Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://forum.turystyka-gorska.pl/

Wyż w Niżnych
http://forum.turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=20378
Strona 1 z 1

Autor:  magis [ Cz lut 21, 2019 4:03 pm ]
Tytuł:  Wyż w Niżnych

Na weekend przepowiadali bezchmurną, wyżową pogodę – nie można było tej okazji przepuścić. Mieliśmy jechać w Wielką Fatrę, ale wszystkie sensowne noclegi były już zamówione. Potem szukaliśmy w Tatrach Słowackich i w końcu znaleźliśmy w Kralovej Lehocie, skąd blisko jest na szlaki w Niżnych Tatrach.
Miało być ciepło, a ranek w Demianowskiej Dolinie przywitał nas solidnym mrozem. Ruszyliśmy żółtym szlakiem w głąb Doliny Zadniej Wody. Im byliśmy wyżej, tym mniej było śladów po butach. Na halach całkowicie zanikły i został tylko ledwo widoczny ślad narciarski. W górnych partiach doliny założyliśmy raki, bo zrobiło się stromo, a śnieg był mocno zbetonowany i nie chciało mi się kopać stopni. Na zimowym wariancie orientację ułatwiały powbijane paliki z odblaskowymi chorągiewkami.

Obrazek

Na Przełęczy Polana można było ściągnąć raki i rozejrzeć się dookoła. Widoczność nawet dopisała lecz o zobaczeniu Alp można było pomarzyć :wink:. Gdybym chociaż Bieszczady dostrzegł – to już by było coś. Czyli jednak widoczność na minus. W Tatrach Wysokich unosił się jakiś ciemny opar, który skutecznie rozmazywał obraz.

Obrazek

Obrazek

Przez Krizske Sedlo przemieściliśmy się następnie na Kotliska. Na Kotliskach wybór: idziemy na Skalkę, albo na Chabenec. Żona: Chabenec, ja: Skalka. Zgadnijcie na czym stanęło. Chociaż w sumie i tak nie mieliśmy czekanów, które na odcinku pod Skalkę mogłyby być przydatne.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Za Kotliskami minęliśmy dwie Słowaczki w rakietach, które robiły chyba całą grań. Nie wspominał bym o tym, gdyby nie fakt, że na drugi dzień znowu je minęliśmy kilka kilometrów bardziej na wschód pod Kraliczką.

Obrazek

Ostatnie podejście na Chabenec jest dość mozolne, ale warte fatygi, bo ze szczytu otwiera się piękna panorama Tatr i widok w kierunku Wielkiej Fatry.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Sporo czasu zabawiliśmy na szczycie, przyglądnąłem się trochę mniej lub bardziej sensownym grzbietom i zboczom, którymi mamy zamiar się przemieszczać w przyszłości i w końcu przyszedł czas na powrót. Tą samą drogą oczywiście, bo innej opcji nie ma. Jednak idąc tym szlakiem w przeciwnym kierunku, odkrywa się go w pewnym sensie na nowo :wink:.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Z Polany zeszliśmy w dół po własnych śladach – nikt (oprócz narciarzy) w międzyczasie się tym szlakiem nie przemieszczał.

W niedzielę, około ósmej, wystartowaliśmy żółtym szlakiem w Starobocańskiej Dolinie w kierunku Bocańskiej Przełęczy. W dolinie same ślady narciarskie – człapaliśmy więc powoli. Śnieg już nie był tak zmrożony, jak dzień wcześniej w Demianowskiej.
Naszym celem było Kumstove Sedlo, ale szlak najpierw wyprowadza na Bocianske, a później trawersuje z powrotem. W dolinie wpadliśmy więc na pomysł, że wejdziemy wprost na Kumstove Sedlo własnym wariantem. Namierzyliśmy szeroki żleb, który prowadził w linii prostej na przełęcz i zaczęliśmy nim podchodzić. Na początku szło się całkiem dobrze, bo śnieg był zbetonowany. Wyżej pojawiło się więcej świeżego, więc opuściliśmy żleb i kosówkowym zboczem wdrapaliśmy się na główną grań. Tam przywitała nas lampa – kurtka stała się już mniej przydatna, a kaleson na nogach zaczął nagle wydzielać przesadną ciepłotę. Nasz wzrok przykuła Rovna Hola, która w zastanym warunku byłaby spokojnie do „zrobienia”. Ruszyliśmy jednak w kierunku Kralicki. Po drodze minęliśmy dwie dziewczyny, które dzień wcześniej mijaliśmy pod Kotliskami. Nie wiem czy nas skojarzyły, ale my mieliśmy niezły ubaw.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W połowie podejścia na Kraliczkę dostrzegliśmy tłumy ludzi naparzających na Dziumbir i nasz zapał na zaplanowaną trasę trochę osłabł. A gdy żona rzuciła: „może to olejemy i pójdziemy na Rovną Holę”, zredukował się do zera. Najbardziej szkoda mi było założonego śladu w żlebie, który nie przysłuży się już pewnie nikomu więcej.
Postanowiliśmy zbiec stromym zboczem na Bocianske Sedlo, żeby nie robić koła wracając przez Kumstove. Na przełęczy odpoczywało trzech turystów w rakietach, a do nich dołączył narciarz, który podszedł z doliny. Pierwszy zbiegłem na przełęcz i w oczekiwaniu na żonę przysłuchiwałem się rozmowie narciarza z rakieciarzami. Był to raczej monolog sędziwego już narciarza, który w okrągłych zdaniach tłumaczył z czego składa się okolica i jakie szczyty nas otaczają. Mówił o kopalnianym pochodzeniu szlaków, o ich historii, przyszłości, o swojej przeszłości, działalności i planach. Rakieciarze wyglądali na zainteresowanych, albo przynajmniej stwarzali takie pozory. Po kilku minutach dotarła moja żona i opuściliśmy rozmowną gromadkę.

Obrazek
Bocianske Sedlo

Oprócz licznych śladów narciarskich na szlaku był też ślad obuwia, po którym szliśmy do góry bardzo widokowym zielonym szlakiem. Rakieciarze zaczęli schodzić do doliny, a narciarz ruszył naszym śladem. Po drodze na szczyt minęliśmy jeszcze trójkę polskich skiturowców, których narciarz również kilkanaście minut molestował swoimi wywodami.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Plateau szczytowe Rovnej Holi przywitało nas piękną i rozległą panoramą.

Obrazek
Kralova Hola

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na szczyt dotarł narciarz. Czułem, że jego słowotok tego dnia się jeszcze nie wyczerpał, więc po wymianie pozdrowień, wydobyłem aparat i ruszyłem w obchód po kopule szczytowej. Tak też wolnym słuchaczem jego wywodów została moja żona. Gdy po paru minutach przechodziłem obok nich dyskusja już trwała w najlepsze – narciarz akurat objaśniał mojej żonie, które to są Tatry Wysokie, a które Zachodnie. Pewnie zaczął swój wykład od tego, że Ziemia jest okrągła, a to żółte, co tak smaży na niebie to Słońce.
Wyczerpałem limit kadrów i wróciłem na szczyt. Żona w końcu narciarzowi coś odburknęła i zamknął się w sobie. Na mój widok jednak odzyskał rezon i zaczął mnie wypytywać, jak szliśmy i dokąd idziemy. Po mojej odpowiedzi, że schodzimy przez Chopec, zrobił surową minę i pouczył mnie, że nie ma tam szlaku. Ciekawe, bo sam zjechał do Vysnej Bocy prawie tą samą drogą.
Na koniec poinformował nas, że to on wyznakował szlak na Rovną Holę i co więcej, na własnych plecach wniósł drewniany słupek z tabliczką szczytową, który tam stoi do dzisiaj. Dodał do tego umęczoną minę i zaprezentował pochyloną sylwetkę niczym Jezus na drodze krzyżowej. Nasze miny oczywiście wyrażały głębokie współczucie :wink:. W końcu odkleił foki i zjechał. Cały czas jednak się oglądał do tyłu, jak gdyby chciał asekurować nas wzrokiem.

Obrazek

Obrazek

A my zgodnie z planem zeszliśmy przez Chopec na parking. Śnieg zrobił się brejowaty, a słońce im niżej byliśmy, tym bardziej paliło nasze gęby. Pozostał nam już tylko powrót do Polski, czyli korki w Rużomberoku, korki w Węgierskiej Górce, omijanie korków w Pszczynie i wjazd w strefę wiecznego smogu, czyli uroki wyżu na wyżynach. Dodam jeszcze tylko, że aktualnie reprezentuje barwy Monako, bądź Indonezji, bo moja skóra jest czerwona od czoła do brody, a poniżej jest biel :wink:.

Obrazek

Obrazek

Autor:  sprocket73 [ Cz lut 21, 2019 5:14 pm ]
Tytuł:  Re: Wyż w Niżnych

Świetne 2 dni!
Z pierwszego najbardziej zamurował mnie zoom na Krywań. Tak się fajnie zlały jedne Tatry z drugimi, że gdyby nie szarość dalekiego planu wyglądałoby to wszystko jak jedno pasmo.
Z narciarza nie ma się co nabijać. Być może będziemy na starość tacy sami... albo gorzej - w tym wieku zamiast cieszyć się górami, to będzie radość, że udało się zrobić kupkę ;)

Autor:  magis [ Cz lut 21, 2019 5:29 pm ]
Tytuł:  Re: Wyż w Niżnych

sprocket73 napisał(a):
Z narciarza nie ma się co nabijać.

Taka barwna postać. Dużo gadał i interesowało go jedynie to o czym on gadał :wink:. Wyznakował ponoć także szlaki na Krakovą Holę i Poludnicę. Na polarze miał naszywkę naszytą - nie przyglądałem się z jakim logo, ale pewnie Napant-u.

Autor:  zephyr [ Cz lut 28, 2019 10:39 am ]
Tytuł:  Re: Wyż w Niżnych

a tam korki w Węgierskiej Górce :P
Jak zwykle pięknie spędzony weekend :)
Trafiliście z pogodą więc widoczki przednie :) Z Rovnej Holi miałem podobne. Natomiast Chabanec muszę powtórzyć bo nic z wierzchołka nie było widać oprócz chmur.

Autor:  Redemption MM [ Cz lut 28, 2019 11:50 am ]
Tytuł:  Re: Wyż w Niżnych

To zdjęcie uspokaja oczy :)

Obrazek

Autor:  Krabul [ Cz lut 28, 2019 2:33 pm ]
Tytuł:  Re: Wyż w Niżnych

Mega!

Autor:  krank1 [ Cz lut 28, 2019 10:27 pm ]
Tytuł:  Re: Wyż w Niżnych

Super wycieczka i fotki!

Cytuj:
Cały czas jednak się oglądał do tyłu, jak gdyby chciał asekurować nas wzrokiem.

Pewnie patrzył czy patrzcie na niego jak ładnie jedzie :wink:

Autor:  e_l [ Pn mar 04, 2019 10:45 pm ]
Tytuł:  Re: Wyż w Niżnych

magis napisał(a):
objaśniał mojej żonie, które to są Tatry Wysokie, a które Zachodnie.
Noo, miał komu :lol:.
Super wycieczki, a ta na Chabanec "w te i we te" fajna. Ja lubię wracać tą sama trasą bo droga powrotna jest inna
magis napisał(a):
Jednak idąc tym szlakiem w przeciwnym kierunku, odkrywa się go w pewnym sensie na nowo .

Widoki z Rovnej Holi rewelacja.
Czy zejście przez Chopec (bez śniegu) byłoby bezproblemowe? Bo wychodzi fajna pętelka.
Piękne zdjęcia, cieszą oko :)

Autor:  magis [ Wt mar 05, 2019 6:57 pm ]
Tytuł:  Re: Wyż w Niżnych

e_l napisał(a):
Czy zejście przez Chopec (bez śniegu) byłoby bezproblemowe? Bo wychodzi fajna pętelka.

Myślę, że tak. Na mapach jest nawet ścieżka naniesiona. Od momentu wejścia w las trzeba kierować się ciągle w prawo (na południe) aż do górnej stacji wyciągu. Za wyciągiem trzeba znowu skręcić w prawo i do doliny sprowadza szeroka drożyna.

Autor:  e_l [ Wt mar 05, 2019 7:22 pm ]
Tytuł:  Re: Wyż w Niżnych

magis napisał(a):
Na mapach jest nawet ścieżka naniesiona.
Dzięki. To mniej więcej tak jak widać? Albo bardziej w prawo tą grubszą przerywaną. Bez śniegu będzie widać.

Obrazek

Autor:  magis [ Wt mar 05, 2019 7:43 pm ]
Tytuł:  Re: Wyż w Niżnych

Obrazek

Tam za wyciągiem już nie ma lasu - cały wycięty.

Autor:  e_l [ Wt mar 05, 2019 7:48 pm ]
Tytuł:  Re: Wyż w Niżnych

Dzięki, wszystko jasne :) .

Autor:  Gór Ski [ Pt mar 08, 2019 10:13 am ]
Tytuł:  Re: Wyż w Niżnych

magis napisał(a):
Przez Krizske Sedlo przemieściliśmy się następnie na Kotliska. Na Kotliskach wybór: idziemy na Skalkę, albo na Chabenec. Żona: Chabenec, ja: Skalka. Zgadnijcie na czym stanęło. Chociaż w sumie i tak nie mieliśmy czekanów, które na odcinku pod Skalkę mogłyby być przydatne.



Też wybrałbym Skałkę choć nie tak odosobniona ja Velky Bok ale kusi mnie szczególnie od mniej popularnej południowej strony .

magis napisał(a):
Tam za wyciągiem już nie ma lasu - cały wycięty.


Generalnie cały Niżne Tatry na przestrzeni paru lat mocno wyłysiały.

Z Polany fajny powrót jest też przez Bór 1888

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/