Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest Cz kwi 18, 2024 2:58 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 71 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: Cz wrz 06, 2007 12:46 am 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So maja 20, 2006 9:45 am
Posty: 860
Lokalizacja: UK-ŁÓDŹ-Aleksandrów Ł.
No to zaczynamy.

W Zakopanem o 8 odbiera nas Maciej,dołacza do nas jeszcze kolega Jarek i pięknym francuskim "reno" udajemy sie do miejsca przeznaczenia,czyli Austrii.
Droga prze Słowacje mija w sielankowym nastroju.Maciek niczym rasowy przewodnik pokazuje nam i opisuje piekne słowackie zamczyska.
Szczególnie traktujemy przejazd prze torowiska. Gdy dojezdzamy do nich, Maciej recytuje:Pozor Vlak-Zrobi z ciebie flak. :lol:
Po kilku godzinach jazdy jesteśmy w Austrii, na noc zatrzymujemy się w Wolfsbergu( oczywiscie sznycel+piwo+wino) :P .Miasto bardzo ładne tylko troche jakby opustoszałe.


ObrazekObrazek


Niepokoi nas jedynie pogoda,strasznie leje i wieje.Maciej dzwoni do swojego meteorologa Pana Czesia i niestety...Pan Czesio tylko sie spytał czy mamy duży zapas wina? :? Prognozy na Austrie nie są ciekawe , ma lać jak z cebra. Jak sie pózniej okaże pogoda wygrała :(
Rano ruszamy do Kals,mijamy sławetny szlaban na którym facet o wygladzie niedzwiedzia sprzedaje bilety i ruszamy w głąb doliny Kodnitz.

Obrazek Obrazek Obrazek

Na parkingu ubieramy ciuszki i zostawiamy auto. Już na podejściu widać, ze będzie to wejscie zimowe,śniegu jak cholera!!! Zaczynamy podchodzić doliną, niczym naszą Jaworzynką. Jak stwierdził Maciej aby wejść na Grossglocknera trzeba przejśc 4 Jaworzynki i 3 filary Świnicy.W połowie drogi do schroniska zaczyna lać i przychodzą chmury.
W Studl z niepokojem oczekujemy na kolację (ktora jest wyśmienita) i po jednym piwku idziemy spać.Pech chciał ze szkolenie mieli policjanci austriaccy i balowali do 2 nad ranem (jodłowali,grali na puzonach ,akordeonach i takich tam... Trąbkach :)).Śniadanie przed 5 rano, jemy przy czołówkach i w drogę. Szczyty gór widoczne przy podejściu na lodowiec.

Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek


Gdy docieramy do lodowca zakładamy "majtki" ,kilka fotek

Obrazek
Obrazek

i krokiem himalaisty podchodzimy przez lodowiec na grzede.(są ubezpieczenia w postaci stalowych lin). Przed nami odsłania się nasz cel Grossglockner(3797).

Obrazek

Podczas przechodzenia przez lodowiec widzimy jak ślady odbijają w lewo i dochodzą do dużych szczelin (dzień później tam giną Polacy :( ).
Do schroniska Erzherzoga-Johanna na 3400

Obrazek

wchodzimy już przy silnym wietrze,choć widoki jeszcze ładne.

Obrazek Obrazek
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek


Pierwszy na Grossa uderza Jarek. Za 2 i pół godziny mamy stać przy schronisku w pełnym rynsztunku.
Na Grossie zaczyna się powoli sajgon

Obrazek

Po godzinie od wyjscia chłopaków pogoda sie załamuje, nie widać już nic na odległośc 3-4 metrów.Wieje cholernie silny wiatr .Wiemy już że dzisiaj na pewno nie wejdziemy.Po 3 godzinie zaczynamy sie niepokoic o chłopaków, po 4 zaczynamy dzwonić na ich komórki , niestey są głuche.W końcu zeszli po 4 i półgodzinie :shock: ,miny mieli nieciekawe. Maciek stwierdził, że schodzimy do Kals.Próbowaliśmy go namówić na nocleg w schronisku i próbę wejscia rano ,niestety decyzja była jedna schodzimy na dół.Zrobił się szum jak zaczeliśmy sie wiazać przed schroniskiem.Austriacy stwierdzili ze w taką pogodę lepiej nie wychodzić,z osłupieniem wpatrywali sie w nas przez okna schroniska.Po dotarciu do lodowca znak krzyża i instruktaż Maćka w razie czego to wyciągamy sie po linie.Śnieg wygladał ch..owo,na szczęscie udało się zejść z lodowca bez szwanku.Z Olą mieliśmy miny pełne goryczy,mnie zalewała fala rozczarowania .Jak sie pózniej okazało na Monte Bianco przezyliśmy jeszcze wieksze rozczarowanie.Na nocleg zatrzymujemy sie w Kals.Tutaj po zjedzeniu wyśmienitego sznycla(olbrzymi i tani) posilamy się wiśniami w płynie.Alles gutes.Rano pobudka i długa droga do Chamonix.Po drodze podziwiamy jeziora (Genewskie,Bodeńskie)

Obrazek Obrazek Obrazek]

Około 18 docieramy do Argentiere, szybkie zakupy :D a stamtąd to już rzut beretem do naszej wioski.Dołacza do nas kolega Jacek z Gdańska.Oczywiscie wita nas przesympatyczny monsieur Didie.Po rozdzieleniu kwater (nam trafia sie kurnik-super miejsce gorzej z tą drabiną po której trzeba wejść do niego) rozpoczynamy bardzo ważny proces a mianowicie barwimy krwinki białe na czerwono.Dobrym barwnikiem zdaje się być czerwone wino.Po kilku but...-kieliszkach przystępujemy do ustalania menu.Tradycyjnie: pasta i basta. :D
Rano sprawdzamy prognozę. Droga od Cosmica zawalona śniegiem, w Cosmicu mówią, ze od kilku dni nikt nie wyszedł w stronę M.Blanc. Oznacza to torowanie w dosć głebokim śniegu, zatem trasy tej nie bierzemy juz pod uwagę.
Nie jest to po naszej myśli no ale cóż...prognozy na kolejne dwa dni są rewelacyjne, super widocznośc 100%,wiatr umiarkowany więc chcemy to wykorzystać. Wybieramy wariant normalny i bardziej popularny. My jesteśmy pierwszym zespołem.Tramwajem Mont Blanc jedziemy do stacji końcowej.Podczas podrózy pogoda super ,widoki też.

Obrazek Obrazek

Podczas podejscia do schroniska Tete-Rousse(3167)

Obrazek
Obrazek

wszystko ok,tylko jeden kozioł chciał mnie przyatakowac.

Obrazek

Załatwiamy nocleg - cena holendarna,a żarcie ....,dobrze ze wziąłem zapasowe gacie na wszelki wypadek.Jedynie wspaniały widok wynagradza poniesione krzywdy.

Obrazek Obrazek
Obrazek

Szczelinki...
Obrazek

O 1 w nocy pobudka ,szybkie śniadanie (w stylu obiadu,tak samo "pyszne") i ruszamy do schroniska Gouter(3782).Po drodze mijamy cholerny kuluar,na szczescie nic sie nie posypało.Po 2 godzinach dochodzimy do Goutera(droga ubezpieczona stalowymi linami o trudnosci naszej Orlej),zostawiamy kaski i dalej w drogę.
Posuwamy sie powoli do góry,w oddali widac tylko migające światełka czołówek.Mnie idzie sie trudno,Ola zasuwa,chce mi się bardzo pić.Po drodze schodzą polskie zespoły,ostrzegają nas przed silnym wiatrem i zimnem.W końcu oczom naszym ukazuje sie Valot i masyw Mont Blanc (4810)

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Wieje jak cholera (nie tak miało być!!!),głowę chce urwać,niebo przejzyste.Postanawiamy wejść do Valota na pół godziny przeczekac ten pioruński wiatr.W środku ścisk niemiłosierny.Śmierdzi jak cholera i śmieci dookoła.Łyk herbaty i ruszamy.
Po wyjściu wieje jeszcze z wiekszą siłą,podchodzi kilka zespołów.Nagle zaczyna się potworna zamieć,drobne igiełki atakuja twarz.Czujemy jakby wbijały sie nam pod skóre.Nie widac już nic.Chmury opatuliły nas zewsząd.Wiatr przewraca nas co chwilę. Wszystkie zespoły wracają,my idziemy -choć z wielkim trudem.Przechodzimy Grań Wielbłądów.Idziemy dalej,wieje coraz mocniej mam lód na kurtce przy kołnierzu,na okularach mamy sopelki.Maciej wyglada jak Dziadek Mróz.Na wysokości 4700 mija nas zespół,który schodzi.Niestey nie dotarli do szczytu,zawrócili na kilkanaście metrów od Monte Bianco.Po prostu dalej iść się nie dało.Spróbowalismy jeszcze 4,5 metrów i nagle Maciek stwierdził: "spierd....jeżeli chcemy przeżyć".Gonimy ich ,bo zaraz nie bedzie widać śladów.Zdołałem tylko powiedzieć- znowu!

Cholera jasna, 2 dni zapierdzielania a brakło 25 min :mur:

Wiedzielismy że jesteśmy praktycznie pod szczytem,byliśmy 25 minut od szczytu.Niestety pogoda pokonała nas znowu.Przy schodzeniu,a raczej uciekaniu przed żywiołem byliśmy wyczerpani.Przewracaliśmy sie w tej zamieci ,wiatr smagał nami jak tyczkami.Ja nie czułem palców u jednej z rąk.Mineliśmy szybko Valota i stało się...Nie widać kompletnie nic,gdzie ślady ,gdzie ludzie.Maciej postanowił dojść do jakiejś tyczki i czekaliśmy.Usłyszelismy ludzi,zaczęliśmy sie nawoływac.W końcu udało się, jestesmy w 3 zespoły.Dołaczyli do nas Francuzi z francuskimi przewodnikami.Jest razniej,maja gps-y,kompasy i mapy.Niestey nic z tego, nic nie pomaga. Nawet Francuzi, którzy znają ta drogę jak własną kieszeń sa bezradni. Zaczęło sie błądzenie w prawo ,w lewo , w tył.Byliśmy coraz słabsi.Ola usnęła na stojąco.Nie było już nam żal, że nie weszliśmy na szczyt.Po prostu chcieliśmy wrócić.Obiecaliśmy że pójdziemy do koscioła jak się tylko podniosą chmury.Minęło pół godziny ,a my dalej chodzimy w kółko,nastepne pół i nic, jest coraz zimniej.W sumie czekalismy półtorej godziny, dla nas była to cała wieczność.
Maciek znalazł (chyba intuicyjnie tyczkę, która była na ścieżce prowadzącej do Vallota, zapadła decyzja o kiblowaniu w Vallocie aż skończy się burza.
Nagle chmury zaczeły sie podnosić.
Zeszlismy do Goutera a nastepnie do Tete-Roussa.Na dole było juz cieplej i świeciło słońce.Teraz pozostało tylko zejście do kolejki.

Obrazek Obrazek Obrazek

Na dole odbarwianie krwinek.

Obrazek

i nasza meta :D

Obrazek

W Chamonix,

Obrazek Obrazek

W czasie gdy wchodził drugi zespół ,miał zgoła odmienne warunki i dzięki Bogu wszedł na szczyt bez większych problemów.
My w tym czasie relaksowaliśmy się na Aiguille du Midi, widoki rewelacyjne

Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Później spadamy do Zermatt i postanawiamy wejść na Breithorn.(4165)

Obrazek Obrazek

.Na nocleg wybieramy pensjonat u Mamy Rose.Super kobieta i super żarcie.I znowu pogoda nie taka jak bysmy oczekiwali :leje , błyska się.Maciej dzwoni to swojego meterologa .Tym razem jest to Pan Gabryś- pilot.Mają być dziury powyżej 3500.Ryzykujemy.Matterhorna nie widać ,jest w chmurach.
Po 1h48 min od Kleine Mattrehorna jesteśmy na Breithornie

Obrazek Obrazek Obrazek

Pogoda super ,przynajmiej tak bardzo nie wieje.Ze szczytu widać jak wyłania sie sylwetka Matterhorna.

Obrazek Obrazek

Czekamy troche ,może pokaże się cały,ale gdy wiatr zaczyna przybierac na sile postanawiamy zejść.Po 1h15 min jesteśmy obok Kleine Matterhorn.Zjeżdzamy kolejka do Zermatt , w samochód i do Polski.
Wyjazd super tylko ta pogoda....

_________________
W górach jest wszystko co kocham...


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz wrz 06, 2007 6:52 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 03, 2005 1:09 pm
Posty: 22106
Rob napisał(a):
Wyjazd super tylko ta pogoda....


Składam kondolencje. Na Słowacji była lepsza 8)

_________________
"Stary jestem, mam sklerozę, czas umierać" 09.IX.2006 - rozstaj dróg w Dolince za Mnichem

"Stałem się nowym użytkownikiem ale ten nowy też musi posta napisać"


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz wrz 06, 2007 7:24 am 
Kombatant

Dołączył(a): Cz lis 03, 2005 4:00 pm
Posty: 572
Lokalizacja: Poznań
Wiadomo ,że jak tak blisko zawsze pozostaje jakiś "niedosmak".
Ale liczy się walka !!
Pozdrawiam bo wyprawa superrr i na pewno dużo przeżyć i doświadczeń zostanie na zawsze.
Pogody nigdy się do końca nie da przewidzieć i pokonała niejednych, najważniejsze ,że wróciliście cało :D W takiej sytuacji jak opisywałeś to pozostaje już tylko walka o bezpieczny powrót.
Za rok w sierpniu się tam wybieramy , zapraszam na powtórke :D


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz wrz 06, 2007 7:40 am 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lip 17, 2006 8:31 pm
Posty: 475
Lokalizacja: Poznań
Rob napisał(a):
W Studl z niepokojem oczekujemy na kolację

Szkoda, że takich nie serwują w naszych schroniskach :wink:
Rob napisał(a):
Przed nami odsłania się nasz cel Grossglockner(3797).

Niecały miesiąc różnicy, a warunki zrobiły się istnie zimowe.
Rob napisał(a):
Z Olą mieliśmy miny pełne goryczy,mnie zalewała fala rozczarowania .Jak sie pózniej okazało na Monte Bianco przezyliśmy jeszcze wieksze rozczarowanie.

Jak mówią co się odwlecze............
Może jest niedosyt, ale na pewno macie co wspminać. A tego co tam zobaczyliści i przeżyliście nikt Wam nie zabierze :lol:
Cieszę się, że wróciliści cali i zdrowi :)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz wrz 06, 2007 7:49 am 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 31, 2005 7:05 am
Posty: 1607
Lokalizacja: Brzozówka k. Krakowa
Na pewno jakiś niedosyt pozostał, ale za to przeżytych przygód nie zapomnicie do końca życia. Najważniejsze, że wróciliście bezpiecznie. Jak usłyszałem o wypadku polskich alpinistów w Austrii to aż ciarki mnie przeszły, bo wiedziałem od Oli, że wybieraliście się w tamte rejony...
Zdjęcia wspaniałe (również dzięki Oli :)) - mimo, że nie ze szczytów.
Pozdrawiam

Wojtek

_________________
Góry mogą zastąpić wiele leków, ale żaden lek nie zastąpi gór.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz wrz 06, 2007 7:51 am 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lis 06, 2005 1:56 pm
Posty: 1388
Lokalizacja: Warszawa
Super wyprawa wazne ze dotarliscie spowrotem calo . Szkoda ze tak malo zabraklo ale wszystko da sie jeszcze powtozyc ??

I sorr za pytanie ale kiedy sie moge was spodziewac tutaj ??

_________________
http://www.jokerteem.fora.pl/

http://pl.youtube.com/watch?v=P6-fvNX_lFo


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz wrz 06, 2007 8:14 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 20, 2005 3:25 pm
Posty: 4015
Lokalizacja: Gorzów Wielkopolski
Skladam poklony! Czytalo sie jak ksiazke! Szczegolnie ten opis odwrotu z MB. Zarysy Matterhorna genialnie wygladaja w chmurach!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz wrz 06, 2007 8:39 am 
Swój

Dołączył(a): Wt mar 06, 2007 10:35 pm
Posty: 53
Lokalizacja: Kraków
Umarłam z wrażenia! :shock: Rewelacyjne zdjęcia, opis powrotu taki, że aż ciarki przeszły mi po plecach. Gratuluje wyprawy, mimo wszystko. Góry nie uciekną ;)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz wrz 06, 2007 8:43 am 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So maja 20, 2006 9:45 am
Posty: 860
Lokalizacja: UK-ŁÓDŹ-Aleksandrów Ł.
EgonT napisał(a):
Za rok w sierpniu się tam wybieramy , zapraszam na powtórke :D


Jeżeli bedzie tylko taka mozliwość z przyjemnośćią się dołączymy.

_________________
W górach jest wszystko co kocham...


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz wrz 06, 2007 8:44 am 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So maja 20, 2006 9:45 am
Posty: 860
Lokalizacja: UK-ŁÓDŹ-Aleksandrów Ł.
Robert18 napisał(a):


I sorr za pytanie ale kiedy sie moge was spodziewac tutaj ??


Ave

Jesteśmy już na miejscu :cry:

_________________
W górach jest wszystko co kocham...


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz wrz 06, 2007 8:46 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 23, 2006 8:39 am
Posty: 5110
Lokalizacja: daleko od gór
No brawo. Tak trzymać!! Trzeba kolekcjonować silne wrażenia. Następnym razem będzie idealna pogoda. :sunny: Najważniejsze, że wróciliście cali i zdrowi. 8)

_________________
W życiu piękne są tylko chwile. (R. Riedel)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz wrz 06, 2007 8:47 am 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So maja 20, 2006 9:45 am
Posty: 860
Lokalizacja: UK-ŁÓDŹ-Aleksandrów Ł.
Carcass napisał(a):
Najważniejsze, że wróciliście bezpiecznie. Jak usłyszałem o wypadku polskich alpinistów w Austrii to aż ciarki mnie przeszły


My dopiero zebraliśmy lanie w domu.Nie dzwoniliśmy do domu przez tydzień :oops: ,a nasze rodziny wychodziły z siebie.

_________________
W górach jest wszystko co kocham...


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz wrz 06, 2007 8:49 am 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So maja 20, 2006 9:45 am
Posty: 860
Lokalizacja: UK-ŁÓDŹ-Aleksandrów Ł.
Hubert napisał(a):
Skladam poklony! Czytalo sie jak ksiazke! Szczegolnie ten opis odwrotu z MB. Zarysy Matterhorna genialnie wygladaja w chmurach!


Dzięki.

Odwrót wyglądał jak pełzanie przez czołganie.Rzucało nami jakbysmy byli po kilku... :wink:

_________________
W górach jest wszystko co kocham...


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz wrz 06, 2007 8:50 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 23, 2006 8:39 am
Posty: 5110
Lokalizacja: daleko od gór
Najlepszy sposób: nie mówić dokąd jedziecie a już na pewno jak będzie trudno. "Ot, zwykły spacerek." :lol:

_________________
W życiu piękne są tylko chwile. (R. Riedel)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz wrz 06, 2007 8:53 am 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So maja 20, 2006 9:45 am
Posty: 860
Lokalizacja: UK-ŁÓDŹ-Aleksandrów Ł.
Dagee napisał(a):
Rob napisał(a):
W Studl z niepokojem oczekujemy na kolację

Szkoda, że takich nie serwują w naszych schroniskach :wink:

Szkoda ,ale po deser to już nie miałem siły wstać.Zgodnie z tym co mówiłaś zjadłem minimalną ilość zupy :lol:




Może jest niedosyt, ale na pewno macie co wspminać. A tego co tam zobaczyliści i przeżyliście nikt Wam nie zabierze :lol:
Cieszę się, że wróciliści cali i zdrowi :)


Niedosyt już minął, i mamy już kolejne marzenie...

_________________
W górach jest wszystko co kocham...


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz wrz 06, 2007 9:03 am 
Stracony

Dołączył(a): Pn lut 11, 2013 4:09 pm
Posty: 9871
Lokalizacja: FCZ
super :!: na przyszły rok trzeba jechac za granice :wink:
fotki rozwalaja 8)

_________________
NIE MA LEPSZEGO OD MIĘGUSZA WIELKIEGO!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz wrz 06, 2007 9:04 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 23, 2006 8:39 am
Posty: 5110
Lokalizacja: daleko od gór
Rob napisał(a):
mamy już kolejne marzenie...
:?: :?: :?:

_________________
W życiu piękne są tylko chwile. (R. Riedel)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz wrz 06, 2007 9:22 am 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lip 17, 2006 8:31 pm
Posty: 475
Lokalizacja: Poznań
Rob napisał(a):
Niedosyt już minął, i mamy już kolejne marzenie...

Ja jeszcze muszę pomyśleć, chociaż już coś mam na oku :wink:


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz wrz 06, 2007 9:45 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 03, 2005 1:09 pm
Posty: 22106
Zapewne Kopieniec Wielki :lol:

Robie masz jakieś "uszkodzenia" w ręce ?

_________________
"Stary jestem, mam sklerozę, czas umierać" 09.IX.2006 - rozstaj dróg w Dolince za Mnichem

"Stałem się nowym użytkownikiem ale ten nowy też musi posta napisać"


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz wrz 06, 2007 9:51 am 
Zasłużony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sie 14, 2006 1:52 pm
Posty: 168
Lokalizacja: Oława
Niesamowite :!:
Super relacja! Gratuluję!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz wrz 06, 2007 10:06 am 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lip 17, 2006 8:31 pm
Posty: 475
Lokalizacja: Poznań
Łukasz T napisał(a):
Zapewne Kopieniec Wielki

:twisted: :twisted: :twisted:


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz wrz 06, 2007 10:17 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 03, 2005 1:09 pm
Posty: 22106
To było do The Zmory i Roba :lol:

_________________
"Stary jestem, mam sklerozę, czas umierać" 09.IX.2006 - rozstaj dróg w Dolince za Mnichem

"Stałem się nowym użytkownikiem ale ten nowy też musi posta napisać"


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz wrz 06, 2007 10:31 am 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lip 13, 2007 6:28 pm
Posty: 2072
Lokalizacja: Warszawa
Piękna wyprawa, wycofów na pewno żal, ale wierzę że tam wrócicie na pewno :) Dobrze że pocieszyliście się Breithornem :)

_________________
siciarz.net


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz wrz 06, 2007 11:09 am 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So maja 20, 2006 9:45 am
Posty: 860
Lokalizacja: UK-ŁÓDŹ-Aleksandrów Ł.
stan-61 napisał(a):
Rob napisał(a):
mamy już kolejne marzenie...
:?: :?: :?:


Ciiiicho tajemnica

_________________
W górach jest wszystko co kocham...


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz wrz 06, 2007 11:12 am 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So maja 20, 2006 9:45 am
Posty: 860
Lokalizacja: UK-ŁÓDŹ-Aleksandrów Ł.
Łukasz T napisał(a):
Zapewne Kopieniec Wielki :lol:

Robie masz jakieś "uszkodzenia" w ręce ?


Najpierw Giewont :lol:

Jezeli chodzi o rece to ok, ale połamałem sobie wszystkie paznokcie buuuuuuu :cry: :cry: :cry: :cry: :wink: :lol:

_________________
W górach jest wszystko co kocham...


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz wrz 06, 2007 11:16 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 03, 2005 1:09 pm
Posty: 22106
To się szykuj. I pamietaj o czystym sercu.

Makabra - czym teraz będziesz The Zmore drapał po plecach :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock:

_________________
"Stary jestem, mam sklerozę, czas umierać" 09.IX.2006 - rozstaj dróg w Dolince za Mnichem

"Stałem się nowym użytkownikiem ale ten nowy też musi posta napisać"


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz wrz 06, 2007 11:18 am 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So maja 20, 2006 9:45 am
Posty: 860
Lokalizacja: UK-ŁÓDŹ-Aleksandrów Ł.
Łukasz T napisał(a):
To się szykuj. I pamietaj o czystym sercu.


...i ETOSIE :lol:

Łukasz T napisał(a):
Makabra - czym teraz będziesz The Zmore drapał po plecach :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock:


Mam jeszcze 3 centymetrówki u nóg :lol:

_________________
W górach jest wszystko co kocham...


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz wrz 06, 2007 11:20 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 03, 2005 1:09 pm
Posty: 22106
Al Bundy miał do tego kartacz na kiju :lol:

Robie dotarły dziś do mnie zdjęcia z Tatr. Wzruszyłem się :wink: Czy moje wysłać na adres z koperty ?

_________________
"Stary jestem, mam sklerozę, czas umierać" 09.IX.2006 - rozstaj dróg w Dolince za Mnichem

"Stałem się nowym użytkownikiem ale ten nowy też musi posta napisać"


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz wrz 06, 2007 11:38 am 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So maja 20, 2006 9:45 am
Posty: 860
Lokalizacja: UK-ŁÓDŹ-Aleksandrów Ł.
Łukasz T napisał(a):
Al Bundy miał do tego kartacz na kiju :lol:

Robie dotarły dziś do mnie zdjęcia z Tatr. Wzruszyłem się :wink: Czy moje wysłać na adres z koperty ?


Tak proszę Łukaszku odesłać na adres z koperty :D

_________________
W górach jest wszystko co kocham...


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz wrz 06, 2007 11:39 am 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So maja 20, 2006 9:45 am
Posty: 860
Lokalizacja: UK-ŁÓDŹ-Aleksandrów Ł.
antyqjon napisał(a):
Piękna wyprawa, wycofów na pewno żal, ale wierzę że tam wrócicie na pewno :) Dobrze że pocieszyliście się Breithornem :)


Pocieszenie marne .Ale w końcu zaszczytowaliśmy. :D

_________________
W górach jest wszystko co kocham...


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 71 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
cron
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL