Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest Pt mar 29, 2024 6:26 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 10 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: Pt maja 17, 2019 11:26 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt sie 07, 2015 10:09 pm
Posty: 779
Lokalizacja: Chrzanów
Uff, myślałem, że nie zdążę, ale jednak się udało, zima w górach jeszcze trwa, więc mogę jakieś podsumowanko pyknąć :lol:
W dwóch słowach ... było cieniutko. Jak nie było zimy, to nie było, ale jak przyszła to z przytupem. Niewątpliwie karty tej zimy rozdawał wiatr, odczuwalny był bardziej lub mniej podczas każdej górskiej akcji.
Startujemy pod koniec stycznia, zważywszy na warunki jakie panują porywamy się tylko na Świnicę. Byłem co prawda na wierzchołku taternickim w zimowych warunkach, ale nie zimą. Ruszamy z Brzezin stałym trójkącikiem :D Zima najpiękniejsza jest w górach.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dobrze ubitym szlakiem, właściwie drogą idzie się całkiem sympatycznie, ale droga dłuży się niemiłosiernie.

Obrazek

Obrazek

W końcu jest, Murowaniec, nie zatrzymujemy się, szkoda czasu, kierujemy się na Kasprowy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Pogoda wydaje się być rewelacyjna, ale to tylko podpucha.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Im wyżej tym bardziej odczuwalny jest wiatr. Docieram na Kasprowy z Michałem i idziemy do lokalu co by się ogrzać i coś zjeść, Bogdan kontynuuje marsz w kierunku Świnicy, ma wolniejsze tempo i nie chce potem zostać z tyłu. Posileni i zgrzani/rozgrzani ruszamy śnieżną granią w kierunku Świnicy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wiatr nie odpuszcza, jest mega upierdliwy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Docieramy na Pośrednią Turnię, sytuacja pogodowa jest nie ciekawa, ale Bogdan rozpoczął podejście na szczyt i jest w połowie drogi. Chłopaki mają jednak ciśnienie, ja najchętniej bym zawrócił, tydzień wcześniej też próbowali wejść na szczyt, zrobili wycof, chyba jeszcze ze Skrajnej Turni z powodu kompletnego braku widoczności.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ruszamy do góry.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Docieramy na szczyt, mamy farta bo pogoda wytrzymała i są jakieś widoki.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Kierujemy się w stronę turystycznego wierzchołka biorąc na przyczepkę dziewczynę zapoznaną na szczycie.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Przejście nie jest banalne, na początku kawałek ścianki a na końcu wąska, śladowa grańka.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zrywamy się do zejścia, bo pogoda chyli się ku upadkowi. W miarę dobrych warunkach docieramy na Pośrednią Turnię.

Obrazek

Ja idę z Michałem, Bogdan ciągnie ze sobą jakąś grupę i tak przy pogarszającej się widoczności rozłączamy się. Tymczasem widoczność siada i widać może na 10m a wiatr niesie grudki lodu i śniegu, przybiera tak na mocy, że dwa razy ląduje na kolanach. Przy zejściu ze Skrajnej Turni gubimy szlak i wychodzimy na jakichś skałkach, wiem że nie tędy droga, cofamy się do słupka granicznego na szczycie ST i schodzimy ze szczytu ponownie z lekko prawą orientacją. Docieramy do słupka wskazowego na Przełęczy Liliowe. Stoimy, czekamy, może Bogdan dotrze, nie da się jednak za długo nie ruszać, wiatr momentalnie wychładza. Od Beskidu podchodzi dwóch chłopaczków, którzy stwierdzają, że zabłądzili, bierzemy ich na przyczepkę i ruszamy w kierunku Beskidu. Jakoś udaje się dotrzeć do skałek jakie są na wschodnim zboczu, wychodzimy na szczyt. Teraz najlepsze, nie wiedziałem, że droga z Beskidu na Kasprowy jest taka długa :lol: Wszystko zlewa się ze sobą, ciężko odróżnić podłoże od otaczającej przestrzeni. Staję na krawędzi niewielkiego nawisu, który się załamuje i tracę równowagę spadając do zaspy 2m niżej, co za wrażenie, mam dwa czekany w rękach, odruchowo wbijam gdzie popadnie, ale śnieg w zaspie był na tyle głęboki, że nigdzie się z niej nie ruszyłem, wydrapuję się na górę, kontynuujemy marsz. W końcu dostrzegam chorągiewki okalające nartostradę na Kasprowym, wchodzimy na peron kolejki by się trochę odmrozić. Po minach chłopaków widać było, że mieli dość, kupują połówkę w restauracji w podzięce. Czekamy chwilę na Bogdana, ale ani go widu, ani słychu. Postanawiamy zejść do Murowańca, idziemy wzdłuż chorągiewek, schodzimy około 30m poniżej stacji kolejki i pogoda wyraźnie się poprawia, widać że ten wiatr szaleje głównie na grani. Dostrzegamy, że z Przełęczy Liliowe schodzi grupa pięciu osób, zakładamy że to właśnie Bogdan z resztą straceńców. Rozkładamy się w Murowańcu, gdzie po kilku minutach dociera Bogdan, opowiada walkę o przetrwanie i panikę pary, która chciała dzwonić po TOPR, ludzie to jednak są bez wyobraźni, trochę by poczekali na ratowników zanim by ich znaleźli bo o śmigle w takich warunkach można zapomnieć. Przygód jak na taką Świnicę co nie miara, kolejne ekstremalne doświadczenie zaliczone w ciemnościach schodzimy na parking do Brzezin.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr maja 22, 2019 7:45 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt sie 07, 2015 10:09 pm
Posty: 779
Lokalizacja: Chrzanów
W lutym robimy week w Polskich Tatrach. Nocleg mamy w schronisku Roztoka i akcję zaczynamy już w piątek. W piątek rano ruszam na Palenicę, reszta ekipy niespiesznie ma ruszyć z Roztoki z zamiarem wejścia na Szpiglasowy Wierch. W drodze do schroniska pogoda wydaje się być całkiem znośna. Weekend tydzień wcześniej był super, ale przez tydzień sypnęło śniegiem przy mocnym wietrze, więc różnie może być.

Obrazek

Zostawiam zbędne rzeczy w schronisku i lekko ubrany z cięższym sprzętem w plecaku ruszam biegiem nad Morskie Oko, grupa uderzeniowa w tym czasie wychodzi z Moka w górę. W niecałą godzinę docieram pod schronisko, przy schodach przebieram się w grubszą odzież i ruszam żółtym szlakiem w kierunku Szpiglasa. Ciężko się idzie, dużo śniegu, przetartego głównie przez grupę uderzeniową, mijam po drodze jedną osobę. Wyżej pogoda wydaje się lipna, gdy wychodzę na prostą w kierunku progu Dolinki za Mnichem, widzę schodzące z góry osoby, poznaje Michała, więc nie kontynuuje podejścia, czekam na nich. Okazuje się, że przetarte jest tylko do słupka wskazowego w Dolince za Mnichem, do tego brak widoczności i silny wiatr. Czyli po Szpiglasie, schodzimy na skróty w stronę tafli Morskiego Oka.

Obrazek

Obrazek

Ja z Michałem postanawiamy podejść nad Czarny Staw, reszta ekipy wraca do schroniska w Moku.

Obrazek

Obrazek

Michał udaje się na drugi koniec stawu, gdzie zaczyna się start w Superściek, ja schodzę do Moka, po powrocie Michała wszyscy schodzimy do Roztoki.

Obrazek

Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz maja 23, 2019 7:57 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt sie 07, 2015 10:09 pm
Posty: 779
Lokalizacja: Chrzanów
W sobotę ma być najlepsza pogoda, robimy przebazowanie na Słowację w celu wejścia na Staroleśną. Pogoda jest piękna, chociaż wyżej dość mocno wieje i jest chłodno. Ruszamy w czwórkę do Śląskiego Domu. Szlak jest praktycznie nie przetarty, kilka śladów po skiturach, chyba wszyscy chodzą drogą asfaltową.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W niektórych miejscach przebieg szlaku jest mało oczywisty, troszkę brodzenia w głębokim śniegu jest, ale gdy docieramy na skrzyżowanie szlaków, dalsza droga jest już oczywista.

Obrazek

Przy hotelu robimy mały rest, chociaż za długo nie da się siedzieć, chłodny wiatr szybko wychładza, trzeba działać. Reprezentantka płci pięknej zostaje w hotelu, my w trójkę startujemy w kierunku Wielickiego Ogrodu, śladów podejścia w górę praktycznie nie ma.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Widać, że na Słowacji spadło o wiele mniej śniegu niż u nas, ale wiatr i tak zrobił swoje o czym dowiemy się wyżej. Po pokonaniu progu doliny zaczynamy trawersować zbocze kierując się w górę do Kwietnikowego Żlebu.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jako, że byłem na Staroleśnej to idę pierwszy, chociaż podejście i tak wygląda inaczej niż w warunkach letnich. W samym żlebie świetne warunki, śnieg jak beton, można włączyć napęd na cztery łapy. Docieram pod Kwietnikową Strażnicę, gdzie wiatr zrobił fajny podest, na którym robimy przerwę.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zaraz za Strażnicą ruszamy żlebem w górę.

Obrazek

Z początku popyla się fajnie, ale im wyżej tym więcej luźnego, nawianego śniegu. Kilka metrów poniżej przełączki do której dociera żleb, śnieg jest na tyle głęboki i nie związany, że przekopuje kilka metrów kwadratowych śniegu w okół siebie by znaleźć jakieś oparcie do podejścia wyżej, ale jest to daremne, nie pozostaje nic innego jak wejść na ściankę po lewej stronie by podejść wyżej. I tak żywcujemy około 10m trójkowego terenu, docierając do śnieżnego żebra, które prowadzi do niewielkiej przełączki z której można wbić się w grań Rogatej Turni.

Obrazek

Przejście przez turnię odpada z uwagi na zbyt czasochłonny późniejszy powrót tą samą drogą, postanawiamy przemieścić się w kierunku Kwietnikowej Przełęczy mniej więcej tak jak przebiega szlak letni a że śnieg jest strasznie parchaty a lufa spora robimy to na pięć wyciągów pokonując kolejno poszczególne żebra schodzące z turni do Kwietnikowego Kotła.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

I tak docieramy do charakterystycznego miejsca na tej drodze, gdzie trzeba zejść na dół, wchodząc w żleb, którym wychodzi się na przełęcz. Idąc latem ten odcinek pokonaliśmy górą, wychodząc na grań Rogatej i schodząc na przełęcz. Szczyt jest na wyciągnięcie ręki, brakuje może 50 m w pionie, ale pokonanie tego fragmentu do przełęczy wydaje się nie do zrobienia. Dużo nawianego śniegu, który utworzył duże nawisy, nie wiadomo gdzie bezpiecznie stanąć by się to nie urwało. Wcześniej ustaliliśmy, że jeżeli do 14 nie dotrzemy do przełęczy to robimy wycof by nie schodzić po ciemku, jest 14:15, decyzja jest oczywista, drogę powrotną pokonujemy na lotnej.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ściankę, którą przeżwycowaliśmy teraz zjeżdżamy, w skale jest plakietka.

Obrazek

Obrazek

Żlebem schodzimy prosto w dół bez kombinowania.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Powrót do Śląskiego Domu to już formalność. Kofola i Bylinkowy Czaj łagodzą trudy ciężkiej akcji bez finału, ale i tak bywa, to że jest pogoda nie znaczy, że są warunki do wejścia.


Ostatnio edytowano Cz maja 23, 2019 8:21 pm przez Damian78, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz maja 23, 2019 8:01 pm 
Stracony

Dołączył(a): Pn lut 11, 2013 4:09 pm
Posty: 9871
Lokalizacja: FCZ
Dobrze się czyta :)

_________________
NIE MA LEPSZEGO OD MIĘGUSZA WIELKIEGO!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt maja 24, 2019 11:06 am 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt lis 21, 2008 10:48 pm
Posty: 1227
Lokalizacja: Warszwa
Damian78 napisał(a):
są jakieś widoki.

"jakieś widoki" ?!?! To jest żart? za takie jakieś widoki wielu by nerkę oddało. haha

_________________
Jeśli zdajesz pytanie dlaczego chodzę po górach to znaczy że nie zrozumiesz odpowiedzi


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt maja 24, 2019 9:09 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt sie 07, 2015 10:09 pm
Posty: 779
Lokalizacja: Chrzanów
prof.Kiełbasa napisał(a):
Dobrze się czyta

No właśnie, czyta :lol:
tatromaniak24 napisał(a):
"jakieś widoki" ?!?!

Bywało lepiej :D


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt maja 24, 2019 9:18 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt sie 07, 2015 10:09 pm
Posty: 779
Lokalizacja: Chrzanów
Zakończmy ten marny week. W niedzielę najlepsza pogoda ma być w rejonie Doliny Kieżmarskiej, więc znów przejeżdżamy na Słowację i ruszamy w kierunku Zielonego Stawu. W schronisku pochłaniamy kiełbache, zalewamy Kofolą i ruszamy w kierunku Jagnięcej Dolinki. U góry masakra, wieje, mgła. Z góry schodzi jeden łojant i dostajemy info, że nie ma się co pchać wyżej, dużo nawianego śniegu i deski lecą jak w tartaku. Stoimy chwilę, ale wybitnie nie jest to nasz dzień, schodzimy do schroniska, gdzie kolejna Kofola i buchta łagodzi ból odwrotu :lol:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Także wyszedł nam typowo trekingowy weekend w tym roku :D


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: So cze 22, 2019 9:54 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt sie 07, 2015 10:09 pm
Posty: 779
Lokalizacja: Chrzanów
Zacząłem to i skończyć wypada :lol:
Zimę kończymy nie w Tatrach a Małej Fatrze, pogoda znów daje popalić i Halny startuje ze swoimi harcami. To kolejna próba wejścia na Wielki Rozsypaniec, ale żeby się trochę zmęczyć startujemy ze Stafanowej w kierunku Południowego Grunia.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Śnieg pojawia się w okolicy ośrodka narciarskiego, podejście w górę nartostrady jest mocne, śnieg jak beton, bez raków ani rusz.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na nartostradzie ruch spory, jakaś szkółka ma zawody, natomiast na szlaku luz.
Skąd ja znam te widoki ? :lol:

Obrazek

Widok w kierunku Terchowej.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Lodzio miodzio :D

Obrazek

Docieramy na Południowy Gruń.

Obrazek

Obrazek

Widoki rozległe.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Niewątpliwie uwagę przykuwa widok na Stoh i Rozsypaniec. Ruszamy dalej, na grani miejscami niezłe zaspy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Boboty.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zima po przekątnej.

Obrazek

Podejście na Stoha idzie ciężko, praktycznie brak śladów i dużo nawianego śniegu.

Obrazek

Wyżej wieje strasznie i znów lód.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Złazimy na Międzyholie.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Tatry widziane z dna słonego jeziora :lol:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W końcu łąka, robimy dłuższy rest.

Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz cze 27, 2019 11:21 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 12, 2017 7:32 am
Posty: 4097
Piękne światło na zdjęciach z ostatniej części. Lodzio nie miodzio, choć miło popatrzeć i się ochłodzić w te upały :wink:

_________________
Urodziłeś się, by być prawdziwym, a nie perfekcyjnym.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt cze 28, 2019 11:43 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt sie 07, 2015 10:09 pm
Posty: 779
Lokalizacja: Chrzanów
Redemption MM napisał(a):
Piękne światło na zdjęciach z ostatniej części.

Czy ja wiem, czy jakieś nadzwyczajne, foty robione małpką, także szału nie ma :D
Pora wejść na Rozsypańca. W lesie był jakiś marny zasypany ślad, powyżej lasu śladów brak. Wchodziłem na WR od tej strony, ale to było latem i dawno temu, więc nie bardzo pamiętałem przebieg szlaku. Powyżej lasu udaje się nam jednak obrać dobry kierunek i w dwóch miejscach napotykamy znakowanie szlaku.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Szlak jak na tak niewielką górkę w zimowych warunkach jest wymagający, jest kilka miejsc gdzie trzeba się bardziej skupić.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Patrząc w górę w kierunku wierzchołka, czy też grani największe wrażenie robią nawisy, są dość okazałe i wyglądają jak by im niewiele trzeba było by rozpoczęły wędrówkę w dół :lol:
Docieramy do pod szczytowych fragmentów, jeszcze tylko trawers dość stromego terenu i wchodzimy na przełączkę a potem na przedwierzchołek o głównym wierzchołku możemy zapomnieć, nie mamy nic do asekuracji a zaspy są dość konkretne i żaden z nas nie zaryzykuje przetarcia ich w kierunku widocznego na szczycie krzyża.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Pierwotnie plan zakładał zejście na przełęcz Międzyrozsypańcami, ale o tym też możemy zapomnieć, wszystko równo zasypane. Nie kombinujemy, najłatwiej będzie zejść jak weszliśmy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Szybko wracamy na łąkę a potem błotnistym szlakiem do Stefanowej.

Obrazek

Obrazek

Rozsypaniec do powtórki zimowej, wyjdzie że do trzech razy sztuka :lol:

Z zimowych akcji była jeszcze Babia Góra, opisałem to tutaj:
viewtopic.php?f=11&t=20424

No, to by było na tyle, dziękuję za uwagę :D


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 10 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL