Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest Cz gru 19, 2024 5:35 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 15 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: Pt sie 07, 2009 11:46 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 18, 2009 11:04 am
Posty: 10410
Lokalizacja: miasto100mostów
Bry.
Pomimo średniej prognozy pogody wsiadam w poniedziałek wieczorem w nocny do Zakopanego. O godz. 8 melduję się na Łysej Polanie i zaczynam podejście ulubioną asfaltową drogą tatrzańskich turystów. Przy Wodogrzmotach nawet przestaje padać. Tego dnia moim celem było dostanie się do schroniska przy Popradskim Plesie przez Rysy. Nad Morskim Okiem i Czarnym Stawem zaczynał się już pikniko-festyn i chciałem jak najszybciej śmignąć na górę, żeby mieć to za sobą. Jakoś przed Bulą wpadł mi do głowy wspaniały pomysł, żeby panoramę Tatr obejrzeć sobie nie z zatłoczonego wierzchołka naszej najwyższej góry, ale z sąsiada położonego nieco na północ. Kilka razy czytałem opis drogi na Niżnie i cośtam pamiętałem. Podchodząc w stronę grzędy wypatrywałem miejsca, z którego wygodnie można uderzyć w lewo. Chciałem dotrzeć do podstawy szerokiego, płytkiego żlebu prowadzącego gdzieś w stronę NR, jednak właściwie stamtąd nie wiedziałem który to wierzchołek. Droga prowadzi po strasznej kruszyźnie i ogólnie nie szło się tam przyjemnie. Miejscami można było się dopatrzeć na piargu wydeptanych miejsc - czasem jakąś mikrościeżynkę było widać. Jak okazało się wyżej poszedłem za bardzo w lewo i napotkałem przed sobą jedno z dwóch żeberek schodzących gdzieś spod wierzchołka. Po dotarciu na jego drugą stronę przez chwilę utknąłem w martwym punkcie. W końcu zdecydowałem się zdjąć sporo ważący plecak, który w cięższym terenie mógłby przeszkadzać, schowałem go w bezpiecznym miejscu i uderzyłem do góry. Pod szczytem napotkałem dosyć stromy teren, który trzeba było jakoś obejść. Strawersowałem po trawkach wierzchołek od zachodu, minąłem to drugie żeberko i w końcu po skręcie w prawo osiągnąłem grań troszkę na północ od wierzchołka. Na trawersie było jedno fajne miejsce, gdzie trzeba było porządnie się schylić pod wystającą skałką zagradzającą przejście. Granią w ciągu pięciu minut docieram na szczyt. Panorama bardzo fajna, widać dokładnie full ludzi na Rysach, krzyż, świetne wrażenie robi Ganek z Gerlachem w tle. Widoczność była nie rewelacyjna, ale zadowalająca. No i mogłem podziwiać widoki całkiem sam. Ze szczytu dokładnie zobaczyłem drogę, którą powinienem iść. Jednak byłem zmuszony wracać tak samo, bo czekał na mnie plecak. Zejście do szlaku było bardzo ostrożne, bo wszystko sypie się spod nóg. Porządnie już zmęczony docieram do szlaku i skręcam na Rysy. Jak łatwo chodzi się po znakowanej ścieżce. Szlak wydaje mi się teraz autostradą. Pogoda się psuje, chmury schodzą niżej, słychać pierwsze grzmoty. Na Rysach nie spędzam dłużej niż 2 min., i tak nic nie widać. Po kilkunastu minutach jestem na Wadze - pierwszy raz w życiu. Lustruję drogę na Sedlo pod Kohutikom:). Pewnie kiedyś tam pójdę. Zaczyna ostro padać, po chwili piję pyszną herbatę w Chacie pod Rysmi i widzę...Kiełbasę i Stana, których nie znałem osobiście, tylko kojarzyłem z fotek w relacjach. Przywitałem się, wypiliśmy piwko, chłopaki zrobili Wysoką i zeszli akurat tuż przed burzą. Razem schodzimy do Popradskiego. Ja zostaję w schronisku. Zamawiam pokój, idę pod gorący prysznic. Jestem wykończony. Po nieprzespanej nocy w pociągu zrobiłem asfalt do Moka, 1700+ metrów podejść i zejście na Słowację, wszystko z ciężkim worem. W schronisku spotykam świetnych ludzi - Adama i Konrada - szwagrów, którzy dotarli do Popradskiego ze Zbójnickiej Chaty przez Rohatkę, Małą Wysoką, Śląski Dom. Zaczynają się rozmowy, słowackie piwo smakuje smakuje wybornie, wkrótce na stole pojawia się połówka rumu przyniesiona z dołu - żyć nie umierać.
CDN
Wyjeżdżam za kilka godzin na cały tydzień, relację pewnie będę musiał dokończyć po przyjeździe. Foty też będą. Pozdrawiam.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt sie 07, 2009 8:36 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt lip 27, 2007 3:57 pm
Posty: 896
Lokalizacja: Kielce
Foty panie foty.

_________________
https://www.facebook.com/PortugalTripExtreme2013 <------ Wyprawa rowerowa z Polski do Portugalii
http://www.pomagamoli.pl/ <------ Akcja Pomagam Oli :)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: So sie 08, 2009 10:55 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 13, 2005 4:25 pm
Posty: 9935
Lokalizacja: niedaleko Wąchocka
Nie wyświetlają Ci się? Może masz filtra?

_________________
Pamiętasz co obiecywała?


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: So sie 08, 2009 11:33 am 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt lip 27, 2007 3:57 pm
Posty: 896
Lokalizacja: Kielce
piomic napisał(a):
Nie wyświetlają Ci się? Może masz filtra?

Miałeś racje, teraz wszystko widzę.
Zajebiaszcze foty :D

_________________
https://www.facebook.com/PortugalTripExtreme2013 <------ Wyprawa rowerowa z Polski do Portugalii
http://www.pomagamoli.pl/ <------ Akcja Pomagam Oli :)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn sie 10, 2009 7:43 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lip 17, 2007 7:57 pm
Posty: 3449
Lokalizacja: Tczew
No to łupnąłeś. Niżne Rysy od dawna chodzą mi po głowie. :mrgreen: Tez czekam na zdjęcia.

_________________
Mądry wycof nigdy nie przynosi ujmy


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn sie 10, 2009 8:13 am 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Wt lut 26, 2008 6:38 pm
Posty: 1930
no to poczekamy do końca tygodnia ale czuję, że warto będzie...


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn sie 17, 2009 7:16 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 18, 2009 11:04 am
Posty: 10410
Lokalizacja: miasto100mostów
Foty z dnia pierwszego

1) Mięgusze z miejsca, w którym odbiłem na NR

Obrazek

2) Grzęda Rysów

Obrazek

3) Rysy z Niżnych

Obrazek

4) Gerlach, Ganek, Wysoka, chyba najefektowniejsze górki widoczne z NR, Galeria Ganku robi stąd większe wrażenie niż z Rysów, bo "stoi" bardziej frontem

Obrazek

5) Od Jagnięcego po Świstowy

Obrazek

6) Bielskie, Jagnięcy

Obrazek

7) Zejście do czerwonego szlaku

Obrazek

8) Droga na Niżne Rysy jak na dłoni (sam nie wiem czemu wyżej trochę zagmatwałem)

Obrazek

9) W stronę Dol. Ciężkiej z Wagi

Obrazek

10) Forumowe spotkanie

Obrazek
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn sie 17, 2009 8:29 am 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Wt lut 26, 2008 6:38 pm
Posty: 1930
widoki zacne! towarzystwo również 8)

P.S. na NR odbiłeś niedaleko za Bulą czy bliżej samej Grzędy?


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn sie 17, 2009 9:10 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 18, 2009 11:04 am
Posty: 10410
Lokalizacja: miasto100mostów
Dzień drugi.

