Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest Pt mar 29, 2024 11:49 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 11 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: Cz gru 28, 2017 5:27 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 31, 2005 7:05 am
Posty: 1607
Lokalizacja: Brzozówka k. Krakowa
W świąteczny wtorek (15.08.2017r.) postanowiłem się wybrać z trzema niewiastami w góry. Skład jak zawsze wykrystalizował się w ostatniej chwili. Niełatwej roli kierowcy podjęła się tym razem Ula, dzięki czemu mogłem z czystym sumieniem spakować wiśniówkę do plecaka. W Krakowie zdejmujemy Elę i Monikę i koło 5-tej mkniemy już Zakopianką. Zapowiada się ładna pogoda i przyjemny, ciepły dzień. Wiadomo, że robiąc Tatry Zachodnie od południa wymaga to sporo czasu i niezłej kondycji. Z Krakowa jest to kawał bo prawie 200 km i to po drogach po których raczej się ni poszaleje (zwłaszcza na Słowacji). A powszechnie wiadomo jak wyglądają świąteczne powroty Zakopianką. Ale tym będziemy się martwic później. Po 8-mej jesteśmy w Bobrowieckiej Wapienicy i rozpoczynamy dzisiejszą marszrutę. Gdzieś po 15 minut pierwsza przerwa śniadaniowa. Coś mam dzisiaj lenia, a podejścia od południa na dwutysięczniki słowackich Tatr Zachodnich należą raczej do tych męczących. Początek spokojny i przyjemny. Idziemy najpierw przez wilgotne łąki, by za chwilę podążać stromymi zboczami nad górskim potokiem. Pojawiają się pierwsze wapienne (a może granitowe) skałki z żółtymi porostami.

Obrazek

Przy ujściu Doliny Jałowieckiej tabliczka, że szlak dalej jest zamknięty. Informacja odrobinę nas zastanawia, ale nie zmienia naszych planów. Przypuszczam, że z wiatrołomami damy sobie radę, ewentualne pourywane mostki nad potokiem tez nie powinny stanowić dla nas jakiejś wielkiej przeszkody. I rzeczywiście chodziło o kilka uszkodzonych mostków w Dolinie Jałowieckiej. Generalnie nic wielkiego, choćby w porównaniu z wiatrołomami z Huciańskiej na Siwy i z Palenicy do Zuberca sprzed kilku lat. Dochodzimy do rozejścia szlaków. Stąd zarówno na Banikowską Przełęcz jak i na Salatyn jest wg drogowskazu po 2 godziny marszu.

Obrazek

Tu zaczyna się prawdziwa ściana płaczu. Mamy do zrobienia prawie 900 m w pionie na stosunkowo niewielkiej odległości. Jest to też szlak bardzo rzadko uczęszczany. Sporadycznie spotykamy innych turystów.

Obrazek

Wreszcie gdzieś po ponad 3 godzinach wytaczamy się wreszcie z lasu. Mamy już trochę w nogach, ale wciąż najgorsze przed nami. Natomiast widoki się rozszerzają. Widzimy już po prawej Pachoła i kawałek grani Skrzyniarek.

Obrazek

Obrazek

Pniemy się coraz wyżej. Chwile wytchnienia „dają nam” liczne borówki rosnące przy samym szlaku. Jest ich naprawdę mnóstwo. Powoli osiągamy kolejne metry. Wreszcie jakieś 50 m poniżej grani znajduje się urocza polanka, na której bezwładnie zalegamy z Elą i Ulą. Nic nam się już nie chce. Tętno jak u Justyny Kowalczyk w Soczi w biegu na 10 km klasykiem. Z pietyzmem wypijam piwo i delektuję się widokami. Przerwa się przedłuża, ale jakoś nie spieszy mi się – mimo iż kawał drogi jeszcze przed nami. W końcu zwijamy się i ruszamy leniwie w stronę szczytu Salatyna. Monika patrzy na nas z lekkim wyrzutem, że mogliśmy być już dużo dalej. No niby mogliśmy, ale poleżeć też czasami trzeba, zwłaszcza w tak zacnych okolicznościach przyrody.

Obrazek

Wreszcie nasz trud zostaje nagrodzony i po ponad 5 godzinach w pocie i znoju stajemy na szczycie Salatyna (2 048 m n.p.m.). Jestem tu po raz trzeci, może czwarty, ale pierwszy raz wdrapałem się na ten szczyt od południa. Lubię te rejony, oferują piękne widoki a są bezpieczne i przyjazne dla turysty. Nawet w gorszych warunkach pogodowych nie powinno się tu nic złego wydarzyć – w przeciwieństwie choćby do takich Trzech Kop – znajdujących się nieopodal. Robimy sesję zdjęciową na szczycie.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Pokazuję i objaśniam :).

Ostra i Siwy Wierch.

Obrazek

Spalona, Pachoł i kawałek Banówki.

Obrazek

A tu już pełniejsza panorama. Oprócz poprzednich – Rohacze, Trzy Kopy, Hruba Kopa i Banówka już w całości.

Obrazek

Na grani wracają siły. Przyspieszamy, bo robi się późno. Dość sprawnie docieramy na następny w kolejności szczyt – Brestową (1 934 m n.p.m.).

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Kolejny odcinek z Brestowej do Przełęczy Palenica ma dla mnie sentymentalne znaczenie. To jedyny kawałek Grani Rohaczy, którym nigdy jeszcze nie szedłem. Pięknie tu.

Obrazek

Na Palenicy robimy dłuższą przerwę. Jemy, pijemy (głównie wiśniówkę, głównie ja) co powoduje, że pewna myśl zaczyna mi się plątać po głowie. Tak ładnie ten Siwy stąd wygląda… a choć byłem na nim bodajże z 6 razy to nigdy nań nie wychodziłem od strony Palenicy… Hmmm. A co na to koleżanki ? Różnie, ale w końcu dostaję od nich błogosławieństwo.

Obrazek

Obrazek

Ruszam żwawo, ale szybko się orientuję, że coś jest nie tak. Zawracam zatem i wybieram kolejną ścieżkę. Tym razem wszystko jest ok, a Siwy Wierch szybko rośnie w oczach. Jestem coraz wyżej i widzę, że moje koleżanki też miały problem z wyborem tej właściwej drogi (jest ich tutaj sporo, a znakowanie niezbyt częste) . Podejście staje się coraz bardziej strome. Pojawiają się pierwsze łańcuchy. Czy one były tu wcześniej ? Nie kojarzę. Chyba nieco zmieniono przebieg szlaku.

Obrazek

Po kilku nieco trudniejszych fragmentach melduję się po raz kolejny na szczycie Siwego Wierchu. Obawiałem się, że będę tam sam, ale spotykam kilka osób z Polski, które proszę o zrobienie szczytowego zdjęcia.

Obrazek

Zaczynam szybko schodzić w dół aby przypadkiem koleżanki nie musiały na mnie czekać. Dwa trudniejsze kominki, które zwykle przechodzę w odwrotnym kierunku przy schodzeniu wymagają koncentracji uwagi. Zejście jest całkiem emocjonujące, zwłaszcza jak się je realizuje w szybkim tempie.

Obrazek

Obrazek

Niżej szlak nieco łagodnieje a dominują piękne widoki.

Obrazek

Obrazek

Na Huciańskiej Przełęczy jestem gdzieś ok. 18:30 z resztkami wody mineralnej. O piwie już nie wspomnę bo dawno osuszone. Jest tu niby niedaleko jakiś pensjonat, ale boję się, że koleżanki będą wkrótce jechały, a dodzwonić się do nich nie sposób. Nie sądziłem, że przyjdzie mi na nie czekać prawie 2 godziny, ale miały całkiem spory kawałek do przejechania. Zgarnują mnie jak jest już zupełnie ciemno. Staje się jasne, że nie będziemy w domu wcześniej niż o 23. Ale na przekór wszystkiemu zatrzymujemy się w barze Sponti i raczymy się tamtejszymi specjałami (ja tym razem doskonałe żołądki). W moim przypadku postój nie miał większego znaczenia, bo nazajutrz rozpoczynałem mój upragniony dwutygodniowy urlop. W domu zgodnie z oczekiwaniami byliśmy koło 23 a dzień później z bagażnikiem wypchanym tobołami zmierzaliśmy już rodzinnie do Kazimierza Dolnego, ale to już zupełnie inna bajka.

Z pozdrowieniami

Wojtek

_________________
Góry mogą zastąpić wiele leków, ale żaden lek nie zastąpi gór.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt gru 29, 2017 8:22 am 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 6:58 pm
Posty: 690
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Super. Bardzo mi sie podobaja tamte rejony i powtarzam sobie od paru lat, ze musze w koncu tam sie wybrac.
Najlepiej by bylo zrobic wtedy od razu GGTZ :) Zobaczymy czy sil i czasu na to starczy w 2018 roku.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt gru 29, 2017 11:10 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 31, 2007 9:46 pm
Posty: 4463
Lokalizacja: GEKONY
Też lubię te rejony, Siwy Wierch jest zdecydowanie jednym z ciekawszych miejsc w Zachodnich.

_________________
A ja dalej jeżdżę walcem, choćby pod wałek trafić miał cały świat.

http://summitate.wordpress.com/


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt gru 29, 2017 11:37 am 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 31, 2005 7:05 am
Posty: 1607
Lokalizacja: Brzozówka k. Krakowa
Fenomen napisał(a):
Super. Bardzo mi sie podobaja tamte rejony i powtarzam sobie od paru lat, ze musze w koncu tam sie wybrac.
Najlepiej by bylo zrobic wtedy od razu GGTZ :) Zobaczymy czy sil i czasu na to starczy w 2018 roku.


Dla osoby o dobrej kondycji przejście od Huciańskiej do Polany Chochołowskiej jest do zrobienia, choć to będzie dobra dniówka. A co do Siwego to pełna zgoda - to prawdziwa perełka i to nie tylko mając na uwadze tamte rejony.

_________________
Góry mogą zastąpić wiele leków, ale żaden lek nie zastąpi gór.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt gru 29, 2017 4:40 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 18, 2009 11:04 am
Posty: 10402
Lokalizacja: miasto100mostów
Piękne tereny. Byłem tylko przy okazji całości GGTZ i to był sam początek. Trzeba wrócić koniecznie i bardziej się podelektować.

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt gru 29, 2017 4:41 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 31, 2005 7:05 am
Posty: 1607
Lokalizacja: Brzozówka k. Krakowa
Krabul napisał(a):
Trzeba wrócić koniecznie i bardziej się podelektować.


Przy borówkach :)

_________________
Góry mogą zastąpić wiele leków, ale żaden lek nie zastąpi gór.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt gru 29, 2017 4:50 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 18, 2009 11:04 am
Posty: 10402
Lokalizacja: miasto100mostów
I wiśniówce.

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt gru 29, 2017 4:54 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 31, 2005 7:05 am
Posty: 1607
Lokalizacja: Brzozówka k. Krakowa
Krabul napisał(a):
I wiśniówce.


Czekałem aż to napiszesz :D

_________________
Góry mogą zastąpić wiele leków, ale żaden lek nie zastąpi gór.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt sty 02, 2018 12:03 am 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn kwi 11, 2011 9:25 pm
Posty: 1493
Lokalizacja: W-wa
Siwy Wierch, Siwy Wierch... słyszę to od dawna, wszyscy w zachwycie. Trzeba iść. Ja znam tylko teren na wschód od Brestowej: całą grań, wszystkie zejścia na północ, Stawy Rohackie - pozycja obowiązkowa, jak ktoś jeszcze nie był. Fajnie jest trzymać się ściśle grani i nie obchodzić ścieżką, która biegnie ciut niżej. W jednym miejscu bałam się jak nigdzie na Orlej P.

_________________
Nutko moja
https://www.youtube.com/@CarpathianMusicWorld/playlists


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt sty 02, 2018 2:39 am 
Zasłużony

Dołączył(a): Wt kwi 05, 2016 3:42 pm
Posty: 269
Lokalizacja: Kraków
anke napisał(a):
Siwy Wierch, Siwy Wierch... słyszę to od dawna,

To może jeszcze dodam parę zimowych ilustracji z 2015 r. To była jedna z pierwszych moich zimowych "solówek", nocowałem w płachcie i śpiworze pod Małą Brestową, na drugi dzień aparat z tymi zdjęciami poleciał mi z ręki w dół na Skrzyniarkach i na wiosnę po 3 miesiącach odnalazł się (i działa). Po noclegu w aucie pod Przeł. Huciańską podchodzę przez las, widoki są powyżej Białej Skały:
Obrazek
i w kierunku szczytu (były ślady skiturowców, ja z buta- zapadałem się co chwila


Obrazek

Na szlaku od Huciańskiej główną atrakcją jest "skalne miasto"
(czy też skały rzędowe)

Obrazek


Obrazek
A w tym miejscu najbardziej się bałem (spory depozyt stromego śniegu, wystawionego do słońca...) -potem szlak przewija się przez grań, może to z drugiej, zacienionej strony da się jakoś rozsądnie obejść?

Obrazek
Dalej -trochę łańcuchów

Obrazek

Odtąd już łatwo na pobliski wierzchołek
Obrazek

Widok na wschód (Brestova, Salatyn...)
Obrazek

i na południe (Ostra, zalesione Babki)
Obrazek
A to -już po zejściu z wierzchołka -w stronę Siwego
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Trochę przeszacowałem swoje możliwości- prawie 18 kg plecak plus zapadanie w śniegu bardzo spowolniły tempo, zdąże jeszcze podejść na Małą Brestową, gdzie łopatą wykopię zagłębienie w śniegu
Obrazek

Tuż przed świtem:

Obrazek

Obrazek
Po herbatce zaczynam używać palnika do podgrzania mokrych butów. Przysypiam na chwilę -i mam nadtopioną górę cholewki!
Obrazek
W końcu straciłęm prawie godzinę, ale buty suche. Więcej czasu tracę przez mulący "fotosik", który dopiero za drugą próbą wgrywa kolejne zdjęcie, kiedyś trzeba spać, więc resztę trasy (przedwcześnie zakończonej z powodu poszukiwań upadłego aparatu w albumie "odnalezione zdjęcia"- i druga relacja zrobiona telefonem -'początek Tatr i koniec zimy" - w moim Flickrze: https://www.flickr.com/photos/125431512@N04/albums


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N sty 07, 2018 10:38 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 31, 2005 7:05 am
Posty: 1607
Lokalizacja: Brzozówka k. Krakowa
anke napisał(a):
Siwy Wierch, Siwy Wierch... słyszę to od dawna, wszyscy w zachwycie. Trzeba iść.


Może trochę przeszarżuję, ale Siwy Wierch jest tym dla Tatr Zachodnich czym Wielki Rozsutec dla Małej Fatry (wyłączając Rohacze, Banówkę i Trzy Kopy).

krzysztof_KrK napisał(a):
To może jeszcze dodam parę zimowych ilustracji z 2015 r. To była jedna z pierwszych moich zimowych "solówek"


Świetna pogodę trafiłeś, super fotki. Dopiero od kilku lat zacząłem chodzić również zima i dostrzegam kilka plusów - mniej ludzi, lepsza przejrzystość powietrza a co za tym idzie widoki i można jeździć też w soboty na jednodniówki, bo latem nigdy nie ma czasu.

_________________
Góry mogą zastąpić wiele leków, ale żaden lek nie zastąpi gór.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 11 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 11 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
cron
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL