Mimo ciepławej pogody , jak na grudzień , na Góry Izerskie można jak zawsze liczyć " w temacie śniegu"
Aby znów rozruszać gnaty i odkurzyć w końcu rakietki , wybraliśmy się w trójkę w poszukiwaniu śnieżku. Aby nie jechać za daleko , wybór padł na Izery. Po nocy w aucie w Hejnicach poszliśmy sobie szlakiem na Frydlantskie Cimbury , ktore zaczęły się powoli wyłaniać z chmury:)
Wyskok na Hajni Kostel , a potem zaczyna pojawiać się śnieg:
Na Poledni Kameny już zima
Nie można sobie odpuścić drabinek
Oraz łańcuchów
Dalej w stronę Smedavskiej Hory , cały czas w chmurce:
Bezsłoneczny i bezcieniowy krajobraz na Smedavskiej Horze
Przez Smedavę dotarliśmy do sympatycznej wiaty na Predelu (drewniana podłoga , stół , full service).
Poranek na Predelu - mgła stała się jeszcze gęstsza niż poprzedniego dnia , podobnie jak padający wciąż śnieg:
Po zrobieniu kółeczka przez Palicznik docieramy na Smrek
Na zakończenie tradycyjna Gwiazdka Rakietowa
A potem już tylko powrót na dół do Hejnic , gdzie śnieg powoli zamienia się w deszcz...