krester- to jest zasadnicza różnica czy będziesz tam w połowie października czy na początku listopada.
Ja byłem ok. 10 października. Miałem szczęście- piękna pogoda i letnie warunki, śnieg/lód powyżej 3000m na zboczach południowych i powyżej 2700m na północnych.
Tam jest podobnie jak w Tatrach, czyli upraszczając: pierwszy rzut zimy w wrześniu, po którym zostają zaśnieżenia/zalodzenia w wyższych partiach. Później następuje kilkutygodniowy okres dobrej pogody po którym przychodzi właściwa zima.
Ja trafiłem akurat na ów jesienny wyż, który z tego co pamiętam, panował jeszcze przez następne dwa tygodnie- do ok. 25 października.
Oczywiście ten schemat nie musi się powtarzać- np. już pierwszy atak zimy może być na tyle silny, długi lub wczesny, że w połowie października w górach będzie już zima na full.
Może jednak Ci się uda- trzeba obserwować pogodę i kamery przed wyjazdem.
Natomiast początek listopada to niemal na pewno trudne warunki zimowe (sporo świeżego, niezwiązanego śniegu) i mało ciekawa pogoda.
No chyba że miałbyś wyjątkowe szczęście- anomalie w postaci bardzo długiej ciepłej jesieni czasami się zdarzają, ale to już liczenie na fuksa.
Jeżeli ferie miałbyś mieć na początku listopada to szczerze mówiąc jest to lipny termin na chodzenie po górach w Europie.
Lepszymi celami w tym okresie są np. Atlas Wysoki w Maroku lub jakieś góry w południowej Turcji.
Tam także zapewne panują już warunki zimowe, ale można znaleźć coś łatwego technicznie i bezpiecznego od lawin, gdzie do wejścia wystarczą raki+kijki lub raki+czekan. No i przede wszystkim większa szansa na dobrą pogodę.
Początek listopada to również nie najgorszy okres na trekking w Nepalu, ale to wymaga sporo więcej czasu i mamony (tym bardziej że wprowadzili tam niedawno obowiązek wynajmowania przewodnika do każdej wędrówki).
PS. Najlepiej niech Ci szef zrekompensuje listopadowy termin urlopu fundując bilet lotniczy do Chile lub Nowej Zelandii
.