Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest Cz kwi 18, 2024 1:58 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 10 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: Cz lip 18, 2019 2:46 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sie 30, 2010 12:43 pm
Posty: 3533
Lokalizacja: Węgierska Górka
Dawno nic nie pisałem więc wrzucę relację z ostatniego wyjazdu który odbył się w długi weekend Bożego Ciała.
Wybierając jakąś miejscówkę w pierwszej kolejności patrzę czy w bliskiej odległości jest jakiś szczyt z KGP na którym jeszcze nie byłem ;) Tak było i tym razem:)
W związku z tym, że dość późno zacząłem szukać noclegów większość fajnych miejscówek była już wykupiona. Za dużego wyboru nie miałem więc padło na Krynicę Zdrój. Niedaleko jest szczyt z KGP: Lackowa. Zapowiadane prognozy pogody nie były zbyt optymistyczne i praktycznie do ostatniego dnia wahaliśmy się czy jechać. Zaliczki jednak było szkoda także stwierdziliśmy, że może jakoś to będzie i jedziemy. W związku z tym, że moje dziecko nie chce zbyt długo siedzieć w foteliku musieliśmy zrobić pit stop w połowie drogi. Wybieramy Pieniny i wejście na Trzy Korony. Ostatni raz byłem tam w podstawówce. Przez większość drogi do Sromowce Niżne kropił deszcz. Dopiero na parkingu przestało i zaczęło się rozpogadzać. Na godziny popołudniowe zapowiadali burze także trzeba było się streszczać. Startujemy ok. 12stej także jest już dość późno.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Kierujemy się żółtym szlakiem na Przełęcz Szopka. Przy pierwszym mocniejszym podejściu teściowa stwierdza, że jednak rezygnuje z wejścia w tym skwarze i poczeka na nas w schronisku. Wchodzimy do lasu i w końcu robi się trochę chłodniej. Jest za to bardzo parno. Pot zalewa mi oczy. Na dodatek szlak jest śliski od poprzednich opadów i muszę uważać jak stawiam stopy bo o upadek nie trudno a niosę przecież Zuzię w plecaku. Po ok. 1:40 jesteśmy na szczycie. Na szczęście w tym momencie nie ma tłumów więc zmieściliśmy się na platformie. Widoki są piękne ale niestety Tatr nie widać czego bardzo żałuję.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po paru minutach zbieramy się w drogę powrotną. Na dół schodzimy drugą stroną czyli zielonym szlakiem który jest bardziej łagodny od żółtego. Będąc przy schronisku widzimy, że z zachodu zbliża się czarna chmura. Zdążyliśmy jeszcze zjeść obiad i jak wsiedliśmy do samochodu to lunęło jak z cebra.

Obrazek

Obrazek

Można powiedzieć, że wstrzeliliśmy się idealnie w okno pogodowe. Dalszą drogę do Krynicy pokonujemy na przemian raz w deszczu a raz w słońcu. Pod wieczór docieramy do naszego hotelu który znajduje się na odludziu bo jest w lesie. Cisza i spokój gwarantowane.

Następnego dnia postanawiamy, że idziemy na Jaworzynę Krynicką z tym, że żona z Zuzią i teściową jadą na górę kolejką a ja wbiegam.

Obrazek

Ciężkie ciemne chmury wiszą na niebie. Ruszam praktycznie bez rozgrzewki zielonym szlakiem z Dol. Czarnego Potoku. Trasa ma charakter marszobiegu z uwagi na to, że w kilku miejscach jest dość strome podejście. Po 34min jestem na szczycie skąd zbiegam do schroniska gdzie czeka na mnie rodzinka. Parę minut odpoczynku i zbieram się w drogę powrotną. Tym razem zbiegam po nartostradzie. Wyłoniło się nawet słońce i zrobiło się bardzo ciepło więc znów wstrzeliliśmy się idealnie w okno. Czas wycieczki 59min. Zatem czas całkiem niezły jak na trasę 6,5km i 540m przewyższenia. Po południu idziemy połazić po Krynicy i spróbować leczniczych wód.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Trzeciego dnia mieliśmy wracać do domu i wg prognoz miała być najgorsza pogoda. Została mi jednak Lackowa także trzeba było to jakoś ogarnąć. Żona zbytnio się nie paliła żeby tam iść zatem postanowiłem wybrać się na kolejną wycieczką biegową. Parę dni wcześniej jak planowałem wyjazd to dostrzegłem na mapie, że ze szlakiem na Przełęczy Beskid łączy się polna droga która idzie z miejscowości Izby. Zatem ominę podejście na Dzielec i skrócę sobie trochę trasę ze względu na ograniczony czas (musiałem zdążyć na śniadanie). Wstałem przez 7ma. Nawigacja trochę mnie zamotała z dojazdem i przez to straciłem parę cennych minut. Auto zaparkowałem na końcu drogi przed rozwidleniem. Szczytu nie widzę ze względu na nisko wiszące chmur. Tak wcześnie rano nigdy nie biegam także zaczynam niemrawo. Pierwsze 1,5km po polnej drodze jest delikatnie pod górę więc jest dobre na rozgrzewkę. Przebiegam kolejny kilometr i nadal nie nabieram zbytnio wysokości. Jestem już za połową drogi a ledwo co było pod górę. Dało mi to do myślenia. W lesie panuje straszna duchota. W końcu docieram do ściany płaczu.

Obrazek

Powiem szczerze, że jeszcze nigdy w Beskidach oprócz wejścia Percią Akademicką na Babią nie musiałem używać rąk na szlaku! Tutaj musiałem ich użyć w jednym miejscu przez parę metrów trzymając się wystających korzeni. Pomyślałem sobie wtedy, że dobrze, że nie poszedłem tutaj z Zuzią bo po pierwsze nie wiem czy bym tutaj z nią wyszedł a po drugie na pewno bym tamtędy nie zszedł. Dobrze, że tego dnia nie było zbyt mokro bo sam bym miał problem żeby zejść. O zbieganiu to można było zapomnieć. Na podejściu czułem się jakbym wychodził jakimś stromym żlebem w Tatrach. W końcu po ok. 42min od startu melduję się na kolejnym szczycie KGP. Jest zimno i wietrznie zatem robię tylko kilka zdjęć do dokumentacji i wracam. Na stromym zejściu musiałem uważać żeby nie zaliczyć jakiegoś dzwona. Na szczęście przydały się drzewa którymi można się było wspomóc. Po drodze spotykam jedną osobę która też szła na szczyt z tego samego miejsca co ja.

Obrazek

Do auta docieram po 1:10godz. Wyszło mi 7,6km i ok. 400m przewyższenia. Dobrze, że zapamiętałem drogę powrotną ponieważ nie było zasięgu i nie działał mi przez to GPS. Na śniadanie zdążyłem :)
W drodze powrotnej do domu zahaczamy jeszcze o Nowy Sącz. Obchodzimy sobie piękny Ratusz oraz resztki murów zamkowych oraz zwiedzamy Miasteczko Galicyjskie i skansen. Akurat trafiliśmy na festiwal orkiestr.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Można powiedzieć, że zaplanowane cele górskie zrealizowałem w 100%. Okolice Krynicy bardzo mi się podobały. Oprócz oczywiście centrum gdzie był za duży jak dla mnie tłok. A w Pieniny na pewno jeszcze wrócę ;)

_________________
Galeria zdjęć


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz lip 18, 2019 10:00 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 12, 2017 7:32 am
Posty: 4097
Coś nie mogę się przekonać do Pienin. Zawsze wydają mi się ładniejsze na zdjęciach niż na żywo.
Waligora też jest taka stroma, nie?

_________________
Urodziłeś się, by być prawdziwym, a nie perfekcyjnym.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N lip 21, 2019 7:57 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn kwi 11, 2011 9:25 pm
Posty: 1494
Lokalizacja: W-wa
górskie kombinacje rodzinne :)
Cytuj:
idziemy na Jaworzynę Krynicką z tym, że żona z Zuzią i teściową jadą na górę kolejką a ja wbiegam.
Po 34 min jestem na szczycie skąd zbiegam do schroniska gdzie czeka na mnie rodzinka

_________________
Nutko moja
https://www.youtube.com/@CarpathianMusicWorld/playlists


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N lip 21, 2019 10:33 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): So lut 09, 2013 10:52 pm
Posty: 1144
Lokalizacja: Łódź
Dla mnie wycieczki rodzinne są ciekawsze od tych "kawalerskich". Trzeba się bardziej skupić ma logistyce i motywacji reszty rodziny i przez to mają swój klimat. A takie czasy wejść i zejść to jest dla mnie jakaś abstrakcja.

_________________
Gdzie wola - tam droga.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn lip 22, 2019 6:22 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sie 30, 2010 12:43 pm
Posty: 3533
Lokalizacja: Węgierska Górka
TataFilipa napisał(a):
A takie czasy wejść i zejść to jest dla mnie jakaś abstrakcja.

dla mnie abstrakcją jest przejście prawie 500km GSB :P

_________________
Galeria zdjęć


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn lip 22, 2019 7:05 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 18, 2009 11:04 am
Posty: 10403
Lokalizacja: miasto100mostów
Super relacja.
Właściwie to można pojedyncze dni Twojej relacji wziąć z tych moich dwóch:
viewtopic.php?f=11&t=18578
viewtopic.php?f=11&t=16628

i wyszło by 1:1

Mam zdjęcie z tej ściany płaczu na Lackowej kiedy wnoszę w nosidle prawie 3-letniego Franka. Było gruuubo. Nie na darmo Lucyna zawsze twierdziła, że najbardziej stromy szlak w Polsce to na Lackową od zachodu.
Redemption MM napisał(a):
Waligora też jest taka stroma, nie?
Być może, za dobrze nie pamiętam. Ale na pewno sporo krótsza jest ta stromizna, na Waligórę z Andrzejówi w 9 minut wszedłem (nie biegnąc).
anke napisał(a):
górskie kombinacje rodzinne :)
Czasem to się naprawdę trzeba grubo nakombinować. Najbardziej w stylu: "Kochanie, odpoczniesz sobie z dziećmi, bo tu jest w okoicy taka górka..."

Bardzo mi się podobają zdjęcia z Nowego Sącza i Krynicy, przez które jedynie przejeżdżałem.

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn lip 22, 2019 7:57 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 12, 2017 7:32 am
Posty: 4097
Krabul napisał(a):
Bardzo mi się podobają zdjęcia z Nowego Sącza i Krynicy, przez które jedynie przejeżdżałem.

Miałam podobnie z Sanokiem, w tym roku zgwałciłam brygadę na postój i byliśmy zachwyceni. Zaraz znajdę fotki, podobne do tych wyżej.
W sierpniu chcę oblecieć szlak ze schroniskiem Orlica, skoro tak polecane, głupio nie zajrzeć.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

_________________
Urodziłeś się, by być prawdziwym, a nie perfekcyjnym.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn lip 22, 2019 12:20 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sie 30, 2010 12:43 pm
Posty: 3533
Lokalizacja: Węgierska Górka
Krabul napisał(a):
Mam zdjęcie z tej ściany płaczu na Lackowej kiedy wnoszę w nosidle prawie 3-letniego Franka. Było gruuubo


dzięki :) szacun, że wytargałeś tam młodego na plecach :!: Wnieść bym pewno też dał radę ale schodzić tamtędy to na pewno bym się nie zdecydował zwłaszcza z dzieckiem. Wasz wariant wydawał się optymalny :)

_________________
Galeria zdjęć


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn lip 22, 2019 6:18 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt cze 22, 2012 7:38 pm
Posty: 843
Lokalizacja: siem-ce; m-ce
Fajnie spędzony przedłużony weekend. Zazdroszczę młodej Zuzi - ja nawet nie zbliżałem się w kierunku gór w jej wieku :roll:. Po takich zachętach muszę sprawdzić tą Lackową...


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn lip 22, 2019 7:01 pm 
Stracony

Dołączył(a): Pn lut 11, 2013 4:09 pm
Posty: 9871
Lokalizacja: FCZ
Pieniny z małymi dziećmi to najlepsza jak dla mnie opcja nna początek, lubię ten klimat

_________________
NIE MA LEPSZEGO OD MIĘGUSZA WIELKIEGO!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 10 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
cron
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL