Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest Pt kwi 19, 2024 10:44 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 7 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: Śr mar 20, 2019 6:27 pm 
Swój

Dołączył(a): So lip 28, 2018 11:20 am
Posty: 74
Część pierwsza relacji z Izraela tutaj

Po pierwszym dniu zdecydowałem, że wypadałoby też zajrzeć na południe kraju. Na jednej ze stron znalazłem opis ciekawego do odwiedzenia Czarnego Kanionu.

W drodze powrotnej z Morza Martwego zdecydowałem, że na noc zostanę w mieście Beer Szewa, co znacznie zaoszczędziłoby mi czasu i odległości do przejechania. Szczęśliwie udało mi się szybko znaleźć AirBnb.

Jako, że z Beer Szewy do Ejlatu w okolicy którego znajduje się kanion jest jakieś 3 godziny jazdy zdecydowałem się na wczesny wyjazd - przed 4 rano, tak aby na miejsce dotrzeć około 7. W sobotę rano pierwszym wyzwaniem okazało się zatankowanie samochodu - znalezienie stacji nie było problemem, ale okazało się, że płatność kartą realizowana jest jedynie za pomocą automatu przy pompie, który działa jedynie po hebrajsku - zupełnie nie do ogarnięcia. Dodatkowo jak się później dowiedziałem w automacie należy podać numer prawa jazdy oraz rejestrację samochodu (lub po prostu wklepać same 0 przy pierwszym pytaniu i 1234567890 przy drugim ;)). Na szczęście za każdym tankowaniem udawało mi się znaleźć kogoś z obsługi, kto mógłby mi pomóc.

Po tankowaniu wyjazd z Beer Szewy drogą na wschód - początkowo oświetlona autostrada i jedzie się całkiem fajnie, jednak po jakimś czasie droga się zwęża i zaczyna lawirować pomiędzy pagórkami a latarnie znikają. Jadąc tak po środku nocy w zupełnej ciemności (bo droga zupełnie pusta) przez Izraelską pustynię było trochę dziwnym uczuciem.

Niedługo po skręcie na południe już na drogę w kierunku Ejlatu zaczęło się rozwidniać, więc podróż zrobiła się znacznie ciekawsza...

Góry Jordanii przed wschodem słońca.

Obrazek

Obrazek

Przez cały czas jedziemy bardzo dobrą drogą - a po obu stronach góry i pustynia.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Niedaleko Ejlatu odbijam w szutrową drogę, która doprowadzić ma mnie do początku mojego szlaku - od tego miejsca już tylko 10 minut.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po pozostawieniu samochodu na parkingu szybkie spojrzenie na mapę i około 7:30 wyruszam na szlak.

Obrazek

Początkowo idziemy szlakiem zielonym, do którego po chwili dołącza Izraelski Szlak Narodowy. To ten o pomarańczowo-niebiesko-białych znakach, kolor znajdujący się u góry mówi nam w którym kierunku się poruszamy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W kilku miejscu w kanionie znajdują się sztuczne ułatwienia pomagające pokonać progi.

Obrazek

Obrazek

Wysokie i kontrastujące ściany kanionu robią na prawdę ciekawe wrażenie.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po około 40 minutach docieram do skrzyżowania szlaków. Szlak zielony idzie prosto, natomiast INT skręca w lewo na szlak czerwony, którym też decyduję się iść.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po chwili wreszcie rozpoczyna się jakieś podejście a wraz z nim wspaniałe widoki.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po około godzinie docieram na przełęcz (?) pod szczytem Shehoret. Niestety szlak przechodzi tylko przez przełęcz na drugą stronę i na szczyt nie prowadzi, ale widok i tak jest super.

W centrum zdjęcia widać parkin z którego zaczynałem (podejścia na zdjęciu nie ma). W oddali góry w Jordanii.

Obrazek

Obrazek

Podejście do przełęczy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Widok na drugą stronę przełęczy.

Obrazek

Obrazek

Zejście jest dość krótkie, ale momentami stromawe, jednak już po chwili jestem w dolinie.

Obrazek

Obrazek

U podnóża tej formacji wypatruję krótkie odbicie szlaku do "Zaginionego Kanionu" - Lost Canyon.

Obrazek

Obrazek

W dolinie pod jednym z drzewek na rozstaju szlaków spotykam odpoczywającego lokalsa. Chwilę rozmawiamy - poleca mi Lost Canyon do którego i tak planowałem się przejść oraz jeszcze jeden szlak zaczynający się także od parkingu na którym mam samochód.

Obrazek

Obrazek

Po prawej szczyt Shehoret (chociaż w sumie nie jestem pewien czy sam szczyt jest tu widoczny).

Obrazek

I w drogę do kanionu.
Obrazek

Obrazek

Kanion jest na prawdę super, jednak strasznie śmierdzi - okazuje się, że w środku jest nasrane - i to niejednokrotnie. Zupełnie nie tego nie rozumiem - mieć cało pustynię a nasrać w takim miejscu?

Obrazek

Obrazek

Widok 3D w Google Photos.

Teraz tylko powrót do skrzyżowania i tym miejscu opuszczam INT. Wchodzę na szlak niebieski, który widzie dnem "rzeki". Wydaje mi się, że czasami może tędy nawet płynąć woda, ale pewności nie mam. W sumie ten fragment to już droga powrotna do parkingu.

Idzie się dość ciężko - dno to albo drobne albo jeszcze drobniejsze kamienie, albo piasek.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po dość krótkim fragmencie "rzeką" odbijam w lewo w szlak przeznaczony dla crossowców i terenówek 4x4. Tutaj już straszna nuda i także dużo piachu i drobnych kamieni. Dopiero przy końcowym fragmencie w okolicy parkingu pojawiają się ciekawsze widoki.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po zrobieniu 13 kilometrów i ponad 3 godzinach spaceru i 500 metrach podejścia docieram do samochodu. Krótka odpoczynek, zerknięcie na mapę i trzeba ruszać na drugą pętelkę... ;)

Druga pętelka ma start podobny - dochodzimy do skrzyżowania z INT, zamiast jednak podążać z nim na południe idziemy na północ. Podchodzimy pod ścianę doliny/kanionu w którym znajduje się parking a potem już prosto... :)

Obrazek

Mijamy bardzo ciekawe skalne formacje.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Cała ta płaszczyzna ma ślady płynących strumieni.

Obrazek

Podchodzimy pod ścianę a następnie szlak przez długi czas podąża wzdłuż niej.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Widoki były świetne, ale takie łażenie po płaskim trochę się dłużyło. I wreszcie jakaś zmiana...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na górze podejścia skrzyżowanie szlaków, skręcam na zielony i ostatecznie opuszczam INT. W sumie po Izraelskim Szlaku Narodowym zrobiłem jakieś 10 kilometrów - pozostało jeszcze lekko ponad 1000 kilometrów... ;)

Obrazek

Obrazek

Robię szybki przystanek pod skałami - przede mną jeszcze niewielkie podejście a potem już tylko w dół... Chyba...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W tym momencie trochę się gubię - jestem na plaży czy w górach?

Obrazek

W tym momencie zdecydowanie docieram do miejsca od którego rozpoczyna się zejście. Decyduję się na krótkie odejście od szlaku i wejście na wyglądający całkiem fajnie punkt widokowy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

No i teraz już droga powrotna. Nie spodziewam się zbytniego szału jednak zaskoczy mnie ona jeszcze kilka razy.

Obrazek

No i pojawia się pierwsze zaskoczenie. Zejście nie jest ciężkie ale nie spodziewałem się fragmentów, gdzie będę musiał użyć rąk.

Obrazek

Obrazek

I tu pojawia się jeszcze lepsza niespodzianka. Na początku wygląda dość strasznie, ale okazuje się nie takie trudne. Nawet jest trochę ubezpieczenia.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po tych wszystkich zejściach w końcu docieramy do dna kolejnej "rzeki" a potem już prosto bez żadnych przygód do parkingu.

Obrazek

Obrazek

Druga pętelka wyszła niecałe 9 kilometrów w niecałe 2 i pół godziny.

Teraz wystarczy tylko podskoczyć do samego Ejlat coby zanurzyć dłoń w Morzu Czerwonym.

Obrazek

Obrazek

Tym sposobem mam obskoczone 2 prawdziwe (Śródziemne i Czerwone) i jedno fałszywe (Martwe) morza Izreala. Zostało jeszcze tylko Sea of Galilee czyli Jezioro Galilejskie/Tyberiadzkie... :)

W drodze powrotnej do Beer Szewy decyduję się jechać po drugiej stronie Izraela - wzdłuż granicy z Egiptem. Po drodze jest jeszcze jedno miejsce, które chcę odwiedzić - Red Canyon.

A oto i sama granica.

Obrazek

Znajduje się też punkt widokowy bezpośrednio przy granicy. Wprawdzie stoi szlaban i zakaz wjazdu, ale zakazu wejście nie ma... :)

Obrazek

Widać jakieś górki w Egipcie wraz z fortecą jakby wyrwaną z Settlersów 1 czy 2.

Obrazek

No i jest Czerwony Kanion. Jakoś nie robi na mnie wielkiego wrażenie. No i trochę tu tłocznie. W porównaniu do tych 4 osób, które spotkałem robiąc 21 kilometrów szlaku wcześniej, tutaj jest jakieś 50 osób na kilometr...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Kanion jest (w teorii) jednokierunkowy. Powrót odbywa się górą. Przynajmniej jakieś urozmaicenie. No i jestem jedną z niewielu osób, które decydują się tędy wracać... ;)

Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr mar 20, 2019 8:48 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 28, 2011 9:09 am
Posty: 5455
Lokalizacja: Białystok
Fajnie, że tam pojechałeś i podzieliłeś się z nami tym kawałkiem świata. Dobra robota! :mrgreen:

Przypomniała mi się Sierra Nevada. Nigdy więcej! :eye:

_________________
Wiem, że nic nie wiem


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr mar 20, 2019 8:49 pm 
Swój

Dołączył(a): So lip 28, 2018 11:20 am
Posty: 74
Która Sierra Nevada? I dlaczego nigdy więcej?


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr mar 20, 2019 9:01 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 28, 2011 9:09 am
Posty: 5455
Lokalizacja: Białystok
pbm napisał(a):
Która Sierra Nevada?


Ta najbliższa. Za Legnicą w lewo, dalej już prosto jak w mordę strzelił.


pbm napisał(a):
I dlaczego nigdy więcej?


Za dużo kurzu, za gorąco, sikowate piwo.

_________________
Wiem, że nic nie wiem


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz mar 21, 2019 8:14 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 12, 2017 7:32 am
Posty: 4097
Jak się "cytuje" zdjęcia, bo zapomniałam :oops:

Te dwa najbardziej mi się podobają. Pić mi się chce jak oglądam relację :) Extra!

https://i.imgur.com/phqs3DDh.jpg

https://i.imgur.com/9ODJTaXh.jpg

Tu masz linka :
viewtopic.php?f=11&t=19684

_________________
Urodziłeś się, by być prawdziwym, a nie perfekcyjnym.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz mar 21, 2019 10:26 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 31, 2007 9:46 pm
Posty: 4464
Lokalizacja: GEKONY
Po Twojej relacji i zdjęciach stwierdzam, że jesteś pierwszą osobą która mnie zaciekawiła górami w Izraelu. Widziałem relacje z przejścia długodystansowe, jakieś pojedyncze wyjścia, ale tymi relacjami zdecydowanie wygrywasz.

_________________
A ja dalej jeżdżę walcem, choćby pod wałek trafić miał cały świat.

http://summitate.wordpress.com/


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz mar 21, 2019 4:28 pm 
Swój

Dołączył(a): So lip 28, 2018 11:20 am
Posty: 74
Redemption: dzięki za linka.

Chyba widziałem tą relację wcześniej. Faktycznie tamta Sierra Nevada nie powala urodą. Wydaje mi sie jednak, że Izrael ładniejszy od tego.

No i polecam te drugie Sierra Nevada. Zdecydowanie znacznie ładniejsze...


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 7 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 11 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL