Forum portalu turystyka-gorska.pl http://forum.turystyka-gorska.pl/ |
|
Sobotnie Kudłacze i nic więcej.. http://forum.turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=9651 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | Gawith [ N maja 16, 2010 10:04 pm ] |
Tytuł: | |
matragona napisał(a): zaczyna mi podtapiać piwnicę
Mi też ![]() Fajne miejsce te kudłacze, raz byłem, co prawda przelotem, ale chwalę sobie ![]() |
Autor: | antyqjon [ N maja 16, 2010 10:28 pm ] |
Tytuł: | |
Piwniczni powodzianie wszystkich krajów, łączmy się! Kudłate są ok ![]() |
Autor: | istebna [ Pn maja 17, 2010 8:36 am ] |
Tytuł: | |
antyqjon napisał(a): Piwniczni powodzianie
to i ja się dopisuję- znam ten ból.. Kasiorku zazdroszę wyprawy, a że pogoda do zadku - Tobie chwała, żeś sie jej przeciwstawiła ![]() |
Autor: | Basia Z. [ Pn maja 17, 2010 9:25 am ] |
Tytuł: | Re: Sobotnie Kudłacze i nic więcej.. |
matragona napisał(a): Nie spada ani kropla,szlak do Pcimia jest wyjątkowo paskudny,cały czas lasem i przez bajora..tylko czasem jakiś widok na zamglony Wyspowy
![]() ![]() ![]() Jest jakaś ekipa,ognisko płonie..zjawia się inna ekipa,rozbijają namioty.. ![]() Około 20zaczyna padać,no cóż..tylko piwka pozostaje się napić i tyle..wyjście na dwór do WC w ulewną noc jest wyjątkowo paskudne ![]() Rano okazuje się,że namiotowcy cali,nie spłynęli ![]() No to ja dołożę od siebie, że ze swoją ekipą z SKPG akurat realizowaliśmy nasz tradycyjny ( chyba jak się nie mylę 22 edycja ) rajd w Beskid Makowski. Rajd jest zawsze tradycyjnie namiotowy i z pieczonkami na mecie. Pewnym problemem jest to, że ze względu to iz jest to któraś tam z kolei edycja rajdu - to trudno jest wynajdywać coraz to nowe trasy ![]() Było nas 15 osób w tym siedmioro kursantów oraz jeden z kolegów realizował własną trasę rowerową. W tym roku zamiast Makowskiego rajd zaczynał się w Beskidzie Wyspowym, "załoiliśmy" żółtym szlakiem Luboń Wielki. Trasa Percią Borkowskiego jest rzeczywiście ciekawa. Jeden z ładniejszych szlaków w Beskidach, aczkolwiek krótki. Widoki tez nawet były, mimo że w pewnym stopniu ograniczone. Niemniej tradycyjnie kursanci na trasie wykazywali się "panoramkami". Po krótkim odpoczynku w schronisku zeszliśmy szlakiem do osiedla Surówki a dalej bez szlaku leśną drogą wprost do Tęczyna skąd podjechaliśmy busem do Pcimia. Stamtąd część ekipy pieszo, a ja z kolegami samochodem ![]() Pierwotnie nocleg miał być całkiem gdzie indziej, plany uległy zmianie na Kudłacze ze względu na prognozy pogody, chodziło nam o zadaszone miejsce na ognisko. Niestety wiata zajęta była przez jakieś inne towarzystwo, zatem po rozbiciu namiotów rozpaliliśmy ognisko w wyznaczonym do tego miejscu na polu namiotowym, pod sporym bukiem, który początkowo dawał jako-taką ochronę. Deszcz się nasilał, jednak w miarę trwania ogniska, pieczenia się pieczonek i spożywania napojów było nam coraz bardziej obojętne to, że leje. Około 23 wiata wreszcie się zwolniła, więc przenieśliśmy się pod nią, ale tam tez padało. Pod tropikiem z chińskiej dwójki dało się jednak nawet wyjąć gitarę i trochę pośpiewaliśmy (chyba dziwne, że nie było nas słychać w schronisku). Pieczonki, które wyszły wyśmienite zjedliśmy około północy i właściwie niewiele później poszli spać. Ja już wcześniej wymiękłam i zdecydowałam się nocować w schronisku, przynajmniej po całej imprezie mogłam zdjąć mokre ciuchy, przebrać się w suchy dres i iść spać do suchego śpiwora. Z relacji kolegów wiem ze niektórym podmokły śpiwory a córka mojego kolegi spała niemal w kałuży wody. Rano po śniadaniu w schronisku schodziliśmy do Pcmia żółtym szlakiem obok Diabelskiego Kamienia. Mimo peleryny miałam całkiem mokre rękawy od kurtki, w mokrej trawie przemokły mi również buty, za to spodnie nieprzemakalne kupione w "odzieży używanej" za 4 zł okazały się skuteczną ochroną i przynajmniej spodnie miałam suche. Z Pcimia zahaczając po drodze o Kraków, gdyż kolega odstawiał córkę do jej mieszkania w Krakowie wróciliśmy do domu. Zdjęć z całego wyjazdu mam może 4 lub 5. Wystawię w sieci jak opracuję, ale jutro rano znowu wyjeżdżam, więc chyba dopiero w czwartek. Bardzo miło było mi poznać Matragonę i Jej towarzysza wędrówki ![]() Pozdrowienia Basia |
Autor: | vertigo [ Pn maja 17, 2010 2:20 pm ] |
Tytuł: | |
Żarcie marne na tych Kudłaczach... |
Autor: | Basia Z. [ Pn maja 17, 2010 2:32 pm ] |
Tytuł: | |
vertigo napisał(a): Żarcie marne na tych Kudłaczach...
Toteż jedliśmy własne żarcie. Pieczonki były pyszne. Odniosłam wrażenie, że szef schroniska był wyraźnie rozczarowany tym, że mimo totalnej zlewy z naszej 15-osobowej grupy 13 osób wybrało namioty. B. |
Autor: | matragona [ Pn maja 17, 2010 4:10 pm ] |
Tytuł: | |
vertigo napisał(a): Żarcie marne na tych Kudłaczach...
He,he..miałam własne,ale piwo na bank marne,jakieś rozcieńczone chyba ![]() ![]() |
Autor: | Basia Z. [ Pn maja 17, 2010 4:58 pm ] |
Tytuł: | |
matragona napisał(a): vertigo napisał(a): Żarcie marne na tych Kudłaczach... He,he..miałam własne,ale piwo na bank marne,jakieś rozcieńczone chyba ![]() ![]() O tak to też zauważyliśmy. Teoretycznie był to Żywiec, ale w ogóle nie miało smaku Żywca. Dobrze, że mieliśmy własne napoje. B. |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group http://www.phpbb.com/ |