Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://forum.turystyka-gorska.pl/

Gran Paradiso 4061m n.p.m.
http://forum.turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=20132
Strona 1 z 1

Autor:  Damian78 [ N wrz 23, 2018 8:43 pm ]
Tytuł:  Gran Paradiso 4061m n.p.m.

Po około siedmiu godzinach jazdy z Misuriny przez Trydent i Mediolan docieramy do wioski Pont, skąd mamy zdobyć swój pierwszy czterotysięcznik. Pierwotny plan zakłada spanie w namiotach powyżej schroniska Vittorio Emanuele II , dlatego pakujemy niezbędny biwakowy equipment i z plecakami o znacznej wadze ruszamy do góry. Samochód zostaje na dość obszernym darmowym parkingu praktycznie na końcu wioski, znaczy drogi dalej nie ma. Pogoda do podejścia z ciężkimi plecakami jest wyśmienita, jest pod chmurką a w połowie drogi tutejsze niebo potraktowało nas jak ksiądz kropidłem. W schronisku czekają na nas jeszcze dwie osoby, z którymi będziemy wchodzić na Gran Paradiso i które będą za kilka dni współuczestniczyć w większej masochistycznej akcji górskiej :lol: Przy podejściu dostajemy jednak info od schodzących ze schroniska rodaków, że spanie pod namiotem jest dość ryzykowne i zagrożone możliwym mandato, także para idzie w gwizdek, bo jakieś dziesięć kilo w plecaku okazuje się zbędnym balastem. Na całe szczęście podejście do schroniska jest dość wygodne.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po zrobieniu najbardziej stromej części przewyższenia, szlak łagodnieje i robią się widoki.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Za którymś zakrętem ukazuje się w końcu naszym oczom schronisko, dzięki Bogu bo u mnie dają o sobie znać korzonki, czyli coś o istnieniu czego nie miałem pojęcia :lol:

Obrazek

W schronisku do imprezy dołączają jeszcze trzy osoby z nadmorskiej krainy, także grupa szturmowa na jutro zaczyna pękać w szwach :lol: Pierwszy wieczór aklimatyzacyjny upływa przy konsumpcji tutejszego wina, piwka i spaghetti :D Pobudka o czwartej rano, śniadanko robimy na tarasie przed schroniskiem, jest dość ciepło jak na tą porę i bezchmurne niebo.

Obrazek

Koło piątej ruszamy w górę, dołączając do sznura czołówek idących na szczyt. Początek szlaku to żmudne pokonywanie skalnego labiryntu, przypominającego trochę Dolinę Złomisk. Pierwsze śnieżne pole pokonuje bez raków, potem jednak teren staje dęba i trzeba się uzbroić w kilka stalowych zębów.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po pokonaniu pierwszego spiętrzenia lodowca teren trochę odpuszcza i tutaj staje przed nami droga już tylko po lodowcu, więc sznur idzie w ruch.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Widoki też niczego sobie.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ludzi też jak na Rysach w piękny wakacyjny weekend :lol:

Obrazek

Obrazek

Nic to, robimy swoje, tłum jakoś rozpierzcha się po szlaku, my powoli pokonujemy kolejne metry podejścia.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Droga po lodowcu jest monotonna, gdyby nie widoki za plecami to nuda Panie.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Kolega z zespołu trochę gorzej znosi wzrost wysokości, więc robimy przerwy i nie forsujemy tempa, zresztą to wyjście aklimatyzacyjne, więc nie ma się co spieszyć.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Aż do grani szczytowej idziemy w cieniu, w końcu po pokonaniu entego zakosu widać szczyt.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Hmm, mam wątpliwość, czy jeszcze my tam się zmieścimy.

Obrazek

Wchodzimy na skałę, plecaki rzucamy na kamienie, nie będziemy ich nieść na szczyt, przy takim tłumie u góry będą tylko przeszkadzać przy przepychaniu.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dopychamy się do miejsca, skąd trzeba zrobić czujny trawers po wąskim gzymsie by wejść na wierzchołek z Madonną.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dopychamy się do Madonny.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Michał na trawersie na szczyt.

Obrazek

Mnie, Michałowi i Bogdanowi jest mało, więc po krótkim zjeździe i kolejnym trawersie ze sporą lufą wchodzimy na wyższy wierzchołek.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Najwyższy wierzchołek to kawałek skalnej grani, w sumie nic specjalnego, prócz fajnego widoku na wierzchołek Madonna.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Robimy kilka zdjęć i wracamy po plecaki, trawersując wierzchołek z Madonną parę metrów poniżej po półce skalnej, dość czujnie bo nie dotarło na nią jeszcze słońce a miejscami jest zalodzona. Na początku grani robimy dłuższą przerwę by coś skonsumować a potem to już niestety na dół.

Obrazek

Ostatni rzut oka na Madonnę.

Obrazek

I do schroniska.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Schodzimy z lodowca, zrzucamy zbędny szpej i dalej podążamy już kamieniołomem.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Docieramy do schroniska, wciągamy liofa, pakujemy do oporu plecaki i ruszamy do parkingu, włoskie słońce daje ostro popalić a zejście dłuży się niemiłosiernie.

Obrazek

Osiągamy w końcu parking, gdzie po krótkiej reorganizacji zawartości bagażnika ruszamy w kierunku Courmayeur do tunelu pod Mont Blanc.

Autor:  zephyr [ Pn wrz 24, 2018 10:10 am ]
Tytuł:  Re: Gran Paradiso 4061m n.p.m.

W porównaniu do widoków z Cimy to tutaj bida :P
Łatwy i fajny szczyt na aklimatyzację ;)
Jakim aparatem robisz zdjęcia i czy je obrabiasz?

Autor:  shesmovedon [ Wt wrz 25, 2018 9:18 am ]
Tytuł:  Re: Gran Paradiso 4061m n.p.m.

Damian78 napisał(a):
Na całe szczęście podejście do schroniska jest dość wygodne.
Obrazek


Zejebiście wygodnie się po tym wchodziło, natomiast klęłam okrutnie na te schodki przy schodzeniu, kiedy stopa nie przylegała całą podstawą do gruntu
Dzięki za szczegółowy opis, już wiem co mnie ominęło (być może jedynie chwilowo:))

Autor:  Damian78 [ Wt wrz 25, 2018 12:59 pm ]
Tytuł:  Re: Gran Paradiso 4061m n.p.m.

shesmovedon napisał(a):
Zejebiście wygodnie się po tym wchodziło, natomiast klęłam okrutnie na te schodki przy schodzeniu, kiedy stopa nie przylegała całą podstawą do gruntu
Dzięki za szczegółowy opis, już wiem co mnie ominęło (być może jedynie chwilowo:))

Przy zejściu to mi wszystko jedno było :D
Dlaczego ominęło, nie chciało się, czy pogoda nie puściła ?

zephyr napisał(a):
Łatwy i fajny szczyt na aklimatyzację ;)
Jakim aparatem robisz zdjęcia i czy je obrabiasz?

Jak nie zbłądzisz zaraz po wyjściu ze schroniska to łatwy.
Sony DSC RX100, obróbka standardowa w Lightroomie.

Autor:  shesmovedon [ Cz wrz 27, 2018 1:35 pm ]
Tytuł:  Re: Gran Paradiso 4061m n.p.m.

Damian78 napisał(a):
Dlaczego ominęło, nie chciało się, czy pogoda nie puściła ?


Nic z tych rzeczy. Ja jestem tylko zwykłym dreptaczem, który miał możliwość wejścia z przewodnikiem, ale uznałam że za drogo, za zimno i za mało się znam :lol:

Autor:  Damian78 [ Cz wrz 27, 2018 8:37 pm ]
Tytuł:  Re: Gran Paradiso 4061m n.p.m.

shesmovedon napisał(a):
Nic z tych rzeczy. Ja jestem tylko zwykłym dreptaczem, który miał możliwość wejścia z przewodnikiem, ale uznałam że za drogo, za zimno i za mało się znam :lol:

Ale to właśnie jest góra typowa dla alpejskich dreptaczy :D To takie zimowe wejście na Wołowiec, ale wysokość było czuć.

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/