Dawno nic nie wrzucałem, a niedawno wyskoczyłem w kapusty.
Z Przełęczy Zubrzyckiej w stronę Gór Choczańskich
Nie ważne gdzie, ważne, że w góry! Trasę ustalamy dopiero w aucie i jak się później okazało bardzo dobrze wybraliśmy.
Na Policy nas jeszcze nie było, idziemy od przełęczy przez Czyrniec, Norbert ponas 500 metrów pokonuje na własnych nogach, później wyskakuje z nosidła na Policy. Efektem tego były zakwasy utrzymujące się przez dwa dni. Trasa bardzo fajna widokowo, za plecami widzimy Tatry, między drzewami po prawej pokazuje się co jakiś czas Okrąglica.
Kto kogo prowadzi?
Polica z Czyrńca
Widok na Babią spod szczytu Policy
Otoczenie Jeziora Orawskiego – miejsce corocznych wakacji w dzieciństwie
Czyrniec jest cały zarośnięty i jedyne co z niego widać to masyw Policy i przełęcz do której musimy się obniżyć i później podchodzić kawałek do góry. Poszło lżej niż wyglądało. Na Policy urządzamy sobie piknik, spotykamy pierwszych turystów, a na trasie auto – schronisko to nie wiem czy 5 osób spotkaliśmy.
Sam szczyt bardzo fajny, widać Babią Górę z fajnej perspektywy, dobrze prezentuje się Beskid Wyspowy z dominującym Luboniem, a patrząc na południe mamy panoramę na całe Tatry, Góry Choczańskie i dalej. Świetne miejsce na wschód słońca, obowiązkowo z bateryjkami i namiotem:)
Ponadto na szczycie krzyż z części samolotu upamiętniający wypadek w którym zginęły 52 osoby.
Dalsza droga już nie męczy bo od Policy prawie cały czas się obniżamy, po drodze trawersujemy Złotą Grapę i przed odpoczynkiem w schronisku, korzystając z pogody wychodzimy jeszcze na Okrąglice. Widoków brak za to jest maszt i kaplica.
Przełęcz Kucałowa i Okrąglica
W schronisku posilamy się i dopiero tutaj spotykamy więcej osób, fajny widok jak stare wygi biegają po pieczątki na zmianę z dzieciakami które dopiero zaczynają chodzić po górach.
Powrót od Przęłęczy Kucałowej z której żegna nas tatrzańska panorama, czarnym szlakiem, momentami gęsto zarośniętym i stromym do asfaltu, a później jeszcze tylko mordercze podejście na Przełęcz Zubrzycką i możemy usatysfakcjonowani wracać do domu. Dawno nie zdobyliśmy trzech szczytów przy jednej wycieczce, a w taką pogodę to nawet najstarsi górale nie pamiętają:)
_________________
A ja dalej jeżdżę walcem, choćby pod wałek trafić miał cały świat.
http://summitate.wordpress.com/