Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://forum.turystyka-gorska.pl/

Elbrus ( Kaukaz) z KEiR
http://forum.turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=5452
Strona 1 z 2

Autor:  don [ Cz maja 08, 2008 9:12 pm ]
Tytuł:  Elbrus ( Kaukaz) z KEiR

Od kiedy geografowie zaczęli mieć watpliwości czy najwyższym szczytem Europy jest Mt. Blanc , czy Elbrus, ja postanowiłem nie mieć takich wątpliwości i zdobyć obydwa. Zawsze interesował mnie wschód, więc dobrze się złożyło, że Elbrus leży w paśmie Kaukazu, a podejście na niego w autonomicznej republice Kabardyno-Bałkarii( sam szczyt jest graniczny).

Kilka informacji praktycznych:
Droga dojazdowa: Samolotem Aerofłotu z Warszawy via Moskwa (Szeremietiewo 2->transfer->Szeremietiewo1) do Mineralnych Wód i z powrotem 1620 zł.
Wiza + voucher + ubezpieczenie +usługa agencji 349 zł.
1 $ = 23 ruble
1 zł około 10 rubli, przy czym nie można wymieniać zł.
Niezbyt bogata sieć bankomatów.
Bus z Mineralnych Wód do Polany Czeget 4000 rubli za busa
Pokój w hotelu Nakra na Polanie Czeget 700 rubli/ noc
Miejsce w baraku " Priut" 450 rubli/noc
Śniadanie 150 rubli
Obiad 300-400 rubli
Wódka 0,5; koniak 0,25 - 250 rubli
Piwo 50 rubli.
Kolejka do " Mira" 3500 m. npm 390 rubli , tyle samo powrót.


" na kawkazie ja rodiłsa
na kawkazie kozy pas
na kawkazie ja ucziłsa
ruskije diewcziata j....."

"Kak ty jediesz w jeuropu
słońce świeci priamo w żopu
Kak ty jediesz na kawkaz
słońce świeci priamo w głaz"

Takie wierszyki towarzyszą nam od poczatku podróży, gdy spotykamy się na lotnisku w Warszawie.
Skład ekipy gwarantuje dobrą zabawę
Maciej - kierownik, ratownik - ochotnik TOPR, przewodnik IVBV, sportsmien
Waldek - ratownik - ochotnik TOPR, duszpasterz wyprawy, sportsmien
Wojtek, Wojtek, Krzysiu, Sławek, Rysiu, Boguś , sportsmieny
Piotrek , trenier
Wyruszamy w środę 16 kwietnia o 11 z Warszawy. W Mineralnych Wodach jesteśmy o 20 czasu lokalnego ( Warszawa + 2 godziny). Już z daleka krzyczy do nas nasz szofer, szeroko się uśmiechając złotym uśmiechem. Do Polany Czeget jedziemy około 3 godzin pokonując 180 km. Droga prowadzi dolina Baksanu, jest bardzo malownicza i piekna. Poczatkowo rozlegla z polami uprawnymi i pastwiskami później zwężająca sie i stająca dęba.
Potwornie zmęczeni dojeżdzamy do naszego hotelu " Nakra" którego nazwa pochodzi od górującej nad nim góry o wysokości 4277 m. Hotel znajduje sie na Polanie Czeget od nazwy szczytu Czeget 3761 m. Na Czeget można wyjechać dwoma wyciągami krzesełkowymi i jest dużym ośrodkiem narciarskim.
Obrazek Obrazek

Pierwszy dzień
Wstajemy rano około 8, robię zdjęcia z okna naszego hotelu. Nic mnie nie dziwi, juz tak długo jeżdże na wschod, że swoisty porządek jest ok. Wychodzimy na miejscowy plac, bedący jednocześnie rynkiem. Kupuję sobie śliczna czapeczkę

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Udajemy się na wycieczke do Azau( ok. 8 km) do podnóży Elbrusa, traktujemy to jako rozgrzewkę. Po drodze mijamy strefe zmilitaryzowaną ( działa służą do wywoływania lawin) i taką ślicznotkę... że ech. Część ekipy wyjeżdża kolejką do stacji Mir na 3500 m. Ponieważ nie ma żadnej widoczności to czas mija przyjemnie przy barze i ogniu. Na pierwszym ujęciu Baksan.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Dzień drugi
Wstaje ładnym porankiem. Pakujemy sprzęt i wyjeżdżamy kolejką do Mira. Mamy w planach dotrzeć do Priuta 11 na około 4100m. Powyjściu z wagonika witaja nas fantastyczne widoki. Zakładamy narty i do góry. Przed nami oba wierzchołki Elbrusa, z boku piękna Uszba. Po drodze mijamy słynne "beczki". Osiągamy Priut, umawiamy z gospodarzem noclegi i heja w dół. Po zjeżdzie do baru u " 3 siestry", a nazajutrz pytanie " a narty my wzięli?"

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Dzień trzeci
Prognoza pogoda mówi, że jako taka utrzyma sie do wtorku. Realizujemy nasz plan i udajemy się do Priuta 11 by tam spac. Na dzień następny mamy w planie podejście do Skał Pastuchowa i zjazd na dół na wypoczynek. Rzeczywiście po wyjechaniu do góry pogoda sie zdupczyła. Dochodzimy do Priuta 11 w zadymce i silnym wietrze. Zostaje kucharzem wyprawy. Mam świetny warsztat. I nawet tu nie brakuje... Noc mija dość koszmarnie.Ale ja to juz znam i nie jestem zdziwiony. Dodatkowo jeszcze strasznie wyje wiatr i co po chwila jak oszalały uderza w scianę baraku

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Dzień czwarty
Choć wiatr nadal szaleje, pogoda sie poprawia. Widać Elbrus, wydaje sie tak bliski, a to prawie 1600 m w pionie. Niedzielę zaczynamy od mszy która odprawia ks. Waldemar. Na tej wysokości jest to przeżycie. szybkie śniadanie i narty trzeba zapinać. Zaczynamy podchodzić w kierunku Skał Pastuchowa. To "tylko 600" m w pionie, ale na tej wysokości i naszej nikłej aklimatyzacji niezły wysiłek.Wokół tak pięknie, pojawiaja się chmury które tylko dodają uroku. Dochodzimy do Skał i zjazd w dół. Sama przyjemność.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Dzień piąty
Po zjechaniu w dół odpoczywamy i szykujemy siły na atak szczytowy. Powinniśmy odpoczywać jeszcze jeden dzień, ale ze względu na prognozę pogody, która zapowiada załamanie, wyruszamy popoludniu do góry. Niepokoi zwłaszcza siła wiatru, która wysoko jest bardzo duża. Powoli dochodzimy do Priuta 11 na nocleg. Ja podejmuje swoje obowiązki kucharskie, gościmy sąsiadów którymi są trzej księża z Drochiczyna.
Noc jest straszna, wiatr szaleje, z dziką siłą uderzając w sciany baraku. Mam wątpliwości co do powodzenia w wyjściu na szczyt.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Dzień szósty ( atak szczytowy)
Poranek wita nas poprawą pogody, jest parę chmur , ale przebija się słońce. Wiatr trochę ucichł, ale i tak jest bardzo silny 50-60 km /h w porywach do 80. Przy mrozie okolo -20 stopni to daje temperaturę odczuwalna - 40 stopni. Jestem w dobrej formie , ale wiem co mnie czeka. Przyjmuję , że jestem zaaklimatyzowany na około 4200m. Czeka mnie "strzał" 1450m. To dużo. Jako, tako znoszę 1100-1200m. Jeszcze do tego ten wiatr. Będzie walka.
Ruszamy. Koło Skał Pastuchowa robi się jasno. Tu zostawiamy narty, nie ma sensu wynoszenie ich do góry. Mozolnie pniemy się do góry Najpierw dość stromo zakosami , a później dlugim trawersem aż do przełęczy. Jestem potwornie zmęczony i czuje , że moja odporność wysokościowa się kończy. Zaczyna się ostre podejście, lubię takie. Łyk herbaty, batonik i do góry. Idę szybko, wyruszyłem ostatni, ale szybko mijam kolejnych kolegów. Coś jest nie tak, tylko czy ze mna , czy z nimi. Słabne, robie się lekko ciastowaty, jeden z kolegów jest lejący, czyli wysokość robi swoje. Maciek pomaga lejącemu, ja wiem, że nie można się nad sobą rozczulać. Szybko szczyt i uciekać w dół. Jest Szczyt, pare fotek, uścisk dłoni i zaczyna się zejście. Dołącza się bół głowy. Cholerny wiatr grozi ciągle zwianiem z trawersu, a nogi trochę nie chcą sluchać. Nareszcie przełęcz. Herbata i uciekać dalej. Ratunek jest w szybkim zejściu, a człowiek taki zobojętniały i nic mu sie nie chce. I ten wiatr. Szybko przechodzę trawers, a tu już jest dobrze, coraz niżej.Postanawiamy zejść możliwie nisko. Zdążamy na kolejkę i zjeżdżamy na dół. A tu świetowanie

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Dzień siódmy
Odpoczynek i odpoczynek, badanie rozkładu puchu w Maćka kurtce, odpoczynek...

Obrazek Obrazek

Dzień ósmy
Wyjeżdżamy na wypoczynek do kurortu SPA. Po drodze zwiedzamy doline Baksanu. Gorące zródła są super, ale to otoczenie... A wieczorem odpoczynek



Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

dzień dziewiąty
Mineralne Wody. Zwiedzamy i odpoczywamy przed odlotem. Miasto kontrastów

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

W dniu ostatnim odlot do kraju. Pobyt bardzo fajny , a towarzystwo wyborne.
Elbrus jest górą łatwą technicznie, potrzebne w zasadzie umiejętności poruszania sie po śniegu. Niemniej potrafi się bronić, wysokością, warunkami pogodowymi.
Kaukaz piękny, choc zaniedbany i stosunkowo drogi.

W każdym razie warto tam pojechac, zwłaszcza , że na Elbrusie będzie dużo się zmieniać, ze względu na olimpiadę w Soczi w 2014 roku. Mają tu powstać trasy zjazdowe i slalomowe.

Autor:  prof.Kiełbasa [ Cz maja 08, 2008 9:15 pm ]
Tytuł: 

na tą relacje czekałem 8)
:brawo: :bowdown:
teraz dokładnie "przebadam"foty :wink:

Autor:  zjerzony [ Cz maja 08, 2008 9:43 pm ]
Tytuł: 

don No, super! Ale oprócz gratulacji i pochlebstw specjalne dzięki za ,,informacje praktyczne". Sam raczej ich praktycznie nie wykorzystam ale czyta się jakby bardziej kompletnie, to też działa na wyobraźnię. A komuś się przyda. Przy fajnych opisach i fotografiach tego w relacjach brakuje.

Autor:  speeder [ Cz maja 08, 2008 9:51 pm ]
Tytuł: 

miodna relacja.. świetne fotki tylko motyw samego zdobycia szczytu tak mi gdzieś śmignął, że nie wiedziałem czy jeszcze wchodzicie czy już wracacie :)

Autor:  tomek.l [ Cz maja 08, 2008 10:04 pm ]
Tytuł: 

Obiad zbliżony cenowo do wódki. To musiało generować górskie rozterki :D
To na szczycie było słońce. Jakoś mi się kojarzyło, że przy wietrze było też zachmurzenie.
Te morze szczytów robi wrażenie.
A kto u księdza Waldka robił za ministranta?

Autor:  zolffik [ Cz maja 08, 2008 10:12 pm ]
Tytuł:  Re: Elbrus ( Kaukaz) z KEiR

don napisał(a):
Bus z Mineralnych Wód do Polany Czeget 4000 rubli za busa


co Wy kupiliscie tego busa?

podziwiam i zazdroszcze. mam nadzieje ze w niedlugim czasie na zywo poslucham tej relacji :wink:

Autor:  Drazz [ Cz maja 08, 2008 10:21 pm ]
Tytuł: 

super :)
gratulacje, pozostaje tylko pozazdrościć tak wspaniałej góry ;)

Autor:  Olka [ Cz maja 08, 2008 10:23 pm ]
Tytuł: 

Wyprawa marzenie, towarzystwo marzenie :)
Pogoda mniej wymarzona :wink:
Ale się udało i to się liczy! :)

Zielona kamizela bardzo przydatna, Rob związał się z nią emocjonalnie 8)

Autor:  kilerus [ Cz maja 08, 2008 10:30 pm ]
Tytuł: 

O kurde WIELKIE GRATY!!!!
To jest wycieczka. Piekna góra, piekny cel, piekna wycieczka.
Jutro jade :lol:

Autor:  Jacek [ Cz maja 08, 2008 10:34 pm ]
Tytuł: 

Posłuchałem, teraz mogłem przeczytać i zobaczyć foty, Piękne miejsce i wspaniałe widoki,
szkoda pogody w dniu ataku, ale jakby wszystko było zbyt piękne to i wrażenia były mniejsze i satysfakcja ze zdobycia. Gratulacje.
poruszaliśmy ten temat ostatnio.
Góra stoi a bramy jej czekają otworem ;)

Autor:  Hubert [ Cz maja 08, 2008 10:53 pm ]
Tytuł: 

Donie, kiedy slajdowisko z relacja 8) ?

Bije poklony, kolejny zacny cel zrealizowany!

Autor:  peepe [ Pt maja 09, 2008 6:38 am ]
Tytuł: 

gratulacje!

Autor:  Trauma_ [ Pt maja 09, 2008 7:31 am ]
Tytuł: 

Super!

Ja się tylko zastanawiam skąd ludzie biorą pieniądze na taki wyjazd :cry: Mnie nigdy nie stać i odliczam każdy grosik :cry:

Autor:  Klon [ Pt maja 09, 2008 7:34 am ]
Tytuł: 

Gratulacje!
Wspaniała wycieczka...

Autor:  prof.Kiełbasa [ Pt maja 09, 2008 7:40 am ]
Tytuł: 

Trauma_ napisał(a):
Super!

Ja się tylko zastanawiam skąd ludzie biorą pieniądze na taki wyjazd :cry: Mnie nigdy nie stać i odliczam każdy grosik :cry:

pracują? :lol:


Boguś -jeśli masz jeszcze coś z fotek to nie ukrywam że chętnie jeszcze coś bym pooglądał 8)

Autor:  Sofia [ Pt maja 09, 2008 7:41 am ]
Tytuł: 

Cel zacny, gratuluję osiągnięcia :)

Autor:  don [ Pt maja 09, 2008 7:57 am ]
Tytuł: 

Trauma_ napisał(a):
Ja się tylko zastanawiam skąd ludzie biorą pieniądze na taki wyjazd


Ze ściany. Co prawda nie ma dużo bankomatów, ale na Polanie Czeget jeden jest.
! napisał(a):
jeśli masz jeszcze coś z fotek

Mam, mam, będę wklejał przy czasie.

Autor:  Trauma_ [ Pt maja 09, 2008 8:08 am ]
Tytuł: 

Czemu ja wiecznie nie mam kasy :cry: :cry: :cry:

Jestem biedny student :D

Autor:  stan-61 [ Pt maja 09, 2008 8:58 am ]
Tytuł: 

No, to już nie masz dylematów. Pobudziłeś moją wyobraźnię - zwłaszcza tą ślicznotką w strefie zmilitaryzowanej. :wink: A jak należy rozumieć „usługę agencji”? :lol:
Gratulacje.

Autor:  don [ Pt maja 09, 2008 9:23 am ]
Tytuł: 

stan-61 napisał(a):
A jak należy rozumieć „usługę agencji”?

No... usługę agencji :lol:
Pośrednictwo w uzyskaniu wizy. Ponieważ Kabardyno - Bałkaria leży w strefie podwyższonego ryzyka, są potrzebne specjalne vouczery, wydawane przez wiarygodnego operatora turystycznego. Samemu trudno znależć takiego, którego Pan Konsul uzna za wiarygodnego. Wydanie wiz jest też wydłużone do 10 dni roboczych. Vouchery( kopie) są dokładnie sprawdzane na lotniskach przez pograniczników i w razie jakichkolwiek wątpliwości to trzeba dać " wziatke" lub "abaratna daroga"

Autor:  stan-61 [ Pt maja 09, 2008 9:26 am ]
Tytuł: 

No, teraz to rozumię. :lol:

Autor:  don [ Pt maja 09, 2008 9:27 am ]
Tytuł: 

Trauma_ napisał(a):
Czemu ja wiecznie nie mam kasy

Bo nie masz karty bankomatowej.
Koledzy księża z Drochiczyna też nie byli bogaci , a szczyt zdobyli.
Chcieć to móc.
Wogóle w okresie naszego pobytu szczyt zdobyliśmy tylko my i księża. Pozostałym zabrakło woli walki i parcia na szczyt by go zdobyć. Warunki atmosferyczne i długość podejścia skutecznie ich zniechęciły. Trzech austriaków zawróciło z 5450m.

Autor:  stan-61 [ Pt maja 09, 2008 9:36 am ]
Tytuł: 

Bo KEiR ma odpowiednią wytrwałość i parcie. :lol: Lata praktyki robią swoje.

Autor:  LigeiRO [ Pt maja 09, 2008 9:52 am ]
Tytuł: 

Donie Wielki, eto balszaja ekskursja, dzięki za część wytycznych,ciekawe jak to wyglada po gruzińskiej stronie :)

Autor:  don [ Pt maja 09, 2008 9:59 am ]
Tytuł: 

LigeiRO napisał(a):
ciekawe jak to wyglada po gruzińskiej stronie

Niespokojnie. Myślę nad Uszbą i zasięgałem języka. W czasie pobytu były małe tarcia z Rosjanami. Dolina Baksanu jest silnie zmilitaryzowana i w miarę spokojna, natomiast sąsiednie doliny niekoniecznie.

Autor:  gouter [ Pt maja 09, 2008 10:11 am ]
Tytuł: 

Świetna relacja i świetna trasa, kiedyś nawet zapisałem się na Elbrus, teraz po założeniu rodziny to tylko sfera marzeń. W dodatku trzeba dużo samozaparcia w pokonywaniu głupkowatych ruskich przepisów, co pewnie jest trudniejsze, niż zdobycie szczytu.

Autor:  LigeiRO [ Pt maja 09, 2008 10:12 am ]
Tytuł: 

Ja myślałem na przyszły rok nad znanym wierchem nad klasztorem św.Trójcy, z tego co piszę na forum rosyjskim oraz z "ichniejszym" KW Tibilisi ,nie jest tak tragicznie...

Autor:  don [ Pt maja 09, 2008 10:21 am ]
Tytuł: 

LigeiRO napisał(a):
nie jest tak tragicznie...

Ja nie pisałem , że jest tragicznie. Tylko tak dziwnie się czujesz jak jadąc , zatrzymujesz się na poboczu za potrzebą, a po chwili zjawia się " wołga" z dwoma gośćmi w środku, którym akurat w tym miejscu zachciało się napić piwa. Miejscowy kierowca natychmiast zapala silnik i wsiadasz w biegu. Ot folklor. Oczwiście im bliżej miejscowości turystycznych tym bezpieczniej i więcej wojska. I jeszcze jedna uwaga: to było po rosyjskiej stronie. Jak jest w Gruzji sam nie sprawdziłem, ale mówiono , że bardziej niebezpiecznie.

Autor:  LigeiRO [ Pt maja 09, 2008 10:44 am ]
Tytuł: 

Hmm..zobaczymy jak się rozwinie sytuacja do tego czasu ... Ushba, do już dość wymagająca bestia..Bedziesz na monoklinie bielsko-żywieckiej, to czekam(y) na relację "live" :)

Autor:  uysy [ Pt maja 09, 2008 11:43 am ]
Tytuł: 

PKP!
dziękować za opis cenowy wyjazdu :) mam nadzieje ze niedługo skorzystam :>

P.S
Az żal d.pe sciska :(

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/