Endrju BB napisał(a):
"O upadku wspinania górskiego
Otóż to, ale temat zgoła inny od tego co pisał Sztaba czy Czech swego czasu.
Endrju BB napisał(a):
Poza drogami kursowymi i klasykami (głównie w Tatrach Polskich) ściany świecą pustkami, a w zimie to i doliny
W sumie sam to podsumowałeś dobrze
Endrju BB napisał(a):
Dlatego wcale mnie to nie dziwi i specjalnie nie martwi bo jak to pięknie jest jak duża ściana przy ładnej pogodzie jest tylko dla Ciebie
Mnie to nawet cieszy bo jadąc w góry ostatnie czego oczekuje to dużej ilości wspinaczy i tłumów w ścianie. Nie dość, że niesie to ze sobą spore ryzyko, to jeszcze psuje samo "obcowanie" sam na sam z naturą / górą jak i trochę odchodzi od tematu "przygody". Oczywiście pewnych rzeczy nie ominiesz i nie można być psem ogrodnika, ale mimo wszystko.
Zima to już inna bajka. Skoro w lecie komuś nie chce się podejść 3h to co dopiero w zimie. Z resztą ja sam nie jestem zwolennikiem zimowego wspinania, ale szanuje ludzi, którzy to robią bo nie jest to łatwy kawałek chleba.
Endrju BB napisał(a):
lepiej na Jurze wisieć na jakieś trudnej 20-metrowej drodze i się nie stresować
Wiesz tu też nie do końca tak jest. Ja mam trochę swoje przemyślenia na ten temat. Nie można np. porównywać wędki na Freneju do wspinania na limesie na trudnej drodze sportowej i stwierdzić, że i jedno i drugie jest pod tym względem mocno bezstresowe bo często prowadzenie trudnej (dla kogoś) drogi sportowej wiążę się ze sporym obciążeniem psychicznym jak i fizycznym. Nie mniej jednak o ile łatwiej podjechać autem pod skałkę z frizbi, kocykiem i rozłożyć sobie piknik chodząc po krzakach niż jechać gdzieś dalej do odległej tatrzańskiej dolinki.
Z drugiej strony nie ma co mierzyć wszystkich tą samą miarką. W końcu nie każdy musi być hardkorem wspinania
Tak samo jak kamyki, tak samo może kręcić tylko Jura i ja to też szanuję.
Sorki za offtopic! Temat do zgłębienia Andrzej podczas jakiejś wizyty w kolebie tatrzańskiej