Aaa dupa tam ,a nie Wysoka. Jak to można tak nazwać skoro o ponad 300 m jest niższe od Sarniej Skałki
Wyjazd spontaniczny i kolejny raz w rejony rzadko przez nas odwiedzane. Jestem „obrażony” na Tatry za to co serwują nam w tym roku ,a jak mam jechać po raz enty na HG i okolice to mnie osłabia .Zabawa w Koronę Gór Polski to rzeczywiście okazja na poznanie nowych zakątków i połażenia po „kapustach czy brukselkach” .Jeszcze na wstępie dodam, że na realizacje KGP dałem sobie … całe życie
tak więc bez ciśnienia bo liczę że niebawem Tatry wystosuje przeprosiny i zacznie się zabawa na serio.
Skład na dziś to Enigma, Manfredom i ja czyli prof. Kiełbasa.
W pksie do Szczawnicy złamałem zasadę i odpaliłem puszkę piwa przed Mszaną, po kilku dobrych łykach kolejną.. dlatego też ostatnie 30km to była męczarnia jakiej nie przeżyłem dawno. Busik do Jaworek znowu na 10:30 i wysiadamy przed wejściem do Wąwozu Homole.
Byłem tu w 5 klasie podstawówki ostatnio, czyli jakby nie patrzeć z 15 lat temu..
Na całej trasie do Wysokiej spotykamy tylko 1 parę ,którą szybko mijamy. Pogoda jest kapitalna ,słońce świeci mocno i robią się już widoki na Radziejową i całą trasę ,którą szliśmy 2 tyg temu. Wspomagamy się puszką zimnej Perły Chmielowej i skracając czas mapowy o jakieś 10 min wchodzimy na platformę szczytową. Po drodze ślisko i trochę śniegu mokrego ,dzięki czemu mamy brudne buty.
Widok ze szczytu kapitalny –widać Tatry ,Trzy Korony , Babią ,Beskid Sądecki-rewelacja.
Piwko szczytowe i lanserskie sesje. Przyplątał się tam jakiś bałwan ale wypił piwko i opalać się zaczął. Po ponad godzinnej relaksacji schodzimy w kierunku Durbaszki ,która jest ostatnim dziś szczytem na naszej drodze, ponieważ po zajściu do „schronu” (celowo w cudzysłowie bo to nie jest schron)opalanie i zimne piwko skutecznie zniechęca do dalszej drogi. W „schronisku” Durbaszka jest całkowity zakaz sprzedaży alkoholu(pomijam że w menu same budynie i zupki minutki) ,ale żeby nie było zimnego browara. Zniesmaczeni takim obrotem sprawy kończymy nasze zapasy i powoli schodzimy w kierunku drogi na busa.
W Szczawnicy szybka pizza i piwko kończą ten udany i lajtowy wypad relaksacyjno –degustacyjny.
Kolejna „kapucho-brukselka” jest na rozkładzie, bo to nawet fajne jest:)
Wysoka -filmik ze szczytu
http://www.youtube.com/watch?v=bGnVdzXuWpw