Od 7 lat nie byliśmy nigdzie dalej niż Polska, albo sąsiednie kraje, a ostatnie Włochy były totalnie nie górskie, więc nawet nie wrzucałem nic na bloga. Teraz trochę urozmaicimy i pokażemy co można robić na Cyprze poza leżeniem na plaży, albo przy basenie hotelowym (co nie znaczy, że zrezygnowaliśmy z tych przyjemności:) ).

Cypr – wyspa kotów czy wyspa Afrodyty?
Wakacje na Cyprze klepnęliśmy trochę późno, a po opóźnieniach w lotach okazało się, że zamiast lądować ok 21, a nawet 19 jak w pierwotnej informacji, wylądowaliśmy około północy i w hotelu byliśmy na 1:00. Spróbujcie coś znaleźć w Pafos do jedzenia o tej porze.
Rozpocząłem nocne poszukiwania, restauracje, bary i tawerny były już pozamykane, a tam gdzie siedzieli ludzie i pili piwo okazywało się, że to najczęściej pracownicy i usłyszałem jedynie” Man, it’s close.” Błąkając się po ciemnych ulicach zaatakował mnie ze śmietnika kot, na szczęście dzielni, cypryjscy stróże prawa spali w pobliskim radiowozie, więc mogłem bezpiecznie iść dalej. Trafiłem do takiej ichsiejszej Żabki, która na Cyprze nosi nazwę Kiosk. Prawda, że łatwo zapamiętać? Kupiłem jedzenie, a że piwo też mieli no to się skusiłem.
Pierwszy normalny dzień na wyspie – zwiedzanie okolicy.
Chyba logiczne. Hotel mieliśmy przy plaży, okolica była pełna zabytków różnych kultur (o Cypr często trwały walki ze względu na jego położenie).
Najpierw udaliśmy się na północ i pozwiedzaliśmy Grobowce Królewskie. Królów tam nie chowano, a jedynie bardziej zamożnych mieszkańców wyspy. Podziemnych grobowców jest około 100, a najstarsze pochodzą z IV w p.n.e.

Grobowce Królewskie w Pafos
Później udaliśmy się na południe i podziwialiśmy mozaiki i latarnie morską. Przyznam się szczerze, że zrobiły na mnie wrażenie te małe kwadratowe kamyczki poukładane w wielkie puzzle. tym bardziej gdy uświadomimy sobie, że one już tam leżą od II w n.e. Pierwsze z nich odkrył przypadkowo rolnik podczas orania pola.
W ogóle zarówno Grobowce, jak i Mozaiki mają spore powierzchnie i 2 atrakcje na cały dzień zwiedzania w zupełności wystarczą.
Tutaj wtrącę pierwszą ciekawostkę/radę – przed przylotem polecam zainstalować apkę maps.me – świetne mapy z dróżkami, szlakami i ważniejszymi obiektami. Można korzystać w trybie offline.
Na maps.me znalazłem sekretne wejście, niestety jedno okazało się zaspawane, a drugie zagrodzone siatką, więc musieliśmy poszukać normalnego wyjścia. Przynajmniej skoro uczciwie zapłaciliśmy za wstęp to nie będziemy mówić, że można było wejść „sekretnym wejściem” za darmo:)

Nie mogę obojętnie przejść obok drążka

Takie tam z Afrodytą

Na wyspie rządzą koty
Wracając do hotelu zahaczamy o hinduską restaurację (praktycznie codziennie jadaliśmy gdzie indziej) jedzenie super, pytamy o opcje wegańskie, kelner zaczął się śmiać, że jego szef jest weganinem i zaczął nam doradzać co zjeść, zapytałem o jakieś danie to się zaczął śmiać i mówi, że „dobre, ale ty tego nie możesz jeść”.
Druga ciekawostka – na wyspie jest pełno kotów, chodzą luzem, widać, że są dobrze traktowane, mają przygotowane przez miejscowych miejsca z jedzeniem i wodą, oprócz tego są dokarmiane przez turystów, a w restauracjach zamiast wyrzucać koty to klientom na stole stawia się płyny do dezynfekcji. Mnie już od pierwszego dnie Cypr bardziej kojarzył się z kotami niż Afrodytą, czy miłością.
Dzień drugi – Wąwóz Avakas
Zanim zacznę pisać o wąwozie to…
Trzecia ciekawostka/rada – komunikacja autobusowa na Cyprze to jest jakaś patologia. Rozkładów na przystankach nie ma, więc możesz szukać w internecie co odjeżdża z głównego dworca, a później szacować kiedy będzie w Twojej okolicy. Zdarza się, że przez centrum (w tym wypadku akurat Pafos) autobus danego dnia będzie przejeżdżał tylko 3 razy w ciągu dnia, więc warto się zastanowić czy lepiej kwitnąć na przystanku czy wynająć samochód. My tego dnia jeszcze korzystaliśmy z autobusów czego żałowaliśmy.
Autobus z hotelu w stronę Coral Bay jeździł co 15 minut, ale nie wiadomo o której i tak losowym autobusem dotarliśmy do najsłynniejszej plaży na Cyprze. Coral Bay – piasek, jaskinie, wrak statku. Chwilę pochodziliśmy, wszedłem do jednej z morskich jaskiń gdzie nie było nic ciekawego, porobiliśmy zdjęcia i poszliśmy na lody.

Wrak statku

Jaskinie morskie których jest pełno na wyspie

Na skalnym mostku
Ponieważ Super Grzegorz nie wynajął na dzisiaj auta, a autobusy dalej już nie jeżdżą (chyba, że kombinować z przesiadkami, wracać kilka przystanków i mieć nadzieję, że coś przyjedzie) to mieliśmy kilka nadprogramowych kilometrów połączonych ze zwiedzaniem wyspy gdzie za pewne nawet w sezonie nie ma turystów. Porównajmy to do asfaltu z parkingu do Morskiego Oka. No ale żeby nie było, że tak całkiem nic nie widzieliśmy po drodze to poza setkami jaszczurek (jest chyba więcej niż kotów), plantacjami bananów, Kioskiem na zadupiu, ogrodzeniem z umywalek i innych dziwnych rzeczy, oraz widokiem na morze trafiliśmy jeszcze do… raju boulderowców! Piękny ogródek skalny po środku wąwozu. Sektor nazywa się Meleti Forest i wygląda pięknie. Poniżej zdjęcia.


Meleti Forest

Spojrzenie z drugiego brzegu kanionu

Niektóre jaszczurki pozwalały do siebie trochę podejść
Jeszcze kawałek już bardziej turystycznym szlakiem, 30 sekund deszczu i Wąwóz Avakas przywitał nas w swoich skromnych progach, oszałamiając ich wysokością.

Początek szlaku Avakas

Początek Wąwozu Avakas

Kozica na stokach wąwozu
https://youtube.com/shorts/0zA95hLn6oo?feature=sharehttps://youtube.com/shorts/RIc8WCzWxQ4?feature=share
Robi się coraz ciaśniej


Wąwóz Avakas
https://youtu.be/F7ciOHwQhyE



Znowu kozice
https://summitate.wordpress.com/2022/04 ... ousel-4718Panorama po wyjściu z Wąwozu Avakas
Jak widać na powyższych zdjęciach i filmikach było ciekawie i był ten efekt WOW który sprawia, że przechodzi zmęczenie. Wąwóz miał ok 4 km, doliczając do tego dojście z Coral Bay i powrót wyszło ponad 20 km. Wyszło by dużo więcej, ale na szczęście jakkolwiek to nie zabrzmi… uratowali nas Niemcy. Złapaliśmy okazję, okazało się, że to para z Niemiec która codziennie zatrzymuje się w innej części Cypru i zadeklarowali się nas podwieźć do Pafos. Norbert był już na tyle zmęczony, że usnął w samochodzie, my porozmawialiśmy o wakacjach i ogólnej sytuacji geopolitycznej. Kawał drogi nas podwieźli. Po wycieczce od razu pizza w rozmiarze XXL i spacer po zachodzie słońca przez starówkę Pafos.
Dzień trzeci – Starówka w Pafos

Osioł zaparkowany w cieniu, a samochód stoi na słońcu

Zgadnijcie co się stało z fotografem w tej chwili

Latarnie przy Mozaikach
Dzień czwarty – Skała Afrodyty i Olimp
Po pierwsze to tak na prawdę nie skała Afrodyty, a Petra Tou Romiou. Wg legendy to właśnie w tym miejscu Afrodyta wyszła z morza, a nazwa Petra Tou Romiou oznacza Skała Rzymianina który miał w tym miejscu bronić Cypru przed Arabami rzucając w nich kamieniami.
Zanim będą zdjęcia czwarta ciekawostka/rada – na Cyprze jako byłej kolonii brytyjskiej obowiązuje ruch lewostronny. Pierwszy raz miałem okazję tak jeździć i obyło się bez mandatów i dzwonów. Na rondach spoko, ale na skrzyżowaniu trzeba się pilnować jak się rozglądać, z której strony może coś wyjechać i jak skręcamy w lewo to jedziemy blisko. Za pierwszym razem jak dojeżdżałem do ronda to z dwójki zamiast zmienić na 3 wrzuciłem 1. I do końca pobytu nie mogłem się przyzwyczaić gdzie patrzeć w lusterko wsteczne i jak zapinać pas.

Skała Afrodyty

Skała zdobyta
https://youtu.be/DiEiRVKSGjcAtrakcja z kategorii „do odfajkowania”.
Jedziemy w góry Troodos zdobywać najwyższy szczyt Cypru – Olimp 1951 m n.p.m. Bogów nie spotkaliśmy bo ten Olimp to właściwie Olimbos, a Bogowie mieli Olimp który nazywa się Mitikas. Tutaj na szczycie znaleźliśmy brytyjską bazę, ogrodzenia i żadnej tabliczki szczytowej. Przy lepszej przejrzystości powietrza można dostrzec kontynentalne góry Turcji. Na szczyt można wjechać samochodem i przed bramą bazy zawrócić na rondzie – ten sposób zdobywania góry o dziwo jest dosyć popularny i spory ruch panuje na drodze.
Szlak na szczyt fajny pod kątem biegania, ew. jazdy na rowerze, z góry ciekawe widoki. Turystyka górska na Cyprze nie jest zbyt popularna toteż tłumów na szlakach nie uświadczyliśmy. Mieliśmy w planach przejście Artemis Trail – wokół szczytu, ale śnieg nas do tego zniechęcił i skróciliśmy wycieczkę. Przy okazji po raz pierwszy widziałem na szlaku turystów którzy schodząc zbierają śmieci – polecam zwyczaj – w bocznych kieszeniach plecaka zawsze zmieści się jakaś plastikowa butelka, reklamówka, albo paczka po chipsach. Turyści którzy schodzili nie wiem skąd byli, ale porozumiewali się po angielsku ( a przy parkingu jest restauracja Ben Nevis). Ja na szlaku znalazłem kawałek taśmy ściągającej i kombinerki.

Szlak w górach Troodos

Im wyżej tym więcej śniegu

Ponad 500 letnia Sosna Czarna

Szczyt Olimpu 1951 m n.p.m.
https://summitate.wordpress.com/2022/04 ... ousel-4719Olimbos – panorama

Artemis Trail
Dzień piąty – Półwysep Akamas
Zdecydowanie najlepsza wycieczka podczas urlopu. Jedziemy do miejscowości Latchi i dalej na parking przy Łaźniach Afrodyty i ogrodzie botanicznym. Idziemy szlakiem wzdłuż morza przez Amfiteatr (formacje skalne, nie budynek), do Niebieskiej Laguny w której Ewa otwiera sezon kąpielowy. Później kolejni turyści zaczęli wchodzić do wody. Na szlaku oczywiście w dalszym ciągu pustki. Słońce, morze, las, skały, widoki na prawdę rewelacyjne! Po kąpieli idziemy jeszcze do Fontana Amarosa (miejsce ze słodką wodą w słonym morzu), po czym wchodzimy na szlak w stronę wzniesienia Moutti tis Sotiras 370 m n.p.m. – taka góra stołowa. Droga prowadzi przez las Akamas – pół wieku temu był tam poligon wojskowy więc przyroda jest dobrze zachowana, a na trasie możemy znaleźć łuski po nabojach i ostrzeżenia o niewybuchach. Na szczycie wieje, ale widoki kapitalne. Schodzimy później szlakiem Afrodyty w towarzystwie meczenia kóz.

Widoki z drogi do Niebieskiej Laguny

Jest skała- trzeba się wspiąć

Jaszczurów była cała masa

Moutti tis Soritas

Amfiteatr skalny

Niebieska Laguna

Fontana Amarosa

Droga przez las Akamas

Moutti tis Soritas

Wierzchołek

Widać trasę którą przeszliśmy dzisiaj
https://www.youtube.com/shorts/w2PsAr6VHBkZejście szlakiem Afrodyty
Dzień szósty – Las Pafos, mulony i Tripylos
Tym razem mieliśmy w planie zgubić się w lesie o pochodzić mniej utartymi szlakami. Łatwo nam to przyszło:)
Najpierw obraliśmy kurs na zagrodę z muflonami – kierujemy się na Stavros Tis Psokas (bar obok).
Nie wiem jak to działa ale najpierw jechaliśmy na nawigacji z telefonu Ewy i wylądowaliśmy w lesie w okolicach miejscowości Anadhiou i zbiornika wodnego Kannaviou. Piękna okolica, ale samochodem tam nie pojeździmy. Zdjęcia i filmy poniżej.

Dalej nie jadę
1,2,1,2,1,2
https://youtu.be/xp9b1DG5H4chttps://youtu.be/zUeX_mtZdOEPrzełączyliśmy się na moją nawigację, zjechaliśmy do podgórskich wiosek gdzie fatalnymi drogami starałem się dojechać do większego miasta. Jak później zobaczyłem na mapie było trzeba się obniżyć jeszcze kilka kilometrów.
Jedziemy później z miejscowości Lysos do muflonów asfaltową drogą po górskich serpentynach… ponad 20 km na trójce.
https://youtu.be/RdgXcFujA30Przed zagrodą uprzedziliśmy Norberta żeby zachować ciszę, więc skradaliśmy się bez słowa dzięki czemu udało się podejść dosyć blisko muflonów. W zagrodzie spore stado. Oczywiście byliśmy sami w okolicy.

Muflony

Pozowane

Jaszczurki są wszędzie
Po muflonach jedziemy do Cedrowej Doliny (oczywiście serpentynami) po drodze zatrzymując się w losowym miejscu lasu Pafos i idziemy leśną dróżką podziwiając widoki. Przy drodze na ziemi była tabliczka Vrisi tou Skotomenou 1182 m n.p.m. poza wysokością nie wiem co to może być.
Z parkingu przy Cedrowej Dolinie idziemy na Tripylos 1362 m n.p.m. Cała trasa to ok 6 km tam i z powrotem wygodną drogą z widokami na okolicę, Olimbos, Góry Kyreńskie w części pod Turecką Okupacją (Cypryjczycy i Grecy strasznie nie mogą się pogodzić z tą zbuntowaną częścią wyspy). Na parkingu oprócz nas 2 samochody, na szlaku – 1 turystka.

Widoki ze szlaku

Olimbos – tam już byliśmy
Na szczycie wieża obserwacyjna i zadaszone ławeczki.

Góry Troodos z Olimpem

Na północny-zachód

Wieża na szczycie

Góry Kyreńskie
Dzień siódmy – wylot
Samochód oddany, ostatni spacer na plażę i wylot, Kilka widoczków z samolotu:

Góry w Turcji

Tatry z samolotu
Wakacje bardzo udane, Cypr mogę polecić nie tylko w sezonie, woda w morzu zimą jest cieplejsza niż w Bałtyku latem, a przy odrobinie szczęścia można zobaczyć pelikany, żółwie i całą masę innych zwierząt (głównie latających) ponieważ z racji położenia Cypr jest wyspą przystankową podczas migracji różnych gatunków.
Mieszkańcy mają pozytywny stosunek do turystów (w końcu żyją głównie z turystyki), a po ostatnich wydarzeniach za naszą wschodnią granicą jesteśmy chyba jeszcze lepiej odbierani. Kilka razy usłyszeliśmy słowa uznania za to co Polska robi i wiedzą gdzie leżymy na mapie.
Odnośnie poruszania się po drogach – przy wyjeżdżania z okolic atrakcji turystycznych jest gęste oznakowanie żeby pamiętać o ruchu lewostronnym, w górach są znaki co 100 metrów „ZREDUKUJ PRĘDKOŚĆ” „ZREDUKUJ BIEG” „ZREDUKUJ BIEG TERAZ” „W DALSZYM CIĄGU REDUKUJ PRĘDKOŚĆ” więc w samochodzie jest w miarę bezpiecznie mimo, że Cypryjczycy ograniczenia prędkości, znaki STOP i czerwone światła traktują jedynie jako sugestię. Gorsza sprawa jeżeli jesteśmy pieszo – np. przy przechodzeniu przez przejście dla pieszych nie mamy pierwszeństwa, zielone świeci się ok 6 sekund więc trzeba się spieszyć, a przy włączniku światła są opisy: czerwone – nie przechodź ; zielone – przechodź bardzo ostrożnie ; migające zielone – nie przechodź.