W poniedziałek (26.01.) po południu poszłyśmy na Nosal. Pogoda była piękna
Pierwszy raz będąc na Nosalu miałam taką pogodę, zawsze trafiałam na mgłę. Na szlaku miejscami było trochę ślisko, ale szło się nawet dobrze.
Trochę widoków ze szczytu i z zejścia.
Podczas zejścia słońce chowało się już za Giewontem.
Następnego dnia (27.01.) była równie piękna pogoda. Miałyśmy iść na Kasprowy Wierch, ale nam się nie chciało rano wstać i postanowiłyśmy przełożyć te plany na następny dzień, co było dużym błędem.
Chochołów.
Gubałówka.
Wieczorem pojawiły się mgły, a wraz z nimi wątpliwości co do pogody następnego dnia.
Rano (28.01.) okazało się, że nasypał śnieg i nie widać gór, więc z nasz plan niestety nie wypalił, został nam spacer po dolinie.
Dolina Kościeliska
Kolejny dzień (29.01.) wyglądał tak samo jak poprzedni. Tego dnia miałyśmy chociaż wyjechać kolejką, ale ten plan też się nie udał. Potem był jeszcze jeden pomysł, ale drogi były trochę zaśnieżone i ciężko się prowadziło samochód i z uwagi na bezpieczeństwo w Kościelisku trzeba było zawrócić. Potem jeszcze obiad i spacer po Chochołowie no i powrót do domu.
Pozdrawiam