24 Czerwca wybralem sie na samotna wycieczke w Tatry. Po nieudanej probie 31 maja mialem okropny glod Gor

Wtedy zgonila mnie II lawinowa i totalny whiteout. 23.06 prognoza byla jednak idealna - zdecydowalem sie ruszac. Poczatkowo chcialem zaloic Panszczycka Przelaczke Wyznia, i gran Skrajnego Granata, ale pogoda na miejscu okazala sie niepewna.
http://flickr.com/photos/swantewit/176149667/
Ruszylem wiec na Zawrat. Powyzej Zmarzlego Stawu zaczynala sie zima

Mgly sie klebily, tak ze czasami bywalo.. mrocznie
http://flickr.com/photos/swantewit/176149668/
Tak bylo w Zawratowym Zlebie. Ogolnie pusto, a niektorzy ludzie walili na gore bez zimowego sprzetu. Slad byl jednak brejowaty, i nad Zmarzlym zalozylem raki. Smignalem zlebem na przelecz. Tam - krzyki i podniecenie. Okazalo sie ze z trawersu Gasienicowej Turni, po rozleglym snieznym polu poleciala dziewczyna. Wyszedlem chwile po wypadku, i obserwowalem akcje TOPR-u. Nie zrobilem zdjec, bo mialem zwykly, analogowy aparat. A poza tym bylo mi troche glupio
Po chwili polecialem w strone Swinicy.
http://flickr.com/photos/swantewit/176150376/
Odpoczynek na przelaczce pod Swinica. Na wierzcholek nie wychodzilem, bo od strony Kasprowego walilo sporo ludzi. Poludniowa strona grani byla sucha
Ze Swinickiej Przeleczy postanowilem schodzic zlebem. Proba dupozjazdu zakonczyla sie uderzeniem tylka w kamien

Postanowilem zejsc tradycyjnie, i po kwadransie bylem w Kotle Swinickim
http://flickr.com/photos/swantewit/176149671/
Na dole ukazal sie piekny widok Grani - wyszlo wreszcie slonce

Bylem zalamny brakiem wlasnego zdjecia, wiec... sobie je pstryknalem.
UWAGA

tylko osoby o naprawde mocnych nerwach kilkaja na link
http://flickr.com/photos/swantewit/176149672/
Wracajac sie troche gramolilem - efekt byl taki ze w Kuznicach bylem po 20, i nie bylo busa na dol. Piechota odbylem wiec "uroczy" spacerek bladzac pomiedzy takimi samymi uliczkami i pensjonatami (ktos mi doradzil taki wlasnie "skrot"

). Potem piwko na rowni krupowej - i autobusem o 22 do Krakowa. Oczywiscie - nie moglo obyc sie bez przygod. W grodzie Kraka odbywaly sie akurat Wianki, i utknalem na ponad poltorej godziny w korku... 10min piechota od domu
