Trzęsącą ręką zjadam pierwsze łyżki żurku i z uśmiechem spoglądam na schabowy ,który już czeka,piwo po 8h w śniegu idealnie zmrożone..jest 16 w 5tce melduje się Krabul.
Pyta czy chcemy coś robić. W odpowiedzi słyszy czy chce szczerze czy nie?
wybrał to drugie.
Tak więc 16.20 udajemy się szlakiem w stroną Szpiglasowej Przełęczy.
Już wiem te ch uje mnie oszukały,nie będzie picia piwa i leżenia do góry wentylem przed schronem.
Czego się spodziewać po tym gagatku z Wrocka i podstępnej gadzinie Łódzkiej .
Widoki z podejścia
Idzie się nawet fajnie
chyba po 1.45 h od schronu jesteśmy na Przełęczy -tam Krabul urywa tabliczkę szlakowa na Morskie Oko (mamy do sprzedania po 200zł)
Trochę mamy problemy z topografią,chodzi o to czy Szpiglas jest na lewo czy na prawo?
za drugim razem trafiamy gdzie trzeba i po 19 meldujemy się na Szpiglasowym
Tam następuje ważenie zawodników w kategorii półśmiesznej do 1 promila
czyli Krabul Monster vs Hardcorowy Kiełbas
starcie na plus dla mnie
potem super fota grupowa
i na 21 z hakiem schodzimy do Moka ,gdzie Krabul ratuje mnie do spółki z Kasztelanem.
Po 18h jesteśmy przy aucie było mega k ur wa lajtowo że do dziś wszytsko czuję.
plus za akcję minus za frytki na maku