Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://forum.turystyka-gorska.pl/

Broad Peak
http://forum.turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=13&t=14753
Strona 9 z 34

Autor:  Zombi [ Śr mar 06, 2013 2:56 pm ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

Oj, kiepsko to wygląda...
A tu wywiad z Lwowem
http://off.sport.pl/off/1,111379,135147 ... ienie.html

Autor:  trekker [ Śr mar 06, 2013 3:02 pm ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

Jeszcze wracając do samego ataku to trwało to chyba tak długo bo ta grań jest jednak dość niebezpieczna i nie było na niej poręczówek. Latem jest ona bodajże cała oporęczowana, to też pokazuje jak bardzo różni się himalaizm letni i zimowy.

Ciekawe czy rzeczywiście ktoś nie był na szczycie czy może jednak skład zespołów zmienili później.

Autor:  Markiz [ Śr mar 06, 2013 3:14 pm ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

trekker napisał(a):
Ciekawe czy rzeczywiście ktoś nie był na szczycie czy może jednak skład zespołów zmienili później.


A jakie to dzisiaj ma znaczenie, ważnym jest aby wszyscy wrócili. Ja wierzę, że wrócą!

Autor:  trekker [ Śr mar 06, 2013 3:20 pm ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

http://off.sport.pl/off/1,111379,135147 ... ienie.html

Autor:  Krabul [ Śr mar 06, 2013 3:26 pm ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

Trekker, było linkowane kilka postów wyżej.
Oby przetrwali, czekam na jakieś dobre wieści.

Autor:  m__s [ Śr mar 06, 2013 3:32 pm ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

trekker napisał(a):
http://off.sport.pl/off/1,111379,13514768,Polacy_na_Broad_Peak__Aleksander_Lwow__Mieli_cisnienie.html


Dobrze ocenia się będą o wiele niżej i widząc co się teraz dzieje, jednak ciekawe, co by zrobił gdyby miał takie samo ciśnienie jak Polacy :?

Autor:  Karolka87 [ Śr mar 06, 2013 3:37 pm ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

O właśnie. Z dołu każdemu jest najwygodniej, z każdą minutą jest coraz więcej wywiadów, opinii. Każdy zrobiłby inaczej, będąc tutaj na dole właśnie. Tak bardzo lubimy się wymądrzać, a najczęściej wymądrzamy się z zazdrości. Na bieżąco śledzę losy chłopaków i jest mi przykro, że tak się to wszystko potoczyło. Wierzę w to, że los się odwróci i wyjdą z jakiejś dziury szczęśliwie.

Autor:  Valril [ Śr mar 06, 2013 3:44 pm ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

Dla własnego zdrowia psychicznego lepiej nie czytać żadnych opinii i komentarzy, szczególnie tych anonimowych. Chyba, że ktoś lubuje się w hektolitrach jadu.

Czekamy na komunikaty...

Autor:  Krabul [ Śr mar 06, 2013 3:50 pm ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

m__s napisał(a):
Dobrze ocenia się będą o wiele niżej i widząc co się teraz dzieje
Ty piszesz o tym wywiadzie Lwowa? Poczytaj trochę książek najpierw w temacie, na przykład autorstwa wymienionego "Zwyciężyć znaczy przerzyć" oraz "Wybrałem góry", a potem krytykuj.
m__s napisał(a):
gdyby miał takie samo ciśnienie jak Polacy
A on kim jest niby? Nigeryjczykiem?

Autor:  trekker [ Śr mar 06, 2013 4:07 pm ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

Każdy ma jakąś swoją filozofię. Lwow niejednokrotnie pokazał że dla niego liczy się przeżycie przed osiągnięciami. Dlatego on żyje, ale co by nie mówić to biorąc pod uwagę że jeździł na wyprawy w złotym okresie polskiego himalaizmu to wiele nie osiągnął. Sprawa jest prosta w tym sporcie żeby osiągać sukcesy trzeba ryzykować życiem. Lwow przy tych trudnościach i czasie by zawrócił i wszyscy by przeżyli ale nie byłoby sukcesu. Nasi zaryzykowali i jest sukces ale niestety jest też i tragedia. Ale to właśnie dlatego Polacy są najlepsi w zimowym himalaizmie bo nie boją się zaryzykować wszystkiego. Tak wygląda ten sport.

