Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest Pt kwi 26, 2024 4:02 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 114 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: So paź 08, 2011 10:39 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 3:34 am
Posty: 14880
Lokalizacja: Ząbkowska, róg Brzeskiej
Luiza napisał(a):
Każdy człowiek ma znaczenie.

Chronologicznie: Rafał Chołda, Czesław Jakiel, Jerzy Kukuczka.
A na myśli miałem Jerzego Kukuczkę, nic się na to nie poradzi, a nawet nie widać powodu by na to coś radzić, iż Jerzy Kukuczka wielkim himalaistą był.

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N paź 09, 2011 8:26 am 
Stracony

Dołączył(a): Pn lut 11, 2013 4:09 pm
Posty: 9871
Lokalizacja: FCZ
Luiza napisał(a):
Każdy człowiek ma znaczenie.

oczywiście -mnie chodziło o kolejność, ale słowo pisane w necie czasem różnie można zinterpretować.

_________________
NIE MA LEPSZEGO OD MIĘGUSZA WIELKIEGO!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N paź 09, 2011 10:01 am 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): N paź 23, 2005 9:18 pm
Posty: 2106
Ta Mount Slesse wymieniona przez Pawła , w górach kaskadowych, przypomina mi zdecydowanie Rumanowy Szczyt .- Wysokość nieco większa -2439, tutaj 2428, ale baszta skalna też 2-wierzchołkowa, z ogromną , stromą ścianą skalno -lodową. Pytanie,czy to też analogicznie ściana północno-wschodnia i jak wysoka (?)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N paź 09, 2011 3:42 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Śr gru 14, 2005 7:34 pm
Posty: 1068
Jakub napisał:
Cytuj:
Ta Mount Slesse wymieniona przez Pawła , w górach kaskadowych, przypomina mi zdecydowanie Rumanowy Szczyt .- Wysokość nieco większa -2439, tutaj 2428, ale baszta skalna też 2-wierzchołkowa, z ogromną , stromą ścianą skalno -lodową. Pytanie,czy to też analogicznie ściana północno-wschodnia i jak wysoka (?)

Filar ma wystawę NE i ma ok. 800m wysokości. Ściana na zdjęciu ma wystawę NNW.
Góra jest otoczona przez głęboko wcięte doliny. Przykładowo jej zachodnie zbocza opadają do doliny rzeki Slesse deniwelacją rzędu 1950m na długości zaledwie 3km.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N paź 09, 2011 6:49 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Cz wrz 24, 2009 4:46 pm
Posty: 1711
trekker napisał(a):
Czo Oju ?

tak,najłatwiejszy...Jednak trzeba na prawdę ścisnąć pośladki finansowo i organizacyjnie.Świadomość,że za tą jedną górę można do końca życia (jeśli przyjmiemy,że jeszcze trochę pożyjemy) jeździć co roku w Alpy (a nawet ze 2 razy do roku) jest jednak zbyt silna :|

Lukasz_ napisał(a):
nierealne bo nie mam samochodu


Lukasz_ napisał(a):
kase trzeba mieć i chęci


to chyba jednak najbardziej kwestia chęci :wink:

samochód- ugadujesz się z kimś ,kto go ma.
sprzęt biwakowy- jeśli nie masz,można pożyczyć.Ja nie miałam ani jednej swojej rzeczy jadąc pierwszy raz w Alpy,po prostu baaardzo chciałam tam pojechać.
kasa-jeśli gdzieś bardzo daleko,to jest problem,fakt.Ściskanie pośladków murowane.Ale zależy jak bardzo tego chcesz.
W Alpy austriackie przy 2 osobach potrzebujesz jakieś 400-500pln.Do Szwajcarii 700-800,no chyba że góry z kolejkami,to trochę więcej. Przy kilku osobach,koszty spadają do śmiesznych kwot..
Oczywiście,bez żadnych wygód.Żarcie z Polski,spanie w namiocie,a w Austrii z kartą OEV schronisko kosztuje ok 9-10 eur.

Także w tym wypadku ,myślę że to tylko kwestia chęci....no i urlopu :mrgreen: (niestety różnie z tym bywa...)

_________________
"Sukces-jeśli go osiągamy-to tylko pewien dar.Ostatecznym celem jest poczucie pełni i samoświadomość"
Steve House


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N paź 09, 2011 6:59 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Śr sty 20, 2010 3:38 pm
Posty: 1827
Lokalizacja: Wolne Miasto Nowa Huta
Ivona napisał(a):
W Alpy austriackie


Przy takich sumach to jestem otwarty na propozycje :mrgreen:

_________________
Moje Tatry

Życie jest piękne. To ludzie są pojebani.

"Słabe stopnie są jak puszczalska dziewczyna. Jak im zaufasz to ci dadzą, a jak nie, to będą częściej zdradzały." - Mechanior


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N paź 09, 2011 7:27 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Wt mar 06, 2007 1:02 am
Posty: 1854
Lokalizacja: Łódź
Cytuj:
.Jednak trzeba na prawdę ścisnąć pośladki finansowo i organizacyjnie.Świadomość,że za tą jedną górę można do końca życia (jeśli przyjmiemy,że jeszcze trochę pożyjemy) jeździć co roku w Alpy (a nawet ze 2 razy do roku) jest jednak zbyt silna


Wyprawa na Cho Oyu jest porównywalna do jakiś 10 dłuższych wyjazdów w Alpy.(przeciętny standard ale bez krzaków i konserw) Tak przynajmniej mnie wychodziło. Wyjazd na Cho Oyu kosztował mnie 20k zł a przeciętny pobyt w Alpach od 7-14dni ok. 2000zł. (Na narty to 7 dni a turystycznie bliżej 14dni) Gdyby policzyć 5-6 tygodni w Alpach(tyle trwa wyprawa) w podobnym standardzie. (Czyli transport samolotem, pełne wyżywienie na miejscu i logistyka załatwiana przez agencję) to Cho Oyu wyjdzie tylko trochę (no może 2x droższe). Bardzo prawdopodobne jest że da się również pojechać na Cho Oyu z pominięciem agencji, kucharzy itp. Na pewno nie jest to łatwe ale sam koszt pozwolenia na kilka osób + dojazd nie osiągnąłby tak astronomicznych sum.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N paź 09, 2011 7:42 pm 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr wrz 21, 2011 12:29 pm
Posty: 540
Lokalizacja: Poznań
Spiochu napisał(a):
Wyprawa na Cho Oyu jest porównywalna do jakiś 10 dłuższych wyjazdów w Alpy.(przeciętny standard ale bez krzaków i konserw) Tak przynajmniej mnie wychodziło. Wyjazd na Cho Oyu kosztował mnie 20k zł a przeciętny pobyt w Alpach od 7-14dni ok. 2000zł. (Na narty to 7 dni a turystycznie bliżej 14dni) Gdyby policzyć 5-6 tygodni w Alpach(tyle trwa wyprawa) w podobnym standardzie. (Czyli transport samolotem, pełne wyżywienie na miejscu i logistyka załatwiana przez agencję) to Cho Oyu wyjdzie tylko trochę (no może 2x droższe). Bardzo prawdopodobne jest że da się również pojechać na Cho Oyu z pominięciem agencji, kucharzy itp. Na pewno nie jest to łatwe ale sam koszt pozwolenia na kilka osób + dojazd nie osiągnąłby tak astronomicznych sum.


Trzeba mieć na uwadze, że Cho Oyu ze względu na swoją "łatwość" jest obok Everestu i K2 jednym z najdroższych ośmiotysięczników (jeśli mówimy o kosztach agencji). Na inne ośmiotysięczniki, zwłaszcza w Pakistanie można się wybrać ponosząc znacznie mniejsze koszty. Co oczywiście nie zmienia faktu, że nadal jest to kupa kasy, a uwzględniając fakt, że ostatnio złotówka kiepsko stoi zarówno w stosunku do euro jak i dolara to trzeba się liczyć z jeszcze większym wydatkiem.
Fajną i niedrogą alternatywą dla Alp byłby Kaukaz gdyby nie obecne napięcia polityczno-wojskowe w tym rejonie. Jak się jedzie tam pociągiem i większość noclegów spędza się w namiocie w górach to pobyt może wyjść nawet taniej niż w Alpach bo jednak na miejscu wszystko dużo tańsze.

A wracając do tematu wątku to moje typy na razie są takie:
1. Mount Everest - może być nawet z tlenem
2. Mount Vinson - kombinujemy z kolegą czy nie da się tam dostać drogą morską bo samolotem zdecydowanie za drogo
3. Piramida Carstensza

Tej trójki brakuje mi z wiadomych względów do Korony Ziemi

4. Pik Lenina
5. Pik Korżeniewskiej
6. Pik Komunizma
7. Chan Tengri

Jeśli uda się to zrealizować, a zaczynam już w przyszłym sezonie to może pomyśle o Piku Pobiedy

8. Matterhorn - ciągle chodzi mi po głowie
9. Gerlach - w ubiegłym roku dwie nieudane próby zimą
10. i tu mógłbym wymienić jeszcze całą listę

A z tych na które na razie nawet nie myślę żeby spróbować to na pewno
1. K2 - lepsi ode mnie nie dali rady
2. Annapurna - góra cieszy się bardzo złą sławą, niby jeden z niższych ośmiotysięczników, ale statystyki ma najgorsze

3. Nie interesują mnie też póki co wszelkie góry wymagające naprawdę dużych umiejętności wspinaczkowych, a co za tym zwykle idzie targania ze sobą wielu kilogramów szpeju bo preferuję raczej szybkie wejścia, możliwie na lekko.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N paź 09, 2011 8:18 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Cz wrz 24, 2009 4:46 pm
Posty: 1711
Spiochu napisał(a):
(przeciętny standard ale bez krzaków i konserw)


jest tu sporo górskich zapaleńców,którym "krzaki i konserwy" nie przeszkadzają,w zasadzie liczy się cel. Ja podałam takie koszty, bo wiem,że to bardzo ważne dla wielu z nas,studentów,tych,którzy mają swoje obowiązki rodzinne..i np wydanie 2000 tys tylko na własną pasję,to może być trochę dużo. Ja np wydałam 2tys (najwięcej jak dotychczas) na 2 tygodniowy Elbrus. Też bez żadnych wygód,dojazd 3 dniowy 2oma pociągami +200km busem po wyboistej drodze doliną.Cel został osiągnięty.Za pewne 2 lub 3 razy taniej niż przez jakąś agencje turystyczną.

Wracając do Cho Oyu, chętnie poczytałabym jakąś Twoją relację i pooglądała zdjęcia :wink: Czy jest to możliwe gdzieś w necie?
Zazdroszczę :wink:
Przepraszam za OT

_________________
"Sukces-jeśli go osiągamy-to tylko pewien dar.Ostatecznym celem jest poczucie pełni i samoświadomość"
Steve House


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N paź 09, 2011 8:24 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Wt sie 11, 2009 9:45 pm
Posty: 2542
Ivona napisał(a):
no i urlopu Mr. Green (niestety różnie z tym bywa...)

Taaaa....coś mi o tym wiadomo na przestrzeni kliku tygodni ostatnich:(
Co do reszty się zgadzam:) chęci,chęci...bo samochód akurat mam :)

_________________
"Ja akurat marzenia górskie mam pod powiekami,to jest mój oddech, moje życie" - Wojtek Kurtyka


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N paź 09, 2011 8:59 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Wt mar 06, 2007 1:02 am
Posty: 1854
Lokalizacja: Łódź
Cytuj:
jest tu sporo górskich zapaleńców,którym "krzaki i konserwy" nie przeszkadzają


Również nieraz spałem w krzakach ale wyprawy na 8tys. to z reguły dość wysoki standard dlatego dobre byłoby porównanie kosztów czegoś podobnego w Alpach. Dla takich samych opcji (samolot, hotel z wyżywieniem w mieście i kucharz w górach oraz opieka "lidera" i jakaś pomoc tragarzy) pobyt w Alpach nawet znacznie przekroczyłby te 2000zł/tydz.

Dla wersji krzakowej znacznie lepsze jest porównanie Np. Piku Lenina gdzie koszt miesięcznej wyprawy spokojnie można było zamknąć w 5kzł. Problemem 8tys. jest nie tylko droższe pozwolenie ale przede wszystkim dość silny opór przed niekorzystaniem z agencji, choć z tego co słyszałem jest to możliwe.


Cytuj:
Wracając do Cho Oyu, chętnie poczytałabym jakąś Twoją relację i pooglądała zdjęcia Wink Czy jest to możliwe gdzieś w necie?
Zazdroszczę Wink


Nie ma co zazdrościć bo na szczyt nie wszedłem. Relacji nigdzie nie pisałem a zdjęcia mogę jakieś wrzucić ale robione telefonem Nigdy nie było mnie stać na zakup aparatu. ;)

Cytuj:
Ja np wydałam 2tys (najwięcej jak dotychczas) na 2 tygodniowy Elbrus. Też bez żadnych wygód,dojazd 3 dniowy 2oma pociągami +200km busem po wyboistej drodze doliną.Cel został osiągnięty.Za pewne 2 lub 3 razy taniej niż przez jakąś agencje turystyczną.


Ja byłem na Elbrusie 3tyg. za ok. 1400zł z agencją ;)
Ale fakt że było to parę lat temu (2004) a dwa że agencją był złej sławy Extrek z którym tłukłem się busem, 3 dni w jedną stronę.

Cytuj:
Trzeba mieć na uwadze, że Cho Oyu ze względu na swoją "łatwość" jest obok Everestu i K2 jednym z najdroższych ośmiotysięczników (jeśli mówimy o kosztach agencji). Na inne ośmiotysięczniki, zwłaszcza w Pakistanie można się wybrać ponosząc znacznie mniejsze koszty.


Nie wiem jak jest teraz ale 4 lata temu koszty agencyjne(pełna obsługa wyprawy w najniższym standardzie) dla Cho Oyu jak i Np. GII były w zasadzie takie same. Najmniej ok. 4500-5000 USD (Bez przelotu z PL) W Pakistanie dochodzi problem dość dużego oddalenia bazy od cywilizacji a samo pozwolenie wejścia na górę to tylko pewna część kosztów. Nie wiem jakby to wyglądało przy organizacji na własną rękę.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N paź 09, 2011 9:15 pm 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr wrz 21, 2011 12:29 pm
Posty: 540
Lokalizacja: Poznań
Spiochu napisał(a):
Nie wiem jak jest teraz ale 4 lata temu koszty agencyjne(pełna obsługa wyprawy w najniższym standardzie) dla Cho Oyu jak i Np. GII były w zasadzie takie same. Najmniej ok. 4500-5000 USD (Bez przelotu z PL) W Pakistanie dochodzi problem dość dużego oddalenia bazy od cywilizacji a samo pozwolenie wejścia na górę to tylko pewna część kosztów. Nie wiem jakby to wyglądało przy organizacji na własną rękę.


Trzy lata temu widać było taniej bo od Piotrka Morawskiego miałem informacje, że na GII czy Broad Peak można było się wtedy wybrać za 4500USD, ale łącznie z przelotem z Polski. A było to krótko przed jego wyjazdem na Gasherbrumy.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N paź 09, 2011 9:20 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Wt mar 06, 2007 1:02 am
Posty: 1854
Lokalizacja: Łódź
Możliwe że miał jakieś dojścia, w którymś też roku była też "promocja' w Pakistanie. (tzn. pozwolenia o połowę tańsze) ale jakiś kolosalnych różnic generalnie nie ma.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N paź 09, 2011 9:48 pm 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr wrz 21, 2011 12:29 pm
Posty: 540
Lokalizacja: Poznań
Spiochu napisał(a):
Możliwe że miał jakieś dojścia, w którymś też roku była też "promocja' w Pakistanie. (tzn. pozwolenia o połowę tańsze) ale jakiś kolosalnych różnic generalnie nie ma.


Mam w razie czego namiary do miejscowej agencji, z której korzystał. Ale jak np patrzę na cennik agencji Monte Rosa na Cho Oyu to wiem, że jeśli miałbym się tam wybrać to szukałbym tańszego rozwiązania

http://www.monterosa-nepal.com/nepal-expedition/nepal-cho-oyu-expedition.html


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N paź 09, 2011 10:08 pm 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr wrz 21, 2011 12:29 pm
Posty: 540
Lokalizacja: Poznań
A dla tych co piszą, że nie mają kasy na projekty górskie niech spróbują zaproponować coś ciekawego i wziąć udział w konkursie na Nagrodę im. Andrzeja Zawady. Do wzięcia jest 15 tysięcy więc jest o co się bić
http://gdyniaturystyczna.pl/pl/nagroda-im-andrzeja-zawady/

Sam bym z chęcią spróbował, ale już się nie kwalifikuję bo za stary jestem :wink:

_________________
Pain is temporary, glory is forever


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn paź 10, 2011 6:49 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Cz wrz 24, 2009 4:46 pm
Posty: 1711
Spiochu napisał(a):
Problemem 8tys. jest nie tylko droższe pozwolenie ale przede wszystkim dość silny opór przed niekorzystaniem z agencji, choć z tego co słyszałem jest to możliwe.

Domyślam się,że jest to nie lada wyzwanie logistyczno-organizacyjne.Wstępnie robiłam kiedyś rozpoznanie u pewnego Pakistańczyka z Summitpost, który nota bene jest pracownikiem jednej z agencji (temat dotyczył trekingu w Karakorum). Na miejscu bardzo trudno jest poruszać się bez pomocy agencji, zwłaszcza jeśli ktoś jedzie na taką wyprawę pierwszy raz, już nie wspominając o bezpieczeństwie w tym rejonie.

Spiochu napisał(a):
Ja byłem na Elbrusie 3tyg. za ok. 1400zł z agencją Wink
Ale fakt że było to parę lat temu (2004)

Piękna cena :wink:

Mój wyjazd 5 lat później ,więc ceny pociągów mogły ulec zmianie.Aczkolwiek w tych 2 tys ujęłam dosłownie wszystko,wize z ubezpieczeniem,pociągi,busy,pozwolenia,kolejki,camping,depozyt + jedzenie z Polski oraz zbytki na miejscu,czyli miejscowe specjały w kuchni campingowej,zakupy żywnościowe,różne trunki :mrgreen: ,oraz drobne upominki i pamiątki. A zatem jakby do kupy ścisnąć istotne rzeczy,to wyszłoby jakieś 1600-1700pln

_________________
"Sukces-jeśli go osiągamy-to tylko pewien dar.Ostatecznym celem jest poczucie pełni i samoświadomość"
Steve House


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn paź 10, 2011 9:37 pm 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr wrz 21, 2011 12:29 pm
Posty: 540
Lokalizacja: Poznań
Ivona napisał(a):
Mój wyjazd 5 lat później ,więc ceny pociągów mogły ulec zmianie.Aczkolwiek w tych 2 tys ujęłam dosłownie wszystko,wize z ubezpieczeniem,pociągi,busy,pozwolenia,kolejki,camping,depozyt + jedzenie z Polski oraz zbytki na miejscu,czyli miejscowe specjały w kuchni campingowej,zakupy żywnościowe,różne trunki :mrgreen: ,oraz drobne upominki i pamiątki. A zatem jakby do kupy ścisnąć istotne rzeczy,to wyszłoby jakieś 1600-1700pln


Wygląda na to, że byłaś w 2009 roku czyli dokładnie wtedy kiedy ja i muszę przyznać, że ja się w 2000pln zamknąłem ze wszystkim wliczając w to wizę czy ubezpieczenie oraz atrakcje na miejscu w postaci np. wizyty w ruskiej bani czy miejscowych restauracjach. Jedyne czego w tym nie ma to przejazdu z Poznania do Przemyśla bo tam się spotykaliśmy z całą ekipą i ruszaliśmy busem do granicy, przez granicę pieszo i dalej znów busem do Lwowa skąd już pociągiem najpierw do Kijowa i później już do Mineralnych Wód bo tak było najtaniej. A na miejscu spanie albo w namiotach albo na prywatnych kwaterach.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn paź 10, 2011 9:41 pm 
Stracony

Dołączył(a): Pn sie 30, 2010 6:19 pm
Posty: 3425
Lokalizacja: Elbląg/Gdańsk
Ivona napisał(a):
już nie wspominając o bezpieczeństwie w tym rejonie

Podobno mity i wsiowe zabobony... :wink: Czytałem i słyszałem już kilka relacji, które zaczynały się do tego, że Pakistan jest zdecydowanie zbytnio "przereklamowany" jeżeli chodzi o to zagrożenie. Ostatni tego typu artykuł znajduje się bodaj w najnowszym npm.

_________________
Zesraj się, a nie daj się...:)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn paź 10, 2011 9:46 pm 
Stracony

Dołączył(a): Śr cze 20, 2007 5:51 pm
Posty: 10096
Lokalizacja: Moszna
PrT napisał(a):
Podobno mity i wsiowe zabobony... Czytałem i słyszałem już kilka relacji, które zaczynały się do tego, że Pakistan jest zdecydowanie zbytnio "przereklamowany" jeżeli chodzi o to zagrożenie.

Tak sobie myślę, że ogólnie termin "zagrożenie" jest w Twoim przypadku mocno przereklamowany.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn paź 10, 2011 9:51 pm 
Stracony

Dołączył(a): Pn sie 30, 2010 6:19 pm
Posty: 3425
Lokalizacja: Elbląg/Gdańsk
golanmac napisał(a):
Tak sobie myślę, że ogólnie termin "zagrożenie" jest w Twoim przypadku mocno przereklamowany.

Jeżeli ktoś kto tam był pisze, że jest to rejon w którym nie spotkał się z żadnymi przejawami agresji, a wręcz odwrotnie... spotkał dużo sympatycznych ludzi, którzy dzielili się nawet swoją wodą czy podwozili za darmo no to wnioski można wyciągać samemu... Nie byłem więc nie oceniam... wyciągam jedynie wnioski z relacji, co z resztą zaznaczyłem na początku wypowiedzi... :wink:

_________________
Zesraj się, a nie daj się...:)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn paź 10, 2011 10:49 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 05, 2007 8:49 pm
Posty: 6331
Lokalizacja: Kraków
PrT napisał(a):
Jeżeli ktoś kto tam był pisze, że jest to rejon w którym nie spotkał się z żadnymi przejawami agresji, a wręcz odwrotnie... spotkał dużo sympatycznych ludzi, którzy dzielili się nawet swoją wodą czy podwozili za darmo no to wnioski można wyciągać samemu...

Kraje muzułmańskie mają to do siebie, że zwykli ludzie są zazwyczaj bardzo gościnni i pomocni. Wynika to po części z samej religii, która chyba nakazuje gościa godnie przyjąć w dom i zapewnić mu tam wszystko najlepsze, a przede wszystkim bezpieczeństwo.

Niestety w tych krajach istnieje ryzyko spotkania kogoś poza zwykłymi ludźmi i wówczas może nie być już tak miło i bezpiecznie.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn paź 10, 2011 10:55 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lip 27, 2010 10:41 pm
Posty: 2620
Zombi napisał(a):
No to by było tak - szczyty, na które może wejdę
Jezu, zapomnialem o slynnym Nosalu!

_________________
Zob za zob - glavo za glavo
Zob za zob na divjo zabavo!

Alpy Julijskie www.gavagai.ngt.pl


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn paź 10, 2011 10:59 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): N sty 20, 2008 10:17 pm
Posty: 1253
Lokalizacja: Zdolny Śląsk
Lukasz_ napisał(a):
Ivona napisał(a):
W Alpy austriackie


Przy takich sumach to jestem otwarty na propozycje :mrgreen:


w tym roku udało się nam -we dwójkę-wyskoczyć na weekend w alpy austriackie za 100 zł od głowy:)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn paź 10, 2011 11:03 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Wt sie 10, 2010 5:25 am
Posty: 2120
Lokalizacja: Poznań
Zombi napisał(a):
Zombi napisał(a):
No to by było tak - szczyty, na które może wejdę
Jezu, zapomnialem o slynnym Nosalu!


W Twoim przypadku mniemam, że słynną zachodnią ścianą? ;)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn paź 10, 2011 11:08 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lip 27, 2010 10:41 pm
Posty: 2620
Auralis napisał(a):
Zombi napisał(a):
Zombi napisał(a):
No to by było tak - szczyty, na które może wejdę
Jezu, zapomnialem o slynnym Nosalu!


W Twoim przypadku mniemam, że słynną zachodnią ścianą? ;)

Uznaje tylko polnocne! przynajmniej na polnocnej polkuli ;)

_________________
Zob za zob - glavo za glavo
Zob za zob na divjo zabavo!

Alpy Julijskie www.gavagai.ngt.pl


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt paź 11, 2011 9:02 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn paź 29, 2007 8:31 pm
Posty: 3186
Lokalizacja: Nowy Sącz
Cytuj:
6. Wierch Poroniec - na piechotę NEVER.

No popatrz. A ja go zrobiłem zimą. :mrgreen:

_________________
http://naszczytach.cba.pl/ Aktualizacja 2023 - nowe: Góry Skandynawskie, Taurus w Turscji, Alpy Julijskie, Kamnickie, Ennstalskie, Tatry Bielskie, Murańska Planina, Haligowskie Skały i wiele innych. Zapraszam


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt paź 18, 2011 10:28 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): N paź 23, 2005 9:18 pm
Posty: 2106
Nierealne raczej:
1) Wszystkie wysokie szczyty Himalajów - z daleka może kiedyś uda się zobaczyć...( uważam, pomijając koszty, że to średnia przyjemność i zbyt duże ryzyko )
2) szczyty Andów i Kordylierów ( kogo dzisiaj na to stać pomijając problemy z wizami i brak znajomych tamże )
3) góry Australii
4) góry Antarktydy ( tam bym nie chciał nawet mając kasę - zgubienie się na tej lodowej pustyni bez zasięgu telefonów oznacza pewną śmierć czy murowane odmrożenia - brr...)
5) góry Grenlandii ( jak wyżej, chociaż samą wyspę chciałbym zobaczyć )
6) góry Japonii
7) góry wysokie Azji ( raczej nierealne, tj. Karakorum, na pewno Hindukusz, także Pamir, Tien -Szan, Ałtaj )
8) góry Tajwany
9) góry dalekiej Syberii i prawdopodobnie również Ural w Rosji
10) jakieś odległe góry Afryki, np. w Etiopii , gdzie mnie nie ciągnie , czy RPA ( by zamknąć tą listę ) .
Myślę że sporo osób mogłoby się podpisać pod tym co napisałem jako "raczej nieosiągalne na dzisiaj i w najbliższej przyszłości dla mnie "...

Realne cele górskie :

1) Niżne Tatry ( zawsze chciałem tam pojechać, jednak nigdy nie było okazji, także z powodu priorytetowej listy celów we właściwych Tatrach)
2) Mała Fatra ( zaliczenie Wielkiego Krywania, Chromowego i Chleba w deszczowy dzień czerwca 2006 z wycieczką PTTK , gdy nie było nic widać, absolutnie mnie nie satysfakcjonuje, chciałbym przejść grań główną w całości przy dobrej pogodzie i zaliczyć najważniejsze szczyty, w tym Rozsutce )
3) Wielka Fatra - ponoć puste i rozległe góry ciekawsze od Beskidów- zdobycie Ostrej i Lubeny (?) mnie nie satysfakcjonuje, chciałbym zobaczyć Halną Fatrę z bliska
4) Karkonosze - podobnie jak i całe Sudety, całe życie olewałem tamte rejony Polski
5) Bieszczady - tutaj 1 przejazd w życiu autobusem koło 2007 r. mnie nie satysfakcjonuje - przydałoby się pochodzić coś...ale problemem jest jak zwykle odległość i mniejsza atrakcyjność od Tatr
6) Gorce - i tutaj przejeżdżało się zakopianką. Dodam jeszcze Beskid Sądecki i Niski, chociaż ten ostatni to chyba mało ciekawe pasmo...
7) Słowacki Raj -tam także mnie nie widzieli, Rudawy Słowackie - myśle że warto
8) Góry Świętokrzyskie :lol:
9) realne wydają się niektóre szczyty w Alpach i być może w jakiś innych górach Europy, pod warunkiem uzbierania na to kasy w dużej ilości, chętnie zobaczyłoby się Pireneje, Góry Skandynawskie, wulkany Włoch, wreszcie w Alpach to Grossglockner czy Triglav by mi wystarczył czy Zugspitze zamiast Blanca czy Matta...
10) na szczęście w 99% realne są szczyty Tatr Wysokich, których z różnych względów się jeszcze nie zdobyło, a najważniejszym chyba powodem bywa tutaj odległość, pogoda i brak szlaków na te najwybitniejsze, a także duże trudności terenowe które niejednokrotnie zmuszają do wycofania się. Mnie osobiście najbardziej kuszą od lat już :
- MSW
-Gerlach ( i to najlepiej Martinovką )
- Lodowy
- Łomnica
-Durny i Kieżmarskie i Baranie Rogi. Szybciej chyba jednak padną bliższe Polski i łatwiejsze:
- Wysoka
-Kończysta
-Ganek
- Krywań i Koprowy
- a także wypadałoby pojawić się na Hrubym ( za*ebiście by było przejść się samą granią...) czy grani Baszt ( jeżeli nie całej to chociaż na Szatanie ). Trzeba jeszcze dodać że dla formalności muszę zaliczyć wszystko co na zachód od Wołowca, i że kuszą np. Tatry Bielskie, jednak te ostatnie będą na samym końcu, tak jak i inne tereny dzikie, a może nawet się odpuści tutaj-wszak Hawrań , Płaczliwa Skała to rezerwat ścisły.[/i]


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr paź 19, 2011 12:42 am 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Wt sie 10, 2010 5:25 am
Posty: 2120
Lokalizacja: Poznań
Jakub napisał(a):
( uważam, pomijając koszty, że to średnia przyjemność i zbyt duże ryzyko )

Jakub napisał(a):
( kogo dzisiaj na to stać pomijając problemy z wizami i brak znajomych tamże )

Jakub napisał(a):
( tam bym nie chciał nawet mając kasę - zgubienie się na tej lodowej pustyni bez zasięgu telefonów oznacza pewną śmierć czy murowane odmrożenia - brr...)

I do tego pogoda niepewna... :?

Jakub napisał(a):
za*ebiście
:shock: Jakubie !


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr paź 19, 2011 6:20 am 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Śr gru 14, 2005 7:34 pm
Posty: 1068
Jakubie- straszny z Ciebie pesymista.
Po pierwsze ta lista to taka luźna zabawa, a nie analiza możliwości finansowych.

Mnie od kilku miesięcy trudno pojechać nawet w Tatry, co dopiero mówić o wyprawie do Ameryki Południowej. Co nie znaczy że nie wierzę, że kiedyś będzie lepiej i się wybiorę :D .

Oczywiście trudno mi też zakładać, że będę na tyle bogaty by pozwolić sobie na wyjazd na Antarktydę, Grenlandię czy wejście na 8-tysięcznik (takie wyprawy kosztują kilkanaście-kilkadziesiąt tys. zł).

Kluczem jest umiejętność taniego podróżowania.

Wtedy wyprawę lądem w Tien Szan, Pamir, Hindukusz czy Karakorum spokojnie można zorganizować za 4-5 tys. zł - równowartość jednomiesięcznej najniższej pensji na zachodzie.
Himalaje (Nepal) podobnie (bilet w obie strony do Dehli można kupić poniżej 2tys. zł, dalej lądem).

Największe koszty stanowią dojazd i wizy.

W Kirgistanie i Kazachstanie wszystkie góry są za free (pomijając parę USD za permit na strefę przygraniczną i że pod niektóre lata się helikopterem, co może stanowić istotny koszt- alternatywą jest kilkudniowy trekking z kilkudziesięcio-kilogramowym plecakiem :D ).

Tadżykistan- gdzieś czytałem o płatności 100 USD za szczyty pow. 5500m, ale nie znalazłem gdzie się to płaci i jak organizuje. Zresztą chyba każdy ma to tam w d... i chodzi gdzie chce bez żadnych opłat (w razie czego drobna łapówka dla nadgorliwego żołnierza lub innego urzędnika załatwiła by pewnie sprawę).

Afganistan- góry za free, potrzebny tylko permit na dolinę Wachanu (kilkadziesiąt USD).

W Pakistanie (poza niektórymi rejonami) wszystko do 6500m- free.

Nepal- wszystko na zachód od Dhaulagiri- free (chociaż głowy nie daję czy nie trzeba organizować wyprawy z pomocą agencji, mimo zniesienia "royality" na ten obszar).

Wyjazd do Ameryki Południowej to 1,5-2 "zachodnie" pensje. Największy wydatek stanowi tutaj zakup biletu lotniczego (4,5 - 6 tys. zł, chociaż jak się trafi na promocję można dolecieć za mniej niż 3 tys. zł). Góry (poza Aconcaguą) za free.

Jeszcze droższy byłby bezpośredni bilet na Alaskę, ale przy odrobinie fantazji można dużo taniej (poniżej 2 tys. zł w obie strony) dolecieć do Toronto, Nowego Jorku lub Chicago, a na miejsce dojechać autostopem, zwiedzając przy okazji kawał Ameryki. Wymaga to tylko sporo czasu.
Góry (poza Denali) za free, pomijając że niektóre leżą w tak niedostępnych rejonach, że jedynym rozsądnym rozwiązaniem na dotarcie do podnóża jest wynajęcie niewielkiego samolotu, co może poważnie nadszarpnąć kieszeń.
Bez tego i tak przynajmniej 5-6 tys. zł na taka wyprawę trzeba by przeznaczyć.

Gruziński Kaukaz? Jadąc lądem przez Turcję można się zmieścić w 2 tys. zł.
A jeżeli uda Ci się kupić bilet do Tbilisi w promocji Lotu (z odpowiednim wyprzedzeniem nawet poniżej 400 zł w obie strony), to taki Kabek czy Tetnuldi przy odrobinie samozaparcia można zaliczyć za mniej niż 1 tys. zł.
Kaukaz od strony rosyjskiej wychodzi trochę drożej (od ok. 2 tys. zł jeżeli dojedziesz płackartą) ze względu na ichniejsze procedury wizowo-ubezpieczeniowe.

Wyjazdy na Ural czy w Ałtaj są głównie pochodnymi kosztów dojazdu w te góry (przede wszystkim cen rosyjskich biletów kolejowych). Jak już jesteś w tej dziczy to ciężko pozbywać się gotówki :D .

Afryka- te dalsze góry rzeczywiście, moim zdaniem niewarte konieczności ponoszenia tak wysokich kosztów.
Ale w góry Maroka (Atlas Wysoki i Średni) zimą i wczesną wiosną można polecieć w obie strony za mniej niż 200 zł (trzeba jednak znać zasady kupowania biletów w tanich liniach, by tak mało wyszło: http://www.travelnow.pl/texts/jakkupic.php , http://loter.pl/artykul/jak-kupic-bilet ... -w-ryanair ). Wymaga to wcześniejszego zakupu, przesiadek i ograniczenia się do bagażu podręcznego- namiot odpada, konieczne korzystanie z kwater i schronisk, jednak tygodniową wycieczkę i tak spokojnie można zamknąć w 800-1000 zł.

Alpy:

1) Samochód/znajomy z samochodem i 3-4 osoby gotowe zrzucić się na paliwo. Koszt- zależy w której części Polski mieszkasz i gdzie jedziesz (może to być 600, a może być i 2000 km w jedną stronę), ale tygodniowy wyjazd w najpopularniejsze rejony (Taury, Julijskie, Berneńskie, Walijskie) da się zamknąć w 400 zł.
Warunki- spanie pod namiotem w górach lub w krzonie (Uwaga! W Szwajcarii i w Dolomitach może być z tym problem), ew. poza sezonem w winterraumach. Żarcie w większości z Polski.

2) Dojazd transportem publicznym- wariant praktyczny i tani tylko w przypadku Alp austriackich, niemieckich, słoweńskich i części włoskich. Potrzebni (przydatni) 1-4 współuczestnicy (im więcej w tym zakresie tym taniej):

a) Dojazd do granicy niemieckiej, przejazd koleją przez Niemcy na Schone Wochenende Ticket (obecnie 39 euro, ważny na 5 osób, przez 1 dzień weekendowy- sobota lub niedziela, do 3.00 w nocy dnia następnego, na pociągi osobowe i pospieszne regionalne 2kl.- dojazd do Mittenwaldu, Oberstdorfu, Ga-Pa, czy Berchtesgaden oznacza 3-5 przesiadek: http://www.bahn.de/i/view/POL/pl/index.shtml# ). Przejazd miejscowym autobusem np. z Mittenwaldu w austriackie Alpy Oetztalskie, Sztubajskie, czy Zillertalskie to koszt 10-20 euro w jedną stronę.

b) Dojazd do Warszawy lub Katowic. Dalej przejazd Polskim Busem do Wiednia ( http://www.polskibus.com/ ). Te mityczne bilety po 1 zł trudno kupić (schodzą zaraz po ogłoszeniu promocji na stronie), ale ceny typu 40-60zł w jedną stronę przy zakupie z miesięcznym wyprzedzeniem to norma. Dalej za 28 euro kupujemy Einfach-Raus Ticket- bilet grupowy dla 2-5 osób w pociągach osobowych i pospiesznych regionalnych 2kl. Ważny jest w 1 dzień powszedni od 9.00 rano do 3.00 w nocy dnia następnego, lub cały dzień weekendowy (sobotę lub niedzielę) do 3.00 w nocy dnia następnego. Z 2-4 przesiadkami dojedziemy do Villach (rzut kamieniem we włoskie lub słoweńskie Alpy Julijskie), Klagenfurtu (Karawanki i Alpy Kamnicko-Sawińskie), Lienzu (na północy Taury, na południu austriackie, a tylko troszkę dalej włoskie Dolomity), Zell am See (Taury, Hochkoenig).
Rozkład jazdy http://www.oebb.at/en/index.jsp (wpisujemy skąd dokąd jedziemy- advanced search - zaznaczamy Einfach-Raus Ticket - OK - Search connection, uwaga- w dzień powszedni wpisujemy godzinę rozpoczęcia podróży co najmniej 9.00 rano, inaczej nie wyświetli połączeń).

c) Do Austrii dojechać można w miarę tanio także przez Czechy na bilecie Sone+ lub Sone+Polsko. Bilet taki jest ważny dla 2 osób dorosłych i 3 osób do lat 15, przez 1 dzień weekendowy (sobotę lub niedzielę) na terenie całego kraju lub regionu, w pociągach 2 kl. Na cały kraj kosztuje 550Kc (Sone+) lub 650Kc (Sone+Polsko). Ten drugi obowiązuje, oprócz Czech, także na wybranych trasach w Polsce ( http://www.cd.cz/mezinarodni-cestovani/ ... kem/-4069/ - zakładka "Podminky"). Dalej w Austrii podróżujemy na Einfach-Raus Ticket.

Tak zorganizowaną tygodniową wycieczkę w Alpy, przy spaniu w namiocie w górach/w krzonie (poza sezonem w winterraumie) + 2 noclegi na kempingu (ciepły prysznic to jednak dobra rzecz), żarcie kupowane w supermarketach, można zamknąć w 500-600 zł.

3) Ryanair lata do Bergamo z Krakowa, Poznania, Łodzi i Wrocławia nawet za 38zł w obie strony. Bergamo leży u podnóża Alp Bergamskich, niedaleko stąd także w Alpy Retyckie czy grupę Adamello (nie wiem jednak jak funkcjonuje komunikacja publiczna w tamtych rejonach). Wadą jest konieczność ograniczenia się do bagażu podręcznego (czyli płatne noclegi w kwaterach lub schroniskach) lub dopłata do bagażu rejestrowanego (15-20 euro za bagaż do 15kg w jedną stronę). Trzeba również wiedzieć jakich kart używać i jak zamawiać by tak mało zapłacić za bilet, gdyż Ryanair kasuje dodatkowo praktycznie za wszystko i to wcale nie mało: http://www.ryanair.com/pl/warunki-dotyc ... ableoffees - Tabela opłat.

Podobnie można dotrzeć we wschodnią część Pirenejów- z lotniska w Gironie to dość blisko.

Jak widzisz Jakubie, nie trzeba gromadzić kasy w dużej ilości.
Choć rzeczywiście- w Polsce przeciętna pensja pozwala ledwie na przeżycie "od pierwszego do pierwszego", ciężko cokolwiek odłożyć, zwłaszcza że trzeba jeszcze od czasu do czasu inwestować w sprzęt (a jak ktoś ma rodzinę to już całkiem przesr.ne).
Jednak nie można tracić wiary.
W końcu zawsze jest wybór- miesięczna rata 30-letniego kredytu na mieszkanie czy wyjazd w Alpy? :wink:


Ostatnio edytowano Śr paź 19, 2011 8:09 am przez Pawel_Orel, łącznie edytowano 9 razy

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr paź 19, 2011 7:39 am 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Pt wrz 02, 2011 8:03 am
Posty: 1748
Lokalizacja: Podkarpacie
Pawel_Orel napisał(a):
Choć rzeczywiście- w Polsce przeciętna pensja pozwala ledwie na przeżycie "od pierwszego do pierwszego", ciężko cokolwiek odłożyć, zwłaszcza że trzeba jeszcze od czasu do czasu inwestować w sprzęt (a jak ktoś ma rodzinę to już całkiem przesr.ne).


albo jak ktoś zarabia >1500 netto i musi opłacić studia, dojazdy (koszt jednego 5 dych) - pieprzone realia polskiego życia... ale nie ma tragedii, jakoś udało się w Tatry dwa razy pojechać, uda się kolejne razy... ;)

_________________
Najlepszy reset tylko w górach


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 114 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL