Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://forum.turystyka-gorska.pl/

Dzień Deszczowy? Jaworowy!
http://forum.turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=20544
Strona 1 z 1

Autor:  Sebastian D [ Cz sie 01, 2019 1:53 pm ]
Tytuł:  Dzień Deszczowy? Jaworowy!

Od Października ubiegłego roku nie byłem nigdzie w górach. Jak na mnie to za długo, głód się włączył, a czasu jakoś tak nie było, czasami pogoda w weekendy nie sprzyjała. A potencjalni górscy towarzysze albo kontuzje albo jakieś „zagraniczne” wypady, lub jakieś „hardcory” uskuteczniali.
W końcu udało się się zorganizować – ale plany były inne – a to Baszty, a to Solisko lub Szczyrbski, ale prognozy powoli studziły entuzjazm. Lecz głód zazwyczaj wygrywa ze zdrowym rozsądkiem i tak – chyba jednogłośnie – pada decyzja: jedziemy !!
Tomek odbiera mnie około 23, jedziemy po Zbyszka. W trakcie podróży i po obserwacji wszelakich map i prognoz pogodowych, decyzja się zmienia na Jaworowy Szczyt. Według Zbyszka, analizującego prognozy ma zacząć padać i grzmieć około 11-12, więc im szybciej wyjdziemy tym lepiej.
Przed samym Smokowcem stadko kopytnych „pasie się” na drodze. Czujność Zbyszka trochę ratuje sytuację – ja trochę już zmęczony jazdą łapię pobocze…
Docieramy do Smokowca przed 5. Szybka zbiórka i startujemy. Pogoda na razie dopisuje, wraz z wychodzącym słońcem wchodzimy na Hrebieniok. W pół godziny – to nam się nie zdarza :mrgreen:

Obrazek

Szybkim krokiem kierujemy się w stronę Doliny Staroleśnej. Patrząc na niebo można by rzec że do dupy z takimi prognozami – słońce wyszło, nic nie zapowiada pogorszenia się pogody. Idziemy szybko i znów okazuje się że urywamy 50 minut – idziemy na jakiś rekord chyba.

Obrazek


Obrazek

Nieogolony ale zadowolony :D

Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Dochodząc do schroniska zaczyna padać – miało zacząć koło południa a tu nagle chmury naszły, i zaczęło lać. Ludzie w schronie obleczeni w przeróżne formy przeciwdeszczowe, chłopaki również przygotowani na powodzie, a ja właśnie kontaktuję że mój plecak nie ma nakrycia, a kurtkę też wziąłem bardziej na lekki deszcz. Na kurtkę ubieram jakąś starą zakupioną gdzieś w kiosku, jakieś pewnie 5 lat temu pelerynkę plastikową. Okazuje się później że wytrzymała może z pół godziny :roll:
Zbyszek nawet nie myśli o możliwości zalegnięcia w schronie. My w sumie też jakoś nie nalegamy na to, i wychodzimy w deszcz w dalszą drogę. Idziemy szlakiem w stronę Siwych Stawów. I nagle ni stąd ni zowąd ładnie się zrobiło. Słonko co prawda nie wyszło, ale przestało padać i tylko wiatr trochę zaczął mocniej wiać.

Obrazek


Obrazek

Przy jednym ze stawów odbijamy od szlaku i kierujemy się w stronę widocznej Jaworowej Przełęczy. Na razie po kamieniach, później w piarżysto – trawiaste zbocze i cały czas w górę. Forma u mnie słaba, idę na końcu za chłopakami, nawet nie próbuję ich dogonić.
Wchodzę w tempo – 30 kroków – 10 sekund oddech – tempo 60 latka. Ale odpowiada mi taki scenariusz, przynajmniej widzę chłopaków. Nawet porobiłbym zdjęcia, z naszej perspektywy Ostre wyglądają fantastycznie, ale aparat dałem Zbyszkowi – u mnie by deszczu nie przetrzymał.


Obrazek


Obrazek

Doganiam chłopaków na przełęczy, łapię oddech i rozglądam się po okolicy. Grań w stronę Ostrego Szczytu wygląda na mocną. Fajnie stąd widać masyw Lodowej Kopy i Lodowego, widać jak na dłoni szlak na Lodową Przełęcz – swoją drogą też jest niezłe przewyższenie od dna Doliny. Zbyszek wskazuje galeryjkę prowadzącą z Doliny Jaworowej na Jaworową Przełęcz.


Obrazek


Obrazek


Obrazek

To miałaby być nasz droga zejściowa, aby nie wracać ta samą doliną. Ale zaczynający padać deszcz rozmywa myśli o galeryjce, a co gorsza, wiatr również się wzmaga i zaczyna mi rozwiewać myśli o dalszej drodze w ogóle. Patrzę na Zbyszka pytająco – nie widzę oznak rezygnacji więc formułuję pytanie:
- Idziemy? Którędy teraz? Granią?
Widzę w Zbyszka oczach błysk zdziwienia z zadanego pytania, brak oznak rezygnacji, a wiatr i deszcz się wzmagają. Nie uśmiecha mi się iść granią w deszczu, a żadnej ścieżki nie widać. Wygląda na nieco trudną, a odczuwam brak przebywania w górach przez dłuższy czas. Zwątpienie rozwiewa Zbyszek szybkim tekstem w stylu „ Ja idę. Ile nam zostało?!!".

Obrazek


Obrazek

Pakujemy się na grań. Ślisko, ale na szczęście nie krucho. Jedno miejsce jest nieco problematyczne – nachylona płyta po deszczu wydaje nie do pokonania. Ale chwila kombinowania i ją pokonujemy. Idziemy trzymając się lewej strony grani, jakieś kilkanaście metrów i zauważamy jakiś zarys ścieżki, pojawiają się kopczyki. Odbijamy od grani i przechodzimy w stronę żlebu opadającego z jakiejś przełączki.

Obrazek

Jeszcze dobre pół godziny podchodzimy tym żlebem, ślizgając się nieco po piarżysku. Ale w międzyczasie przestaje padać, wiatr wciąż wieje ale zaczyna się całkowicie rozpogadzać. W rzyć z takimi prognozami, idziemy na szczyt !!
Po dojściu do grani na szczyt idziemy całe 5 metrów. Tabliczki nie było, był za to krzyż wielkości puszki od piwa bezalkoholowego Zbyszka.

Obrazek

Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek

Które po przymiarce do krzyża Zbyszek spożył :wink:


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek

To zdjęcie poniżej nie oddaje, ale lufa w Dolinę Jaworową konkretna..

Obrazek

Odpoczywamy jakieś 20 minut, fotki, kamienie, coś na ząb i schodzimy. W końcu wierzymy w prognozy i zapowiadane od 12 opady do końca dnia. Zbyszek chce jeszcze gdzieś pochodzić, ale niepewność pogody spycha nas na dół w dolinę.
Schodzimy więc – teraz droga wydaje się oczywista, są kopczyki, cały czas widać zarys ścieżki. Widać że wchodząc, niepotrzebnie zapychaliśmy się na Jaworową Przełęcz. Można było odbić bezpośrednio do (chyba) Siwego Żlebu i tamtędy atakować na górę. Ale przynajmniej było przygodowo.
Jednak jest krucho, więc moje kolana wyją, chyba po raz pierwszy w zejściu nie idę pierwszy tylko człapię za Zbyszkiem. Co ciekawe, 2 dni później dalej stawy bolały a zakwasów w mięśniach zero..

I tak człapiąc dochodzimy do schroniska. Tam na trochę siadamy, jakieś piwo, zakąska i w dół. Po drodze mijają nas tragarze/nosicze (też chyba poprawna nomenklatura?) – chyba ze czterech ich wnosiło graty do schroniska. Szacunek dla tych ludzi – na bank dużo zdrowia kosztuje taka fucha.
Nachodzą na nas chmury, znów debata o trafności prognoz – przynajmniej umila czas w dół.

Obrazek


Obrazek

I tak krok za krokiem przez Hrebieniok do auta. Na parkingu tłoczno, przebieramy się, i w promieniach słońca (prognozowanego przecież  ) jedziemy do Łodzi. Akcja na plus (nie sądziłem że gdziekolwiek wejdziemy). Upór Zbyszka wygrywa ze wszystkim tego dnia. Fajna góra, warta powrotu, być może w ramach wycieczki jaworową granią? A całość akcji udaje się zamknąć w 24 godzinach. Jest postęp !!


Obrazek

Autor:  Krabul [ Cz sie 01, 2019 2:01 pm ]
Tytuł:  Re: Dzień Deszczowy? Jaworowy!

Hehehehe, Zbyszek nachodził się trochę z zawodnikami, którzy nie wymiękają przy byle mżawce, kurła.
Byłem na Jworowym tylko w zimie i niestety w słabą pogodę, szczyt ewidentnie do obróbki, ale myślę, że jako część dłuższej akcji.
Białe spodnie zawsze na propsie, coś jak chłopaki w Dragostea din Tei

Grawo, fajna akcja.

PS. Co się stało z zieloną tabliczką ze szczytu????

Autor:  prof.Kiełbasa [ Cz sie 01, 2019 2:46 pm ]
Tytuł:  Re: Dzień Deszczowy? Jaworowy!

Jaworowy jest morowy.
Pamiętajcie święte słowa, "jak się zdupczy to będziemy myśleć"
A tu jak Seba nie widziałeś trochę o grani
viewtopic.php?f=11&t=16709

Autor:  prof.Kiełbasa [ Cz sie 01, 2019 3:51 pm ]
Tytuł:  Re: Dzień Deszczowy? Jaworowy!

Tak w ogóle najpierw przejrzałem foty i ta z pucha piwa mnie zaszokowała, nigdy chłop nawet łyka nie zrobił odemnie, no ale po doczytaniu widzę że mój szok był zbędny:)

Autor:  TataFilipa [ Cz sie 01, 2019 11:14 pm ]
Tytuł:  Re: Dzień Deszczowy? Jaworowy!

Piwo bezalkoholowe jest moim odkryciem roku 2019 :D
Jakby było sucho to grań jest fajna, ale nie było sucho i właściwie to nawet dobrze. Więcej się działo.
Jaworowy aż się prosi o jakiś fajny termos jakby ktoś szukał pomysłu :lol:

Autor:  e_l [ Pn sie 05, 2019 7:49 pm ]
Tytuł:  Re: Dzień Deszczowy? Jaworowy!

Fajny ten Jaworowy, a mam pytanie do tego Pana

Obrazek

Nadal zabierasz kamyki z odwiedzanych szczytów?

Autor:  WILCZYCA [ Pn sie 05, 2019 8:04 pm ]
Tytuł:  Re: Dzień Deszczowy? Jaworowy!

e_l napisał(a):
Nadal zabierasz kamyki z odwiedzanych szczytów?


Tak mi się teraz przypomniało jak parę lat temu jakiś chłopak z okolic Zakopanego wstawił na fb post że ma kamyk z Tatr i pewna znana aktywistka zakopiańska Anna P podała go do sądu - tak miał sprawę nie wiem jak to sie skończyło :eye: :mrgreen:

Autor:  TataFilipa [ Pn sie 05, 2019 9:58 pm ]
Tytuł:  Re: Dzień Deszczowy? Jaworowy!

e_l napisał(a):
Nadal zabierasz kamyki z odwiedzanych szczytów?

Zbieram, ale tylko z Tatr. Tak sobie wymyśliłem, że Filip poodnosi :lol:
A jak nie będzie chciał to rodzina ma zapowiedziane żeby mi je na trumnę wysypać zamiast garści piachu. :mrgreen:

Autor:  e_l [ Pn sie 05, 2019 10:17 pm ]
Tytuł:  Re: Dzień Deszczowy? Jaworowy!

No ale chyba nie zabrałeś tego co trzymasz, tylko sprawdzałeś czy się nada? :eye:

Autor:  TataFilipa [ Pn sie 05, 2019 10:51 pm ]
Tytuł:  Re: Dzień Deszczowy? Jaworowy!

No za wielkie być nie mogą bo trumnę rozwalą i kwas na pogrzebie będzie zamiast epickiego smutku :roll:

Autor:  Elfka [ Wt sie 06, 2019 12:33 am ]
Tytuł:  Re: Dzień Deszczowy? Jaworowy!

Super wycieczka :) Pozazdrościć.

Autor:  Redemption MM [ Wt sie 06, 2019 7:17 am ]
Tytuł:  Re: Dzień Deszczowy? Jaworowy!

Krabul napisał(a):
Białe spodnie zawsze na propsie

Też rzuciły mi się w oczy, ale bardziej Pan w pomarańczach, jakby ze sklepu dopiero wyszedł taki nowiutki :)
Krabul napisał(a):
Zbyszek nachodził się trochę z zawodnikami, którzy nie wymiękają przy byle mżawce, kurła

Nie będzie mżawka pluła nam w twarz.. :mrgreen: A my na nizinach za deszczem tęsknimy.

TataFilipa napisał(a):
za wielkie być nie mogą bo trumnę rozwalą i kwas na pogrzebie będzie zamiast epickiego smutku


:lol: :lol: :lol:

Autor:  Sebastian D [ Wt sie 06, 2019 9:47 pm ]
Tytuł:  Re: Dzień Deszczowy? Jaworowy!

Ej żeby nie było, one nie są białe. A w zasadzie nie były - były w kolorze jasnego piasku chyba. :D I się tak pięknie sprały i wytarły że rzeczywiście jak białe trochę wyglądają :mrgreen:

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/