Po krótkiej przerwie na rok 2013 wracam do rocznego podsumowywania górskich dokonań. W 2013 nie było o czym pisać - w górach spędziłem raptem 4 dni - zimowy wschód słońca na Babiej Górze i 3 szczyty na literę 'K' w Tatrach - Kołowy, Kieżmarski, Kończysta. Był to rok pojawienia się na świecie drugiej najważniejszej dla mnie osoby i zupełnie nowej wędrówki zwanej rodzicielstwem.
Co do roku 2014 to trochę wycieczek się odbyło i bardziej dla uporządkowania wspomnień niż szczególnego chwalenia się (w porównaniu do niektórych podsumowań, to moje wypada mniej niż skromnie) warto napisać o nich parę zdań.
Jak to się zaczęło? Wiosna przyszła na Dolny Śląsk bardzo szybko i już w marcu przyroda wyraźnie się ożywiła. Nasz mały Franek miał wtedy 9 miesięcy i pomyśleliśmy, że to właściwy czas aby popróbować z nim noszenia w nosidle. Pierwsze próby w parku wypadły pomyślnie, także można było bez większego ryzyka ruszyć w góry.
marzecSezon zaczynamy od wycieczki na Ślężę najkrótszą drogą od Przełęczy Tąpadły. Towarzyszą mnie, mojej żonie i Frankowi, moja siostra Ania oraz przyjaciele Lila, Fasola i ich synek Szymon (wtedy 5 miesięcy). Wchodzimy na szczyt w niewiele ponad pół godziny. Schodzimy z góry szlakiem niebieskim przez fajne formacje skalne - to dziwne, ale jeszcze nigdy tam nie byłem. Odkryłem, że na razie wytrzymałość Gulka na nosidło to ok. 3h. Potem zaczyna się lekko irytować. Nie zamierzamy go w najbliższym czasie przekraczać, nie ma co zniechęcać dziecka.
![Obrazek](http://images69.fotosik.pl/496/66148f338d3c3d99.jpg)
Na drugi ogień idzie Biskupia Kopa w Górach Opawskich (czysto rodzinnie). Wychodzimy z czeskiej, przygranicznej miejscowości Zlate Hory, na szczycie podziwiamy fajną wieżę widokową. Niestety panorama nie powaliła, nie widać za bardzo nawet pobliskiego pasma Jesioników. Standardowo wypogodziło się jak już wracaliśmy.
![Obrazek](http://images62.fotosik.pl/829/93e062aedf05cf0f.jpg)
szczegóły tu:
viewtopic.php?f=11&t=16297kwiecieńZachęceni marcowymi sukcesami, w kwietniu po raz pierwszy udajemy się w Rudawy Janowickie. Większość forumowiczów pewnie zna je przede wszystkim z perspektywy wspinaczkowej, okazało się jednak, że turystycznie to róznież jest rewelacja. Robimy zgrabną pętelkę z Janowic przez Rozdroże pod Jańską Górą (fajny widok na Śnieżkę), Lwią Górę (super formy skalne na szczycie i ładne widoczki), potem przez Skalny Most aż do ruin Zamku Bolczów i z powrotem do Janowic. Wycieczka bardzo przyjemna, warunki pełnowiosenne, po prostu miód na nasze spragnione słońca ciała.
![Obrazek](http://images70.fotosik.pl/495/f19fac067af269af.jpg)
![Obrazek](http://images66.fotosik.pl/496/c3d7810ba556d1d8.jpg)
Pod koniec miesiąca korzystając z wolności (żona i dziecko u teściów) wybieram się z Fasolą w Jesioniki - kolejne miejsce odwiedzane pierwszy raz w życiu. Idziemy na Pradziad przez Dolinę Białej Opawy. Następnie kontynuujemy do schroniska Barborka (fajny klimat) i przez szczyt Dziada Małego schodzimy Doliną Videlskiego Potoku. Niestety nie do miejsca startu. Na stopa czekaliśmy chyba z pół godziny, ale się udało.
![Obrazek](http://images62.fotosik.pl/922/9a6f1d02bf31f80f.jpg)
szczegóły tu:
viewtopic.php?f=11&t=16372majPierwszy maja czyli dzień pracy, spędziłem naprawdę pracowicie. Po bardzo długim czasie odwiedzam Profesora i realizujemy ciekawą wycieczkę, na którą umawialiśmy się już od długiego czasu. W Tatrach robimy dwie fajne górki - Krótką i Ostrą
![Obrazek](http://images65.fotosik.pl/956/cc7501b8e9b1b9e4.jpg)
![Obrazek](http://images64.fotosik.pl/956/9cc0ea0dbe61766e.jpg)
...a następnie, mając nie dość wrażeń, postanawiamy... pojechać jeszcze w Beskid Wyspowy. I tego samego popołudnia w ekspresowym stylu nasze spalone tatrzańskim słońcem mordy mogą uśmiechnąć się na Mogielicy - dla mnie kolejnego szczytu KGP.
![Obrazek](http://images63.fotosik.pl/956/63eb755e15afa26c.jpg)
szczegóły tu:
viewtopic.php?f=11&p=661106#p661106czerwiecPoczątek czerwca to integracyjny wyjazd z roboty i wykorzystana szansa zrobienia wycieczki na Babią Górę.
![Obrazek](http://images63.fotosik.pl/1047/0680768e51e6be5a.jpg)
szczegóły tu:
viewtopic.php?f=11&p=663997#p663997Niedługo potem wracamy w Rudawy Janowickie, tym razem bez Ani, a z Fasolą, Lilką i Szymonem. Głównym celem wyjazdu było zdobycie kolejnego szczytu KGP - Skalnika, oraz podziwianie panoramy z Małej Ostrej. Oba warunki zostały spełnione. Po drodze do domu zahaczamy jeszcze o klasztor w Krzeszowie.
![Obrazek](http://images63.fotosik.pl/1101/7b0b36ed72def928.jpg)
szczegóły tu:
viewtopic.php?f=11&p=665289#p665289lipiecLipiec to długo oczekiwana wycieczka rodzinno-przyjacielska w Pieniny i nie tylko. I tak po kolei dokonujemy następujących przejść:
- Wysoka (Wysokie Skałki) - kolejna góra do KGP
![Obrazek](http://images68.fotosik.pl/5/e591e2bfe0e59c0e.jpg)
- Sokolica (dziewczyny wtedy robiły Granaty w Tatrach)
![Obrazek](http://images70.fotosik.pl/5/9db73f4b00776957.jpg)
- wycieczka w Tatry z Fasolą, głównym celem Lodowy, ale po pogorszeniu pogody ostatecznie Javorina - Lodowa Przełęcz - Mały Lodowy - Czerwona Ławka - Smokowiec
spory niedosyt
![Obrazek](http://images70.fotosik.pl/7/4e7019e395a7168c.jpg)
- Trzy Korony
![Obrazek](http://images69.fotosik.pl/8/1f1be6634e01ac1f.jpg)
- Rusinowa i Gęsia Szyja - Franek po raz pierwszy w Tatrach i zarazem pobijający swój rekord n.p.m.
![Obrazek](http://images67.fotosik.pl/7/9c4eb4eb2b135f5a.jpg)
szczegóły tu:
viewtopic.php?f=11&p=667470#p667470Pod koniec lipca wybieramy się również z Anią na Chełmiec (punktem wyjścia i powrotu Boguszów Gorce) - drugą najwyższą górę Gór Wałbrzyskich, mimo to zaliczaną do KGP. Kolejne góry, które odwiedziłem w tym roku po raz pierwszy. Szczyt niestety niesamowicie upstrzony wszelkiego rodzaju potrzebnymi bardziej lub mniej (np. 40-metrowy stalowy oświetlony nocą krzyż) budowlami. Po wycieczce odwiedzamy jeszcze Wałbrzych, w którego centrum jeszcze nigdy nie byliśmy.
sierpieńGłówny urlop, którego pierwszą częścią był kilkudniowy wyjazd z teściami w Izery i Karkonosze. Bazą Izerska Chatka w Szklarskiej Porębie - polecam miejsce. Pierwszego dnia robimy Zwalisko z Rozdroża Izerskiego. Mieliśmy pociągnąć aż do Wysokiej Kopy i dopisać sobie +1 do KGP, ale pogoda straszyła, a nie chcieliśmy żeby Franek w nosidle przemókł. Ze Zwaliska fajne widoki na Wysoki Grzbiet Izerów i Karkonosze. Na szczycie ciekawe skałki.
Dnia następnego robimy najdłuższą nosidłową wyprawę sezonu. Chcemy pokazać teściom wyższą część Karkonoszy. Startujemy z Karpacza i Doliną Łomniczki, przez schronisko, Kocioł pod Łomniczką wdrapujemy się na grań i lądujemy w Śląskim Domie. Tutaj, nie chcąc męczyć młodego ponad miarę dzielimy się na dwie ekipy - najpierw rodzice idą na Śnieżkę a my bawimy się z Frankiem pod Śląskim Domem, potem teściu po powrocie ze szczytu przejmuje nosidło i idą powoli w kierunku Samotni. My śmigamy na szczyt (ale cyrk, chyba kilkaset osób na górze, ludzie wózki wciągają z dziećmi po łańcuchach, jaja normalnie), po chwili schodzimy i ekspresowo, podbiegając, w niedługim czasie łączymy grupy w Samotni. Stamtąd schodzimy do Wangu.
Potem pogoda trochę siadła, co wykorzystaliśmy na wycieczkę po Libercu (ładne miasto, super ogród botaniczny) oraz Frydlandzie (piękny zamek).
![Obrazek](http://images68.fotosik.pl/497/e54af0f36d722db3.jpg)
Kolejnego dnia (już ostatniego) teściowie idą oglądać wodospad Kamieńczyk, my śmigamy ze Szklarskiej na Wysoki Kamień. Na szczycie ładne, klimatyczne schronisko, cisza, spokój i piękne widoki na Izery i Karkonosze. Schodzimy ekspresowo do auta, cała wycieczka zajmuje nam niecałe 2 godziny. Tego samego dnia wracamy do Wrocławia, ale mamy jeszcze trochę czasu i postanawiamy zdobyć zamek Chojnik. Ruszamy z Sobieszowa, nie spodziewaliśmy się, ze to będzie tyle podejścia, drałujemy na górę dobre 45min. Na zamku trochę cepelia, ale z wieży bardzo ładny widok na Karkonosze i Kotlinę Jeleniogórską. I tak kończymy pierwszą (górską) część urlopu.
![Obrazek](http://images66.fotosik.pl/497/3e23ec462f112617.jpg)
Pod koniec sierpnia wyrywam się w Tatry, aby dokończyć Wielką Koronę Tatr. Wraz z Olgą wchodzimy na Łomnicę i dalej granią aż po Durny i Mały Durny Szczyt, zaliczając jeszcze małego niewinnego żywczyka na Pośledniej Turni. Wyprawa zakończona sukcesem.
Niestety, od tamtej pory nie byłem w górach. Młody poszedł do żłobka, żona wróciła do pracy i obowiązków jeszcze przybyło. Zaczęły się choroby, przyszła jesień a teraz zima. Sezon był co prawda krótki, jednak roku 2014. nie mogę ocenić inaczej niż dobrze. Odwiedziłem sporo miejsc, w których nigdy nie byłem, wszedłem na 8 gór KGP w tym na 5 po raz pierwszy, byłem w Jesionikach, dokończyłem Wielką Koronę Tatr, zrobiłem kilka kilometrów podejść z Frankiem na plecach i co najważniejsze nie odniosłem żadnej, najmniejszej kontuzji. Bardzo cieszę się z tego, że po raz pierwszy od dawna (2008?) było mi dane pojechać w góry na dłużej niż 3 dni - w tym raz na ponad tydzień. Oprócz powyższego były jeszcze kajaki, rower, sporo przeróżnego zwiedzania. Pisanie tego tekstu uświadomiło mi, że spędziłem 17 dni w górach (chyba rekord), w tym w Tatrach 4 (trochę mało).
Co z 2015? Zimą raczej nie pochodzę. A wiosną znów pewnie zaczniemy kręcić się po Dolnym Śląsku. Mam nadzieję, że Franek będzie chętnie chodził po górach, częściowo już pewnie na swoich nogach. Mam kilka pomysłów na kilkudniowy wyjazd w lato.
Co do Tatr to mam jedno marzenie. Chciałbym przynajmniej podjąć próbę jego realizacji