Autor:  Krabul [ Śr mar 06, 2013 4:10 pm ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

Oczywiście, ale po co gadanie, że "będąc na dole to sobie można oceniać". Facet w swojej wypowiedzi potwierdził dokładnie postępowanie w poprzednich kilkudziesięciu latach. I było nie było - jest doświadczonym himalaistą, również zimowym, był na tej górze w analogicznej sytuacji lata temu - ma prawo zabrać głos.

Autor:  trekker [ Śr mar 06, 2013 4:14 pm ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

Oczywiście i właśnie mówię że każdy ma swoją filozofię wspinania oraz motywację dla której to robi i inne granice ryzyka. Lwow jak najbardziej swoją może przedstawić bo brał w tym udział ale nie wszyscy muszą się z tym zgadzać.

Autor:  benji [ Śr mar 06, 2013 4:18 pm ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

trekker napisał(a):
Sprawa jest prosta w tym sporcie żeby osiągać sukcesy trzeba ryzykować życiem. Lwow przy tych trudnościach i czasie by zawrócił i wszyscy by przeżyli ale nie byłoby sukcesu. Nasi zaryzykowali i jest sukces ale niestety jest też i tragedia. Ale to właśnie dlatego Polacy są najlepsi w zimowym himalaizmie bo nie boją się zaryzykować wszystkiego. Tak wygląda ten sport.

trekker uważam dokładnie tak samo. I M_S też ma rację. Każdemu teraz łatwo będzie się mówiło co można było zrobić lepiej. Nawet Lwowowi :roll: nie umniejszając jego doświadczenia i osiągnięć. Po zdobyciu Korony Himalajów reporter zapytał Jurka Kukuczkę czemu wyjeżdża na kolejną wyprawę jak przecież już zdobył tak wiele w tym niebezpiecznym sporcie. Kukuczka mu odpowiedział: "Po co kończyć coś....jeśli tak dobrze idzie"

Autor:  wi999 [ Śr mar 06, 2013 5:13 pm ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

phz
Cytuj:
W ciągu dnia 6 marca od kierownika wyprawy Krzysztofa Wielickiego dotarło do nas więcej informacji porządkujących wydarzenia ostatnich 24 godzin.

4 himalaiści zdobywali szczyt kolejno ok. godziny 17-18.00, po czym bez zwłoki z/w na późną porę rozpoczynali zejście w dół. Chodziło o zejście jak najniżej zanim zapadną ciemności. Jako ostatni schodził Tomasz Kowalski. Przed nim był widoczny przez niego Maciej Berbeka. Choć każdy z uczestników posiadał radiotelefon to łączność była utrzymywana jedynie z Tomkiem Kowalskim i Arturem Małkiem (u Adama przestroiła się częstotliwość, Maciej nie używał radia z niewiadomych względów). Tempo schodzenia Tomka i idącego przed nim Maćka zaraz po zdobyciu szczytu od pierwszych minut zejścia było dramatycznie wolne. Do ok. godz. 2.00 6 marca - wciągu aż 7-8 godzin marszu i wspinaczki w dół - pokonali oni odcinek prawie do przełęczy -, który standardowo zajmuje ok. godzinę.

Adam Bielecki osiągnął obóz IV na 7400 m ok. 21.00 5 marca.
Artur Małek osiągnął obóz IV ok. 2.00 6 marca.

Tomasz Kowalski zgłosił kierownikowi przebywającemu w bazie, Krzysztofowi Wielickiemu, trudności z oddychaniem i ogólne osłabienie i miał zażyć lekarstwa w/g instrukcji. W czasie schodzenia z przedwierzchołka Rocky Summit zaliczył mały upadek w efekcie którego wypiął mu się rak. Podczas ostatniej łączności o 6.30 rano 6 marca meldował trudności z zapięciem tego raka. Mówił też, że widzi Macieja Berbekę. Tuż przed świtem widać było z bazy na wys. 4950 m światełko latarki na siodełku przełęczy. Rano jeden z pracowników bazy (kucharz) widział(?) postać pod przełęczą w okolicy szczelin (uznano, że to Maciej).
Od 6.30 czasu lokalnego nie ma żadnego kontaktu z zaginionymi. Ostatnia rozmowa z Maciejem Berbeką miała miejsce na szczycie o 18.00. Maciej rozmiawiał najprawdopodobniej z radia Tomka.
O świcie 6 marca z obzou II na 6200 m wyszedł do góry oczekujący tam w odwodzie Karim Hayyat i ok. 13.00 dotarł w/g raportu Wielickiego do szczelin. Oceniamy tą wysokość na ok 7700 m. Nie napotkał on żadnych śladów, widział wszystkie szczegóły drogi aż do przełęczy i wycofał się do obozu IV. Dwójkę himalaistów uznano od tego momentu oficjalnie za zaginionych.

Pogoda i widoczność 5 i 6 marca są dobre. Jest ok minus 35 stopni Celsjusza na 8000 m w nocy i 27 w ciągu dnia. Nie wieje wiatr. Ścianę cały czas przez lunetę z bazy lustruje Krzysztof Wielicki.
W obozie IV zostali na jeszcze jedną noc Artur Małek i Karim Hayyat. Ich zadaniem jest wypatrywanie zaginionych himalaistów. Rano będą oni musieli rozpocząć zejście do bazy. Pogoda ma się popsuć 7 marca w godzinach południowych. Od wysokości 7000 m aż to bazy ciągną się non stop liny poręczowe, dzięki którym zejście do bazy jest ułatwione, szybkie i bezpieczne nawet w trudnych warunkach.
Ok. godziny 2 6 marca z bazy do góry wyruszyli Shaheen Baig i Amin Ullah. Shahhen doszedł odo obozu II a Amin do obozu III.

Autor:  vivon [ Śr mar 06, 2013 5:23 pm ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

kur..czaczek, nie wyglada to dobrze...
kazda kolejna informacja przynosi niestety coraz to gorsze wiesci. Są jeszcze szanse na szczęsliwy powrót chłopaków do bazy?:(

Autor:  m__s [ Śr mar 06, 2013 5:30 pm ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

Niestety widać, że Tomek miał duże problemy. Do tego jeszcze ta sytuacja z oddychaniem i rakiem...
Ciężko to mówić, ale w tej sytuacji, możemy już chyba tylko liczyć na jakiś cud! :|

Autor:  raffi79. [ Śr mar 06, 2013 5:31 pm ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

Cytuj:
Wciąż nie ma kontaktu z dwójką polskich himalaistów, którzy wczoraj zdobyli szczyt Broad Peak. Maciej Berbeka i Tomasz Kowalski zostali uznani za zaginionych. Ostatni kontakt z bazą mieli przed godziną 4 czasu polskiego. Niepokojące mogą być informacje o warunkach atmosferycznych - okno pogodowe nad masywem zamknie się jutro, nad te tereny nadciąga huragan. O takim scenariuszu pisze portal tvn24.pl. Cytuje on też wypowiedź Adama Hajzera, twórcy programu "Polski Himalaizm zimowy 2010-2015", który twierdzi, że szanse na znalezienie himalaistów "spadają dramatycznie", a "nadzieja gaśnie".
W rozmowie z TVN24 Hajzer dodał też, że "szanse spadają dramatycznie". - Jesteśmy pełni obaw. Nadzieja gaśnie - ocenił. Stwierdził też, że jednym ze scenariuszy może być upadek himalaistów w szczelinę. - Jest jeszcze kilka innych, m.in. wychłodzenie organizmu przy temperaturze minus 35, ale... Poczekajmy - nadzieja umiera ostatnia, chociaż Wielicki upoważnił mnie do podania informacji, że Berbekę i Kowalskiego uznaje za zaginionych - powiedział Polskiej Agencji Prasowej.

Na poszukiwanie Berbeki i Kowalskiego wyruszył jakiś czas temu Pakistańczyk Karim Hayyata. - Dotarł on do wysokości 7700 m, ale nie natrafił na żaden ślad. Z bazy o północy wyszli w górę jeszcze dwaj inni współpracujący z wyprawą Pakistańczycy Shaheen Baig i Amin Ullah. Są już na wysokości ok. 7000 m. Pomogą w znoszeniu sprzętu, bo teraz wszyscy muszą jak najszybciej schodzić niżej, gdyż nadciąga burza - dodał Hajzer.

Autor:  benji [ Śr mar 06, 2013 5:32 pm ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

:( mimo wszystko czekajmy tą noc jeszcze z wiarą i nadzieją

Autor:  zephyr [ Śr mar 06, 2013 5:33 pm ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

cholera :(. A było tak pięknie. Trzymajcie się chłopaki. Jeszcze trzeba mieć nadzieję.

Autor:  m__s [ Śr mar 06, 2013 5:34 pm ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

Cytuj:
6 marca o 21.30 Adam Bielecki, Amin Ullah i Shaheen Baig dotarli do bazy.
Późnym wieczorem, na polecenie kierownika, z obozu IV na 7600 m zaczęli sie wycofywać w dół Artur Małek i Karim Hayyat. Są poniżej oboziu III na 7000 m.

Artur Hajzer

Autor:  radros [ Śr mar 06, 2013 5:40 pm ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

nie wygląda to dobrze,wczoraj tak się cieszyłem a tu dzisiaj... przed chwilą wypowiadał sie Piotr Pustelnik...i no...hmmm...powiedział że nadzieja umiera ostatnia...myślę, że drugiej takiej nocy przy -45 stopniach bez namiotów ludzki organizm nie jest w stanie wytrzymać - choć moim zdaniem najprawdopodobniejsza jest szczelina - ale znowu z drugiej strony na to patrząc to razem do niej wpadli jeśli szli w dużych odstępach od siebie???!!! - pewnie nie dowiemy się tego, ale wierzmy do końca...

Autor:  zephyr [ Śr mar 06, 2013 5:56 pm ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

najnowszy news "6 marca o 21.30 Adam Bielecki, Amin Ullah i Shaheen Baig dotarli do bazy.
Późnym wieczorem, na polecenie kierownika, z obozu IV na 7600 m zaczęli się wycofywać w dół Artur Małek i Karim Hayyat. Są poniżej obozu III na 7000 m."

nie jest dobrze :(

Autor:  raffi79. [ Śr mar 06, 2013 6:04 pm ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

zephyr napisał(a):
Późnym wieczorem, na polecenie kierownika, z obozu IV na 7600 m zaczęli sie wycofywać w dół Artur Małek i Karim Hayyat. Są poniżej oboziu III na 7000 m.Artur Hajzer


Obecnie już nie ma czasu na poszukiwania. Kierownik wyprawy decyduje i nie będzie ryzykował kolejnych osób. Jest to dla niego bardzo ciężka decyzja.
Okno pogodowe kończy się. Ta noc będzie decydująca ale czy organizm ludzki wytrzyma.

Autor:  vivon [ Śr mar 06, 2013 6:14 pm ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

raffi79. napisał(a):
Okno pogodowe kończy się. Ta noc będzie decydująca ale czy organizm ludzki wytrzyma.


Jeśli nie wrócili do tej pory, ani nawet nie natrafiono na ich ślad, to ta noc juz nic nie zmieni. gdyby byla zla widocznosc mozna by bylo sie łudzic że pobłądzili, ze jeszcze wrócą... ale skoro nie, skoro poszukiwań nie będzie... . Obym sie mylil.

Autor:  Luiza [ Śr mar 06, 2013 6:21 pm ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

Gawiedź w necie gawiedzią, denerwować się, to mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych, Ernest Hemingway.

Jednak słowa Lwowa (kolegi naszych bohaterów), iż chłopaki mieli ciśnienie zabrzmiały dla mnie pejoratywnie.
Oni pojechali tam dla nas, dla Polaków, dla narodu, nie na prywatną wycieczkę.
Myślę, że każdy uczestnik takiej wyprawy czuje odpowiedzialność takiego przedsięwzięcia.
Kto, jak kto, ale Maciej, ojciec czterech synów, dowcipny, pomocny i skromny człowiek nie musiał i nie musi mieć ciśnienia.

Macieju, czekamy.

Autor:  _Sokrates_ [ Śr mar 06, 2013 6:34 pm ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

Bardzo gorzkie zwycięstwo...

Rok temu tragedię ekipy Goeschl'a obierałem dużo mniej emocjonalnie.
Dziś gdy dostałem SMSa o zaginięciu chłopaków cały dzień chodzę struty.

W takich chwilach wszystkie pięknę słowa typu "Od śmierci w dolinach zachwaj nas panie" są gówno warte (benij - bez obrazy)

Autor:  benji [ Śr mar 06, 2013 6:41 pm ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

_Sokrates_ napisał(a):
Bardzo gorzkie zwycięstwo...

Rok temu tragedię ekipy Goeschl'a obierałem dużo mniej emocjonalnie.
Dziś gdy dostałem SMSa o zaginięciu chłopaków cały dzień chodzę struty.

W takich chwilach wszystkie pięknę słowa typu "Od śmierci w dolinach zachwaj nas panie" są gówno warte (benij - bez obrazy)

rozumiem Sokrates ...ja do tych słów mam mimo wszystko wielki szacunek, choć kontekst jest może kozacki. Głębszy ich przekaz jest bardzo poważny i opisuje z czym w sercu umierali ludzie gór...tam w górach. :roll:

Autor:  Markiz [ Śr mar 06, 2013 6:45 pm ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

Luiza napisał(a):
Gawiedź w necie gawiedzią, denerwować się, to mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych, Ernest Hemingway.

Jednak słowa Lwowa (kolegi naszych bohaterów), iż chłopaki mieli ciśnienie zabrzmiały dla mnie pejoratywnie.
Oni pojechali tam dla nas, dla Polaków, dla narodu, nie na prywatną wycieczkę.
Myślę, że każdy uczestnik takiej wyprawy czuje odpowiedzialność takiego przedsięwzięcia.
Kto, jak kto, ale Maciej, ojciec czterech synów, dowcipny, pomocny i skromny człowiek nie musiał i nie musi mieć ciśnienia.

Macieju, czekamy.


Luiza, nisko się skłaniam, masz nie tyle 100 co 1000% racji, mnie też Lwow wkurzył.

Autor:  Yanoosh [ Śr mar 06, 2013 6:49 pm ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

Luiza napisał(a):
Macieju, czekamy.


Jak pokazał przypadek chociażby Joe Simpsona, cuda się zdarzają.

Decyzja K. Wielickiego o rozpoczęciu zejścia przez wszystkich jest w mojej opinii rozsądna. Ciężko mi sobie wyobrazić zejście 3 polaków po, szczytowaniu, 2 nocach na tej wysokości, z pomocą Karima, aczkolwiek było to chyba ostatnia nadzieja...

Oby prognozy pogody zmieniły się o 180 stopni !!!

Autor:  batmik [ Śr mar 06, 2013 7:01 pm ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

Dobrze, że Wielicki nakazał im uciekać na dół. Trudna decyzja, ale bez niej teoretycznie w najgorszym wypadku do bazy mógłby zejść tylko Bielecki. Ciekawe co tam k...a się stało i czy kiedyś się dowiemy - bo może być i tak, że nie...
Oby wszystko się dobrze skończyło..... Trzymam kciuki

Strona 9 z 34 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/