Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest Pt mar 29, 2024 6:42 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 15 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: N wrz 17, 2017 5:24 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt sie 07, 2015 10:09 pm
Posty: 779
Lokalizacja: Chrzanów
W zeszłym roku znajomy puścił mi filmik "reklamowy" z tej ferraty, nie powiem robiło to wrażenie, pomimo że jakoś nie przepadam za chodzeniem po ferratach to walory tej ferraty sprawiły, że połknąłem haczyk :D Ponoć Königsjodler jest "NAJ", nie ulega wątpliwości, że droga jest długa, podejście do niej również i jest taka jak lubię, czyli ferrata wprowadza na szczyt a nie prowadzi bez celu po ścianie. Celem było wejście na Wysokiego Króla, czyli najwyższy szczyt Alp Berchtesgadeńskich. Dzień wcześniej zjechaliśmy z przełęczy Dientner Sattel w stronę Zell am See i w miejscowości Maishofen znajdujemy fajne pole namiotowe. Pobudka o 3, jakieś małe śniadanko, które i tak zjadam kręcąc po serpentynach w drodze na przełęcz, dojazd zajmuje około 30 min. także nie ma tragedii, że nie dostaliśmy noclegu w Erichhutte. Miejsce parkingowe zostało nam z dnia poprzedniego. Potem błądzę po parkingu w świetle czołówki w celu zlokalizowania latryny, ku mojemu zdziwieniu zauważam dwa rozbite namioty a tabliczka jest, że zakaz biwakowania a dzień wcześniej miałem przez chwilę plan by się gdzieś na okolicznej łące rozbić, ale to info o zakazie ostudziło me zapały. Tak czy siak, nocno-poranna wizyta we wspomnianym przybytku stawia mnie na proste nogi i nie mam już wątpliwości gdzie jestem i co mnie dziś czeka. Ruszamy znaną już drogą szutrową, idziemy trochę jak przez cmentarz, cichutko z trwogą na paluszkach, jest zupełnie ciemno a wzdłuż drogi leżą krowy i świecą ślepiami, nigdy nie wiadomo, czy którejś nie strzeli coś do łba i nie zacznie wystraszona natarcia na nas :lol: Przechodzimy obok schroniska, które jeszcze śpi i kierujemy się w górę do rozwidlenia szlaków na Taghaube i Jodlera. Krótka przerwa i znów pod górę, szlak idzie zakosami, gigantycznymi wręcz zakosami, ale dzięki temu nie odczuwa się wysiłku jaki trzeba włożyć w podejście. Dopiero w połowie podejścia dostrzegamy pierwsze czołówki przy schronisku, pościg ruszył. Docieramy do miejsca, do którego mieliśmy dotrzeć dzień wcześniej z zamiarem zrobienia ferraty Grandlspitze, tu już nie ma wątpliwości gdzie mamy iść.

Obrazek

Obrazek

Na podejściu cały czas towarzyszy nam widok na Wysokie Taury i ośnieżone zbocza Grossglocknera i Wiesbachhorna.

Obrazek

By wejść na przełęcz, z której startuje ferrata najpierw trawersujemy jedną z turni w grani Königsjodlera.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

By następnie dość kruchym żlebem z marketowymi drabinkami wejść na przełęcz Hochscharte.

Obrazek

Jesteśmy na przełęczy, zaczyna się wschód, czyli jest gdzieś koło szóstej, podejście zajęło około 2h.

Obrazek

Jemy konkretniejsze śniadanko i ubieramy zabawki, jest rześko, ale zaraz się rozgrzejemy pierwszym podejściem :D

Obrazek

Z przełęczy trzeba jeszcze podejść na widoczne u góry trawiaste zbocze, gdzie jest start ferraty.

Obrazek

Na przełęczy wyprzedziły nas dwie austriackie kozice i możemy obserwować jak zaczynają walkę z pierwszą turnią Flower Tower.

Obrazek

Wszyscy gotowi.

Obrazek

Pora pojodłować :lol:

Obrazek

Wejście na turnie rozgrzewa ręce do czerwoności, lekko nie ma, sporo podciągania na rękach, potem trochę odpuszcza.

