Jest czwarta rano, piszę przez chwilę...
Tfu!
Jest czwarta rano, a ja wciąż lekko podchmielony zmierzam w stronę pustawej Zakopianki. Chwila oczekiwania, nadjeżdża Karol (punktualna Bestia!) i już razem suniemy w stronę Gór. Zdzwaniamy się z
Mag_Way i
Dawidem_W. Spotkanie na stacji benzynowej, niezapomniana podróż na pace, ostatnie ustalenia co do trasy - pada na Wysokie. Wcześniej rozważaliśmy, czy by się nie udać w Zachodnie, ale wybór był chyba słuszny
Parking, Kuźnice, Boczań. Idziemy, gawędzimy, coś tam focimy. Rozpiera mnie radość i energia, to mój pierwszy wyjazd od 2,5 miesiąca (co się nie miało prawa zdarzyć, no ale...) i nosi mnie
Widoki bajeczne.
W Murowańcu zatrzymujemy się na mały popas. Później uderzamy przez Pojezierze na Karb. Kolor znaczków się zmienił, odkąd tu byłem ostatnio... Pogoda robi psikusy, chmury schodzą nisko, myślimy, czy nie tzreba będzie zmienić celu. A potem karta się odwraca, mgły się podnoszą, a nam opadają szczeny. Unoszące się znad Kościelca, Gąsienicowej i Niebieskiej Turni, świnicy i grani dalej w stronę Kasprowego chmury to jeden z piękniejszch widoków, jakie dane mi było w górach oglądać. Foty tego nie oddadzą
Na Karbie krótki popas. I ruszamy w stronę dzisiejszegoo Celu. Ścieżka jest bardzo wyraźna, zresztą na początkowym fragmencie był tu ponoć kiedyś szlak. Wrażenia super. Krótki popas nad stawkiem, którego nazwy nie znam, miałem sprawdzić, ale jakoś mi się nie chce
Dawid wychodzi na prowadzenie...
Później znów ja...
Coraz bliżej...
Jest pięknie
Końcowy fragment sprawia nam nieco problemów
ale w sumie jest lajtowo
Pierwszy wychodzę na Przełęcz, patrzę na Granaty i Żółtą Turnię i rzucam motyla noga, no nie da się inaczej, jest prześlicznie... Niesamowite uczucie satysfakcji i radości, choć w sumie nasz Cel jakoś specjalnie ambitny nie jest. Ale frajda się liczy. Jemy, podziwiamy, focimy. Ponieważ zaczyna się chmurzyć powoli schodzimy. Gdzieś na Zawratowej Turni dostrzegamy tzry sylwetki, jak się później okazało są to KEGi. Niniejszym pozdrawiam
Wracamy do schronu, później na dół (po drodze przepiekny zachód słońca), Magda z Dawidem na kwaterę, my do samochodu i Krakowa...
Wypad świetny, jeden z najlepszych w mojej krótkiej karierze, zarówno pod względem towarzyskim, jak i górskim (tak tak - proszę się nie śmiać!). Dzięki wszystkim Uczestnikom za towarzystwo. Jeszcze nieraz coś razem zrobimy
PS
Polecam waszej uwadze nagrane na Przełęczy filmiki, mają kiepską jakość, ale -wg mnie - świetny klimat
http://pl.youtube.com/watch?v=ub9K1gnW4BA
http://pl.youtube.com/watch?v=y_7NU2SlPBw
http://pl.youtube.com/watch?v=eU7mPrCH4NM
Później dorzucę jeszcze jakieś fotki.