Forum portalu turystyka-gorska.pl

_________________
flickr

------

"czekan, jak sama nazwa wskazuje - narzędzie do czekania"
Włodzimierz Firsoff
Taternik 1932 nr 3

Jakoś mnie nie dziwią takie wypadki, jak widziałem w jaki sposób się asekurują ludziska idący na Grossglockner granią, związani liną i w górę, bez przelotów o asekuracji na sztywno w bardziej newralgicznych miejscach w ogóle nie ma mowy a przepychanie się i to naprawdę w niebezpiecznych miejscach to chleb powszedni.
Druga sprawa, chciałbym w wieku 60+ jeszcze móc chodzić po takich górach

pośliznął się i pociągnął pięciu związanych tą samą liną towarzyszy po stromym zboczu w dół.

Ilu zabiłoby się, gdyby nie byli związani?

Jeden

A moze dwoch. A moze trzech. Co to za bzdury. Nikt nie wie co by bylo gdyby. A na pewno juz nikt zza ekranu monitora.

Gizmo... jeśli nie wyczułeś, to było pytanie o sens asekuracji na lotnej w stromym, lodowym terenie.
Jeśli ośmielasz się wchodzić w taki teren to dlatego, że pozwala ci na to doświadczenie. Wówczas nie musisz się wiązać. Ba! Nie powinieneś się wiązać! Jeśli wchodzisz, bo chcesz za wszelką cenę realizować swoje cele nie wynikające z doświadczenia, a z chęci "zaliczenia", to tak właśnie się kończy.
Iluzja asekuracji na lotnej. Ot co! Trza wiedzieć kiedy, w jakim terenie, z jakim partnerem i po co.

To, że zespół jest związany liną nie spełnia chyba definicji asekuracji lotnej.

_________________
Wiem, że nic nie wiem

Nie zgadzam się.
Natomiast wiązanie się "w tramwaj" jest dyskusyjne i bardzo wymagające.

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.

Ciekawe czy tak myślał Pustelnik wpadając w szczelinę w rejonie Monte Rosa.
Prawdopodobnie szczelina nie wiedziała z kim ma do czynienia.

_________________
Tatrzańskie szlaki..

Troszkę wyrwaliście zdanie z kontekstu i samego zdarzenia.
W związku z tym częściowo zgadzam się z Grubymilysym, który się ze mną nie zgadza
A Tomek nie daje punktu zaczepienia

Nie mam czasu na więcej...