Obrazek

Obrazek

Michał podchodzi.

Obrazek

Z pierwszej turni już coś widać, generalnie przez cała drogę w widoku przebija się górująca w okolicach głównej grani turnia Kummetstein.

Obrazek

Bogdan dociera na szczyt Kwiecistej Turni.

Obrazek

Sznurek na pranie wyznacza dalszą drogę.

Obrazek

Doliny toną we mgle, to zwiastuje ładną pogodę, generalnie ma być powtórka z wczoraj, czyli patelnia a późnym popołudniem możliwa burza.

Obrazek

Stretching z rana jak śmietana, sporo jest przeszkód, które pokonuje się w szpagacie, z niektórymi nawet ja miałem problem, pomimo że długie nogi mam :) Zeszliśmy z Muhlbacher Turm i wykonujemy Jungfrauensprung.

Obrazek

Obrazek

Wczesnoporanne wstawanie daje się szybko we znaki :lol:

Obrazek

Kolejny szpagat przed wejściem na Teufelsturm.

Obrazek

I ciśniemy pod górkę.

Obrazek

Obrazek

Schodzimy z turni do mostku linowego Kranabetter Steig, zabawa jak w parku linowym.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

I znów na ścianie, na chwilę dogoniliśmy kozice.

Obrazek

Obrazek

Teraz łatwą granią.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Docieramy do przełęczy Sallerriss, którą można pokonać dołem lub zjechać tyrolką, wiadomo, tyrolki nie odpuścimy, ja zapinam swoją lonżę i dla pewności dwie taśmy z dwoma HMSami, lina jest rozciągnięta ze spadkiem, także do 2/3 dojeżdżamy a dalej trzeba podciągać się rękami by dosięgnąć skały.

Obrazek

Dynda się fajnie na linie jak pod nogami nie widać gruntu :D
Już widać końcówkę zasadniczej grani i trawers pod turnie Kummetstein.

Obrazek

Schodzimy z Teufelshorn.

Obrazek

Obrazek

I podążamy w kierunku eksponowanej grani Brucknergrat, która w górnej części do złudzenia przypomina Żabiego Konia.

Obrazek

Obrazek

Fajne miejsce, więc kadry się sypią.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Chłopaki wchodzą na austriackiego konia.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Początkowo myślałem, że dalsza droga trawersuje gdzieś pod tą turnią i wyprowadza na grań, ale jak zobaczyłem panie które szły przed nami w ścianie to nie miałem wątpliwości, którędy prowadzi dalsza część drogi.

Obrazek

Kończymy Brucknergrat.

Obrazek

I zaczynamy podejście do podstawy ściany turni Kummetstein. To miejsce jest jedynym na całej trasie gdzie można zrobić wycof, tutaj można zejść trawersem do kotła, którym normalnie się schodzi z góry, w podłożu zamontowane są nawet kotwy do asekuracji o ile w pogodny dzień jakoś po tym gruzie można by przetrawersować o tyle przy padającym deszczu byłaby niezła jazda.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Chwila odpoczynku przed wpięciem w pierwszą stalówkę i ruszamy w ścianę, cały odcinek D nosi nazwę Franzl's Fantastica, jest to chyba najtrudniejszy odcinek, prawie przez cały czas podciąganie na rękach a buty na tarcie, nachylenie ściany początkowo około 70 stopni, niby są klamry, ale nie pomagają, są rozmieszczone przypadkowo, przepinanie między kotwami też jest mocne, trzymamy się jedną ręką na odciągu a podeszwy na płasko do ściany.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Walka jest ostra.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Docieramy na szczyt turni i schodzimy, który to już raz dzisiaj :roll:

Obrazek

Bogdan pod szczytem Kummetstein, schodzi Brandner Abfahrt.

Obrazek

I ja rozpoczynam ostatnie podejście na Franz-Eduard-Matras-Kopf.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Do pokonania zostało kilka eksponowanych miejsc, miedzy innymi Sport-Eylb-Schlucht.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Powoli docieramy do wylotu ferraty.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Która kończy się na szczycie Hoher Kopf.

Obrazek

Obrazek

Widok na lodowiec Ubergossene Alm.

Obrazek

Tym razem Michał dokonuje wpisu :)

Obrazek

Ze szczytu widać Wysokiego Króla i schronisko Matrashaus, do którego można dotrzeć w około 30min. Ruszmy w tamtym kierunku.

Obrazek

Obrazek

Po drodze przechodzimy przez przełęcz Birgkarscharte, z której prowadzi droga zejściowa po skończeniu ferraty kotłem polodowcowym Brigkar, kocioł można sobie dokładnie obejrzeć, generalnie sam gruz.

Obrazek

Docieramy do Matrashause mocno odwodnieni, więc uzupełnienie płynów to podstawa :lol:

Obrazek

Wciągam frittatensuppe i dwa takie trunki, chwilę siedzimy traktując to jako aklimatyzację przed Grossem, potem sesjona.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

I wracamy, droga do schroniska znaczona jest słupkami.

Obrazek

Ostatni rzut oka na szczyt.

Obrazek

Wchodzimy do kotła Brigkar.

Obrazek

Obrazek

Zejście to masakra, zbocze zasypane luźnymi kamieniami, wszystko wyjeżdża z pod nóg, trzeba bardzo uważać jak ktoś z przodu idzie by mu lawiny nie spuścić, potem jest trochę lepiej.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W połowie zejścia jest możliwość odbicia w górę i wejścia z drugiej strony na przełęcz, z której startuje ferrata, ale my mamy dość podejść na dziś i kontynuujemy zejście do wylotu kotła. Trochę poniżej rozejścia szlaków nikną oznaczenia szlaku, prawdopodobnie szlak prowadzi trawersem pod ścianami turni, ale znaków tam nie ma, pewnie spadły wraz ze skałami, które sypią się ze wszystkich stron. Podążamy jak nam wygodnie, dnem wyschniętego strumienia, ale jest to niewłaściwa droga co stwierdzamy widząc gigantyczną szczelinę brzeżną lodowca, który drzemie pod warstwą gruzu, musimy jednak odbić w kierunku ściany by wejść na właściwa drogę. Tutaj jeszcze bardziej osypuje się materiał skalny spod nóg, nachylenie terenu i zionąca szczelina poniżej powodują, że ostatni raz spinamy poślady i przedostajemy się na pewniejszy grunt.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ostatni rzut oka na kocioł, zejście było bardzo długie i monotonne do tego upał jaki dawał się przez dzień we znaki i tutaj nie odpuszczał.

Obrazek

Dosyć kamieni na dziś, już jest upragniony nie tylko przez nas trawnik.

Obrazek

Teraz został do pokonania już tylko wygodny trawers w kierunku schroniska Erichhutte, trasę pokonuje się praktycznie na jednym poziomie, więc na pewno jest to lepsza opcja powrotu niż wspinaczka z kotła na przełęcz i powrót już znanym szlakiem.

Obrazek

Docieramy pod Erichhutte, pogoda zmieniła się w mgnieniu oka, prognozy się sprawdzają.

Obrazek

Została już tylko szutrówka na parking, ale każdy chodzi swoimi ścieżkami :D

Obrazek

Na parking docieramy około 18, jak tylko wsiadamy do samochodu zaczyna padać, w deszczu docieramy na kemping, nie mamy siły już na nic, wciągamy "zoofila" zalewając jakimiś "korporacyjnymi szczynami" i o dziewiątej już grzecznie śpimy, na następny dzień przebazowanie do Stüdlhütte.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N wrz 17, 2017 7:24 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 28, 2011 9:09 am
Posty: 5455
Lokalizacja: Białystok
:shock: :brawo:

Fantastycznie wygląda ta ferrata! Cholernie zazdroszczę!

_________________
Wiem, że nic nie wiem


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn wrz 18, 2017 9:32 am 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 07, 2009 1:45 pm
Posty: 907
Czyli filmik w dalszym ciągu robi furorę.
Pamiętam, że gdy zobaczyłem go pierwszy raz z moich ust wyrwało się - "tam trzeba koniecznie pojechać!" No i pojechaliśmy :mrgreen:
Fajna relacja. Dzięki, zawsze fajnie przypomnieć sobie miłe chwile, a niewątpliwie Jodler takimi był :)

_________________
"I chłonę. Szukam. Pragnę. Tęsknię. I wiem że będę szukał. Wystarczy raz zasmakować nieznanego."
"Gdzieś pomiędzy początkiem drogi, a szczytem znajduje się odpowiedź na pytanie, dlaczego się wspinamy."
pionowemyśli.pl | fanpage | instagram | flickr


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn wrz 18, 2017 10:28 am 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt lis 21, 2008 10:48 pm
Posty: 1227
Lokalizacja: Warszwa
O super ferrata tez widziałem ten film.

_________________
Jeśli zdajesz pytanie dlaczego chodzę po górach to znaczy że nie zrozumiesz odpowiedzi


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn wrz 18, 2017 11:46 am 
Kombatant

Dołączył(a): Wt mar 10, 2009 2:07 pm
Posty: 622
Lokalizacja: Szczaksa Riwiera
No, król jest tylko jeden :)
Relacja, zdjęcia i pogoda pierwsza klasa

_________________
pozdr. farix

Pewnego przyjaciela poznasz w niepewnej sytuacji...
zdjęcia na ++ flickrze ++


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn wrz 18, 2017 12:52 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 18, 2009 11:04 am
Posty: 10402
Lokalizacja: miasto100mostów
Ależ, kur..wa, zaje..biście.

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn wrz 18, 2017 1:00 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 09, 2014 2:19 pm
Posty: 3046
Super ! Fajnie to wygląda!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn wrz 18, 2017 1:32 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sie 30, 2010 12:43 pm
Posty: 3533
Lokalizacja: Węgierska Górka
Mroczny napisał(a):
Pamiętam, że gdy zobaczyłem go pierwszy raz z moich ust wyrwało się - "tam trzeba koniecznie pojechać!"

tak samo zareagowałem i do tego były jeszcze inne słowa typu "ja pier...itp :P ale się Wam trafiła pogoda :shock: ile czasu zajęło Wam przejście całej ferraty? jest tam co robić ;). Trzeba będzie się kiedyś wybrać ;)

_________________
Galeria zdjęć


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn wrz 18, 2017 7:18 pm 
Weteran

Dołączył(a): Śr cze 04, 2014 7:19 pm
Posty: 138
Lokalizacja: Dankowice/Bielsko-Biała
Niesamowita ta ferrata !!! Świetna relacja, piękne zdjęcia !!! :)

_________________
http://mateuszorantek.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn wrz 18, 2017 7:25 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): N sie 25, 2013 10:23 am
Posty: 1499
Gratulacje, mnie ta relacja bardziej zmotywowała żeby tam się w końcu wybrać, niż te filmiki na youtube ;-)

Da się to w ogóle jakoś porównać do Martinovki (odnośnie trudności, długości, ekspozycji)?


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn wrz 18, 2017 8:44 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt sie 07, 2015 10:09 pm
Posty: 779
Lokalizacja: Chrzanów
_Sokrates_ napisał(a):
Cholernie zazdroszczę

Ja też zazdrościłem a to ponoć motywuje do działania :)
Mroczny napisał(a):
Fajna relacja

Dzięki, za linka też, mieliście ciekawą pogodę i szacun, że obróciliście to Seiem :D
farix napisał(a):
Relacja, zdjęcia i pogoda pierwsza klasa

Dzięki, niewątpliwie pogoda dopisywała przez cały wyjazd.
Krabul napisał(a):
Ależ, kur..wa, zaje..biście.

W rzeczy samej :D
zephyr napisał(a):
ale się Wam trafiła pogoda :shock: ile czasu zajęło Wam przejście całej ferraty?

Dobra pogoda przy skale jaka tam jest to podstawa, niestety tatrzański granit to nie jest a wapień mocno skrystalizowany i dość śliski. Podejście około 2h, ferrata około 5-6h, do schroniska około 30min, zejście około 4h. Nie patrzyłem na zegarek, ale z parkingu wystartowaliśmy parę minut przed piątą i byliśmy z powrotem około 18, w Matrashaus około godzinki zabawiliśmy, samą ferratą też nie zapieprzaliśmy bez opamiętania, częste przystanki na fotki trochę czasu zajęły, to miała być zabawa a nie bicie rekordów, zapas czasu był spory i pogoda dobra to nie ma się gdzie spieszyć. Kondycyjnie też jest niezła wyrypa, podejście to prawie 1000m przewyższenia, ferrata około 700m i do schroniska ponad 100m, trzeba brać pod uwagę, że często się schodzi i wychodzi na turnie, więc suma przewyższeń zapewne jest imponująca.
oran77 napisał(a):
Świetna relacja, piękne zdjęcia

Dzięki.
Rambubu napisał(a):
Gratulacje, mnie ta relacja bardziej zmotywowała żeby tam się w końcu wybrać.
Da się to w ogóle jakoś porównać do Martinovki (odnośnie trudności, długości, ekspozycji)?

To czekam na relację :)
Z tydzień wcześniej zrobiliśmy Martinkę na rozgrzewkę przed Grossem, ale się okazało że to była rozgrzewka raczej przed tą ferratą :D Na pewno jest większe przewyższenie, ekspozycja od startu do turni Kummetstein jest permanentna, tutaj nie kombinujesz z odnajdywaniem drogi i masz z automatu asekurację, z pewnością więcej wysiłku trzeba włożyć w wejście na Wysokiego Króla niż na Gerlach, reszta to rzeczy względne.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn wrz 18, 2017 9:06 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 31, 2007 9:46 pm
Posty: 4463
Lokalizacja: GEKONY
Taki Nosal, tylko większy :)

_________________
A ja dalej jeżdżę walcem, choćby pod wałek trafić miał cały świat.

http://summitate.wordpress.com/


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt wrz 19, 2017 10:50 am 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pn lut 27, 2012 2:30 pm
Posty: 1407
Lokalizacja: Warszawa
Bardzo cenna relacja! Gratulacje! Na tej turni pod koniec za D mniejsze osoby, 1.6 m wzrostu, mogą mieć kłopot, te klamry są jednak dość wzajemnie oddalone. Matrashaus to schronisko prowadzone przez inną organizację niż OeAV więc choć uznają zniżki OeAV, to innych organizacji (jak DAV) już niekoniecznie. Zejść można wygodniej na tę samą stronę nie wracając ze schroniska pod koniec ferraty, ale idąc na drugą stronę. Niby dalej i nie wraca się do punktu wyjścia, ale dużo przyjemniej a do punktu wyjścia można dojechać lokalnym autobusem.

_________________
Nie sprytem, lecz siłą!

"Gdyby ministranci zachodzili w ciążę, aborcja byłaby refundowana"

V kolumna szatana


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr wrz 20, 2017 7:33 am 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn kwi 11, 2011 9:25 pm
Posty: 1493
Lokalizacja: W-wa
takiej ferracie to można odpuścić wszystkie grzechy przynależne gatunkowi, trasa wygląda wspaniale, jest bardzo ciekawie poprowadzona

_________________
Nutko moja
https://www.youtube.com/@CarpathianMusicWorld/playlists


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz wrz 21, 2017 10:56 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt sie 07, 2015 10:09 pm
Posty: 779
Lokalizacja: Chrzanów
Neander napisał(a):
Bardzo cenna relacja! Gratulacje! Na tej turni pod koniec za D mniejsze osoby, 1.6 m wzrostu, mogą mieć kłopot, te klamry są jednak dość wzajemnie oddalone.

Dzięki :)
Myślę, że projektantowi ferraty nie przyświecała chęć ułatwiania podejścia po tych ścianach, bo zrobiliby tam po prostu drabiny, gdyby była sama stalówka to też byłoby to do przejścia.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 15 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL