Na Boże Ciało pojechałem sobie w Bieszczady, zrażony brakiem miejsc w Murowańu, odłozyłem wyjazd w Tatry na koniec czerwca. A na Boże Ciało postanowiłem połazić trochę po okolicach Wetliny.
Pierwszego dnia zostawiliśmy samochód na przełęczy wyżnej, i podeszliśmy sobie na Połoninę Wetlińską, skąd przeszliśmy sobie na Smerek. Piękna pogoda i niesamowita zieleń Bieszczad o tej porze roku robią wrażenie !
Na nocleg zeszliśmy ze Smerka poza obszar parku narodowego i rozbiliśmy się na polance... Drugiego dnia wróciliśmy do samochodu i przemieściliśmy się na przęłęcz wyżniańską skąd udaliśmy się w kierunku Małej Rawki (to podejście jest trochę męczące) potem Wielka Rawka, Krzemieniec, gdzie spotkaliśmy tego dnia ostatnich ludzi ... i gdzie jest granica trzech państw - Ukrainy, Słowacji i Polski.
Dalej wzdłuż granicy polsko słowackiej - Kamienna Łuka, Czerteż, Borsuczy Wierch ... No i przed Czołem znaleźliśmy bardzo fajną bacówkę - w której postanowiliśmy spędzić noc. Jak się później okazało Bacówka jest nawiedzana przez grupkę popielic które w nocy dawały nieźle do wiwatu, rozrabiając, wywalając menażki goniąc się i robiąc mnóstwo hałasu ... Ale mimo to polecam wszystkim tą bacówkę na nocleg. Jest miejsce na ognisko, strumień niedaleko, i piękna polana z niezłym widokiem na dwie strony Bieszczad - polską i słowacką.
Rano następnego dnia, doszliśmy do Rabiej skały, skąd zeszliśmy z powrotem do Wetliny i to był koniec naszego wyjazdu : (
Na więcej zdjęć zaparaszam
tutaj
Pozdrawiam