą odzież puchowa lub z Primaloftu. Ta druga lepiej sprawdzi się w warunkach wilgotnych.
• Na odkryte części ciała (twarz) należy stosować kremy chroniące przed zimnem. Pamiętajmy jednak, żeby były to kremy tłuste (nigdy nie używajmy kremów nawilżających, które tylko pogorszą sprawę). Przy silnym wietrze świetnie sprawdzają się maski ochronne, kominiarki i narciarskie gogle.
• Zimą starajmy się poruszać na nartach skiturowych lub rakietach; nic tak nas nie zmęczy – co może doprowadzić do znacznego osłabienia naszego organizmu – jak torowanie w półtorametrowych zaspach śniegu.
• Planując dłuższą wędrówkę, warto mieć ze sobą płachtę biwakową lub mocną (tzw. wielorazową) folię NRC. W razie potrzeby możemy jej użyć do ochrony przed wychładzającym wiatrem oraz ograniczyć straty cieplne w wyniku wypromieniowania.
• Od pewnego czasu w sklepach pojawiły się małe, tanie, jednorazowe pakiety grzewcze. Dobrym przyzwyczajeniem byłoby nosić kilka takich pakietów zimą zawsze przy sobie. Można też stosować wielorazowe ogrzewacze chemiczne.
• Dobrze zaplanujmy trasę swojej wycieczki. Także czasowo, pamiętając, iż zimą dzień w górach jest krótszy. Sprawdźmy na mapie, które ze szlaków są zimą zamknięte, a które otwarte. Sprawdźmy prognozę pogody (najlepiej w kilku źródłach) oraz warunki, jakie panowały w górach przed naszą wizytą.
• Nie wędrujmy zimą w górach w terenie zagrożonym lawinami bez lawinowego ABC (detektor lawinowy, sonda, łopata).
• Zimą, tak samo jak i latem, należy mieć w plecaku latarkę czołową.

Gdy już jesteśmy w potrzebie

Postępowanie w przypadkach wychłodzenia sprowadza się w głównej mierze do wyeliminowania dalszego działania czynnika wychładzającego. Powinniśmy zatem w pierwszej kolejności pomyśleć o osłonie przed wiatrem i zimnem (możemy położyć poszkodowanego w namiocie, płachcie, szczelinie czy wręcz w jakimkolwiek zagłębieniu terenu).

Następnym krokiem będzie zdjęcie mokrej odzieży (w awaryjnej sytuacji poprzez jej rozcięcie) i założenie nowej, w miarę możliwości suchej. Nie zapominajmy o czapce! Zapewnimy w ten sposób komfort – zarówno termiczny jak i psychiczny.

Kolejnym etapem będzie podanie ciepłych napojów (jeśli poszkodowany jest przytomny), oraz położenie pakietów grzewczych w pachwinach, pod pachami lub na tułowiu poszkodowanego (nigdy nie na kończynach!). Jeżeli korzystamy z większych ratowniczych pakietów grzewczych, pamiętajmy, żeby nie kłaść ich na gołą skórę, gdyż mogą spowodować oparzenia.

Czego nie należy robić

• Podawać poszkodowanemu alkoholu, kawy lub zezwalać na palenie tytoniu – mimo stereotypów o psie Bernardynie z małą beczułką pod szyją, w rzeczywistości alkohol (tak jak kawa i tytoń) nie rozgrzewa, tylko jeszcze bardziej odwadnia i zahamowuje dreszcze (które są naturalną obroną organizmu).
• Podawać poszkodowanemu pokarmów stałych.
• Pocierać stóp i rąk – nie ogrzejemy w ten sposób, a możemy uszkodzić skórę.
• Pozwolić poszkodowanemu wykonywać gwałtowne ruchy, które potocznie uważane są za „rozgrzewkowe”.
Poszkodowany ma zostać ułożony płasko. Jeśli wykonanie jakichkolwiek ruchów jest niezbędne, powinno się to odbyć najwolniej jak to tylko jest możliwe.
• Pozostawić poszkodowanego, nawet okrytego, na otwartej przestrzeni.

Przy poważniejszych wychłodzeniach nieodzowna jest pomoc medyczna i hospitalizacja, a także stały dozór poszkodowanego, gdyż w wyniku utraty świadomości może dojść do zatrzymania lub sporego spowolnienia akcji serca i częstości oddechowej, w takich przypadkach konieczna będzie reanimacja poszkodowanego.

Znacznie wychłodzone komórki powoli wracają do swego pierwotnego stanu. Dlatego leczenie jest powolne, wymaga czasu i odpowiednich warunków, aby wszystkie funkcje wróciły do normy. W związku z tym pamiętajmy: lepiej zapobiegać niż leczyć. Przestrzegajmy więc kilku podstawowych zasad i wędrujmy zimą po górach z głową, a hipotermia będzie czymś, o czym wiemy, ale na szczęście nie znamy tego z autopsji."

Autor:  leppy [ Cz maja 13, 2010 9:59 pm ]
Tytuł: 

staszek napisał(a):
małe, tanie, jednorazowe pakiety grzewcze

A propos, macie z tym jakieś doświadczenia? Ja tez zimy testowałem kilka różnych i generalnie szału nie ma, a jeden w ogóle nie zadziałał (nie pamiętam firmy). Możecie polecić jakies najlepsze i sprawdzone?

Autor:  staszek [ Cz maja 13, 2010 10:08 pm ]
Tytuł: 

leppy napisał(a):
A propos, macie z tym jakieś doświadczenia? Ja tez zimy testowałem kilka różnych i generalnie szału nie ma, a jeden w ogóle nie zadziałał (nie pamiętam firmy). Możecie polecić jakies najlepsze i sprawdzone?

To nie jest mój artykuł. W pisanych marcowych " Górach " w kąciku Szamana Medycyny znajdziesz wersję rozszerzoną tego artykułu z opisem
3 stanów hipotermii.

Autor:  awake [ Cz maja 13, 2010 10:17 pm ]
Tytuł: 

Czy ktoś z was ma jakieś doświadczenie w stosowaniu Diuramidu?
Stronę wcześniej syjek pisał o swoich wątpliwościach na temat jego zbawiennego działania.
Jednak z różnych źródeł, które przejrzałem, wynikało, że to najlepszy środek zmniejszający skutki choroby wysokościowej.
W związku z tym nabyłem specyfik. Chcę zacząć go zażywać na 1 dzień przed wspinaczką powyżej 4000 m i kontynuować przez kolejne 2 dni (zalecenia doświadczonych z iinnego forum). Oczywiście pamiętając o spożywaniu zwiększonej ilości płynów (>4l)

Autor:  leppy [ Cz maja 13, 2010 10:35 pm ]
Tytuł: 

staszek napisał(a):
To nie jest mój artykuł.

Ależ nie piszę że Twój :) tak tylko ogólnie pytam o te ogrzewacze.

awake napisał(a):
Czy ktoś z was ma jakieś doświadczenie w stosowaniu Diuramidu?

Ja bym ze środkiem odwadniającym - i tak już odwodniony w warunkach wysokogórskich organizm - nie kombinował. Na pewno nie na wysokości "zaledwie" 4-5 tys. metrów i na pewno nie jako środek "prewencyjny". Co innego gdyby wystąpił już np. obrzęk - płyn w płucach - ale nie prewencyjnie. To tylko moje zdanie, może inni (forumowi lekarze lub doświadczeni na wysokościach) wyprowadzą mnie z błędu, a Tobie doradzą fachowo.

Autor:  Spiochu [ Cz maja 13, 2010 11:26 pm ]
Tytuł: 

Cytuj:
Czy ktoś z was ma jakieś doświadczenie w stosowaniu Diuramidu?



Ja stosowałem 2 razy przy pierwszych objawach AMS:

1. Jedną tabletkę 250mg po wejściu na wysokość 4450m (wcześniejszy nocleg 3700m) a 2 dni wcześniej na 1000m. Diuramid pomógł mi dojść do siebie i objawy AMS ustąpiły po kilku godzinach. Nasepnego dnia zanotowałem skutek uboczny "mrowienie w piętach" (jest na ulotce), bardzo . ale nie groźne.


2. Dwie tabletki po 250mg (w odstępie 8h) zażyłem na innym wyjeździe gdy drugiego dnia na wysokości 4200m pojawiły się oznaki choroby. Nie wiem czy to wina diuramidu (może też lokalnych bakterii) ale wystąpiła bardzo silna (choć krótkotrwała) biegunka. To spowodowało takie odwodnienie że wracając z kibla zaliczyłem coś w rodzaju "zgonu" alkocholowego. Miałem świadomość co się dzieje ale straciłem panowanie nad ciałem a nawet na chwilę zdolność widzenia. Choroba wysokościowa przeszła (następnego dnia wyjechaliśmy na 4900m) ale organizm był tak osłabiony że dochodziłem do siebie przez kilka dni.

Podsumowując, w życiu nie wziąłbym tego gówna profilaktycznie jednak wiele osób stosuje i podobno działa.

*- Z zaistniałą sytuacją wiąże się ciekawa anegdota. Otóż wracając z kibla w takim stanie próbowałem dowlec się wzdłuż ściany do pokoju. Niestety pomyliłem drzwi i nie bacząc na okrzyki "wrong room" ległem na podłodze. Leżałem tak dobre 5 min na betonie zanim udało mi się odzyskać jako taką kontrolę nad tym co się dzieje i dowlec się do pokoju. Sąsiedzi oczywiści pomyśleli "Ci Polacy to piją jak świnie"

Autor:  tomek.l [ Pn wrz 20, 2010 5:43 pm ]
Tytuł: 

Cytuj:

Medycyna górska
W dniu 29 kwietnia 2010 r. Zarząd PZA powołał Komisję Medyczną PZA.

http://www.pza.org.pl/medycyna/index.acs

Autor:  leppy [ Cz gru 16, 2010 8:58 am ]
Tytuł: 

Na zlinkowanej powyżej stronie co jakiś czas pojawiają się nowe ciekawe materiały edukacyjne - polecam.

Autor:  saxifraga [ Pt mar 23, 2012 8:56 pm ]
Tytuł: 

awake napisał(a):
Czy ktoś z was ma jakieś doświadczenie w stosowaniu Diuramidu?

Jest środkiem znajdującym się na liście metod i środków zabronionych, czyli tzw. dopingowych :D - jako tzw. substancja maskująca użycie innych środków zabronionych ;).

A tak serio, ja tam też bym raczej nie kombinowała z diuretykami, w warunkach jednak przecież odwodnienia organizmu i przy ryzyku doznania jakiejkolwiek kontuzji, nawet przy np. uderzeniu kamienia ryzyko powstania zakrzepu wysokie, a to chyba gorsze jednak w skutkach od odmrożenia.

Wyżej ktoś przytaczał przypadki nagłych śmierci piłkarzy - to przecież taki właśnie mechanizm: kontuzja - zgęszczona krew plus być może a nawet prawdopodobnie jakieś środki - zakrzep - zator.

Wśród moich biegających znajomych znam już dwa przypadki zakrzepicy żył, u pozornie zdrowych, biegających i względnie młodych ludzi.
Ludzie trenujący sporty wytrzymałościowe, czy wspinający się mają wysoką tolerancję na odwodnienie, ale wszystko do czasu, jak zbiegnie się kilka czynników ryzyka to efekt może być nieciekawy :roll: .

A salicylany - aspiryna - też nie dla każdego - ja np. nie mogę, bo moją i tak gęstą krew od razu tracę wówczas nosem, co jest dość traumatyczne choć przywykłam ;).
Salicylanów nie należy też podawać dzieciom, ze względu na możliwe a poważne reakcje uczuleniowe, jakieś wstrząsy anafilaktyczne itp.

Autor:  Rohu [ Pt mar 23, 2012 10:04 pm ]
Tytuł: 

saxifraga napisał(a):
Salicylanów nie należy też podawać dzieciom, ze względu na możliwe a poważne reakcje uczuleniowe, jakieś wstrząsy anafilaktyczne itp.

A przede wszystkim ze względu na ryzyko wystąpienia tzw. zespołu Rey'a.


saxifraga napisał(a):
A tak serio, ja tam też bym raczej nie kombinowała z diuretykami, w warunkach jednak przecież odwodnienia organizmu

Jak najbardziej się z Tobą zgadzam.
Najlepiej jakby na wyprawie był ktoś obeznany z działaniem leków i odpowiadał za ewentualne ich użycie przez uczestników.
Przede wszystkim to zdecydowanie odradzam branie diuretyków profilaktycznie. Najprawdopodobniej więcej będzie z tego szkody niż pożytku.

Autor:  saxifraga [ Pt mar 23, 2012 11:15 pm ]
Tytuł: 

Rohu napisał(a):
saxifraga napisał(a):
Salicylanów nie należy też podawać dzieciom, ze względu na możliwe a poważne reakcje uczuleniowe, jakieś wstrząsy anafilaktyczne itp.

A przede wszystkim ze względu na ryzyko wystąpienia tzw. zespołu Rey'a.

No tak tak, zapomniało mi się nazwy, ale pamiętam że znajoma lekarka mi o tym wypominała - ku mojemu zdziwieniu - bo większość tzw. lekarzy rodzinnych jakoś o tym nie wspomina, choć może teraz się to zmieniło.

W każdym razie, z lekami nie żarty, niby takie małe, niewinne tabletki, a zamieszania czasem narobić mogą sporo.

Autor:  Pawel_Orel [ Śr mar 28, 2012 4:57 pm ]
Tytuł: 

Badania wykazały, że Ibuprofen jest naprawdę skuteczny w zwalczaniu objawów choroby wysokościowej:
http://facet.interia.pl/aktywnosc/zdrow ... 4545?ft=dp

Strona 4 z 5 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/