Rano wstaje się dosyć ciężko. Adam z Konradem decydują, że zostają w Popradskim jeszcze jedną noc, więc chcą zrobić coś w okolicy. Doradzam im Koprowy. Byli ogólnie zadowoleni mimo średniej pogody. Ja o 8 wychodzę w kierunku Osterwy. Kiedyś już szedłem tym szlakiem, ale tym razem wyjątkowo dał mi w kość. Co ciekawe według mapy jest tam 1h45min, a według słowackiego szlakowskazu 1h. Spora różnica. Mój cel to Kończysta, ale miałem świadomość, że w taką pogodę może być ciężko. Zachmurzenie momentami całkowite, groziło non stop jakąś burzo-ulewą. Spod Ostrvy kieruję się na grań Tępej. Trójka Słowaków jest pewna, że pomyliłem szlak i cośtam do mnie krzyczy. Ścieżka miejscami bardzo wyraźna, idzie się jak po sznurku. Pod Tępą trochę wantowiska i trzeba wyszukiwać własny wariant. Szybko staję na wierzchołku. Widoki na Dol. Złomisk, Wysoką, Żelazne Wrota odsłaniające się momentami zachwycają. Na szczycie zaczynam się zastanawiać co do dalszej drogi. I w tym momencie zaczyna padać. Droga przez Stwolską Przełęcz na Kończystą nie wygląda źle, ale samemu w nieznanym terenie, gdyby pogoda załamała sie bardziej wpieprzyłbym się w kłopoty. Kończysta musi poczekać. Schodzę do magistrali jakimś dziwnym wariantem - najpierw granią Klina, potem wantowiskiem prosto w dół. Nie wiem, czy decyzja o odwrocie była słuszna - okazało się, że pogoda w miarę się utrzymała do końca dnia. Ruszam nad Batyżowiecki Staw, nad którym nigdy nie byłem. Po drodze umilam sobie czas pogawędką z dwoma spotkanymi Polkami. Nad jeziorem bardzo przyjemnie - masyw Gerlachu robi super wrażenie, do tego Batyżowiecki, Kaczy i Kościółek. Dolina naprawdę mi się podoba. BTW Jest ktoś chętny na Zadni Gerlach? Bo ja bym się pisał :). Z Batyżowieckiego w deszczu schodzę przepięknym lasem do Wyżnich Hagów. Krople powoli szumią w koronach drzew, oprócz tego jest cisza, tylko w jakichś krzakach buszują ptaki. o chyba najfajniejszy moment wycieczki. Potem elektriczka i asfalt do Popradskiego - najmniej fajny moment wyciezki:).
W schronie okazało się, że Adam i Konrad już wrócili. Kombinujemy, jak załatwić coś do picia nie płacąc półtora ojro za 40ml.
Moi nowi towarzysze poprzedniego dnia szli pewien fragment trasy z ekipą niemieckich turystów ze słowackim przewodnikiem. Każdego wieczora ostro popijali w schronisku - vodca roztaczał wizje pięknych przejść i mrożących krew w żyłach ataków szczytowych, Niemcy mieli coraz bardziej czerwone pyski, a na stół wjeżdżały coraz to nowe trunki. Troszkę się z tych Niemców podśmiewaliśmy z Adamem - on z Opolszczyzny, ja z Kołobrzegu - mamy co do tego narodu wyrobione zdanie. Ale bez przesady - oczywiście nie ma mowy o żadnych uprzedzenia i generalizowaniu. Deutsche kommando z vodcą tego dnia wybrali się na Wysoką. Dotarli aż do...Chaty pod Rysmi.
Tymczasem po wizycie na cmentarzu symbolicznym (odnalazłem tablicę poświęconą Kukuczce - jedyna zniszczona na całym cmentarzu, chyba jakiś polski idiota chciał mieć niebanalną pamiątkę) zasiedliśmy w jadalni. Jakiś obiad, jedno piwko, drugie, trzecie... Trochę tych piwek było. A skończyło się na tym, że zasiedliśmy z vodcą, Niemcami (bardzo sympatyczni ludzie) przy jednym stole, okazało się że vodca ma akurat tego dnia 32. urodziny no i zaczęło się na dobre. Dla mnie finał tej imprezy nie był zbyt wesoły i miał miejsce o 3 w nocy w schroniskowym kiblu i to nie dupą w stronę muszli, niestety.
motyla noga, pomyślałem, na szlaku jutro może być ciężko. A jak było w rzeczywistości - to za chwilę.

Foty z dnia drugiego:

Podejście na Przeł pod Osterwą
Obrazek
Obrazek

Południowa grań Tępej
Obrazek

Wysoka z podejścia na Tępą
Obrazek

Widok z Tępej na Kończystą, otoczenie górnej części Złomisk z Żelaznymi Wrotami
Obrazek
Obrazek

Z Magistrali w stronę Mesta Vysoke Tatry
Obrazek

W Dolinie Batyżowieckiej
Obrazek
Obrazek

Zniszczona tablica Kukuczki
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn sie 17, 2009 9:16 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 18, 2009 11:04 am
Posty: 10410
Lokalizacja: miasto100mostów
dawid_w napisał(a):
P.S. na NR odbiłeś niedaleko za Bulą czy bliżej samej Grzędy?

Zdecydowanie bliżej grzędy. Tam jeszcze spory kawałek od buli się dyma. Jest to tuż przed miejscem, gdzie szlak odbija wyraźne w prawo - zdaje się że ta zaraz jest pierwszy łańcuch.

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn sie 17, 2009 9:19 am 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Wt lut 26, 2008 6:38 pm
Posty: 1930
dzięki :wink:


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn sie 17, 2009 10:19 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 18, 2009 11:04 am
Posty: 10410
Lokalizacja: miasto100mostów
Dzień trzeci i ostatni.
Czas na powrót do Polski. Chciałem iść przez Polski Grzebień, ale plany zweryfikowała pogoda. Budzę się o 6 rano. Głowa boli, oj boli. Na zewnątrz leje. Może na szczęście. Po dwóch godz. to samo. Nie przestaje do 10.30. Tymczasem zdążyłem się ogarnąć i coś zjeść. Adam z Konradem chcieliby iść przez Rysy. Przez P Grzebień nie chcą, bo szli tamtędy kilka dni wcześniej. Ja chciałbym iść z nimi, ale jestem w analogicznej sytuacji. W końcu postanawiamy wszyscy, że idziemy przez Rysy. Adam stwierdził, że musimy pokazać Niemcom, że pod Grunwaldem to nie był przypadek. A Polski Grzebień zostawię sobie na inny dzień, na lepszą pogodę. Dziś i tak będzie 0 widoków - myślałem. No i ruszyliśmy. Padało niemal cały czas - 15 minut mżawki, 15 min ulewy. Mimo to szło mi się bardzo dobrze. Mało ludzi - co bardzo sobie cenię w górach i nawet coś w stronę Grani Baszt było widać. Po 2h przemoczeni docieramy do Schronu pod Wagą. Tradycyjnie pyszna herbata. Ciężko się wychodzi na zewnątrz. Od tej pory widoczność wynosiła w porywach kilkadziesiąt metrów. Pod szczytem Rysów regularna ulewa, pomyślałem, że po polskiej stronie będzie grubo. No i było:) Na szczycie spędzamy może 5 min. Cholernie zimno i mokro. Na oko 5-6 st. Pstrykam jakieś fotki, na których i tak niewiele widać. Jestem na Rysach drugi raz w ciągu 3 dni i piąty w ogóle. Myślę, że na kilka lat mam dość tego miejsca. Zejście było ciężkie. To, co na suchej skale jest banalne, w zimnie i deszczu takie nie było. Mokrymi rękami ciężko było utrzymać łańcuch a na skale miejscami buty jeździły jak po lodzie. Trochę wyprzedziłem moich towarzyszy. Koło jednej z ostatnich serii łańcuchów widzę jakąś dziewczynę. Schodzi bardzo wolno nawet jak na panujące warunki. Wkrótce miałem okazję przekonać się dlaczego. 2 siusiumajtki i trochę starszy od nich koleś. Wszyscy na nogach adidaski, koszulki, spodenki (mi było zimno w kurtce i polarze tak, że dygotałem po kilku minutach bezruchu) i foliowe przeciwdeszczowe g.wno z PlusGSM czy innego dziadostwa - gdzieś musieli to za darmo rozdawać, bo dużo ludzi to nosiło. Nie mam nic przeciwko "adidadi", ale ci ludzie byli ubrani skrajnie nieodpowiednio do panujących warunków. Przeszedłem z nimi ostatnie trudne miejsca, bo myślałem że się pozabijają. Ładnie się ślizgali. Po zejściu z grzędy, mniej więcej w miejscu, z którego 2 dni wcześniej odbijałem na Niżnie niespodzianka - zboczem spływały tak ogromne masy wody, że szlak znajdował się pod 40-centymetrową jej warstwą. Drugi taki moment był chwilę niżej, gdzie pod wodą była nachylona śliska płyta i łańcuch. W tamtej chwili poważnie zastanawiałem się, czy nie sp.erdalać z powrotem na Słowację, ale za chwilę uspokoiłem się i okazało się że można to spokojnie przejść. Nie chciałbym znaleźć się w takich warunkach w jakimś trudnym orientacyjnie i technicznie terenie. Trzy kwadranse potem jestem nad Czarnym Stawem. Wrażenie niesamowite. Jestem sam, woda tłucze się o skały, nie widać drugiego brzegu, wszystko ginie we mgle. Zdawało mi się, że idę wzdłuż skalistego brzegu morza np. gdzieś w Skandynawii. Wkrótce docieram do Morskiego Oka. Z majtek mogłem wyżymać z pół szklanki wody. Nie, nie piłem jej. W plecaku wszystko mokre - chyba warto zainwestować w pokrowiec. Jem obiad, rozgrzewam się, wkrótce docierają Adam z Konradem. Wszyscy stwierdzili zgodnie, że mieli kupę w majtach czyli było zaj.biście. Przebieram się w trochę mniej mokre ciuchy i pora schodzić do samochodu zostawionego na Łysej Polanie. Schodzimy szybko w ulewie. Dłuży się, oj dłuży. W samochodzi rozgrzewamy się i rozpoczynamy powrót. Chłopaki, nadrabiając kilkadziesiąt km, odwożą mnie na dworzec do Kędzierzyna. Jeszcze raz wielkie dzięki, jeśli to czytacie. Timing idealny, jesteśmy 20 min przed pociągiem do Wro. W przedziale siadam i po kilku minutach poczułem kroplę spadającą z plecaka...

Podsumowanie wyprawy:
- świetni nowo poznani ludzie
- nowe miejsca, a to zawsze plus
- zobaczenie innego niż zwykle oblicza Tatr - troszkę groźniejszego
- w lipną pogodę też da się pochodzić


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn sie 17, 2009 10:30 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 18, 2009 11:04 am
Posty: 10410
Lokalizacja: miasto100mostów
Foty z dnia trzeciego:

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 18, 2009 9:11 am 
Stracony

Dołączył(a): Pn lut 11, 2013 4:09 pm
Posty: 9871
Lokalizacja: FCZ
jak na tą pogodę co była to i tak się udał kolejny dzień a o to chodzi :wink:

_________________
NIE MA LEPSZEGO OD MIĘGUSZA WIELKIEGO!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 18, 2009 12:22 pm 
Swój

Dołączył(a): N lip 19, 2009 1:02 pm
Posty: 72
Ciekawa wyprawa. Szkoda , że pogoda kiepska. Ja właśnie wczoraj wróciłem znowu z Tatr i byłem w niedzielę na Kończystej - pogoda idealna. Może coś o tym napiszę.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 15 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL