Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest Wt mar 19, 2024 3:21 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 3269 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 74, 75, 76, 77, 78, 79, 80 ... 109  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: N lut 11, 2018 1:24 pm 
Kombatant

Dołączył(a): N gru 23, 2012 1:19 pm
Posty: 465
Wolf_II napisał(a):
vivon napisał(a):
Jakie są przesłanki pozwalające sądzić, że na drodze Abruzzów będzie mniej kamieni niż na drodze Basków ?

tam jest mniej stromo?

Czy w praktyce taka decyzja (trudna, ale jednak w tym zdrowie i życie jest ważniejsze niż osiągniecie "sukcesu") oznacza miesięczen opóźnienie i niejako start od nowa?
- nie tylko konieczność zakładania nowych obozów C1 i C2
- również konieczność poręczowania na nowo równiez odcinków BC-C1 i C2-C2 (bo to na drodze Basków zostało wykonane).
HAPs będą ściągali sprzęt z C1 i C2, a co z poręczówkami? Chyba nikt ich nie będzie ściągał i zostaną?


Owszem, jest mniej stromo, ale czy to ma duże znaczenie czy stromizna wynosi 50 czy 60 stopni? Dla kamieni wątpię...
IMHO, opóźnienie będzie góra tygodniowe, mają aklimatyzacje, jeśli warunki pozwolą to powinni w parę dni założyć C2.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N lut 11, 2018 1:33 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 3:34 am
Posty: 14864
Lokalizacja: Ząbkowska, róg Brzeskiej
Kamień leci w dół.
Jak jest mniej stromo, to ma większe tendencje polecieć na bok grani.

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N lut 11, 2018 1:35 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 3:34 am
Posty: 14864
Lokalizacja: Ząbkowska, róg Brzeskiej
vivon napisał(a):
IMHO, opóźnienie będzie góra tygodniowe, mają aklimatyzacje, jeśli warunki pozwolą to powinni w parę dni założyć C2.

Tak samo myślę, a może nawet i od razu C3. Kluczem jest aklimatyzacja, będą po ponad tygodniu ch... eee, odpoczynku w bazie. Bądź co bądź jest tam nadal całkiem spora i mocna ekipa.

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N lut 11, 2018 2:16 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 13, 2005 2:03 pm
Posty: 11081
Lokalizacja: Poznań
Film z Żebra Abruzzi z 2016


Najtrudniejsze odcinki drogi są przed c2 (6760m) i c3 (7450m) Komin House’a i Czarna Piramida. c1 (6000m)
Obrazek

_________________
Tatrzańskie szlaki


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N lut 11, 2018 2:40 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Cz maja 02, 2013 1:05 pm
Posty: 1693
vivon napisał(a):
jeśli warunki pozwolą to powinni w parę dni założyć C2.

No właśnie - przecież od początku głownie chodzi o warunki. Postępy na drodze Basków były jakie były nie tyle z powodu tych kamieni (w jakimś stopniu na pewno one utrudniały i "demolowały" ekipię) co z powodu pogody.
W zakresie aklimatyzacji to pełna zgoda - kilku ma osiągniętą wysokość powyżej 6000m i to jest plus. Jak to ładnie zebrał końpolski
Cytuj:
Chmielarski - jedna noc w dwójce
Bedrejczuk - jedna noc w dwójce
Bielecki - dwie noce w dwójce (+ akcja na NP)
Kaczkan - dwie noce w dwójce
Urubko - dwie noce w dwójce (+ akcja na NP)

_________________
"Ostrożnie, tam przepaść!", Maria Bandrowska, 27 lipca 1914 r.
"Ile razy widziałeś schodzącą lawinę w Tatrach w grudniu?" magis, 2018


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N lut 11, 2018 2:53 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Pn paź 05, 2015 7:18 pm
Posty: 1981
Mam nadzieję, że ruszą szybko z kopyta i z powodzeniem. Muszą uwierzyć.
Sukces pierwszych dni będzie decydujący.
Tak sobie myślę, że w otoczeniu tylu speców od różnych dziedzin i zabezpieczeń nie ma tego, który taraz jest potrzebny najbardziej: dobrego psychologa.
Pomógłby wyzwolić się z wielu elementów, nawyków i "konieczności" przywleczonych z dołu, dziejących się na bieżąco i nie pozwalających w pełni być w górach.
Moim zdaniem problem mentalny (pisałem co na to się składa) jest w tej chwili jedną z głównych przeszkód.

Gołąb z Bedrejczukiem osiągnęli dziś 5650 m. Może coś z tego będzie :D Daj Boże!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N lut 11, 2018 3:02 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Cz maja 02, 2013 1:05 pm
Posty: 1693
Zbychu napisał(a):
Gołąb z Bedrejczukiem osiągnęli dziś 5650 m. Może coś z tego będzie :D Daj Boże!

Cytuj:
Dziś na Żebro Abruzji wyszli Janusz Gołąb i Maciej Bedrejczuk, zaporęczowali pierwszy odcinek do 5650 m i zeszli do namiotu rozbitego pod ścianą, który pełnił będzie role bazy wysuniętej na 5300 m.
Nazajutrz jeśli pogoda pozwoli zespół powinien kontynuować ubezpieczanie drogi linami.

Czyli co - w 1 dzień zaporęczowali 350 m? I do tego "nowa" wysunięta baza? Niezła dynamika.

_________________
"Ostrożnie, tam przepaść!", Maria Bandrowska, 27 lipca 1914 r.
"Ile razy widziałeś schodzącą lawinę w Tatrach w grudniu?" magis, 2018


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N lut 11, 2018 3:20 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 13, 2005 2:03 pm
Posty: 11081
Lokalizacja: Poznań
Na 5650m to prawdopodobnie jest dopiero Advanced Base Camp

Base Camp: 17,500ft/5334m
Advanced Base Camp: 18,650ft/5650m
Camp 1: 19,965’/6050m
Camp 2: 22,110’/6700m
Camp 3: 23,760’/7200m
Camp 4: 25,080’/7600m
Summit: 28,251”/8611m

http://www.alanarnette.com/blog/2017/12 ... parations/


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N lut 11, 2018 3:35 pm 
Kombatant

Dołączył(a): Cz sty 05, 2012 9:26 am
Posty: 320
Te wysokości są IMO błędne. BC mają na 5050 zdaje się, ABC na 5300. C4 na ramieniu jest na wysokości 7900-7950m npm.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N lut 11, 2018 3:56 pm 
Swój

Dołączył(a): Śr lis 11, 2015 10:44 pm
Posty: 90
Lokalizacja: Konin
Zbychu napisał(a):
Mam nadzieję, że ruszą szybko z kopyta i z powodzeniem. Muszą uwierzyć.
Sukces pierwszych dni będzie decydujący.
Tak sobie myślę, że w otoczeniu tylu speców od różnych dziedzin i zabezpieczeń nie ma tego, który taraz jest potrzebny najbardziej: dobrego psychologa.
Pomógłby wyzwolić się z wielu elementów, nawyków i "konieczności" przywleczonych z dołu, dziejących się na bieżąco i nie pozwalających w pełni być w górach.
Moim zdaniem problem mentalny (pisałem co na to się składa) jest w tej chwili jedną z głównych przeszkód.


Oprócz "speców od różnych dziedzin i zabezpieczeń", mają w bazie również psychologa :-)
Latem 2012 Bielecki z Kaczkanem założyli na tej drodze dwójkę w pierwszym wyjściu sezonu (po nie przetartej trasie) w ciągu dwóch dni - no ale to było lato :-) teraz pewnie potrwa to dłużej, ale nie powinno spowodować jakiegoś strasznego opóźnienia akcji - wszystko i tak będzie zależało od pogody.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N lut 11, 2018 4:02 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 13, 2005 2:03 pm
Posty: 11081
Lokalizacja: Poznań
Yanas napisał(a):
Te wysokości są IMO błędne. BC mają na 5050 zdaje się, ABC na 5300. C4 na ramieniu jest na wysokości 7900-7950m npm.
Gość tam podaje "w zależności od warunków" Na wielu mapkach wypraw obozy są na różnych wysokościach. Na pewno c3 jest za Czarną Piramidą a c2 za Kominem House’a. Natomiast Bottleneck jest daleko za c4 przed trawersem i pod serakami.
Tu z resztą też są takie wysokości podane
http://www.k2climb.net/expguide/route.shtml

Poza tym ta pierwsza women z ameryki co weszła na K2 to chyba wchodziła w lipcu 2017. Może coś tam jeszcze wisi. Nie wiem czy było jakieś późniejsze wejście w 2017.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N lut 11, 2018 4:21 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Pn paź 05, 2015 7:18 pm
Posty: 1981
końpolski napisał(a):
Oprócz "speców od różnych dziedzin i zabezpieczeń", mają w bazie również psychologa


Tak? Nie wiedziałem! :D
O psychologu napisałem z lekkim przekąsem, bo dla mnie jest oczywistym, że ludzie gór i to jeszcze takich powinni sami z siebie mieć świadomość o znaczeniu rzeczy od tych gór odgradzających. Psychika decyduje o sukcesie w stopniu zasadniczym. Jednak troszkę jest do spełnienia by w górach być nie tylko ciałem.

Ale jak w bazie narzucony jest sposób wydawania wody do kamelbagów, to i mnie by psycha siadła :D


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N lut 11, 2018 4:25 pm 
Swój

Dołączył(a): Śr lis 11, 2015 10:44 pm
Posty: 90
Lokalizacja: Konin
Adam Bielecki jest mgr psychologii po UJ-ocie :-)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N lut 11, 2018 4:31 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Pn paź 05, 2015 7:18 pm
Posty: 1981
Ha, ha! Być psychologiem dla samego siebie! :D
Tam potrzeba by było kogoś zdolnego potrząsnąć nie tylko szeregowymi wspinaczami :D


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N lut 11, 2018 7:49 pm 
Kombatant

Dołączył(a): Cz sty 05, 2012 9:26 am
Posty: 320
Tu jest jeszcze lepiej opisana droga żebrem - http://www.philippegatta.fr/k2.htm
Niskie C4 (na 7600-7700) zakładają raczej ekipy atakujące K2 z tlenem. Optymalne miejsce jest w okolicach 7900. Bądź co bądź te 300m różnicy wysokości przy ataku szczytowym w zimie to b.dużo.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn lut 12, 2018 12:44 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Pn paź 05, 2015 7:18 pm
Posty: 1981
Tak! Tak! Yhy, yhy... tak! tak!
:wink:
https://sportowefakty.wp.pl/alpinizm/73 ... ackiewicza


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn lut 12, 2018 1:05 pm 
Kombatant

Dołączył(a): Cz sty 05, 2012 9:26 am
Posty: 320
Zbychu napisał(a):


Kompletna bzdura, manipulowanie ojcem ofiary przez klasyczną dziennikarską hienę - Lisieckiego i roztaczanie nierealnych wizji przed nieświadomymi odbiorcami (z których przy okazji można ściągać kasę w postacji "cegiełek"). Coś obrzydliwego.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn lut 12, 2018 2:28 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Pn paź 05, 2015 7:18 pm
Posty: 1981
Dziś warto wspomnieć: 12.02.1985 roku – Narodowa zimowa wyprawa na Cho Oyu (8201m) pod kierownictwem Andrzeja Zawady osiągnęła założony cel. Wytyczono nową drogę południowo-zachodnim filarem na ten szczyt. Było to pierwsze zimowe wejście, na szczycie stanęli zakopiańczycy: Maciej Berbeka i Maciej Pawlikowski.

Za http://andrzejzawada.pl:

Skład ekipy: Andrzej Zawada (kierownik), Maciej Berbeka, Eugeniusz Chrobak, Krzysztof Flaczyński (lekarz), Mirosław Gardzielewski, Zygmunt Andrzej Heinrich, Jerzy Kukuczka, Maciej Pawlikowski; z Kanady: Martin Berkman, André Frapier, Jacques Olek (zastępca kierownika), Yves Téssier (lekarz). W Nepalu do wyprawy dołączyli: Chhetrapati Shrestha (oficer łącznikowy) i Szerpowie: Thukten Sherpa, Ang Dawa, Bal Bahadur i Mohit Syangbo Lama.

Organizacja tej polsko-kanadyjskiej wyprawy przebiegała wyjątkowo sprawnie. Zezwolenie wpłynęło 6 września 1984 roku, a cały bagaż odleciał do Nepalu w ostatnich dniach listopada. Było to możliwe dzięki międzynarodowej współpracy. Uczestnicy ze strony polskiej zostali wybrani centralnie. Zarząd PZA postawił jednak ostre warunki: każdy musiał mieć swój własny sprzęt osobisty i wspinaczkowy, a ponadto klub macierzysty musiał wpłacić za niego 350 000 zł. „…Na Cho Oyu był świetny zespół, wspaniali ludzie…” – wspominał później Zawada w Wywiadzie na szczycie.

17 grudnia wszyscy uczestnicy wyprawy znaleźli się w Kathmandu. Tu Jurek Kukuczka zwrócił się do Andrzeja Zawady, kierownika, z zaskakującą prośbą o umożliwienie mu wzięcia udziału w dwóch wyprawach jednocześnie, na Dhaulagiri i na Cho Oyu. „…Była to interesująca propozycja. Nowy rekord w alpinizmie, 2 ośmiotysięczniki zimą w jednym sezonie . Ale jednocześnie odejście Jurka mocno osłabiało nasz zespół i stwarzało moralny problem przygotowania ciężką pracą pozostałych, drogi dla „mistrza”. Zwołałem naradę i po burzliwej dyskusji, kto za, kto przeciw, wyraziłem zgodę na podjęcie tak ryzykownej dla wszystkich próby…”. Następnego dnia Jerzy Kukuczka pojechał dołączyć do wyprawy Adama Bilczewskiego na Dhaulagiri.

2 stycznia 1985 roku wszyscy znaleźli się w bazie w kotlinie Gyazumpa na wysokości 5200 m, na wzgórku pod moreną lodowca Lungsampa. Akcję górską rozpoczęto 4 stycznia. Tego dnia Berbeka i Pawlikowski założyli obóz I na Lodowcu Lungsampa, z dokładnym widokiem na Cho Oyu. Polacy postanowili poprowadzić drogę przez lodowo-skalny filar, rozdzielający południową i wschodnią ścianę. Jednak główny problem stanowiły dolne partie, gdyż cała ściana podcięta jest olbrzymim urwiskiem skalnym wysokości około 1200 m. Pewną możliwość przejścia dawał tylko z prawej strony tego muru, system lodowych żlebów, którym swoją drogę prowadzili w 1984 roku Jugosłowianie.

Już samo podejście z obozu I pod ścianę wymagało technicznej wspinaczki. Przewieszone seraki co parę dni waliły się niszcząc założone tu poręczówki. Dodatkowo akcję utrudniały śnieżyce i lawiny. Te trudności zaraz na początku drogi podzieliły zespół na dwie grupy. Jedna donosiła z bazy do obozu I sprzęt, druga, 6-osobowa wspinała się w ścianie. „ …Zaledwie 3 dwójki na taką ścianę w zimie! To cud, że nikt z nas nie zachorował, inaczej nie mielibyśmy żadnych szans na zwycięstwo…” 10 stycznia Berbeka i Pawlikowski przedostali się pod ścianę i w trudnym, eksponowanym terenie rozpięli pierwsze poręczówki , po czym wycofali się do bazy. „…Słuchając ich relacji nie mieliśmy wątpliwości, że decydujemy się na drogę o alpejskich trudnościach…” – powiedział później w relacji z wyprawy, kierownik, Andrzej Zawada.

Obóz II, u podstawy ściany, na wysokości 5700 metrów założyli Gardzielewski i Zawada. Z kolei trzeci zespół – Chrobak i Heinrich – forsował następne metry ściany, zjeżdżając na noc do obozu II. Ich akcje przerwał wypadek Heinricha , gdy spadający kamień uderzył go w nogę, co zmusiło go do zejścia do bazy. 29 stycznia do dalszej akcji wkroczyli Berbeka i Pawlikowski. Poręczowanie uskoku, pod który dotarł poprzedni zespół, zajęło im dwa dni. „…Jak się później okazało, uskok był najtrudniejszym miejscem na całej drodze…” Następnie do akcji włączyli się Chrobak z Gardzielewskim. Jeden dzień stracili na wyciąganie poręczówek spod śniegu, a następnego dnia, niosąc sprzęt na założenie obozu III, weszli na lodospady nad uskokiem. Po dwóch dniach wspinaczki dotarli tuż pod ostrze filara. Po kolejnym biwaku, nie mając już lin, ani haków, wrócili do bazy. 29 stycznia, pokonawszy ostatnie lodowe rynny, osiągnęli filar i tu na wysokości 6700 metrów założyli obóz III. W późniejszej relacji z wyprawy Zawada napisał: „…Czekaliśmy na to od założenia bazy prawie miesiąc. Mieliśmy za sobą co prawda zaledwie 1/3 ściany, ale za to najtrudniejszą. Powiało optymizmem…”

Powyżej wznosiła się 500-metrowa ściana lodowa przypominająca wyglądem organy. Poręczowały ją dwa zespoły: Chrobak i Gardzielewski oraz Berbeka i Pawlikowski. W tym czasie zespół Heinrich – Zawada transportował sprzęt biwakowy na wysokość 7000 metrów. Obóz IV stanął 8 lutego (7200 metrów). W tym dniu do bazy przybył Jerzy Kukuczka, który wraz z Andrzejem Czokiem 21 stycznia zdobył Dhaulagiri. Do końca zezwolenia pozostało zaledwie 7 dni. Po założeniu obozu IV Chrobak i Gardzielewski z powodu zmęczenia i braku lin do poręczowania zdecydowali się na odwrót. 10 lutego Berbeka i Pawlikowski zaporęczowali filar ponad obozem IV i na wysokości 7500 metrów założyli obóz V ( musieli tym samym zlikwidować obóz IV ). Do obozu II doszli w tym czasie Heinrich i Kukuczka.

12 lutego o godzinie 14.20 na szczycie stanęli Berbeka i Pawlikowski. Po nawiązaniu łączności z bazą, na pytanie Zawady czy na pewno są na szczycie, padła historyczna już odpowiedź: „…Nie wiem, nie wiem, ale wyżej już nie można!…” Następnego dnia przy zejściu ze szczytu spotkali oni podchodzący do obozu V drugi zespół szturmowy – Heinricha i Kukuczkę, którzy ze względu na to, że obóz IV został zlikwidowany, musieli biwakować zaledwie 60 metrów od obozu V. Po dotarciu do obozu V, Heinrich i Kukuczka cały dzień przeznaczyli na odpoczynek i dopiero następnego dnia, 15 lutego o godzinie 17.30, stanęli na szczycie. W zejściu musieli ponownie zabiwakować na wysokości 7700 m. Czwartego dnia od zdobycia szczytu, późną nocą, dotarli do bazy.

Wyprawa zakończyła się pełnym sukcesem. Po raz pierwszy poprowadzono zimą nową drogę na ośmiotysięcznik. Mimo tego, co podkreślił Zawada w Wywiadzie na szczycie – „…Nikt praktycznie nie wspomina (…) o naszej wyprawie na Cho Oyu. Wiedzą o tym fachowcy, ale przeciętny wydawca już nic, a było to pierwsze zimowe wejście i do tego, sportową, wspaniałą drogą, przez ścianę, której nie dała rady taka sława, jak Messner...”


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn lut 12, 2018 3:09 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 3:34 am
Posty: 14864
Lokalizacja: Ząbkowska, róg Brzeskiej
Yanas napisał(a):
Zbychu napisał(a):


Kompletna bzdura, manipulowanie ojcem ofiary przez klasyczną dziennikarską hienę - Lisieckiego i roztaczanie nierealnych wizji przed nieświadomymi odbiorcami (z których przy okazji można ściągać kasę w postacji "cegiełek"). Coś obrzydliwego.

Ja tak się składa nawet tę cegiełkę, pięć dych, wpłaciłem - jeszcze pierwszego dnia, gdy info o zbiórce się pojawiło.
Działania pana Lisieckiego rzeczywiście wyglądały dość dziwnie, cały czas pisał o jakiejś "grupie sześćdziesięciu osób", obiecywał zorganizowanie wyprawy "już", a to co się w następnych dniach pojawiało to tylko kolejne komunikaty prasowe w stylu "jutro ruszamy!!". Nawet nie zorganizowano obserwacji góry z lornetki w następnym oknie pogodowym, nie wiem czy w ogóle próbowano. I tak minęły dwa tygodnie. Mam spore wątpliwości czy pan Witold dobrze trafił.
Mimo wszystko jeśli np. w lecie odbędzie się wyprawa komercyjna pakistańczyków w celu odnalezenia ciała Mackiewicza - jak dla mnie nie jest to bez sensu i wtedy w każdym razie te pięć dych Lisieckiemu zostawię. Ale to ja, Lisiecki powinien zapytać każdego wpłacającego, czy zgadza się na zmianę calu i przeznaczenie na akcję odnalezienia ciała, bo nie wszyscy muszą się z tym zgadzać. Lisiecki cały czas pisze też o transparentności, ale jakoś nawet nie wiadomo jak dotąd, ile dokładnie zebrał.

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn lut 12, 2018 6:07 pm 
Nowy

Dołączył(a): Pn lut 12, 2018 6:05 pm
Posty: 1
Czas na troche najnowszych wiesci z frontu pod K2...

https://www.youtube.com/watch?v=CWVq0wQuC6k


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn lut 12, 2018 8:59 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Pt maja 29, 2009 3:57 pm
Posty: 1882
Lokalizacja: Lublin
Miało być dowcipnie, a wyszło jak zwykle...

_________________
Strząsnąć tę pisowską szarańczę.
Schetyna.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn lut 12, 2018 8:59 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Cz maja 02, 2013 1:05 pm
Posty: 1693
Elisabeth Revol wspomina Tomasza Mackiewicz
(za wp.pl):
Revol napisał(a):
Chciałabym podziękować Tomkowi za fascynację, jaką darzył góry. Może to być trudne do zrozumienia dla osób niewtajemniczonych, ale on był zawsze niezwykle podekscytowany na myśl kolejnej próby zdobycia tego szczytu. Chciałabym, żeby sam Tomek opowiedział o tej wyprawie, ale sprawy potoczyły się inaczej. Jedno jest niezaprzeczalne: pasja Tomka była niezwykła

Cytuj:
Wiem, ile zawdzięczam polskim alpinistom, którzy zrezygnowali z wyprawy na K2, by mnie ratować. Warto tu powiedzieć o solidarności, która często uważana jest za coś, czego już nie ma

Cytuj:
Dziękuję również polskiemu rządowi, który nie zawahał się sfinansować akcję ratunkową.

Cytuj:
Chciałabym okazać wszystkim swoją wdzięczność, powiedzieć coś więcej, ale na spokojnie, gdy skończy się burza medialna

Całość na FB tutaj: https://www.facebook.com/ElisabethRevolexpe/posts/1754916384560698:0
A tutaj tłumaczenie wp
https://sportowefakty.wp.pl/alpinizm/737460/elisabeth-revol-wspomina-tomasza-mackiewicza

_________________
"Ostrożnie, tam przepaść!", Maria Bandrowska, 27 lipca 1914 r.
"Ile razy widziałeś schodzącą lawinę w Tatrach w grudniu?" magis, 2018


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt lut 13, 2018 9:48 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 13, 2005 2:03 pm
Posty: 11081
Lokalizacja: Poznań
Według Denisa do 6500 m jednak wiszą stare poręczówki wymagające uzupełnienia.

_________________
Tatrzańskie szlaki


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt lut 13, 2018 11:17 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 12, 2017 7:32 am
Posty: 4096
Bielecki na starych nie pójdzie :P
Widzieliście gdzieś był tytuł (chyba wp), że Urubko dostał zgodę na działanie solo. To tylko dziennikarski chwyt, ale mam pytanie. Załóżmy, ze wchodzi tylko on. To Polacy zostaną 1 zdobywcami zimowymi? Jakoś tak nie bardzo, nie?

_________________
Urodziłeś się, by być prawdziwym, a nie perfekcyjnym.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt lut 13, 2018 11:37 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 3:34 am
Posty: 14864
Lokalizacja: Ząbkowska, róg Brzeskiej
Podzielimy się z Kazachami i Rosjanami.

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt lut 13, 2018 12:18 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Pn paź 05, 2015 7:18 pm
Posty: 1981
Tak się pisze historię, bardzo chcieli, ale się nie dało :wink: :
https://sportowefakty.wp.pl/alpinizm/73 ... zukiwawcza


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt lut 13, 2018 1:37 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 3:34 am
Posty: 14864
Lokalizacja: Ząbkowska, róg Brzeskiej
Zbychu, nie wiem, skąd ten prześmiewczy ton. Ja bym woiał zamiast krótkiego komunikatu dokładniej nieco usłyszeć od agencji K2 Winners czy Liseckiego (bądż co bądź jestem "inwestorem") kiedy i w jakich okolicznościach powzięli plany akcji, w szczególności czy i jakie pieniądze były oferowane i nieco więcej na temat tego czy jakiekolwiek realne działania tam były czy nie było żadnych.
Prognozy pogody to w dzisiajszych czasach są znane dość dobrze z prawie tygodniowym wyprzedzeniem. Trochę się chyba nie sprawdziły przez minione dwa tygodnie na niekorzyść, ale Polacy na K2 byli w okolicach C2 na Drodze Basków, a Pakistańczycy próbowali ataku szczytowego na Masherbrumie II, więc co najmniej "coś" ktoś tam w Karakorum w tym czasie urobił.
A mnie nie ukrywam interesuje co tak konkretnie zrobił Lisiecki przez te dwa tygodnie z wpłaconymi pieniędzmi.

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt lut 13, 2018 1:45 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 3:34 am
Posty: 14864
Lokalizacja: Ząbkowska, róg Brzeskiej
A tak w międzyczasie.
Pewnie wszyscy wiedzą ale gdyby ktoś nie wiedział.

https://web.facebook.com/czapkins/
Cytuj:
w imieniu Najbliższych Tomka w Warszawie chciałabym poinformować, że Msza św. w intencji TOMKA zostanie odprawiona w środę, 14 lutego, o godz. 15:00 w kościele św. Stanisława Kostki na warszawskim Żoliborzu. Anu

To 100 metrów od Placu Wilsona, najlepszy dojazd jest metrem.

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt lut 13, 2018 2:32 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sie 30, 2010 12:43 pm
Posty: 3533
Lokalizacja: Węgierska Górka
wczoraj na TVN był reportaż z Eli.
https://sport.tvn24.pl/inne,132/czarno- ... 14551.html

_________________
Galeria zdjęć


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt lut 13, 2018 3:12 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 3:34 am
Posty: 14864
Lokalizacja: Ząbkowska, róg Brzeskiej
Oświadczenie pana Witolda - taty Mackiewicza.

Cytuj:
Oświadczenie rodziców i siostry Tomka Mackiewicza

Warszawa, 12 lutego 2018 roku
Z ogromnym bólem skłaniamy się do myśli, że syn nasz i brat Tomek
Mackiewicz, pozostanie na zawsze na górze, którą tak uparcie próbował
ujarzmić. Jego pasja i determinacja nie zawsze szła w parze z naszą
akceptacją jego poczynań. Nie mniej jednak, szanując jego wybory nie
przeciwstawialiśmy się im. Każda jego wyprawa (Mount Logan, Khan
Tengri oraz siedmiokrotnie Nanga Parbat) była dla nas czasem modlitwy
o Bożą opiekę i ochronę. Przyzwyczailiśmy się do tego, że zawsze
wracał radosny, uśmiechnięty, z „bagażem” cudownych wspomnień i
relacji. Tak też było teraz, do dnia 26.stycznia 2018r. kiedy to
dotarła do nas wieść o akcji ratunkowej dla Tomka – naszego syna - i
Elizabet Revol. Już wtedy nasz w miarę poukładany świat zaczął się
walić. Po informacjach o trudnościach proceduralnych, które
ostatecznie dzięki MSZ, ambasadzie Polskiej w Islamabadzie zostały
przełamane, dotarła do nas informacja o znalezieniu i sprowadzeniu
Eli, a pozostawieniu naszego syna bez szans na ratunek. Staramy się
zrozumieć i uszanować podjęte decyzje chociaż nie ukrywamy, że
przychodzi to nam z ogromną trudnością. Nie mniej jednak wyrażamy
wdzięczność wszystkim, którzy przyczynili się do podjęcia próby
ratowania dwójki himalaistów, w tym naszego syna i brata. Jednakże,
gdy wszyscy mogący podjąć dalszą natychmiastową akcję ratunkową
załamali ręce a media już Tomka pogrzebały, to znalazła się grupa
osób, którzy nie dali temu wiary. Grupa ta określa się jako
#TomekMackiewicz43 i od niedzieli 28 stycznia nieustannie, 24 godziny
na dobę 7 dni w tygodniu prowadziła akcję pomocy naszemu synowi. Ci
ludzie podtrzymywali nas na duchu, przełamywali wiele barier nie do
przełamania (do teraz) i można już dziś powiedzieć, że zrobili
wszystko żeby Tomek Mackiewicz wrócił do rodziny. Wiele osób może być
innego zdania zadając tym, którzy się w te działania zaangażowali,
wiele niepotrzebnego bólu i stresu. My tzn. moja żona – mama Tomka,
siostra Tomka – nasza córka, jej dorosły syn – chrześniak Tomka oraz
ja, tata Tomka do końca tj. do dzisiaj liczyliśmy na cud. Jednak
biorąc pod uwagę, że pod Nangą oczekuje grupa Pakistańczyków gotowa
iść w górę na poszukiwanie Tomka, nie możemy wziąć na siebie ciężaru
odpowiedzialności za narażanie czyjegoś życia, gdy nadzieja w nas
ledwo się tli. Pragniemy wyrazić naszą bezgraniczną wdzięczność tym
wszystkim, którzy uczestniczyli w Grupie #TomekMackiewicz43, a
szczególnie Panu Michałowi Maciejowi Lisieckiemu oraz jego
najbliższemu współpracownikowi Panu Bartłomiejowi Czerneckiemu. Proszę
też ich o przekazanie podziękowań wszystkim, którzy byli widoczni na
Grupie oraz tym, którzy w jakikolwiek sposób angażowali się w jej
pracę. Ten wysiłek i doświadczenie zdobyte w ciągu tych dwóch tygodni
nie powinny być zmarnowane. Wierzę, że dalsze działanie tej Grupy (być
może w poszerzonym składzie) doprowadzi do ustanowienia takiego prawa
i takich procedur, że każdy Polak będący w sytuacji kryzysowej poza
granicami kraju – i nie tylko – będzie mógł
liczyć na daleko idącą pomoc organów administracji rządowej. Z wielkim
szacunkiem zwracam się również do tych osób, które odpowiedziały na
apel Grupy i wsparły jej działanie materialnie wpłacając na użyczone
przez fundację Wprost konto. Zgodnie z deklaracją środki te nie
zostały wykorzystane na wsparcie poszukiwań Tomka, w związku z czym
będą zwrócone darczyńcom. My, jako rodzice Tomka oraz jego siostra nie
organizujemy i nie organizowaliśmy żadnych zbiórek. Czy to na rzecz
ratowania Tomka, czy też na zabezpieczenie jego dzieci. Uważamy, że
jeżeli odzew na sytuację był tak wielki, to niewątpliwie jest to wyraz
daleko idącej empatii, dobra tkwiącego w sercach ludzi i współczucia
dla trudnej sytuacji pozostałych, najbliższych osób. Dlatego też z
wielkim bólem, ale i zrozumieniem przyjmujemy do wiadomości fakt
zaprzestania działań Grupy #TomekMackiewicz43. Wierzę, że wiele z tych
działań było wynikiem Bożej ingerencji, by ci wszyscy, którzy się
zaangażowali w niej lub byli tylko obserwatorami tych działań innym
wzrokiem spojrzeli na potrzebujących wsparcia. Nie tylko
spektakularnego, nagłośnionego przez media ale też tego na co dzień.
Gdy podamy rękę samotnej osobie, wesprzemy sąsiada, odwiedzimy chorego
ubierzemy nagiego, gdy spojrzymy na Człowieka przyjaźnie niezależnie
od jego kondycji, to w taki sposób objawi się Boża cząstka w nas.
Niezależnie od tego czy jesteśmy ludźmi wiary czy tylko religii. Z
wyrazami bólu.

W imieniu najbliższych Witold Mackiewicz – ojciec Tomasza Mackiewicza

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 3269 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 74, 75, 76, 77, 78, 79, 80 ... 109  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL