Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest N lis 24, 2024 8:10 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 34 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: Wt wrz 19, 2023 1:40 pm 
Zasłużony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sie 28, 2017 8:32 pm
Posty: 225
W sierpniu napocząłem słowacką stronę Tatr wybierając się na Rysy, co oczywiście sprawiło, że nabrałem apetytu na więcej, a że wrześniowa pogoda jest w tym roku rewelacyjna, zrobiłem co się dało, by zorganizować jeszcze jeden wypad, choć tym razem bez stałej ekipy, a jedynie z bratem, który od paru lat nie bywał w Tatrach ale swego czasu zaliczył z nami między innymi Giewont, Kościelec i Granaty. Z początku celem miały być Rohacze, ostatecznie plany się nieco zmieniły i zamiast tego za cel obraliśmy Salatyny.

Dzień wcześniej przeturlałem się pociągami na punkt startowy. Pobudka chwilę przed 4:00, na parkingu Spalena lądujemy o 6:30 i zaczynamy. W przeciwieństwie do polskich szlaków, które przeważnie mają swój "pas startowy" w postaci asfaltu czy jakiejś dolinki, tutaj nachylenie momentalnie zrobiło się odczuwalne i dały o sobie znać braki kondycyjne. Wkrótce jednak złapaliśmy tempo i w pełnym słońcu które wychynęło właśnie zza gór zasuwaliśmy niebieskim szlakiem w stronę Skrajnego Salatyna, gdzie przyszła pora na śniadanko. Póki co udawało się utrzymać tempo pozwalające robić czasy tabliczkowe i tak było mniej więcej do Brestovej, ale kolejne podejścia i zejścia w pełnym słońcu i po irytującym sypkim gruncie dawały o sobie znać, więc szybko się okazało, że o czasie tabliczkowym na mecie można zapomnieć.

Zaraz za Salatynem zaczęły się "atrakcje", które szybko przekonały mnie o tym, że i Tatry zachodnie potrafią dać w kość i dobrze, że nie wybrałem się tam ze stałą ekipą, bo byłoby nieciekawie. Przerwy "na Snickersa" zaczeły się zdarzać jakoś częściej, w paru miejscach przypomniało się nam, jak to fajnie było cztery lata temu na Granatach (z tym, że wtedy słońca tak nie grzało i szło się lepiej). Tu trochę kombinowania, tam trochę wspinaczki i emocji, ogólnie fajna sprawa. Po przejściu Skrzyniarek odetchnęliśmy chwilę i zaraz zaczęła się dalsza zabawa na grani prowadzącej do głównego celu. Podobnie jak pod szczytem Świnicy tak i tutaj ostatnie miejsce z łańcuchami jest dość kiepsko pomyślane i zamiast próbowac je przejść, zdecydowałem się je obejść skręcając trochę na prawo. Chwilę wczesniej zgodnie stwierdziliśmy, że aż się prosiło o łancuch w miejscu gdzie się wchodzi po dość nieprzyjemnej pochyłej płycie. Po pokonaniu ostatnich trudności wyszliśmy na szczyt, z którego rozpościera się imponujący widok, aż nie chciało się stamtąd ruszać. Potem nie zostało nic innego jak tylko zejść do przełęczy pod Banówką - niestety nie było to nic przyjemnego bo znowu żwir i kamienie sypały się spod nóg (podobnie zresztą jak przez całkiem długi kawałek poniżej przełęczy). W dodatku im niżej tym bardziej miało się wrażenie wędrowania po rozgrzanej słońcem patelni.

W końcu ostatni postój przy ustawionym na ładnej polance stoliku i jeszcze kawałek do asfaltu - na tym ostatnim odcinku towarzyszył nam poznany wcześniej na szczycie kolega, z którym sobie przyjemnie pogawędziliśmy aż do samego parkingu, na który dotarliśmy w okolicach 18-tej. Sam jestem jak najbardziej zadowolony z trasy, pewnie postawiłbym ją na podium najładniejszych i najbardziej satysfakcjonujących szlaków na jakich byłem (a jeśli chodzi o same Tatry zachodnie, to zdecydowany nr 1 na tę chwilę), z kolei brat przyznał co prawda, że trasa ciekawa i bardzo atrakcyjna widokowo ale zabawę zepsuł mu w dużym stopniu sypki grunt, więc był zadowolony nieco mniej. Sam co prawda czułem przez tydzień w kolanie to zejście, ale to nie zmienia faktu, że było super.

Obrazek

_________________
......................................


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt wrz 19, 2023 5:00 pm 
Kombatant

Dołączył(a): Pn gru 05, 2011 12:08 am
Posty: 640
Lokalizacja: 110 km
Miałem przyjemność rok temu przejść tą trasę, jednak skończyłem ze smutkiem :D na Smutnej Przełęczy. Fantastyczny fragment Tatr.
Kolorki już widać że jesienne się robią ...

_________________
http://wokolkominainietylko.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt wrz 19, 2023 5:21 pm 
Zasłużony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sie 28, 2017 8:32 pm
Posty: 225
Na Smutnej może kiedyś zawitam z innej strony, ale Banówka w komplecie z Trzema Kopami to już nie dla mnie zabawa. Sportowiec ze mnie żaden i same Skrzyniarki dały mi niezły wycisk, zatem wypadałoby realnie oceniać swoje siły.
Sam szczyt Banówki zamierzam jednak odwiedzić w przyszłym roku - czy słusznie wnioskuję, że można na niego wejść z przełęczy, którą już odwiedziłem bez przechodzenia tej słynnej grani?

_________________
......................................


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt wrz 19, 2023 8:52 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): N wrz 11, 2005 1:39 am
Posty: 1740
Lokalizacja: Zamość
Gieferg napisał(a):
Sam szczyt Banówki zamierzam jednak odwiedzić w przyszłym roku - czy słusznie wnioskuję, że można na niego wejść z przełęczy, którą już odwiedziłem bez przechodzenia tej słynnej grani?


Można. Jak nie chcesz dalej granią wracasz na przełęcz tą samą trasą i tą samą trasą w dolinę. Wchodzisz z dołu początkowo asfaltem tym w kierunku Tatliakovej Chaty, po drodze odbijasz w górę, po drodze możesz odwiedzić wodospad, potem już w górę do przełęczy. W jedną stronę masz Pachoła w drugą Banówkę. Wracasz tą samą drogą, ewentualnie idziesz w stronę Żarskiej Chaty. Nie jest trudno, szłam parą lat temu. Tyle, że jak masz auto zostawione gdzieś w okolicach Zverowki, to powrót raczej ciężki. Ewentualnie nocleg w schronisku.

Piękne są te szlaki, muszę tam wrócić.

_________________
A my zmieniliśmy jawę w sny
Jesteśmy jak rosa, jak pył!
Ukradliśmy siłę gwiazd
I dla nas zatrzymał się czas


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr wrz 20, 2023 7:40 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 18, 2009 11:04 am
Posty: 10410
Lokalizacja: miasto100mostów
Fajna relacja. Jak sobie poradziłeś na Skrzyniarkach i Pachole, to i na Banówce i Trzech Kopach sobie poradzisz. Śmiało.

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr wrz 20, 2023 9:37 am 
Zasłużony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sie 28, 2017 8:32 pm
Posty: 225
Cóż, myślę, że może bym i sobie poradził, ale czynnik kondycyjny dochodzi - skoro na Skrzyniarkach mieliśmy słabe tempo i sporo postojów "na Snickersa", a ogólne zmęczenie się mocno dawało we znaki, więc coś podobnego tylko dłużej i z większą ilością podobnych trudności jawi mi się jako spora szansa zrobienia sobie kuku. No i nie ukrywam, że ekspozycja mnie czasami nieco hamuje, na Skrzyniarkach nie było źle, ale z tego co mi wiadomo, kopy i Banówka dowalają w tym zakresie bardziej. Poza tym latka lecą, a to się kręgosłup odzywa, a to biodro, a to kolano :P

A jeszcze takie pytanko - jak by było z trudnościami, gdyby spróbować zrobić tak?

KLIK

Kombinuję jakby przyszłym roku zabrać w tamte strony także osoby, które z poważniejszą ekspozycją i większymi trudnościami technicznymi w ogóle nie chcą mieć do czynienia.

_________________
......................................


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr wrz 20, 2023 11:36 am 
Kombatant

Dołączył(a): Pt wrz 27, 2013 2:48 pm
Posty: 616
Krajan83 napisał(a):
Miałem przyjemność rok temu przejść tą trasę, jednak skończyłem ze smutkiem :D na Smutnej Przełęczy. Fantastyczny fragment Tatr.
Kolorki już widać że jesienne się robią ...


Parę lat temu też dotarłem - ruszając z parkingu spod wyciągu - do Smutnej Przełęczy. Potem już tylko mozolne schodzenie...
Ale również byłem w pierwszej dekadzie września przy pięknej pogodzie - widoki niesamowite...
Trochę żałuję, że nie odbiłem do Stawów Rohackich, bo tam mnie jeszcze nie było. Może kiedyś...


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr wrz 20, 2023 2:07 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn kwi 11, 2011 9:25 pm
Posty: 1513
Lokalizacja: W-wa
A ja wynajęłam na kilka dni skromny pokoik w Chacie Primula (niedaleko Zverovki) i przeszłam wszystko: od Salatyna po Rakoń + doliny prowadzące na przełęcze + Stawy Rohackie, które zaplanowałam na gorszą pogodę + jedną trasę powtórzyłam, bo mi się spodobała bardzo.

_________________
Nutko moja
https://www.youtube.com/@CarpathianMusicWorld/playlists


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr wrz 20, 2023 6:08 pm 
Kombatant

Dołączył(a): Pt wrz 27, 2013 2:48 pm
Posty: 616
Nocowałem kiedyś jedną noc w Chacie Primula, ale jakoś mnie nie urzekła...
Chociaż jako punkt wypadowy na pochodzenie po Tatrach Zachodnich może mieć sens.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr wrz 20, 2023 7:38 pm 
Kombatant

Dołączył(a): Pn gru 05, 2011 12:08 am
Posty: 640
Lokalizacja: 110 km
Gieferg napisał(a):
Kombinuję jakby przyszłym roku zabrać w tamte strony także osoby, które z poważniejszą ekspozycją i większymi trudnościami technicznymi w ogóle nie chcą mieć do czynienia.


Zabierz ich na Wołowiec, Starorobociański, Bystrą lub Otargańce. Poćwiczycie kondycję a Banikov z fenomenalnymi widokami nie ucieknie :wink:

_________________
http://wokolkominainietylko.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr wrz 20, 2023 7:48 pm 
Zasłużony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sie 28, 2017 8:32 pm
Posty: 225
Nie no, na Wołowcu, Bystrej, Starorobociańskim i Jakubinie już byliśmy. Na Bystrej i Wołowcu to niektórzy i po dwa razy.
Nie szukałbym po Słowacji, jakbym miał gdzie jeszcze chodzić po Zachodnich w Polsce, a teraz chodzi mi o ten konkretny rejon, w którym nikt z mojej stałej ekipy nigdy nie był, a sam mam ochotę wrócić.

_________________
......................................


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr wrz 20, 2023 8:12 pm 
Zasłużony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz mar 14, 2013 12:39 am
Posty: 161
Gieferg napisał(a):
A jeszcze takie pytanko - jak by było z trudnościami, gdyby spróbować zrobić tak?

KLIK

Kombinuję jakby przyszłym roku zabrać w tamte strony także osoby, które z poważniejszą ekspozycją i większymi trudnościami technicznymi w ogóle nie chcą mieć do czynienia.


Zdjecia sprzed 10 lat, robione tosterem, także wybacz jakość.
Tak wygląda zejście z Rohacza Płaczliwego w kierunku Smutnej Przełęczy:

Obrazek

Do przejścia np. taki kominek (aczkolwiek nie pamiętam, czy go czasem nie można obejść gdzieś bokiem):

Obrazek

Pod szczytem na zejściu są tam chyba jakieś łańcuchy.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr wrz 20, 2023 11:41 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): N wrz 11, 2005 1:39 am
Posty: 1740
Lokalizacja: Zamość
Gieferg napisał(a):
Nie no, na Wołowcu, Bystrej, Starorobociańskim i Jakubinie już byliśmy. Na Bystrej i Wołowcu to niektórzy i po dwa razy.


A na Baraniec? A Otargańce przejdźcie całe, nie tylko Jakubinę.

_________________
A my zmieniliśmy jawę w sny
Jesteśmy jak rosa, jak pył!
Ukradliśmy siłę gwiazd
I dla nas zatrzymał się czas


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz wrz 21, 2023 2:35 am 
Zasłużony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sie 28, 2017 8:32 pm
Posty: 225
Baraniec też w planach, ale to później.

_________________
......................................


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz wrz 21, 2023 8:17 am 
Kombatant

Dołączył(a): Pt wrz 27, 2013 2:48 pm
Posty: 616
Nikogo nie strasząc, ale... Otargańce mnie w tym roku przeczołgały.
Bardziej psychicznie, ale fizycznie też. Nie dość, że się zagubiłem w akcji i nie skręciłem, kiedy powinienem, to jeszcze ten szlak.
Słabe oznakowanie, powalone pnie drzew, bardzo gęsta, hacząca kosówka, poniżej bardzo gęste, haczące krzaki jagód (chodzę z kijkami), szaleeeeństwo.
Wychodzi się na górkę (o, to pewnie to...), a tu d*pa, zza niej wyłania się kolejna :lol: . I tak chyba ze cztery razy.
Pełna operacja słoneczna, skończyła mi się woda, na szczęście na dole był jakiś lekko mulisty strumyk...
Ale... ja może tak mam. W zeszłym roku zczołgał mnie Krywań (a wydaje się, takie "niby nic"), a w tym roku Otargańce. Ale w Zachodnie na słowacką stronę wrócę, bez dwóch zdań :mrgreen:


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz wrz 21, 2023 8:53 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 18, 2009 11:04 am
Posty: 10410
Lokalizacja: miasto100mostów
Otargańce są przepiękne. W lesie faktycznie może byc problem. Ale na samej grani już to czysta przyjemność.

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz wrz 21, 2023 9:13 am 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn kwi 11, 2011 9:25 pm
Posty: 1513
Lokalizacja: W-wa
ja tam poniżej widzę opis jakiejś superfajnej wycieczki :mrgreen:
Pancernik napisał(a):
Nie dość, że się zagubiłem w akcji i nie skręciłem, kiedy powinienem, to jeszcze ten szlak.
Słabe oznakowanie, powalone pnie drzew, bardzo gęsta, hacząca kosówka, poniżej bardzo gęste, haczące krzaki jagód (chodzę z kijkami), szaleeeeństwo.
Wychodzi się na górkę (o, to pewnie to...), a tu d*pa, zza niej wyłania się kolejna.

_________________
Nutko moja
https://www.youtube.com/@CarpathianMusicWorld/playlists


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz wrz 21, 2023 12:38 pm 
Kombatant

Dołączył(a): Pt wrz 27, 2013 2:48 pm
Posty: 616
anke napisał(a):
ja tam poniżej widzę opis jakiejś superfajnej wycieczki :mrgreen:


Taaa... w sumie tak było :mrgreen: .
Tyle, że wg tzw. czasów szlakoznakowych miało być siedem godzin, a doliczając zagubienie w akcji plus leżakowanie potrzebne dla uwolnienia umysłu (i stóp :wink: ) plus poszukiwanie strumyka wyszło prawie dwanaście... :oops:


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz wrz 21, 2023 1:07 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): N sie 25, 2013 10:23 am
Posty: 1511
Pampalini napisał(a):
Pod szczytem na zejściu są tam chyba jakieś łańcuchy.


Łańcuchów chyba nie ma, ale ogólnie odcinek od Smutnej na Płaczliwego będzie miał gdzieś w okolicy 0+, mam wrażenie że nie różni się specjalnie trudnością od Skrzyniarek. Podobnie zielony szlak na Banówkę z Żarskiej (ale tam miejscami szlak prowadzi bardziej granią, którą można obchodzić).


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz wrz 21, 2023 3:08 pm 
Zasłużony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sie 28, 2017 8:32 pm
Posty: 225
Dzięki, to już są jakieś konkrety, przyjrzę się bliżej i zobaczymy, Czasu do namysłu mam sporo.
W razie czego Płaczliwego można zawsze wykreślić.

_________________
......................................


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz wrz 21, 2023 3:32 pm 
Kombatant

Dołączył(a): Wt kwi 22, 2014 3:26 pm
Posty: 428
Na początku września też miałem przyjemność przejść tytułowy szlak. Jako że często mówi się o trudnościach "Orlej Perci" Tatr Zachodnich na odcinku Rochacze - Banówka, trochę byłem zaskoczony, że ten powiedzmy ostatni odcinek,też ma trochę atrakcji dla turysty. Co do "klika", to zapewne będzie bardziej bezpiecznie, ale według internetowego kalkulatora czasu przejść szlaków, wychodzi na to że suma podejść(1770m) i zejść(1760m) jest o 200m większa w obu przypadkach od szlaku Salatyny-Brestova-Pachoł. Więc wskazana dobra kondycja, ewentualnie duży zapas snickersów.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz wrz 21, 2023 4:42 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Cz paź 22, 2015 5:17 pm
Posty: 2496
Lokalizacja: Poznań
Gieferg napisał(a):
KLIK
Obejrzałam ten Twój Kilk i nie powiem, ale jest nad wyraz ambitny. Trzy lata temu we wrześniu przeszłam tylko początek tej trasy tzn, do Smutnej przełęczy i zeszłam do Żarskiej Chaty. Nawet tutaj na forum popełniłam relację, jest tam też kilka fotek a przede wszystkim napisałam
e_l napisał(a):
Dojście z Żarskiej przełęczy na Rohacz Płaczliwy bez żadnych trudności jak widać na zdjęciu. Na wierzchołku też dużo miejsca. Zejście do Smutnej przełęczy jest trochę inne, schowałam kijki do plecaka, telefon do kieszeni i miałam wolne ręce, bez ich użycia ja bym nie zeszła. Lubię dotykać skały, czuję się wtedy pewniej. Natomiast nie znam trasy między Rohaczami. Parę lat temu byłam na Ostrym od Wołowca i wróciłam tak samo, bo wtedy stacjonowałam w Zakopanem i korzystałam z busów.
Pampalini napisał(a):
Pod szczytem na zejściu są tam chyba jakieś łańcuchy.
Trzy lata temu nie było, chociaż gdyby były ja bym nimi nie pogardziła.
Gieferg napisał(a):
W razie czego Płaczliwego można zawsze wykreślić.
Nie wykreślaj, jedyne czujne miejsce to zejście tym kominkiem zaraz na początku. Napisałeś, ze byłeś na Granatach, to mniej więcej to samo tylko bardzo krótki kawałek.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz wrz 21, 2023 5:00 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Cz paź 22, 2015 5:17 pm
Posty: 2496
Lokalizacja: Poznań
Pancernik napisał(a):
Nie dość, że się zagubiłem w akcji i nie skręciłem, kiedy powinienem, to jeszcze ten szlak.
Słabe oznakowanie, powalone pnie drzew, bardzo gęsta, hacząca kosówka, poniżej bardzo gęste, haczące krzaki jagód (chodzę z kijkami), szaleeeeństwo.
Przypomniało mi się pierwsze wejście na Baraniec. To były czasy kiedy miałam telefon z klapką i papierową mapę a o parkingach płatnych przez aplikację lub samoobsługowych w Tatrach Zachodnich nikt nie słyszał. Zielony szlak, wchodzę w las i patrzę częściej pod nogi niż na drzewa i przeszłam skręt w prawo bo na wprost też była ścieżka i znalazłam się na pięknej łące z trawą po kolana. A ścieżka prowadziła do zamkniętej (na szczęście) rozpadającej się chatki. Wyjmuję papierową mapę, no i widzę że poszłam za daleko. Nie chciało mi się wracać, więc na szagę (czyli na skos) przez łąkę w las, Po drodze strumyk, na szczęście nie duży. W tym lesie ciągle pod górę i stwierdziłam, że jak teren zacznie opadać a nie trafię na szlak to wracam i koniec wycieczki. I też te powalone drzewa i krzaczuny. Ale udało się i Baraniec był mój.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz wrz 21, 2023 10:44 pm 
Zasłużony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz mar 14, 2013 12:39 am
Posty: 161
Rambubu napisał(a):
Pampalini napisał(a):
Pod szczytem na zejściu są tam chyba jakieś łańcuchy.


Łańcuchów chyba nie ma, ale ogólnie odcinek od Smutnej na Płaczliwego będzie miał gdzieś w okolicy 0+, mam wrażenie że nie różni się specjalnie trudnością od Skrzyniarek. Podobnie zielony szlak na Banówkę z Żarskiej (ale tam miejscami szlak prowadzi bardziej granią, którą można obchodzić).


Całkiem możliwe, że ich tam nie ma - nie pamiętałem dokładnie, dawno nie było mnie na tym szlaku (w tym roku był plan, żeby tam wrócić ale wiadomo jak to jest z planami :D ). Natomiast co z tego odcinka zapamiętałem: jak się idzie ściśle szlakiem (a tak właśnie tam łaziłem) to nie jest wcale tak banalnie jak to czasem gdzieś tam opisują - ten kominek co jest na zdjęciu jak dla mnie trudniejszy niż te na Kościelcu. Wiem też, że niektóre trudniejsze miejsca można było tam obejść ścieżką od południowej strony - ale które i czy wszystkie to nie wiem.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt wrz 22, 2023 8:15 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 18, 2009 11:04 am
Posty: 10410
Lokalizacja: miasto100mostów
e_l napisał(a):
i papierową mapę
A jaką masz teraz????????!!!!!!

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt wrz 22, 2023 10:09 am 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Cz paź 22, 2015 5:17 pm
Posty: 2496
Lokalizacja: Poznań
Krabul napisał(a):
e_l napisał(a):
i papierową mapę
A jaką masz teraz????????!!!!!!

Teraz mam w telefonie aplikację "mapy cz." i ona mnie śledzi. Jak mi się coś nie widzi to sprawdzam swoja pozycję i wiem czy szukać ścieżki na prawo czy na lewo. Jedyny problem jak w chaszczach nie mam sygnału. Ale wczoraj np. bez tej aplikacji trochę bym naszukała się ścieżek na Rohaczce w Plosztinie a tak był totalny luz. Tak samo było na Halinach w Wielkiej Fatrze. Tam szlaków nie ma.
Papierowych map już nie noszę, wszystko waży.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt wrz 22, 2023 12:18 pm 
Zasłużony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sie 28, 2017 8:32 pm
Posty: 225
Cytuj:
Nie wykreślaj, jedyne czujne miejsce to zejście tym kominkiem zaraz na początku. Napisałeś, ze byłeś na Granatach, to mniej więcej to samo tylko bardzo krótki kawałek.

Cały czas mowa o planowaniu wycieczki dla grupy w której jest osoba, która na Granatach nie była i nie dała rady Świnicy (weszła na Giewont, Szpiglas, Rysy od Słowacji). Sam to akurat chętnie bym spróbował nawet całe Rohacze.
Wcześniej robiłem research na Salatyny i wyszło mi, że nie powinna tam iść, poszedłem, sprawdziłem i faktycznie nie powinna.
Dlatego pewnie Płaczliwy wykreślę, a co do reszty to się jeszcze zobaczy.

Cytuj:
Obejrzałam ten Twój Kilk i nie powiem, ale jest nad wyraz ambitny.

W jakim sensie?
I czy w takiej postaci jak poniżej, bez Płaczliwego, dalej jest ambitny?
KLIK
Generalnie chodzi o to, żeby nie chodzić po swoich śladach, zaliczyć Rohackie Stawy i jakiś konkretny szczyt.

Pierwotny zamysł był taki:
KLIK
Ale średnio mi się uśmiecha robić dwa razy ten sam długi odcinek i jeszcze łazić tak długo asfaltem.

Cytuj:
Co do "klika", to zapewne będzie bardziej bezpiecznie, ale według internetowego kalkulatora czasu przejść szlaków, wychodzi na to że suma podejść(1770m) i zejść(1760m) jest o 200m większa w obu przypadkach od szlaku Salatyny-Brestova-Pachoł.

Robiliśmy wcześniej w tym składzie takie coś: KLIK

_________________
......................................


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt wrz 22, 2023 1:37 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Pn paź 05, 2015 7:18 pm
Posty: 2017
e_l napisał(a):
Teraz mam w telefonie aplikację
Ostatnio na taborisku na Pol. pod Wysoką "turysta" pyta mnie, którędy na dół. Mówię mu, że ścieżką wzdłuż potoku i do szlaku. Ale tu widać ścieżkę do góry - mówi mi...
Też można, ale po co przechodzić dwa boki trójkąta, jak można jeden - odpowiadam. Wyciągnął smartfona czy jak się to tam nazywa i pokazuje mi: to ta ścieżka? Coraz więcej kalek w Tatrach.
Do mapy papierowej trzeba trochę głowy. Dużo łatwiej dać się prowadzić aplikacji. Rzadko jestem na szlakach, ale widzę to zjawisko.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt wrz 22, 2023 1:49 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Cz paź 22, 2015 5:17 pm
Posty: 2496
Lokalizacja: Poznań
Gieferg napisał(a):
Cytuj:
Nie wykreślaj, jedyne czujne miejsce to zejście tym kominkiem zaraz na początku. Napisałeś, ze byłeś na Granatach, to mniej więcej to samo tylko bardzo krótki kawałek.

Cały czas mowa o planowaniu wycieczki dla grupy w której jest osoba, która na Granatach nie była i nie dała rady Świnicy (weszła na Giewont, Szpiglas, Rysy od Słowacji). Sam to akurat chętnie bym spróbował nawet całe Rohacze.
Wcześniej robiłem research na Salatyny i wyszło mi, że nie powinna tam iść, poszedłem, sprawdziłem i faktycznie nie powinna.
Dlatego pewnie Płaczliwy wykreślę, a co do reszty to się jeszcze zobaczy.

Cytuj:
Obejrzałam ten Twój Kilk i nie powiem, ale jest nad wyraz ambitny.

W jakim sensie?
I czy w takiej postaci jak poniżej, bez Płaczliwego, dalej jest ambitny?
KLIK
Generalnie chodzi o to, żeby nie chodzić po swoich śladach, zaliczyć Rohackie Stawy i jakiś konkretny szczyt.

Pierwotny zamysł był taki:
KLIK
Ale średnio mi się uśmiecha robić dwa razy ten sam długi odcinek i jeszcze łazić tak długo asfaltem.

Cytuj:
Co do "klika", to zapewne będzie bardziej bezpiecznie, ale według internetowego kalkulatora czasu przejść szlaków, wychodzi na to że suma podejść(1770m) i zejść(1760m) jest o 200m większa w obu przypadkach od szlaku Salatyny-Brestova-Pachoł.

Robiliśmy wcześniej w tym składzie takie coś: KLIK
Ambitny, tzn. ma spore przewyższenie, te pozostałe to dla mnie za długie. Nie mam takiej kondycji i na szlaki blisko 20 km już nie chodzę.
Mi natomiast nie przeszkadza pójście po własnych śladach. Zachodnie po naszej stronie przeszłam "w te i we wte" i to nie raz ale oczywiście na raty. Każda zaprezentowana przez Ciebie trasa jest ciekawa ale trzeba mieć dobrą kondycję.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt wrz 22, 2023 2:01 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Cz paź 22, 2015 5:17 pm
Posty: 2496
Lokalizacja: Poznań
Zbychu napisał(a):
Do mapy papierowej trzeba trochę głowy.

Do niczego by mi się papierowa mapa nie przydała np. w ub. roku w Wielkiej Fatrze. Szlak zawalony powalonymi drzewami, chciałam je obejść, no i nie widzę żadnej ścieżki. Po włączeniu aplikacji (na szczęście był sygnał), zobaczyłam na mapie gdzie jestem. Szlaki w Tatrach są rozdeptane tak, że żadna mapa nie jest potrzebna ale w Fatrach nie ma tylu turystów i ścieżki nie są jak autostrady.
Zbychu napisał(a):
Ostatnio na taborisku na Pol. pod Wysoką "turysta" pyta mnie, którędy na dół.
To naprawdę sierota.
Parę lat temu spotkałam turystę, który wracał asfaltem z Morskiego Oka z aplikacją. Cóż, też tak można.

A tak z innej beczki, używasz gps w samochodzie? bo ja nie.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 34 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL