Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://forum.turystyka-gorska.pl/

Tydzień w Betyckich
http://forum.turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=19603
Strona 1 z 1

Autor:  Gruszka02 [ Pt gru 08, 2017 4:23 pm ]
Tytuł:  Tydzień w Betyckich

Wakacje to dla mnie czas wytężonej pracy, także nie mowy o jakichś pentalogiach czy nawet dylogiach, ale jakoś wygospodarowałem tydzień czasu w sierpniu i polecieliśmy z Sokratesem w Góry Betyckie, a dokładniej w sam masyw Sierra Nevada. Wylatujemy w południe z Modlina i po czterech godzinach jesteśmy w Maladze. Sprawnie wypożyczamy samochód i kierujemy się w kierunku miejscowości Sierra Nevada. Po drodze robimy zakupy w Granadzie, bo z tego, co czytaliśmy, w lato nasza wypadowa miejscowość raczej nie słynie z ruchu turystycznego, rozkręca się dopiero na zimę. 140 km do Granady robimy w dobrym czasie, ostatnie 25 to jazda po niezłych serpentynach i nabieranie wysokości. W hotelu oprócz nas jest jeszcze jedna rodzina, a tak to pustki. Właścicielka przyjechała specjalnie nas zameldować, odebrać płatność i tyle ją widzieliśmy. Złapałem się jeszcze na zachód słońca z balkonu, widok na góry też był przedni.

Obrazek

Obrazek

Na drugi dzień robimy lekki rozruch i zamierzemy wdrapać się na Pico Veletę 3398 m npm. Podjeżdżamy samochodem na pobliski parking i rozpoczynamy podejście. Wejście nudnym i monotonnym asfaltem z jakimiś skrótami, coś jako nasze podejście do Morskiego Oka, tylko lasu nie ma. Góra cała rozwalona kolejkami i wyciągami. Niecałe trzy godziny i jestem na szczycie, kilkanaście minut później dociera i Rafał. Na tej wysokości jest troszkę chłodniej i wieje wiatr. To dobrze, bo słońce praży niemiłosiernie, upał daje nam się we znaki, ale to dopiero początek.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na zejściu temperatury biją chyba wszystkie rekordy, ale mamy przed oczami widok naszej lodówki i tempo powrotu jest prawie że błyskawiczne.

Obrazek

Na drugi dzień chcemy wykorzystać dalszy ciąg bezchmurnej pogody i planujemy wejście na najwyższy szczyt Gór Betyckich - Mulhacen 3478 m npm. Startujemy jeszcze przed wschodem słońca, żeby choć troszkę uciec przed upałem. Trasa ta sama jak dzień wcześniej, tylko przed samym szczytem odbija się w prawo i obchodzi Veletę od południa. Obieram trochę większe tempo, bo planowałem jeszcze próbę wejścia na Alcazabę. Po minięciu Velety można iść wygodną drogą, bardzo długo, ale za to powoli nabierając wysokości albo skrótami, gdzie kilka razy trzeba nabrać wysokości i zaraz ją stracić, a także trochę połazić na łańcuchach. Wybieram skróty i w miarę szybko zbliżam się do celu wędrówki. Po drodze nie mijam nikogo oprócz zwierząt.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ostatnie podejście jest trochę męczące, ale po ok. sześciu godzinach po raz pierwszy melduję się na szczycie. Szybko schodzę i szukam możliwości przejścia na Alcazabę, ale jest strasznie krucho, natomiast szlakiem, to zbyt długie zejście, później podejście na szczyt, znowu zejście i podejście na Mulhacen, chyba nie do zrobienia w jeden dzień z naszego hotelu. Wracam na szczyt Mulhacena i czekam na Rafała. Robimy krótki postój, kilka fotek i filmików i trzeba wracać. Upał daje nam się na tyle w kość, że postanawiamy wracać tą dłuższą, ale jednak lżejszą drogą. W hotelu meldujemy się chyba po czternastu godzinach. To był ciężki dzień.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Następnego dnia planowaliśmy odpoczynek, ale ostatecznie zjechaliśmy do Granady na zwiedzanie miasta i uzupełnienie zapasów. Ładne miasto, na wzgórzu jakaś fajna forteca, ale nie wchodzimy. W ogóle 40 stopni w cieniu to przesada.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Kupujemy jeszcze pamiątki w międzynarodowej sieci sklepów Kijowskiego i wracamy do hotelu. Jejku, znowu te serpentyny...

Obrazek

Następnego dnia naprawdę odpoczywamy, kolejnego idę na wschód słońca na Veletę.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Sokrates odpuścił ten wschód, ale jak już jestem na dole, dzwoni do mnie, że jednak idzie na Veletę. Nie chce mi się siedzieć samemu w hotelu kilka godzin. Wchodzę z Nim jeszcze raz. Niemożliwe nie istnieje!

Obrazek

Jako, że na tym kończymy naszą przygodę z górami, na sam koniec pozdrawiam jeszcze ze szczytu Velety wszystkich lewaków, sympatyków wybiórczej, tefałenu, kodu i ciapowatej opozycji.

Obrazek

A nie, jeszcze w ten sam dzień Sokrates wyciąga mnie na zachód słońca ze skałek blisko hotelu :D

Obrazek

Obrazek

Szósty dzień odpoczywamy, a w nocy pakujemy się w samochód i ruszamy na lotnisko do Malagi. Oddajemy samochód, kilka godzin na lotnisku, kilka w samolocie i nareszcie Polska! :D

Fajny wyjazd, cele zrealizowane. Góry Betyckie w sierpniu na pewno zaskakują bardzo stabilną, słoneczną pogodą, ale upały dają się we znaki. Nie ma co narzekać. Do następnego! 8)

Autor:  Pancernik [ So gru 09, 2017 1:09 pm ]
Tytuł:  Re: Tydzień w Betyckich

Senores, szacun dla gór, ale nazwanie (chyba) Alcazaby/Alhambry "jakąś fortecą" to jednak lekka przesada, nieprawdaż...? :roll:

Autor:  marchew [ N gru 10, 2017 12:51 am ]
Tytuł:  Re: Tydzień w Betyckich

Gruszka02 napisał(a):
Jako, że na tym kończymy naszą przygodę z górami, na sam koniec pozdrawiam jeszcze ze szczytu Velety wszystkich lewaków, sympatyków wybiórczej, tefałenu, kodu i ciapowatej opozycji.

Obrazek



Ale wiochą zaleciało... :roll:

Autor:  ron jeremy [ Pn gru 11, 2017 9:49 am ]
Tytuł:  Re: Tydzień w Betyckich

Prawdziwy Polak, patriota. Gruszka kocha Polskę, co widać, słychać i czuć...

Autor:  Redemption MM [ Wt gru 12, 2017 8:48 am ]
Tytuł:  Re: Tydzień w Betyckich

Dzięki za pozdrowienia :mrgreen:
Czuję ten pył w zębach, krajobraz księżycowy.
Jedyna rzecz, jak mnie wk..urw..ia, to te koszulki ''patriotyczne'' :eye: Ale kwestia gustu :wink:
Fajne lato mieliście...

Autor:  Krabul [ Wt gru 12, 2017 9:39 am ]
Tytuł:  Re: Tydzień w Betyckich

Strasznie surowe te góry się wydają. Powiedziałbym, że brzydkie, ale może to bardziej jakość fotek. Zwiedzania Granady bym raczej nie odpuścił, mam nadzieję że tam kiedyś zawitam, oby nie było >40st.
Fajnie tak sobie latacie.

Autor:  Fenomen [ Wt gru 12, 2017 3:30 pm ]
Tytuł:  Re: Tydzień w Betyckich

Kolezkanka na Mulhacen wchodzila na poczatku czerwca i to byl chyba idealny czas na to :) W sierpniu raczej bym sie nie odwazyl. Po perskich wojazach mam wstret do slonca i goraca ;)

Autor:  _Sokrates_ [ Wt gru 12, 2017 3:35 pm ]
Tytuł:  Re: Tydzień w Betyckich

Krabul napisał(a):
Strasznie surowe te góry się wydają.


Taka kamienna pustynia. Do tego niesamowicie sucho i gorąco.
Pierwszy raz byłem w podobnym miejscu i nie wiem czy chciałbym coś takiego powtarzać.
Jedyny plus to bardzo stabilna pogoda - prawie cały tydzień lampa i 40 stopni!

Krabul napisał(a):
Zwiedzania Granady bym raczej nie odpuścił, mam nadzieję że tam kiedyś zawitam, oby nie było >40st.


Mają genialną katedrę. W ogóle miasto całkiem przyjemne. W mojej relacji będą lepsze zdjęcia :mrgreen:

Autor:  Gruszka02 [ Śr gru 13, 2017 10:04 pm ]
Tytuł:  Re: Tydzień w Betyckich

Pancernik napisał(a):
Senores, szacun dla gór, ale nazwanie (chyba) Alcazaby/Alhambry "jakąś fortecą" to jednak lekka przesada, nieprawdaż...? :roll:


Zgadzam się, trzeba podejść z szacunkiem dla tej perełki architektury, jaką jest Alhambra. Po prostu, ja się tym za bardzo nie interesuję. Byliśmy w pobliżu, to sobie obejrzeliśmy z zewnątrz.
Co do zdjęć, to cóż, robię smartfonem dla siebie, mam nawet jakiś aparat, ale nigdy nie chce mi się go brać do podręcznego. Rafał coś tam lepszego pewnie popstrykał.
W przyszłym roku plany się trochę pozmieniały i będą bliskie Alpy Bawarskie :D

Autor:  miler [ Śr gru 13, 2017 11:33 pm ]
Tytuł:  Re: Tydzień w Betyckich

ron jeremy napisał(a):
Gruszka kocha Polskę, co widać, słychać i czuć...


No, z tym "słychać i czuć" to bym polemizował.

Redemption MM napisał(a):
wk..urw..ia, to te koszulki ''patriotyczne''


Kochać Polskę, to nic wstydliwego. Ja np. kocham rocka, mam koszulkę z Black Sabbath i Iron Maiden i jeszcze parę innych i ..... nikogo jak na razie to nie wk....via. :lol:

Autor:  Redemption MM [ Cz gru 14, 2017 7:53 am ]
Tytuł:  Re: Tydzień w Betyckich

miler napisał(a):
Kochać Polskę, to nic wstydliwego

ja się nie wstydzę, takie koszulki są, hmmm.. szmirowate, no. W moim odczuciu, każdy ma swoje :P

Autor:  _Sokrates_ [ Cz gru 14, 2017 5:25 pm ]
Tytuł:  Re: Tydzień w Betyckich

miler napisał(a):
mam koszulkę z Black Sabbath i Iron Maiden


A skład znasz? :lol:

Autor:  miler [ Cz gru 14, 2017 6:12 pm ]
Tytuł:  Re: Tydzień w Betyckich

Jasne.

Autor:  Pan tu nie stal [ N gru 17, 2017 2:53 pm ]
Tytuł:  Re: Tydzień w Betyckich

Gruszka02 napisał(a):
Jako, że na tym kończymy naszą przygodę z górami, na sam koniec pozdrawiam jeszcze ze szczytu Velety wszystkich lewaków, sympatyków wybiórczej, tefałenu, kodu i ciapowatej opozycji.

Dziękuję i odpozdrawiam łącząc brzydkie wyrazy.

Autor:  anke [ Pn sty 01, 2018 7:13 pm ]
Tytuł:  Re: Tydzień w Betyckich

o, tu dałeś mi nadzieję, że się nie spotkamy: :)
Gruszka02 napisał(a):
Jako, że na tym kończymy naszą przygodę z górami
ale tu ją szybko odebrałeś: :(
Cytuj:
Do następnego!

Autor:  miler [ Pn sty 01, 2018 9:58 pm ]
Tytuł:  Re: Tydzień w Betyckich

anke napisał(a):
o, tu dałeś mi nadzieję, że się nie spotkamy:

Pierwszy raz spotykam sie z tak "pozytywnym" komentarzem. BRAWO.
PS. Od kiedy to przekonania są ważniejsze od dokonań ?
Może trochę tolerancji by się przydało ?

Gruszka02 napisał(a):
na sam koniec pozdrawiam jeszcze ze szczytu Velety wszystkich lewaków, sympatyków wybiórczej, tefałenu, kodu i ciapowatej opozycji.

PS. O co Ci chodzi anke, przecież pozdrowił Cię.☺

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/