Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://forum.turystyka-gorska.pl/

Żółtoturniańskie piździdło ;)
http://forum.turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=4956
Strona 1 z 5

Autor:  Rohu [ So sty 12, 2008 11:53 pm ]
Tytuł:  Żółtoturniańskie piździdło ;)

Prognozy pogody na dzisiaj nie brzmiały zachęcająco. Mimo wszystko planowaliśmy z Łukaszem (lukka3350) Zadni Granat. W razie złych warunków decyzję o zmianie trasy mieliśmy podjąć na miejscu. Jedzie z nami Michał (3d). Pójdzie sam na Karb i pod Kasprowy.
Przyjeżdżamy do Kuźnic. Wieje jak cholera. Z Granatów może nic nie wyjść.
Poznajemy na dole 2 chłopaków z Cieszyna; planują Zawrat. Na razie idą przez Jaworzynkę na Halę, a my przez Boczań. Tam poznajemy 3 z Kielc. Będą szli na Żółtą Turnię.
Na Karczmisku ponownie spotykamy chłopaków z Cieszyna i już razem idziemy do Murowańca. Tam narada przy herbatce i postanawiamy wszyscy (7 osób) iść w stronę Doliny Pańszczycy, a potem się rozdzielić. Część chciała na Krzyżne, a część na Żółtą Turnię.
Droga przez las mija spokojnie. Śnieg jest lepki i mokry, miejscami głęboki, ale idzie się w miarę dobrze. Po wyjściu z lasu śniegu jest więcej i zapadamy się głębiej. Kilka zmian na prowadzeniu. Teraz doceniam chodzenie w grupie. Nie jest ciężko przez ten śnieg do kolan.
Wiatr jest silny, ale jesteśmy póki co dosyć dobrze osłonięci, więc go jeszcze nie czuć. Pada deszcz ze śniegiem. W oddali gdzieś w stronę Gęsiej Szyi widać bardzo szeroką tęczę :shock:
U góry wszystko w chmurach.
Dochodzimy do Pańszczyckiego Żlebu, tam śnieg twardnieje i idzie się o wiele lepiej. Wyciągamy czekany i raki. Chwila przerwy.
Obrazek Obrazek

Po chwili odbijamy w prawo w górę w stronę grani. Nieco stromo. Wiatr bardzo silny. Co kilkanaście kroków stajemy, żeby złapać trochę powietrza i odsapnąć. Przy okazji robimy grupowe zdjęcia pamiątkowe:
Obrazek Obrazek
Na razie jest w miarę przyjemnie, chociaż od deszczu jesteśmy cali mokrzy i wszystko zaczyna zamarzać.

Dochodzimy do grani. Wiatr powala. Widoczność jest niewielka (rzędu kilkudziesięciu metrów), ale pozwala jeszcze na dosyć dobrą orientację w terenie. Teraz granią na szczyt. Ostro wieje. Co jakiś czas podmuchy zwalają wszystkich z nóg. Trzeba się asekurować czekanem leżąc na śniegu. Idzie się bardzo ciężko. Miota nami jak kukłami. Podobno wiatr dochodzi w porywach do 140km/h. Co jakiś czas ktoś nie wytrzymuje naporu i się przewraca. Idziemy w odstępach kilku-kilkudziesięciu metrów swoim indywidualnym tempem. Nie ma prawie żadnych rozmów. Każdy chciałby już być na szczycie, zrobić pamiątkową fotkę i uciekać na dół.
W końcu po 1,5h pełznięcia granią docieramy na szczyt. Wielka radość, czekoladka i pora na dół. Nalewam herbatę do kubka, wiatr wywiewa połowę na zewnątrz. Oblewa plecak, rękawiczkę, ale i tak wszystko jest mokre i zamarznięte, więc nie zwracam na to uwagi. Parę łyków i uciekam w dół. Teraz już o wiele szybciej. Ale wiatr nadal rzuca nas co jakiś czas na kolana.
Nie schodzimy do żlebu, tylko do końca granią. Im niżej tym śnieg bardziej lepki. Oblepione raki (bez podkładek) zjeżdżają kilka razy i trzeba się ratować hamując czekanem. Wychodzimy spod chmur. Z dołu widać Żółtą Turnię prawie po sam wierzchołek. Wyszliśmy za wcześnie o jakąś godzinę. Trochę wkurzeni na brak widoków schodzimy do Murowańca. Mimo to wszyscy są zadowoleni z wycieczki.
W schronisku posiłek, picie, rozmowy. Namawiamy poznanych chłopaków na nasze forum (mała ewangelizacja w wykonaniu Łukasza :D ) i umawiamy się na następne wypady.
Teraz tylko droga w dół do Kuźnic. Rozpogodziło się. Wreszcie widać Żółtą Turnię:
Obrazek
Idziemy przez Boczań. To już tylko formalność. Ale czyżby?
Tatry czasami zaskakują. Tuż za Karczmiskiem na odkrytym terenie zrywa się bardzo silny wiatr. Na oko ze 100km/h. Nie da się iść. Siadamy na jakieś 5 minut i zapieramy się kijkami. Wiatr nie ustępuje. Słaniając się, kroczek za kroczkiem, prawie na czworaka idziemy do najbliższych skał. Przejście kilkudziesięciu metrów zajmuje nam jakieś 20 minut. :shock:
Potem już jest łatwiej, bo chronią nas skały, a później las. Do Kuźnic docieramy w ciemnościach przy świetle czołówek.
Zmęczeni, przemoczeni, ale szczęśliwi, że się udało w taką pogodę zrobić ciekawą trasę.

PS. Zdjęć jest tylko kilka. Nie wyciągałem aparatu, bo było ryzyko, że mnie zwieje z grani jak nie będę się trzymał czekana :) A po za tym pogoda nie sprzyjała widoczkom. Jak coś mi chłopaki podeślą, to jeszcze dorzucę.

Autor:  Drazz [ So sty 12, 2008 11:59 pm ]
Tytuł: 

pozazdrościć ;)
Szkoda że tak mało zdjęć i kiepskie widoki. Jednak przy tej pogodzie...

;]

Autor:  kilerus [ N sty 13, 2008 1:00 am ]
Tytuł: 

No i znowu halny, a wy znowu zasuwacie!
Macie zdrowie!

Autor:  Hubert [ N sty 13, 2008 8:59 am ]
Tytuł: 

To się nazywa przygoda ;) Elegancko Panowie!

ps. fajny temat relacji :twisted:

Autor:  piomic [ N sty 13, 2008 9:44 am ]
Tytuł: 

Ładnie. Tam chyba zawsze piździ.
A przy halnym najfajniejszy jest ten odcinek z Przełęczy Między Kopami na Skupniów Upłaz - trawersik pod Kopą i na koniec przejście przez grań za skały.
A jak tam moi krajanie? Nie narobili mi obciachu? Umieli się zachować?

Autor:  LigeiRO [ N sty 13, 2008 9:49 am ]
Tytuł: 

Piekna wyprawa,na Żółtą zawsze się pieknie idzie jesli jest beton..bo raz schodząc w sniegu po pas to doszedlem na ostatku sił..

Autor:  prof.Kiełbasa [ N sty 13, 2008 10:58 am ]
Tytuł: 

hehe pogoda nie odstraszyła-szacun :wink:
ale niech sie uspokoi do końca stycznia :twisted:

Autor:  jakaja [ N sty 13, 2008 11:15 am ]
Tytuł: 

Super wyprawa :brawo:
Gratulacje :!:

Autor:  tomek.l [ N sty 13, 2008 12:46 pm ]
Tytuł: 

fajnie
tylko im częściej o tym się publicznie pisze tym większe szanse, że nikt już tam nie wejdzie

Autor:  CHODY [ N sty 13, 2008 7:12 pm ]
Tytuł: 

super relacja......
gratki:))

Autor:  -- Mistrzu -- [ N sty 13, 2008 7:34 pm ]
Tytuł: 

Panowie pokazaliście klase :brawo:

Autor:  'Krzysiek' [ N sty 13, 2008 9:03 pm ]
Tytuł: 

Rohu napisał(a):
PS. Zdjęć jest tylko kilka. Nie wyciągałem aparatu, bo było ryzyko, że mnie zwieje z grani jak nie będę się trzymał czekana A po za tym pogoda nie sprzyjała widoczkom. Jak coś mi chłopaki podeślą, to jeszcze dorzucę.


No właśnie... Podziwiam za chęć realizacji celów w takich warunkach pogodowych... No ale w zasadzie to rzecz dysonansu pomiędzy bycie fotografem a bycie na maxa z górami... U Was jak widzimy przeważa to drugie. Czy się mylę?

Autor:  piomic [ N sty 13, 2008 9:09 pm ]
Tytuł: 

Chyba się nie mylisz. To nie gucio tylko Rohu.

Autor:  Do-misiek [ N sty 13, 2008 10:13 pm ]
Tytuł: 

temat jest naprawdę perfekcyjnie dopasowany do relacji :D gratki dla Was :!:

Autor:  Luka3350 [ N sty 13, 2008 10:54 pm ]
Tytuł: 

'Krzysiek' jako drugi uczestnik tej wyprawy -powiem tyle ,ze faktycznie warunki nie zachęcaly do zdejmowania rękawiczek.
Jeden z kolegów po zdjęciu na moment rękawiczek mial bardzo duże problemy z powtórnym zalożeniem. Problem ( pomijając wiatr o katastrofalnej sile ) polegal też na blyskawicznie zamarzającej mżawce.
Więc po wyjściu na grań zabraklo chętnych do wyciągania aparatu.
Tak przy okazji to będziemy mieli zdjęcia ze szczytu ( prześle nam je kolega z Cieszyna ,który bohatersko zaryzykowal i zrobil kilka zdjęć )
Ale bylo super i wspomnienia będą .
A tak ,żeby pokazać jak wszystko pokrywalo się szronem -zdjęcie jak usiluje "walczyć " z brakiem widoczności :D
Obrazek

Autor:  monk4a [ N sty 13, 2008 10:56 pm ]
Tytuł: 

Świetna wycieczka :) Gratuluję

Autor:  KWAQ9 [ Pn sty 14, 2008 3:27 pm ]
Tytuł: 

No pięknie. Macie zdrowie przy halnym łoić Wysokie... Szacun! 8)

Autor:  jigsaw [ Pn sty 14, 2008 4:10 pm ]
Tytuł: 

Nigdy nie rozumialm zachwytow nad podobnymi relacjami.
Nie lubie slodzic. Dla mnie wchodzenie na gran przy halnym to zwykla glupota. A glupota w gorach bywa bolesna.

Autor:  Luka3350 [ Pn sty 14, 2008 7:11 pm ]
Tytuł: 

jigsaw zgadzam się z Tobą w tym,że gdybyś to Ty poszedl to bylaby glupota.
Na szczęście nie zadeklarowaleś udzialu i mądrze siedzialeś w domku.
Brawo dla mądrości i rozwagi.
Jak się domyslasz w górach ( a to Forum gór dotyczy ) bywa ,że wieje wiatr. jedni to lubią inni nie . I spoks.
Czasami są też burze,zawieje i zamiecie. Czasami na turystów spadają kamienie .Czasami lawiny .
Problem w tym ,aby DOSTOSOWAĆ swoje umiejętności do zagrożenia .
Oczywiście nigdy nie masz 100% ,że będzie ok. Ale z poczuciem
pokory ( a ja mam pokorę pomimo wielu lat chodzenia ) decydujesz na podstawie swojego doświadczenia -idę lub nie idę.
Jak czytaleś przez dwie godziny na podejściu zastanawialiśmy się czy iść i gdzie. Decyzja podjęta byla wspólnie i przemyślana.
Wybraliśmy cel latwy technicznie i topograficznie. Dwóch z nas bylo tam wielokrotnie zimą . Mieliśmy odpowiedni sprzęt ,kondycje i doświadczenie.
Wróciliśmy calo - bez najmniejszych obrażeń,odmrożeń itd.
Posiadaliśmy niezbędne zabezpieczenia np. sprawne czolówki, folie NRC .
Wszyscy mieli raki i czekany . Byliśmy gotowi na wycof i nie parlismy do góry pomimo wszystko.
Zeszliśmy ze szczytu z odpowiednim zapasem sil i czasu.
A więc nie pisz o glupocie -bo to niemile i niesprawiedliwe w tym wypadku.

Autor:  Rohu [ Pn sty 14, 2008 7:13 pm ]
Tytuł: 

jigsaw napisał(a):
Dla mnie wchodzenie na gran przy halnym to zwykla glupota. A glupota w gorach bywa bolesna.


Grań grani nierówna, a ŻT akurat nadzwyczajnie eksponowana nie jest. W razie upadku i jakiegoś obsunięcia jest gdzie hamować. Uważam, że warto w górach chodzić prawie w każdych warunkach. Tylko trzeba dobrać do tego odpowiednią trasę. Skoro mimo wiatru udało nam się na tej grani utrzymać, to myślę, że warto było się pomęczyć. Nie widzę w tym wyjściu nic głupiego.
Wiem, że wiele osób lubi chodzić po górach tylko w piękną słoneczną pogodę, ale gdybym miał na taką czekać to jeździł bym w góry raz na pół roku.

Autor:  Luka3350 [ Pn sty 14, 2008 7:13 pm ]
Tytuł: 

:D

Autor:  golanmac [ Pn sty 14, 2008 8:08 pm ]
Tytuł: 

jigsaw napisał(a):
Dla mnie wchodzenie na gran przy halnym to zwykla glupota. A glupota w gorach bywa bolesna

Tak, tak panowie, to głupota i to skrajna, tak robić nie można ... i jeszcze się chwalić ... ech ...
P.S.
jak byście gdzieś szli, dajcie znać, chętnie się dołączę ....

Autor:  Luka3350 [ Pn sty 14, 2008 8:40 pm ]
Tytuł: 

golanmac z wielką przyjemnością dolączymy Cię do naszej "glupiej" grupy. Bedzie nam milo przyjmować takich ludzi :D
Przynajmniej wiem ( czytając Twoje wejścia ) ,że poradzimy sobie jakoś :D

Autor:  Rohu [ Pn sty 14, 2008 8:49 pm ]
Tytuł: 

Acha, chciałem dodać, że przy halnym nosimy zawsze kowadła w plecaku, żeby nas nie zwiało. Jak widać jeszcze żyjemy, więc sposób bardzo dobry. Słyszałem, że zamiast tego można nosić beczkę piwa. Metoda ta bywa jednak zawodna, bo w miarę chodzenia istnieje skłonność do odbalastowania i ryzyko zwiania (lub jak kto woli zawiania) wzrasta ;)

Autor:  golanmac [ Pn sty 14, 2008 9:42 pm ]
Tytuł: 

Cytuj:
że poradzimy sobie jakoś

maszeruj albo giń, jak mawiają w legii ;)
Rohu napisał(a):
że przy halnym nosimy zawsze kowadła w plecaku

o to się świetnie składa, mam jedno w domu po dziadku który był kowalem :)

Autor:  jigsaw [ Pn sty 14, 2008 10:25 pm ]
Tytuł: 

Doswiadczeni i pelni pokory dla gor. Nastepnym razem jak bedzie halny wejdzcie wczesniej do toprowki i opowiedzcie o swoich planach. I zapamietajcie to co uslyszycie.

A jesli kiedys spotkacie tych naprawde doswiadczonych to spytajcie ich czy chodza przy halnym. I tez zapamietajcie to co uslyszycie.
Glupota jest nie mila. I ma nie mile skutki.
Nie wystaczy kupic sobie dziabe i raki zeby zostac horolezecem.
Tez warto zapamietac.

Autor:  Luka3350 [ Pn sty 14, 2008 11:02 pm ]
Tytuł: 

jigsaw tak się sklada ,że do Toprówki mogę wejśc kiedy chcę ( a dlaczego nie będe Ci pisal bo dostaniesz czkawki )
ŻT to nie jest straszny wyczyn -tylko wycieczka,
Jak spotkam tych bardziej doświadczonych to oczywiście ich poslucham.
Przypuszczam ,że Twoje doświadczenia są znacznie poważniejsze niz moje ,więc z chęcią się od Ciebie nauczę .
Gdybyś czytal moje posty zauwazylbyś ,że nigdy się nie wymądrzam tylko ,albo coś skromnie relacjonuje ,albo sam się pytam .

Przyznam ,że na tym Forum wielu rzeczy się nauczylem ,poniewaz piszę tu wielu ludzi ,którzy mają się czym pochwalić.
Póki co nikt z tych ludzi nie obrażal mnie i nie atakowal.
Ale to jest cecha internetu ;każdy może pisać co chce ,bo wie ,że jest bezpieczny. To zwykle tchórzostwo. Chcesz pogadać -to spotkamy się w Tatrach i tam bedziesz mial okazję dać mi kilka lekcji.
Luz stary . Nigdy też nie nazwalbym się "horolezcem"
A tak przy okazji : ile sezonów mialeś w Tatrach ?
Chcialbym ,aby mój Nauczyciel byl doświadczonym taternikiem .

Autor:  golanmac [ Pn sty 14, 2008 11:14 pm ]
Tytuł: 

jigsaw napisał(a):
I zapamietajcie to co uslyszycie

a proszę bardzo, już Ci mówię ...
Kasprowy, zima, halny i zaje...sta zadymka, na szczycie atakuje mnie toprowiec pytaniem czy mam fajki, mam więc go częstuję i palimy, gadamy sobie lub jak kto woli pier...my o bzdetach ... w końcu pyta się mnie gdzie idę ... no to mu mówię ze na Świnicę, a on mi na to: "chce Ci się ? pogoda chu...wa" ...

Autor:  Luka3350 [ Pn sty 14, 2008 11:21 pm ]
Tytuł: 

golanmac szkoda z nim dyskutować.
Gość to kolejna odslona Szymona i jemu podbnych.
Nic nie wnosi tylko prowokuje i obraża. Jedno co jest przykre ,że zaprosilem do Forum nowych Kolegów. Do tej pory "Relacje" to bylo miejsce wymiany opowieści o naszej dzialalności. A tu pech ,pojawia się krytykant ,który sam nic nie pokazuje -a napiep,,, innych.
Ale " Made in Poland " norma. Sam nic nie zrobil ,a inni go wkur.....
bo coś zrobili. Typowe.

Ale miejmy nadzieję ,że jigsaw będzie jak poranna mgla w D5SP.
Dwie godziny i śladu nie ma :D
Czego sobie i innym użytkownikom tego Forum serdecznie życzę .

Autor:  golanmac [ Pn sty 14, 2008 11:33 pm ]
Tytuł: 

Luka3350 napisał(a):
Gość to kolejna odslona Szymona i jemu podbnych

Wiesz co, chyba nie do końca, w tym co on pisze jest trochę racji, wiadomo ze każda ludzka czynność, każde zamierzenie wiąże sie z mniejszym lub większym ryzykiem ... to nas, ludzi różni od zwierząt że w przeciwieństwie do nich nie działamy instynktownie (przynajmniej większość z nas i w większości przypadków) ... póki decyzje jednostki nie mają bezpośredniego i oczywistego wpływu na szkodę ogółu są świętymi decyzjami tej że jednostki i trzeba je uszanować. Nie traktujmy ludzi jak idiotów, nie uszczęśliwiajmy ich na siłę i nie brońmy ich przed nimi samymi ... każdy jest kowalem własnego losu ...

Strona 1 z 5 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/